Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przymus zdradzania i niszczenia związków


Femme Fatal

Rekomendowane odpowiedzi

Rzeczywiście,Ty myśl o tym,jak się z tego wyplątać,bo to jedna z części składowych Twojego problemu.Nigdy o tym specjalnie nie myślałem,ale modelka,to takie mięso armatnie w tym całym targowisku próżności. Nawet uroda,wartość tak dziś ceniona,może być w tym wypadku przekleństwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Mieso armatnie"...nie umiałabym okreslic czlowieka w ten sposob( nawet w przenosni) moze dlatego ze pomimo wszystko szanuje życie i jego wartosc. Uroda to dar natury, nad ktorym trzeba umiec zapanowac w jego calej prostocie. Prostota piekna poraza i obezwladnia. Kazdy docenia piekno. Kochamy piekno i chcemy sie nim otaczac bo to przyjemne, dobre i pozytyczne. Proznosc rodzi sie z niezrozumienia piekna i jego sensu. Proznosc rodzi sie z niskiej samooceny i swiadomosci ze jestesmy lepsi w choc jednym aspekcie zycia. Ale to nie jest przewaga. To iluzja ze to przewaga byc moze. Jestesmy rowni. Brzydcy, mali, grubi, madrzy,piekni, glupi. Jestesmy ludzmi i kazdemu z nas nalezy sie ten sam szacunek do zycia swojego i innych. Prozni toCi c widze sie jako pempek swiata a nie w harmonii z innymi. Ucze sie pomalu odpuszczac. Sobie, swojemu cialu. Nie strofuje. Akceptuje. Najwiecej dala mi medytacja akceptacji swojej seksualnosci.

Pani psycholog skutecznie pracuje nad moja "chęcia" upokarzania innych kobiet na poziomie podswiadomym ( wedlug niej kontynuuje wzorzec dziadka seksoholika i szukam babci w roli upokarzanych kobiet- Pani psycholog lubi "maczac" problemy w klimacie ustawien hellingerowskich. i ok, chwala jej za to, ze czuje sie lepiej:) Chwala za narodziny hellingera:)). Chcialam sie pochwalic jak pierwszoklasista szostka w dzienniczku, ze nie mialam tak czestej chętki bo...jestem szczesliwsza, a przynajmniej tak sie czuje. I nie po Prozacu, a dlatego że czuje swoje jestectwo inaczej niz do tej pory. Poczulam ...siebie. Jakkolwiek banalnie to brzmi, jestem soba, zaakceptowalam swoje popedy seks i ..co wtedy sie stalo? Jak przestalam z nimi walczyc one zniknely! A przynajmniej na teraz bo jest mi lepiej. Pochwa juz nie jest nawilzona 24 na dobe a tylko jak dochodzi do stosunku. Jest lzej , wygodniej, przejrzysciej, we mnie, w mojej glowie, w zyciu. Widze typow i usmiecham sie. ot i tyle;) Ach jakie to bosko odkrywcze:)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Cię za to "mięso armatnie",mogłem użyć np."gladiatorzy",albo "charty wyścigowe",czyli konkretnie kogoś kogo się ćwiczy by następnie wykorzystać jak przedmiot,albo też na odstrzał.Problem traktowania instrumentalnego to moja bolesna sprawa.

Jesteś mądrą,wrażliwą osobą i ten Twój temat tutaj może dawać nadzieję innym,podobnie zaplątanym osobom.

Można się od Ciebie uczyć,dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kriss, nie ma za co przepraszać. Nie uraziłeś mnie :) Wyraziłam jedynie swoje zdanie, że przez moje usta nie przeszłoby podobne określenie z tego wzgledu, że jestem nadwrażliwa na słowa:) Ale moze czasami to i dobrze :P W najwiekszej kłotni nie potrafie kogos wyzwac. Po prostu mam blokade. Czasem mysle ze zycie jest zbyt krotkie na glupie trwonienie słów skoro mozna sie nim zachwycac i szukac tego co wartosciowe w sytuacjach i ludziach:)

Dziś shopping i pełny raj dla moich oczu....oł je ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cisza w wątku aż huczy :P Jak mija wam weekend kochane robaczki:)?

 

U mnie seksualna posucha. Po części mi to służy po a z drugiej strony zawadza. Na ten weekend wybieram się ze znajomymi do klubu. Obawiam sie samej siebie na sama mysl o klubie. Trzymajta kciuki zebym poskromila swoje żądze i dzikie namietnosci. Zero flirtu w zamian za zyczliwa, niezobowiazujaca rozmowe :) Taki jest plan, ktory postanawiam wcielic na najblizsze dni.

Ostatnio wychodze jedynie z kobietami. Na piwo. odpoczywam od mezczyzn. Mecze sie z tym niemilosiernie ale zmiany sa konieczne jesli chce zrozumiec wlasne postepowanie. Ostatnio wymyslilysmy z pania psycholog zabawe w swiat kobiet. Opieram sie na kobietach, z kobietami przystaje, rozmawiam, radze sie w istotnych kwestiach ( tylko lozko stoi puste , ech :P).

czuje sie jak na innej planecie, ale jakie to istotne dla mojego dalszego samorozwoju. Bez zrozumienia co mnie w nich odpycha, nie siegne do przyczyn. Wiec obcuje z plcia piekna ile wlezie i delektuje sie wlasnymi przezyciami.

Laski sa miłe, wiec sie ciesze z owocow naszej wspolpracy.

 

Buziaczki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,Femme Fatal,a tak a'propos przebaczenia tym,którzy nas skrzywdzili,to u mnie ostatnio idzie to jak burza.To,czego nie potrafiłem ruszyć całe lata,co ja gadam,całe dziesiątki lat! Dziś wyobrażam sobie te straszne doświadczenia z dzieciństwa mojego ojca,o których wiem,które były strasznie bolesne,raniące,czasem brutalne.I w miejsce tego chłopca,którego widzę i którego znam ze starych fotografii z tą buzią zawsze w podkówkę-czyli mojego ojca,więc w to miejsce podstawiam mojego kilkuletniego syna i cierpię razem z nim i przytulam go.To przełom dla mnie.

To osobiste sprawy,ale mówię o tym,bo też masz,jak każdy tutaj zresztą,wiele do przebaczenia tym,którzy Cię skrzywdzili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawaliłam...Przespałam się z chłopakiem, na dodatek cudzym. Dreszcz emocji który temu towarzyszył wyzwolił we mnie nowe pokłady energii. Nie czuję się winna, a wiem że powinnam. Mój mózg nie umie postawić granicy, nie mam zadnych odczuć związanych ze zdradą. Jest przyjemnie, czerpię radość i to jest to co widzę i czuję całą soba. Uważam że to normalne co robię. Zaczęłam czytać o budowie mózgu i hormonach. Pójdę do neurologia, seksuologa, poszukam wsparcia. Do swojej psycholog nie mam odwagi teraz iść. Stając przed nią miałabym poczucie winy że na darmo wyrzuciłam pieniadze w błoto. Może wejdzie kiedys na to forum osoba, ktora mi doradzi dobra literature na ten temat. Ech....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Femme Fatal....przeczytałam cały wątek.....ciężka sprawa......przeszłaś bardzo wiele, nie zaznałaś miłości, tej rodzicielskiej.....nie czułaś się kochana więc ciężko wymagać byś umiała prawdziwie kochać.....może też cierpisz na zespół niezaspokojenia emocjonalnego?........no i dochodzi lęk przed porzuceniem...(dlatego boisz się poważnie zaangażować, a nuż okaże się że nie jesteś taka wspaniała???..czyż nie masz takich obaw?)

 

Jeżeli chodzi o te przykre wydarzenia z Twojego dzieciństwa to zgadzam się z krisem....musisz przebaczyć, przebaczyć sobie!!....polecam książkę "Przebaczenie- siedem etapów programu uwalniania się od gniewu i goryczy" Dr Eileen Borris- Dunchunstang

 

P.S. i musisz przerwać ten błędny krąg....uwierz mi na dłuższą metę tak się nie da!.....Zastanawiałaś się co będzie za 8-10 lat kiedy już nie będziesz taka super ekstra atrakcyjna i nie każdego faceta dasz radę uwieść?..co wtedy?? przeżyjesz kolejne bolesne załamanie!!

.....ale wierze, że w końcu na Twej drodze stanie wartościowy mężczyzna i poczujesz co to znaczy NAPRAWDĘ KOCHAĆ!!...( prawdziwa miłość ma niewiele wspólnego z zewnętrznym wyglądem)

....dzięki niej świat jest piękny a problemy życia łatwiejsze to przezwyciężenia....ALE TO DAĆ MOŻE TYLKO ZWIĄZEK OPARTY NA SZCZERYM DOJRZAŁYM UCZUCIU......takiego Ci życzę.....julka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Uważam, że koniecznie powinnaś udać się do lekarza specjalisty. Ciężko dzisiaj o dobry związek. A jak już jest to trzeba go szanować i pielęgnować aby nie stracić. Idź do kobiety. Zołzy to zołzy ale będziesz się mogła przynajmniej przy nich skupić. Nie jesteś sama w swoich problemach. Masa osób zatraca się w swoich odczuciach, pożądaniu, szuka wrażeń nie dostrzegając tego co posiada. Znalazłam ostatnio coś takiego: http://sites.google.com/site/2492news/ . Ciekawy artykuł. Polecam przeczytać. A Tobie życzę powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeszłaś bardzo wiele, nie zaznałaś miłości, tej rodzicielskiej.....nie czułaś się kochana więc ciężko wymagać byś umiała prawdziwie kochać.....może też cierpisz na zespół niezaspokojenia emocjonalnego?........no i dochodzi lęk przed porzuceniem

 

Chyba to bardzo trafne tematy do przemyślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem sama. Nie mam już nikogo i ginę w swojej samotności. Teraz, kiedy nie jestem w związku, nie mam ochoty na żaden romans czy przygodny seks. Przymus obcowania z seksem pojawia się w związku z tworzeniem relacji. Kiedy jestem singielką, seks mnie nie interesuje. Boje się już o siebie....

Dzięki za link, ale nie działa....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chętnie pójdę do psychoterapuety...tylko kobiet nie lubię :( ( drażni mnie ich sposób bycia- bezradne kurki albo złośliwe żmije..taki typ kobiet "udalo" mi sie poznac), a mezczyzne potraktuje jak nowy cel. Sama siebie spostrzegam jako osobe o meskim charakterze w kobiecym ciele. Nie wiem co z tym poczac. Chce sie dobrze czuc na terapii, wiec nie wiem co lepsze. Czuc sie rozdrazniona w obecnosci kobiety czy podniecona przy mezczyznie

 

cholender jakbym siebie słyszała...ja mam identycznie ten sam problem, z tym tylko ze mam w zyciu mniej odwagi i nie potrafię facetów wyrwac co doprowadza mnie do poczucia bycia dnem, beznadzieją, tchórzem...ale jesli wiem, ze komus sie podobam, to moge góry przenosić...Tylko z doswiadczenia wiem, ze to jak po przepiciu, najpier raj potem kac... :-|

 

-- 25 lis 2011, 15:33 --

 

Zawaliłam...Przespałam się z chłopakiem, na dodatek cudzym. Dreszcz emocji który temu towarzyszył wyzwolił we mnie nowe pokłady energii. Nie czuję się winna, a wiem że powinnam. Mój mózg nie umie postawić granicy, nie mam zadnych odczuć związanych ze zdradą. Jest przyjemnie, czerpię radość i to jest to co widzę i czuję całą soba. Uważam że to normalne co robię. Zaczęłam czytać o budowie mózgu i hormonach. Pójdę do neurologia, seksuologa, poszukam wsparcia. Do swojej psycholog nie mam odwagi teraz iść. Stając przed nią miałabym poczucie winy że na darmo wyrzuciłam pieniadze w błoto. Może wejdzie kiedys na to forum osoba, ktora mi doradzi dobra literature na ten temat. Ech....

 

a moze jest tak, ze czujesz sie dumna, czujesz sie kimś lepszym, cwanym, sprytnym, naj...

Ja w takich wypadkach,tak mam, kiedy wiem ze jest mozliwe wyrwanie faceta (nawet wtedy kiedy tego nie robię) ...

głupie, nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygrana czuje tylko w jednym momencie...kiedy dostrzegam i mam 100 pewnosc ze "ofiara" mnie pożada i widze ze jestem dla niego atrakcyjniesza od jego obecnej dziewczyny..spojrzenie i mowa ciala ulatwiaja mi osiagniecie łupu...Patrzac trzexwiej to nie łowy i moje terytorium...a czuje sie jak jedyny wlasciciel , ech...:( .....iskierki w oczach, otwartosc na kontakt, przyzwolenie, zapach, rozszerzone xrenice, pojednanie na poziomie komunikacji. cieplo i blisckosc, brak oceniania..kazdy szuka tego w drugiej osobie. tym wygrywam przede wszystkim. umiejetnoscia sluchania, nie ranienia, akceptacja, nie oceniam a wspieram, slowem, spojrzeniem, gestem.... atrakcyjnosc fizyczna na pewno wzmacnia efekt, ale nie jest jedyna. wazny jest czlowiek. moje ambiwalentne uczucia mnie przytlaczaja bo wiem ze ruszam nie swoja "zwierzyne" a chec "polowania" burzy kazdy szczebel mojego pieczolowicie budowanego kregoslupa moralnego. Morały, zasady...kto je tworzy:)? Ponos sumienie....a gdzie jest jego źrodlo:)? Nikt nie chce byc skrzywdzony. Kazdy ma prawo zyc w uczciwosci i poczuciu wiernosci. Kazdy tworzy swoje wlasne zasady...nikt nie ma prawa w nie ingerowac, łamac cudzych bram i pukac bez zaproszenia...adrenalina mnie jednak gubi i pomimo checi i deklaracji bycia prawym czlowiekiem....ranie wszystkich dookola lacznie z sama soba. Kto za to odpowiada? czesc mnie ktora nie zostala jeszcze zidentyfikowana....

 

-- 03 gru 2011, 12:52 --

 

werolka,

 

Glupie na dana chwile wydaje nam sie dzialanie i myslenie ktorego nie jestesmy w stanie umotywowac, nieswiadome konflikty w nas samych bedace przyczyna i skutkiem naszego "ja" ktorymi swiadomie nie chcielibysmy byc. po to nieswiadome pojawia sie na planie, aby zrozumiec przyczyne. nie sztuka jest isc po omacku. sztuka jest zrozumiec wlasne motywy i sposob myslenia. jesli swiadomie zrozumiemy sposob naszego schematu dzialania, we will be free :) why not..:):):)? pytam calkiem powaznie ;) wierze ze i ty i ja i kazdy czlowiek ktory meczy sie w kajdanach wlasnej podswiadomosci pewnego dnia poczuje smak zrozumienia i akceptacji siebie. Piekno zycia jest odbiciem szczescia w nas. nic cudzym kosztem wiec do dzieła, aby serce wybieralo zdrowe zwiazki, zdrowe relacje, zdrowe zycie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co mogę zaproponować to Swing ;) Nowa ale całkiem ciekawa metoda na naprawianie związków ;) polecam serdecznie stronkę: http://filmsline.com/swing-news/

dzięki której możesz dowiedzieć się więcej na ten temat ;) a co za tym idzie być może przekonasz się do tej metody godzenia się ;)

Jest to taka troszkę kontrolowana zdrada, widać wszystko i samemu można narzucać wymagania i wszystko kontrolować ;)

Może to naprawi Twój związek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Femme.

 

Zdaję sobie sprawę z tego, że każde uzależnienie, nawyk są trudne do przezwyciężenia. Niezależnie już od przyczyn może być tak, że później uzależnienie samo napędza siebie. Robisz coś z czym się nie zgadzasz - to powoduje że czujesz się gorzej. W celu poczucia się znowu lepiej, zapomnienia o rzeczywistości wraca się do nałogu...

 

Jeśli mogę coś poradzić, to myślę że warto zwalczać "pokusę" w zarodku. Już wtedy kiedy się rodzi. Przy tym ważne jest aby pamiętać, że jednak ma się z czymś problem i nie można sobie folgować, bo potem będzie trudniej się opanować.

 

Ważna jest wiara w siebie, w to że można coś zmienić. Ale najważniejsza jest chęć. Jeśli naprawdę, ale to naprawdę mocno się czegoś chce to można to osiągnąć. Przynajmniej jeśli chodzi o pracę nad sobą, bo z wygraną w totka to tak już nie działa ;)

 

Z żądzami jest trochę tak, że "wyłączają" świadomość tego co się robi. Warto spróbować spojrzeć z dystansu, czy to jest naprawdę aż takie świetne. Warto też starać się nie wypierać myślenia o skutkach. To wszystko nie jest łatwe, ale cóż - dobrze chyba próbować opanować uzależnienie..

 

Życzę Ci, żebyś odnalazła "swój" sposób na życie i abyś potrafiła działać w zgodzie z sobą.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mogę coś poradzić, to myślę że warto zwalczać "pokusę" w zarodku. Już wtedy kiedy się rodzi.

 

znam temat. Niestety to nie działa. Jest świadomość popełniania błędu i niestosownego zachowania, ale jest to tak silne i tak podnieca, że nie sposób sobie odmówić.

 

P.S Co tam u autorki postu? jakieś zmiany?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×