Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak współżyć z osobą chwiejną emocjonalnie, wybuchającą


Rekomendowane odpowiedzi

a czy ona widzi w swoim zachowaniu jakieś nieprawidłowości? Czy winę zrzuca tylko na Ciebie (np. za to jak pijesz wodę?)

 

 

Nie nie widzi.

Ona wszystko robi dobrze.

Jak po szkole księżniczek.

Szklanka wody i jeden mały łyczek.

Jak mnie się chce pić, nalewam sobie szklankę i wychylam połowę jednym chaustem.

Oczywiście bez jakiegoś siorbania itp. Po cichu. no ale piję jak świnia, jestem chamem i mam tak się nie zachowywać!!!!

 

No i tak jest ze wszystkim.

Wszystko robię źle od rana.

okruszek po śniadaniu, za duży kęs w ustach, odezwanie się podczas posiłku ( należy jeść w milczeniu),

poruszenie jakiegokolwiek tematu, itp.

 

-- 14 maja 2012, 11:51 --

 

Jak sobie cos ubrda to nie ma sily zeby ja przekonac-moge byc juz tylko chamem albo prymitywnym chamem itd.

 

Tia! jakbym to słyszał.

Poje... , skurw... , dziwkarzem, mam spadać do swojej ku... byłej żony, itp.

W zdenerwowaniu ( drobnym) jest jazda bez trzymanki.

wywlekanie wszystkiego i... koniec tematu. nie rozmawiamy o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czasem (ostatnio coraz czesciej) naprawde ostro wybucham i mam ochote pieprznac wszystko i gdzies sie wyniesc, zaczynac od zera,

chocby to byla Afryka.

Nie czuje ,ze to ,co mowie trafia gdziekolwiek, doslownie kazdy temat zostaje obrocony o 180st.(kota-ogonem), fakty zmieniaane dowolnie zeby pasowaly

i oczywiscie winowajca jest jeden..,ten sam,co zwykle.

A zeby to wszystko poprostowac musze cos ROBIC, miec prace, utrzymanie a NIE MIEC leku/strachu/zahamowan przed ludzmi, sprawdzeniem sie, byciem ocenianym itp itd.

zamkniete kolko paranoi..., nawet juz urznac za bardzo mi sie nie chce, jak w klatce.

nigdy nie mialem mysli samobojczych, nie mysle tez ,to jakies wyjscie ale naprawde czuje sie jak w klatce.

 

 

Mam niestety tak samo.

Uczę się. Reaguję tak jak ona. zapamiętuję odzywki i mówię sobie, że następnym razem odezwę się jej słowami, że to nie do obalenia, ale ona wówczas odwróci kota ogonem no i winowajca oczywiście tylko jeden

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna z którą mieszkasz to nie twoja żona!!! to taki luźny związek :shock:

To taka nieodpowiedzialna decyzja z twojej strony.

I jeszcze sex? Pytasz jeszcze jak z nią ''współżyć''.

Słuchaj ty masz 41 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie się zastanawiam.

Tylko nie uważam aby wiek miał tu cokolwiek zmienić.

 

Tak. jest wybuchowa, nieprzyjemna.

Taka sama jest dla wielu ludzi w tym swoich rodziców.

 

Kocham ją i wierzę, że wszystko się ułoży.

Może naiwnie, ale wierzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to ma do rzeczy?

 

Mój poprzedni związek był zimny, chłodny, bez emocji, wyrachowany, bez perspektyw na przyszłość, bez dzieci...

Flaki z olejem.

To było życie, z którego uciekałem przy byle okazji na niekończące się wyjazdy i delegacje.

Byle dalej od tego marazmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jest to ''nieodpowiedzialne'' zostawić żonę bo nie było dzieci dla jakiejś ''lali'' która jest ''złośliwa''.

a jak wam ''nie wyjdzie'' i co później? ina będzie na ciebie zwalać winę, że nie wyszło.

Zastanów się jak nie jest za późno!!!

 

jeszcze sex co ty robisz?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem tak. Jakies cechy charakteru musialy spowodowac ze z nia jestes, cos Cie musialo przyciagnac, cos spowodowalo, ze sie zakochales.

Ja mojego mezczyzne kocham za konkretne cechy ktore mi pasuja. W innym wypadku zakochiwalibysmy sie w kazdym.

Zastanow sie czy kochasz czy boisz sie zostac sam?

 

-- 14 maja 2012, 13:02 --

 

Dla mnie jest to ''nieodpowiedzialne'' zostawić żonę bo nie było dzieci

rafka, czytaj ze zrozumieniem ..to nie byl jedyny powod dla ktorego malzenstwo nie przetrwalo

Mój poprzedni związek był zimny, chłodny, bez emocji, wyrachowany, bez perspektyw na przyszłość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o.k.

Mam prawo wyrażić swoje zdanie.

W tym układzie wolałabym zostać ''sama'' niż później przypłacić zdrowiem.

Również jeśli chodzi o ta kobietę. Nie chodzi o to aby ta druga strona była tylko aby ''zaspakajać potrzeby''.

A jak woli.

Dla mnie jest to układ ''nieodpowiedzialny'' i ''toksyczny''.

Tyle w temacie.

 

Nie można do kogoś podchodzić ''pocieszać'', ''stawiać rady'', ''rozumiem''.

Taka osoba wtedy wrasta jak korzeń i później jest trudno z takiej relacji uwolnić się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jest to ''nieodpowiedzialne'' zostawić żonę bo nie było dzieci dla jakiejś ''lali'' która jest ''złośliwa''.

 

 

Dla wyjaśnienia, aby nie było spłycania i ukrzyżowania mnie.

Żonę i poprzednie życie zostawiłem za sobą. zamieszkałem sam.

Z tą kobietą zacząłem spotykać się kilka miesięcy PO.

Nie przeskoczyłem z jednego łóżka do drugiego.

 

-- 15 maja 2012, 08:52 --

 

Poza tym:

 

rafka! co jest nieodpowiedzialnego w seksie dorosłych ludzi?

piszesz jak do 15-latków.

szkoda, że nie pouczasz aby stosować gumki :-)

 

Chyba jeślibym w wieku 41 lat mieszkał z kobietą i nie było seksu, to byłby powód do rozmów na forum.

seksuologicznym!

 

-- 15 maja 2012, 09:53 --

 

Ech!

Fajnie się innym tłumaczy :

"zostaw ją", "co Ty jeszcze z nią robisz?"

 

A ja jestem naprawdę w potrzasku.

Kocham ją! Kocham za całokształt. za to jaka jest.

Bolą mnie jej niekontrolowane wybuchy, boli agresja, przemoc, ale nie umiem, nie potrafię nic w tym zmienić.

Niekiedy wydaje mi się, że idę bezwolnie jak ciele na rzeź...

Zatraciłem się w tym wszystkim, odrzuciłem zainteresowania, odseparowałem znajomych, zaprzestałem jakichkolwiek kontaktów z ludźmi...

 

Tylko praca i dom.

I ona. moja ukochana.

Chyba to jest uzależnienie.

Mam ochotę zacząć chodzić na mitingi SLAA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedz, dlaczego w takim razie napisałeś swoją historię? Założyłeś wątek?

Czego oczekujesz?

 

Bo jak na razie to odrzucasz to, co powinieneś zrobić.

Tłumaczysz się miłością. Ale chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że ta miłość jest jednokierunkowa?

Ona Cię nie kocha. Nie szanuje. Wykorzystuje. Okłamuje.

Nie zdziwiłabym się, gdyby Cię również zdradzała.

Dalej ją kochasz?

Dalej się spalasz w tej miłości?

 

Ale oczywiście ostatecznie to Twoje życie, Twoje uczucie, Twoje cierpienie. Tylko... po co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jarko123, to że odseparowałeś się od innych jest tylko kolejnym argumentem na to, że to toksyczny związek, który Tobie wyraźnie nie służy bo, choć kochasz, męczysz się w nim i ograniczasz.

Wy w ogóle potraficie ze sobą rozmawiać? Bo przecież ta umiejętność jest podstawą poważnego związku. Naprawdę nie można jej przetłumaczyć, że coś bardzo jest z nią niehalo?

 

pannaAlicja, ma rację. Możemy dać na forum rady i opisywać swoje przemyślenia ale nie wyciągniemy jej siłą do specjalisty bo to niemożliwe. Ty musisz to zrobić bo jesteś chyba najbliższą jej osobą. Zrozum, że bez takiej konsultacji Twoje życie może stać się tylko gorsze bo ona nie widzi żadnego problemu w swoim zachowaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może po prostu strach przed samotnością?

 

Gdybym wiedział co zrobić, gdyby było to dla mnie jasne, to nie zakładałbym tego wątku.

Tylko że nie wierzę, aby istniało jedno jedyne rozwiązanie...

Zostawić ją w cholerę.

To jest najprostsze, ale to i bez tego forum podpowiada mi rozum.

niestety to nie takie proste!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dlaczego nie napisałeś ''jak pomóc mojej ukochanej'' a piszesz ''jak współżyć z osobą chwiejną emocjonalnie...

 

To dość zastanawiające...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×