Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem ze potrzebuje kontaktu z ludzmi,lubie ich obserwować np na ulicy w parku.Zaryzykowałabym spotkanie na miescie z osobami które maja takie same problemy.Bo wiem,ze takie osoby najlepiej zrozumieja bo same na wlasnej skórze doświadczyły tego świństwa jakim jest depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie za kogo się wykładowcy mają. Idę dzisiaj do babki w sprawie warunku z gramy by na poniedziałek mi zrobiła to wali odzywkę, że to jej wolny dzień a jak ja mówię, że tak rozmawialiśmy, że mogę w poniedziałek przyjść to dopiero się obudziła i się ze mną umówiła.

Ale zaliczyła mi mejla z praktycznego niemca co mnie bardzo cieszy :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałam wczoraj doła strasznego, jeszcze rodzice wrócili wczoraj utyrani z pracy i o wszystko się wydzierali... nie mogłam zasnąc, siedziałam o 3 w nocy i modliłam się, zeby mnie coś opętało, żeby nie musiała zdawać tej głupiej matury i ciągnąć dalej to swoje pożal-się-boże życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milutka_27, to może spróbuj terapii grupowej. Na pewno jakaś w łodzi jest. Nie tylko poznałabyś ludzi z podobnymi problemami, ale także mogłoby Ci to pomóc poznać siebie i pozbyć się na stałe jego świństwa jakim jest depresja.

Witam na forum i zachęcam do aktywnego udzielania się. Mnie to bardzo pomogło. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milutka_27, och, jak ja to dobrze znam. Tylko szkoła w weekendy i to nie zawsze nawet tyle mi się chciało robić. A praca to obowiązek. Jak mi się zachce leżeć w łóżku cały dzień i beczeć, to nie ma mowy o spełnianiu obowiązków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem,że inni ludzie mają gorzej: choroby, maż pijak itd i to sa naprawde powody do depresji.Ale póki co moje mi tez wydawaja sie ogromne :( Moim powodem głównym jest brak pracy i strach przed nia ze sobie nie poradzę.Wiem,ze gdybym pracowała i jakoś sie w danym zajeciu sprawdzila to byłby problem mojej choroby rozwiazany a tak.....człowiek boi sie wystawić głowę na dwór bo boi sie co inni powiedzą.Jestem już umęczona wiecznie czuję napięcie na zoładku,doły itd tak sie nie da żyć.Nie wiem kiedy ja z tego wybrnę,czy kiedykolwiek mi sie to uda.Jestem bardzo wrażliwa dlatego wszystko analizuję.Czasem jak patrzę w parku na osoby starsze to im zazdroszcze, przeżyły już wszystko i mają spokój chociaz zmagaja sie z chorobami itd.ktoś by powiedział wariatka ale czesto mam tak ze mysłe,kurczę moje ciało owszem i młode ale w srodku siedzi taki starszy,schorowany człowiek :( wybaczcie ale tak sie czuję.

 

-- 09 maja 2012, 10:27 --

 

Najlepiej chyba,żeby ktoś za mnie życie przeżył,ale tak się nie da. Szanse na przetrwanie mają osoby silne,ambitne a takie słabeusze nie mają szans :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., wszytko źle, nawet nie potrafię konkretnie tego ubrać w słowa.

 

Teraz zaczęłam to dopiero ogarniać, że nie jest dobrze. Że nie mam sensu zupełnie w swej egzystencji.

Jestem pusta, bezczynna i nerwowa, irytuję, po co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., że nie wiesz co będzie potem.

 

Boję się pustego jutra bardziej niż jutra złego. Jestem hipokrytką ale tak właśnie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mirabeleee, dokładnie. Ciekawość to jest to. Może kiedyś będzie lepiej... :bezradny:

U mnie od kilku dni jest tak pusto. Siedzę sama w domu, bo nie mam zajęć w szkole, nie mam co robić...

Ale chyba lepsze to niż szkoła... Boję się dnia kiedy starostwo podejmie decyzję o moich dalszych indywidualnych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłam na mojej pierwszej wizycie u psychologa. Myślę, że wogóle mi nie pomogła. Pytała mnie ciągle o rodzicow, o relacje z nimi, z siostrą, nie pytała o nic innego, a mój problem nie jest przecież tylko związany z nimi. Chciałam jej powiedzieć o samobójczych myślach, jednak nie mogłam, nie wiem dlaczego, nie mogłam wyksztusić tego z siebie. Tu na forum łatwo jest mi o tym pisać, na żywo, w konwersacji nie potrafię, mówiłam o sobie o wiele mniej niż tu, o nerwicy natręctw i zawrotach głowy i pustce tylko wspomniałam, a ona ciągle wracała do tematu rodziców... Nie wiem czy pierwsza wizyta zawsze jest taka... nietrafiona. Np zasmucilo mnie to że zapytała co chciałabym robić w życiu, a ja odpowiedzialam że zawsze moim marzeniem było zostanie lekarzem, chirurgiem, patomorfologiem...a ona powiedziala "to zdawaj na studia w tym roku"... Jak mogę zdawać... powiedziałam jej że nie jestem w stanie zdać matury z rozszerzeń z biologii powyżej 70% a z chemii w sasadzie nie mogę wogole zdać... To nie mam szans,,, jestem realistką... Ona nie sluchala mnie, mówi że mogę sobie złożyć papiery i się dostać... ale jak tak mogę, nie dość że nie mam sznas się dotać to jestem na 2 roku bio, a chcę od 3 roku pracować żeby mieszkać sama... jak zaczęłabym medyczną od 1 roku to musiałabym mieszkać u rodzicow kolejne 6 lat... To perspektywa najbardziej mnie załamująca, chcę mieszkać sama... Jak ona mogła tak powiedzieć, załamało mnie to jeszcze bardziej, popłakałam się wychodząc z gabinetu, jestem tak beznadziejna że nawet nie potrafiłam się otworzyć przed psycholog, znowu przywdziałam fałszywą maskę, coraz częściej ogarnia mnie myśl że to wszystko jest nierealne, nierealne jest wszystko, to tylko chory eksperyment, system czasami się zacina i ujawnia jego nieprawidłowości..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jagoda123, na pierwszej wizycie zazwyczaj robi sie wywiad ... wiec nie dziw sie ze zaczela od relacji rodzinnych bo tam zazwyczaj jest zrodlo problemow. Nie da rady opowiedziec wszystkiego na jednej wizycie dlatego nie rozumiem dlaczego ludzie obrazaja sie i rezygnuja od razu

Chciałam jej powiedzieć o samobójczych myślach, jednak nie mogłam, nie wiem dlaczego, nie mogłam wyksztusić tego z siebie.

Na to przyjdzie czas na entym spotkaniu....powoli...nie wszystko na raz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jagoda123 Nie martw się studiami. Jeśli bardzo zależy ci na uniezależnieniu się od rodziców, to zrób tak jak zaplanowałaś. Znajdziesz pracę, mieszkanie i wtedy może zaczniesz studiować medycynę zaocznie? Jest teraz wiele opcji wyboru jeśli chodzi o tok studiów.

 

Psychologowi może też daj jeszcze szansę. Jak ja pomyślę ile musiałabym się nagadać żeby opowiedzieć o wszystkim co mnie dręczy, to chyba musiałabym w gabinecie tydzień siedzieć. Psycholog też człowiek - niech sobie nakreśli najpierw podstawy pod dalsze rozmowy, zapozna się z twoją sytuacją żeby lepiej zrozumieć ciebie i twoje problemy.

Głowa do góry! Będzie dobrze :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie Pani psychiatra (chyba samozwańcza) zapytała dziś na wstępie co się zmieniło. Pierwszy raz kobietę na oczy widzę, a ta z takim tekstem. Za chwilę znów pada pytanie po co przyszedłem- konsternacja. Tłumaczę, że neurolog to nie jest dobry pomysł, bo zawsze kieruje mnie do psychiatry, ten z kolei do psychologa, a terapeuci rozkładają ręce. "To po co Pan przyszedł?". "Proszę uporządkować swoje sprawy". Ha zajebista rada! Problem w tym, że sam w tym stanie niczego nie uporządkuję. Sensu terapii dziennej nie widziała, bo wcześniejsza nie dała poprawy, więc poleciła mi innego lekarza. Mam nadzieję, że chociaż ten nie mija się z powołaniem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×