Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niska samoocena czy chorobliwa zazdrość? POMOCY!


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem co się ze mna dzieje od dłuższego czasu. W skrócie - mam 30 lat, zwiazek był cudowny od samego poczatku ( jestesmy razem 2 lata). Od 2 miesiecy cos ze mna dzieje sie dziwnego - wiem,ze jestem atrakcyjną kobieta, zabawna i lubiana, a jednak przy moim narzeczonym czuje sie malo atrakcyjna, "stłamszona", argumentuję to sobie tym, ze nie jest on osobą, która dzwoni w ciagu dnia, pyta co słychac, nie wyczuwam takiego zainteresowania jak np. porównując z kolezankami itd. Tak czy inaczej nie wiem czy moze to jest przyczyną mojego zachowania... Zaczelam kontrolowac partnera, ciagle klotnie i sprzeczki doprowadziły do tego ze tydzien temu powiedzial, ze juz mnie nie kocha i ma tego dosyc. Najgorsze jest to,ze chcemy obydwoje dać sobie tzw "ostatnią szanse", ale nie wiem, czy mozna cos takiego zrobic, kiedy jego miłość już minęła. Co gorsza, nie wiem co można ze mna zrobic, kiedy wciaz jestem zazdrosna ( o wszystko! nawet o to, że rozmawiał z kolezanka z pracy). Mam wrazenie,ze zupelnie sie zmienilam. Z kiedys pewnej siebie osoby, teraz wciaz placze, jestem rozdrazniona, dzwonie sama, skoro mój narzeczony tego nie robi, a ten z kolei zarzuca mi ciągle telefony. to jest zamkniete koło... Błagam, pomozcie, przyjmę każdą radę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co się ze mna dzieje od dłuższego czasu. W skrócie - mam 30 lat, zwiazek był cudowny od samego poczatku ( jestesmy razem 2 lata). Od 2 miesiecy cos ze mna dzieje sie dziwnego - wiem,ze jestem atrakcyjną kobieta, zabawna i lubiana, a jednak przy moim narzeczonym czuje sie malo atrakcyjna, "stłamszona", argumentuję to sobie tym, ze nie jest on osobą, która dzwoni w ciagu dnia, pyta co słychac, nie wyczuwam takiego zainteresowania jak np. porównując z kolezankami itd. Tak czy inaczej nie wiem czy moze to jest przyczyną mojego zachowania... Zaczelam kontrolowac partnera, ciagle klotnie i sprzeczki doprowadziły do tego ze tydzien temu powiedzial, ze juz mnie nie kocha i ma tego dosyc. Najgorsze jest to,ze chcemy obydwoje dać sobie tzw "ostatnią szanse", ale nie wiem, czy mozna cos takiego zrobic, kiedy jego miłość już minęła. Co gorsza, nie wiem co można ze mna zrobic, kiedy wciaz jestem zazdrosna ( o wszystko! nawet o to, że rozmawiał z kolezanka z pracy). Mam wrazenie,ze zupelnie sie zmienilam. Z kiedys pewnej siebie osoby, teraz wciaz placze, jestem rozdrazniona, dzwonie sama, skoro mój narzeczony tego nie robi, a ten z kolei zarzuca mi ciągle telefony. to jest zamkniete koło... Błagam, pomozcie, przyjmę każdą radę :)

 

kup sobie nowe wystrzałowe ciuchy, zajmij się sobą i zorganizuj sobie tak czas żebyś nie miała kiedy się zastanawiać o co jemu chodzi, idź na basen, pilates, jogę itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od tego, że od nie interesował się tak mną, wydawało mi się, że on też chce byc ze mna w ciaglym kontakcie, a tymczasem cały dzien moze nie dzwonic , nie widziec sie ze mna itd. Uważam, że jeśli on nie jest zainteresowany, to mu mniej zależy. I stąd pewnie niska samoocena. A ona pociąga za sobą zazdrość, że on może byc zainteresowany kims innym. a tak poza tematem - czy uważacie, że męźczyznie bardziej zalezy, jeśli się odpusci? jeśli się przestanie okazywać zainteresowanie? Cały czas myslalam,ze jest odwrotnie...

 

-- 04 maja 2012, 21:53 --

 

Chciałam dodać jeszcze jedną , dla mnie dosc istotną rzecz. Otóż mój narzeczony, nie wiem jak to mozliwe, nie jest o mnie zupelnie zazdrosny (nawet jak kolega wciaz zaprasza mnie na kolacje czy wino), zupelnie nie wykazuje takiego uczucia! rozumiem,ze zazdrosc jest szkodliwa, ale jak jej nie ma wcale? poza tym, to pewnie drobnostka i juz wymyslam, ale np. nigdy nie prawi mi komplementów, nie czuje zadnej namietnosci z jego strony, mimo, ze ladie sie ubiore, gdzies idziemy itd, on nawet na mnie nie spojrzy jak np. koledzy z pracy. dziwi mnie to... czy to oznacza, ze mu juz nie zalezy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdrość jest uczuciem, które ciągnie za sobą inne zachowania brak zaufania oraz lęk przed straceniem partnera. Wnioskuję, że czujesz się zaniedbana z jego strony, tylko czy sama przypadkiem nie odtrącasz go zazdrością i nieufnością? W związku nie można podlegać zazdrości tylko ją zamienić na zaufanie. Spójrz na siebie masz kolegów i jakoś Twój mąż Ci ufa nie oskarża Ciebie o nic. Jesteście zaręczeni to powinno być świadectwem tego, że jesteście sobie bliscy.

A sama od siebie inicjowałaś zainteresowanie wobec niego? Dzwoniłaś interesowałaś się tym co robi? Możesz zawsze spróbować w jasny sposób okazać mu to czego oczekujesz. Czyli, żeby poświęcał Ci więcej uwagi. Szczera rozmowa powinna pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydawało mi się, że on też chce byc ze mna w ciaglym kontakcie

A Ty masz jakies zycie poza nim? Bo to zabrzmialo jakby nie mial prawa do odrobiny samotnosci i wlasnej przestrzeni

Faceci sa bardziej racjonalni niz emocjonalni..wiec nie sadze zeby chcial byc w ciaglym kontakcie ale to nie znaczy, ze mu nie zalezy

 

. Otóż mój narzeczony, nie wiem jak to mozliwe, nie jest o mnie zupelnie zazdrosny

co w tym dziwnego? Widocznie Ci ufa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z Wami, ja sama też uwazam,ze super ze trafilam na kogos, który mi ufa bezgranicznie.ale czasem to jest trudne, kiedy nie czuje od niego odrobiny zazdrosci cz zainteresowania.

A sama od siebie inicjowałaś zainteresowanie wobec niego? Dzwoniłaś interesowałaś się tym co robi? Możesz zawsze spróbować w jasny sposób okazać mu to czego oczekujesz. Czyli, żeby poświęcał Ci więcej uwagi. Szczera rozmowa powinna pomóc.

 

Tak, okazywałam zainteresowanie, ale zawsze sie konczylo tym, ze wg niego chce go skontrolowac :/

Zastanawiam się, poniewaz wczesniej nigdy nie spotkalam faceta, ktory tak zupelnie mial gdzies moje sprawy, zycie, kiedy z nim nie jestem. On wcale nie chce wiedziec co wydarzylo sie w mojej pracy, kogo spotkalam itd. Mam dosc klotni i płaczu w tej kwestii, a sama nie wiem jak to rozwiazac. Całkowicie przestac pierwsza sie odzywac?

 

I jeszcze jedno. Po fakcie, kiedy powiedział, ze mnie juz nie kocha tak jak kiedys, i ze to nie ma przyszlosci, dalismy sobie 2 , ostatnia szanse. Teraz myslalam,ze jakos damy rade, bo jest super jak sie spotykamy (na jakis czas nie mieszkamy razem) i jak spedzamy razem czas, ale on wciaz podkresla to, ze nie moze mi niczego obiecac i nie wie co z tego bedzie, jakby na sile bronił sie przed tym. Nie wiem czy dalej w tym trwac,skoro ja sie wykanczam a jemu nie zależy... Eh, jak to wszystko sie zmieniło od kiedy sie poznaliśmy :( pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że żyjesz w ciągłej nie pewności co powoduje u Ciebie podejrzliwość. Słysząc takie słowa od partnera jak nie kocham Cię i nie wiem co z tego będzie wiadome jest to, że człowiek nie wie co myśleć. Dlatego masz podejrzenia , skoro nie kocha, a spotyka się z Tobą to powoduje u Ciebie emocje.

A co byś zrobiła jakby nie udało się wam? Pomyśl nad planem zapasowym i bierz w życiu pod uwagę każdą możliwą sytuacje jaka może się wydarzyć. Nie kreuj w swojej głowie jednego planu. Krótko mówiąc oczekujesz od partnera lojalności ciągnie to za sobą zainteresowanie Twoją osobą.

Skupmy sie na osobie partnera. Czy ostatnio coś istotnego wydarzyło się w jego życiu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, zyje w ciaglej niepewnosci. I to mnie wykancza.

Najgorsze jest to, ze on nie chce na razie, zebysmy ze soba "byli" tylko zebysmy sie spotykali i stwierdzili, co z tego moze wyjsc. a jak sam stwierdzil, to moze trwac kilka miesiecy, rok. Nie wiem czy psychicznie to wytrzymam...

Jego głownym powodem rozstania bylo to, ze " sie nie dogadujemy i nie rozumiemy nawzajem". Nic istotnego sie w jego zyciu nie wydarzylo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po fakcie, kiedy powiedział, ze mnie juz nie kocha tak jak kiedys, i ze to nie ma przyszlosci, dalismy sobie 2 , ostatnia szanse. Teraz myslalam,ze jakos damy rade,

ale przeciez nic sie nie zmienilo... nadal zachowujesz sie tak jak przedtem wiec dlaczego mialoby sie udac? Mam wrazenie, ze niezbyt kochanym dzieckiem bylas i nie za wysoka masz samoocene dlatego oczekujeesz, ze on bedzie stawal Cie w centrum swojego zycia i zrekompensuje wszystko czego nie mialas. Facet jest tym zmeczony i ja go rozumiem. Mowi Ci ze czuje sie osaczony, kontrolowany ale nie przyjmujesz tego do wiadomosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, cos z tym dziecinstwem jest. i rzeczywiscie chcialabym, żebym była dla mojego partnera najwazniejszym elementem jego zycia. wiec co, mam odpuscic? Mam udawac, ze wcale nie ejstem zazdrosna itd? :(

 

-- 05 maja 2012, 10:06 --

 

u mnie w domu nigdy nie było ciepła, uczuc, rodzice byli czesciej w pracy niz w domu. Myslisz, ze to dlatego mam tak niska samoocene? Czy Waszym zdaniem naprawde zwiazek moze tak wygladac? Każdy zyje sobie osobno i tylko raz / dwa razy w tyg sie spotykasz z partnerem? Dla mnie to strasznie dziwne... a poza tym - uważacie, że mam teraz zaczac byc miła, udawac ze nic mi nie przeszkadza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miserable000, uwazam ze powinnas udac sie na terapie i przepracowac co Cie gryzie. Zadaniem partnera NIE jest rekompensowanie uczuc ktorych nie dostawalas. Wykazujesz typowe mechanizmy dziecka z domu dysfunkcyjnego. Jezeli nad tym nie popracujesz to kazdy zwiazek Ci sie rozleci. Samo nie zniknie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz się nagle zmieniać. Bądź sobą. Nie pytaj się co masz robić w życiu, tylko bądź pewna siebie! Tak Twoim problemem jest przeszłość dzieciństwo idź porozmawiać z psychologiem. Weź kartkę i długopis. Po czym przypomnij sobie wszystkie złe rzeczy i ból jaki przydarzył się Ci w okresie od 3-17 roku życia. Po czym weź drugą kartkę i zapisz obecne sytuacje. Zepnij je spinaczem i umów się na wizytę u psychologa. Porozmawiaj z nim o przeszłości oraz obecnej sytuacji z partnerem!

Zapoznaj się z tematem rodzin dysfunkcjonalnych polecam Ci stronę http://www.dda.pl/index.php?option=com_frontpage&Itemid=1 tutaj jest dużo teorii na temat rodzin dysfunkcjonalnych. Co Ci pomoże ustalić i przypomnieć sobie o wiele więcej. Dziś sobota jutro niedziela wykorzystaj dobrze ten czas!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miserable000, poszukaj terapii DDD..z tego co piszesxz o swojej rodzinie to sie kwalifikujesz. Psycholog zapewne niewiele Ci da.. psychoterapeuta potrzebny. Mozesz sie tez podpiac pod grupe DDA ... niechetnie przyjmuja osoby u ktorych nie bylo alkoholu w domu ale czasami lacza DDD z DDA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłam wczoraj na spotkaniu. Pani miła, rozmawiałysmy...no właśnie, ja jestem dosc niecierpliwą osobą, boję się, ze stwierdze, ze same rozmowy nic mi nie dają :/ moze zle wybrałam ? jak powinna wyglądac taka sesja/ spotkanie?

 

Candy, nie miałaś takich problemów ze zwiazkami? Nie odczuwałaś ciągłej obawy, napięcia?

 

 

Staram sie panować nad emocjami,ale czasem mam takie napady histerii, lęku że się nie udaje. Wczoraj np. zrobiłam awanture o to, że nie powiedział mi, że planuje się spootkac z kolegą. Dlaczego? Bo poczułam się mniej wazna... Takie właśnie rzeczy siedzą w mojej głowie :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie to bylo tak ze w poprzedni zwiazek weszlam zupelnie nieswiadoma swoich skrzywien i z czlowiekiem ostro zaburzonym ale bylam bardzo mloda wiec myslalam ze tak ma byc. Kupe lat przezylam w napieciu bo nigdy nie wiedzialam o co doczepi sie partner ...on chyba tez nie mial jakiegos klucza i czepial sie o wszystko o co mogl i co bylo bezsensowne. Ciagle napiecie doprowadzilo u mnie do nadcisnienia i potwornych bolow glowy. Po rozstaniu poszlam na terapie i w nastepny zwiazek weszlam juz z pelna swiadomoscia. Jest dobrze, spokojnie i bezpieczznie. Pierwszy rok byl ciezki bo wciaz balam sie rekcji partbera takich jak w poprzednim. Czasami trudno bylo mi sie odnalezc w tym spokoju wiec sama czepialam sie o cos zeby znowu poczuc zle emocje, adrenaline. Na szczescie to juz za mna bo terapia dziala dlugofalowo... na samej terapii uczymy sie mechanizmow ktore nami rzadza, uczymy siebie a prawdziwy sprawdzian przychodzi juz po. Co zrobimy z ta wiedza ktora mamy...czy potrafimy ja wprowadzic w zycie, zmienic sposob myslenia, odczuwania, kontrolowac swoje jazdy. Mnie sie udalo...wciaz sie zmieniam, dojrzewam do normalnego zycia. Po 3 latach moge powiedziec ze mam dobry zwiazek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na jaką terapię chodziłaś> czy to były też rozmowy z psychoterapeutą?

 

Mam nadzieje, że mi tez sie w koncu uda. Najbardziej przeszkadzają mi ciagła chec kontroli go, obawa, że odejdzie, ze cos jest nie tak. a jednoczesnie potrzeba afirmacji z jegoo strony. Tez tak miałaś? > pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miserable000, chodzilam na indywidualna..ale mialam farta bo tarfilam na babke, ktora mnie nie glaskala po glowie tylko pozwolila dostrzec i moje bledy...dzieki temu wiedzialam nad czym pracowac.

Najbardziej przeszkadzają mi ciagła chec kontroli go, obawa, że odejdzie, ze cos jest nie tak.

No ja tak nie mialam...nie przyszlo mi do glowy ze ktos moglby chciec odejsc od kogos tak zajebistego jak ja.. zreszta to ja odeszlam nie on

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja właśnie nie uwazam sie przy nim za zajebistą osobę, z innymi ludzmi - owszem, mam wyzsza samoocene, a przy nim czuje sie stłamszona i taka, ze to on moze mnie zostawic. nie wiem z czego to wynika. a czy ta babka jest z warszawy? czy moglabys moze polecic osrodek? Jesli wolisz, na priv. pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×