Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychologia ubioru


avest

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie mogę przekonać się do butów na obcasie. Szkoda mi pieniędzy na buty, które zedrę w dwa dni i powykrzywiam na wszystkie strony. Poza tym ja wiecznie rowerem dojeżdżam i ubieram się przez to bardziej na sportowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jejku, ależ mnie ciekawy temat omijał!

 

avest, wydaje mi się, że już wypowiadałam się na temat Twojego nowego stylu, na wszelki wypadek dodam tylko, że jeśli czujesz się z nim dobrze, to super! :great:

 

Co do skojarzeń z takim ubiorem... Klasyczny elegant, ale na luzie ;) Tylko nie wylewaj na siebie zbyt wiele tych perfum, lato za pasem i mijający Cię ludzie mogą się podusić w upale! ;)

 

Laima, wcale nie uważam, że jesteś dziwna. Takie zabrudzone codziennością ciuchy jakoś tak dobrze mi się kojarzą. Z ludźmi, którzy bardziej dbają o swoje wnętrze i o to co robią, niż jak wyglądają.

 

Sama mam tak, że ciągle czuję się źle ubrana, że moje ciuchy są wynoszone i brzydkie, choćbym kupiła je miesiąc wcześniej. Zauważyłam, że odnoszę takie wrażenie, gdy jestem w pracy -w tej przeklętej galerii handlowej. Gdy jestem poza nią - czuję się normalnie, a nawet lepiej, bo nie zlewam się z tłumem sztucznych bluzeczek z firmowymi metkami. Nienawidzę tego jak ta galeria na mnie wpływa. Ta dziwna potrzeba wtopienia się w tłum, nie bycia gorszą, udawanie miłej pani ekspedientki, gdy najlepiej czuję się na Woodstocku - w ubraniach, które służą do okrycia ciała przed słońcem lub zimnem i wyrażania siebie, nie muszą być nowe, nie muszą być idealne i nikt na to nie patrzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, miałam przestój w pisarstwie parodniowy. w każdym razie to strasznie przykre, że matka, dorosła osoba, wygaduje takie głupoty i nie nic dziwnego, że było ci po tym gorzej. musisz to jakoś odciąć w głowie. jak gada, niech se gada ale nie musisz brać tego do siebie. jesteś młodą, rozważną osobą, znasz realia choroby i tego się trzymaj, zapomnij o opętniach, egozrcystach (tych bardziej i mniej zdolnych) i tym całym średniowiecznym syfie, bo ty masz chorobę, a nie demona ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako nastolatka nie mialam praktycznie innych rzeczy niz czarne takze lacze sie z nazywam się niewarto :D Teraz w czarnych wygladam jak w ciezkiej depresji... dlatego stawiam na kolor i co jakis czas mam faze na jakis. W tym roku na pomaranczowy :D

Generalnie ubieram sie kompletnie nieadekwatnie do wieku. Ale mam fajna figure wiec jakos mi pasuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zielona miętowa, moja mama w dodatku kończy teraz studia, więc jest osobą wykształconą, ale to nie zmieniło jej patrzenia na świat w tej kwestii. Jest też fanatycznie religijna, cały świat ogląda okiem religii, wszystko ocenia pod kątem tego, czy jest wartością katolicką czy nie, wszystko dokładnie analizuje. I chyba ten fanatyzm jest problemem. Chyba rzeczywiście, masz rację, nie powinnam się tak przejmować, ale ja czasami potrzebuję zwyczajnie wsparcia, zrozumienia, a od rodziny go niestety nie dostaję. W chorobie naprawdę jest czasem ciężko i chciałoby się wiedzieć, że jest ktoś, komu mogę się wyżalić, a okazuje się, że zostaję sama, a jak cokolwiek powiem, to działa na moją niekorzyść i przemawia za moim zniewoleniem. To jest strasznie przytłaczające.

 

Candy14, ja chyba właśnie wyglądam jak w depresji, codziennie chodzę na czarno od kilku lat, ale chyba też mam depresję, więc ubrania współgrają ze stanem mego ducha. Nie potrafię się przełamać do kolorów, po prostu nie mogę, próbowałam, ale czuję się jakby nie mną, nie chcę tak i nie chce mi się z tym walczyć, bo nie wiem, po co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto

Wykształcenie nie zawsze idzie w parze z racjonalnością a religijni fanatycy się i na studiach zdarzają. Poza tym pochodzisz z kaszubskiej rodziny a Kaszubi w większości są bardzo religijni. :mrgreen:

A co do ubioru to ja nie przywiązuje uwagi do kolorów raz chodzę w czarnym raz zielonym, niebieskim no ale faceci chyba nie przywiązują do tego takiej uwagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nazywam się niewarto, tak jak mówi Candy14, ubieraj się w taki sposób, żeby czuć sie możliwie dobrze ;) kijem wisły nie zawrócisz, tak jak poglądów dojrzałej osoby nie zmienisz logiczną persfazją. to niestety trzeba konsekwentnie ignorować i pamiętać, że żyjesz dla siebie, a nie dla matki. to, że jest wykształcona, no cóż... widocznie to nie wystarczy, żeby nabyć mądrość życiową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, myślisz? Ale ta bluzeczka jest arcypowabna w kształcie, też formie, a - nadmienić to muszę - wykończona, co widać choćby po szwach podążających wyznaczonym torem nad wyraz równiutko, przestarannie. Warta puszczenia na nią aż 20 zł, zdecydowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×