Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy ze snem ( senność, bezsenność, sny itd. itp...)


Kachur

Rekomendowane odpowiedzi

Nie masz depresji?

 

Ewentualnie- może zdarza Ci się to przelotnie, sporadycznie.

Czy cały czas?

 

Ja kiedyś zrobiłam na przekur i spałam 17 godzin, co kawałek sie budziłam, ale gniłam ile wlezie.

 

Potem doszłam do wniosku, że to mnie bardziej męczy niż funkcjonowanie.

 

Skutek dobry.

 

Urlopu zyczę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

noc jest czesto tym bezpiecznym czasem (tak samo wieczor- w moim przypadku) bo nie musimy sie z nikim spotykac, nikt nas nie skrzywdzi itd. ja zawsze wieczorem czulam sie lepiej ale za to w nocy tragedia- snily mi sie jakies okropne koszmary budzilam sie zmeczona i spocona. . .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Wszystkim!

Ostatnio pojawily sie u mnie dziwne problemy z zasypianiem...jak juz jestem bardzo zmeczona i poloze sie spac i zamykam oczy,to prawie od razu pograzam sie w snie,ale tak naprawde nie zasypiam,tylko za chwilke budze sie z takim mocnym biciem serca i nogami jak z waty...chwilke poleze i cialo wraca do normy,potem znowu zamykam oczy i znowu to samo...raz prawie cala noc tak mialam..nie wiem,czy dobrze to opisalam...po prostu to tak,jakbym szybko wpadala w pierwsza faze snu,ale nie mogla przejsc dalej i ciagle sie wybudzala...to okropnie meczy...no i budzi potworny lek,bo ja zaraz sobie wmawiam schizofrenie albo atak serca:(pomozcie...blagam!

Anka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłam spac baaardzo długo, zasypianie=męczarnia, 2 godziny snu, pobudka zwykle o 3 nad ranem i koniec, o 7 rano padałam na pysk i spalam do 10 np. albo i nie. to było podczas silnego etapu nerwicy ;) moze to glupia rada, ale to chyba trzeba przeczekac niestety. Pocieszajace jest ze przechodzi ;) oczywiscie mozna lekami sie usypiac, ale to cholernie sztuczne. dobre sa metody relaksacyjne na CD. Teraz zasypiam, ale niestety budze się często, krzyczę, mam koszmary i okropnie zgrzytam zębami ;( dzis zauwazylam ze zlamalam ząb.....!!!!!!!!!....czy mozna cos z tym zgrzytaniem zrobic ??? nie chce być szczerbata ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie!!!

to co sie ze mną dzieje jest okropne i podejrzewam iz to od nerwicy ponieważ ją mam,praktycznie codziennie podczas zasypiania kiedy jestem juz w ''błogim stanie'' zaczynam sie budzic poniewaz mam wrażenie ze moje serce przestaje bić, i brak mi oddechu,wtedy wybudzam sie na dobre i o zasnieciu nie ma mowy! czy miał ktoś z was coś podobnego,prosze o odpis panicznie sie boje!!!!!!!! :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No coz, moze nie zupelnie takie jak ty ale mam tez zaburzenia snu. Gdy zasypiam to slysze jak mi cos w nosie swiszcze, gwizdze i diabli wiedza co jeszcze :( wtedy juz pozamiatane, jestem rozbudzona i na pelnych obrotach a cialo zmeczone. Koszmar, tez nie bardzo sobie z tym radze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale tak nie dzieje się na prawdę (z Twoim sercem?)?

Pytam, bo mój ojciec kiedyś miał podobną sytuację i okazało się, że ma arytmię serca. Budził się parę razy w nocy bo, cytuję: "wydawało mu się, że przestał oddychać albo czuł, że coś się dzieje z jego sercem". Dało mu to tak w dupę, że poszedł do lekarza i założyli mu takie urządzenie rejestrujące prace serca przez całą dobę i okazało się, że to nie przewidzenia a choroba serca.

Ale mój ojciec nie ma nerwicy, więc to co Tobie się przydarza, to faktycznie może być objawem nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do wszystkich! tez mialam problemy ze spaniem, budzilam sie o 4 rano i juz nie moglam usnac. dodatkowo stresowalam sie tym, ze bede nieprzytomna i jak ja wytrzymam w pracy itd. to byl tylko jeden z moich problemow, ale wtedy, na terapii, psycholog mi powiedzial, ze czym ja sie przejmuje? niektorzy ludzie wogole nie spia i co? i zyja. musialam przestac myslec o tym, ze nie moge spac i ze bede wymeczona w ciagu dnia (to powodowalo u mnie jeszcze wieksze nerwy). no wiec budzilam sie o tej 4 i powoli przestalam sie przejmowac, troche to trwalo, ale sie udalo... przestalam sobie wkrecac, ze bede zmeczona, to bede i co z tego? najwyzej glowa mi bedzie opadac na biurko w pracy :P po jakims czasie minelo, bo przestalam tak analizowac to wszystko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie spałam prawie w ogóle ponad rok czasu, skończyło sie tym, że nie byłam w stanie wstać już z łóżka, ani jeść , ani mówić, ani nawet iść samodzielnie wysikać sie do toalety, przestałam funkcjonować, jeśli ktoś ma też z tym ogromny problem i już ma dość ,to chciałam wam napisać że brałam milion leków na spanie i straciłam już wiare, że pomoże którykolwiek i ze wszystkiego co brałam, uzdrowił mnie z bezsenności całkowicie neuroleptyk zolafren, to jest lek na schizofrenie więc lekarze niektórzy mogą sie wzbraniać, nie wiedzieć czemu, bo to lek, który działa cuda, wzięłąm jedną mała tabletke i zasnęłam jak dziecko przepięknym zdrowym snem, nie przebudziłam się ani razu w nocu i spałam długo, po obudzeniu byłam wypoczęta, nie mogłam uwierzyć w to co się stało, do tego on nie uzależnia nie jest typowym środkiem nasennym, i odstawiłam go bez żadnych nawrotów z bezsennością, terz już go nie biorę, śpię sama jeszcze lepiej niż przed chorobą, jak ktoś już nie da rady to polecam, moi psychiatrzy chwalili też lek antydepresyjny trittico , który ma niby przywracać zdolność fizjologicznego snu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to z problemami ze spaniem walczę od lat.

Gdy pracowałam, to albo usypiałam szybko i budziłam się ok. 2 i to był dla mnie koniec nocy, lub usypiałam ok. 2-3, a o 6.30 wstawałam.

Byłam stale zmęczona, wspominam to jak koszmar.

Teraz często nie czuję potrzeby snu, usypiam najczęsciej ok. 3.30.

Nie pracuję, więc nie muszę wcześnie wstawać, ale ok 10 rano to prawie standard, a i tak czuję się wtedy źle.

Czasem zażywam tabletki nasenne, jednak wiele z nich na mnie nie działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wysłany: Dzisiaj o godz. 5:47 pm Temat postu: Nerwica , depresja ???

 

--------------------------------------------------------------------------------

 

Od czasu do czasu trafiam na takie czy inne forum internetowe dotyczace depresji czy nerwicy. Zauwazylem ze to co najczesciej interesuje osoby wypowiadajace sie na ten temat , to nie poszukiwanie przyczyn depresji czy nerwicy , a glównie kocentrowanie sie na rodzaju , ilosci czy skutecznsci tabletek antydepresyjnych. Jesli pozwola Panstwo na pewna sugestje to powiem ze depresja czy nerwica jest czyms trudno diagnozowalnym , a objawy typu lek lub bezssenosc moga miec przrozne przyczyny. W moim przekonaniu skuteczna pomoc moze przyniesc jedynie zlikwidowanie prczyczyn powstawania dolegliwosci , a zazywanie coraz to wiekszej ilosci tabletek moze spowodowac zwiekszenie uzaleznienia psychicznego lub farmakologicznego i co gorsza nie wiele pomoze w samej chorobie. Gdby hipotetycznie przjac ze wiekszosc objawow o ktorych mowa pochdzi z naszego trybu zycia , sposobu odzywania , palenia papierosow czy spozywania akoholu to mamy szanse dojsc do wniosku ze wiekszosci z nas tabletki nie sa potrzebne. Dlaczego o tym pisze. Rrzecz polega na tym ze jestem dosc specyficznym czlowiekiem , ciekawskim i dociekliwym. Obserwuje siebie , wlasne zachowania , zachowana innych ludzi. Rozgladajac sie wokol zauwazymy ze w wiekszosci przypadkow zyjemy bardzo nerwowo , czesto palimy papierosy , czasem nawet biernie co bywa gorsze , nie spimy tyle ile powinnismy. Opuszczamy posilki , zapominamy o obiadku ,to nie zdazymy zjesc sniadanka itd... Powolutku malymi kroczkami oslabiamy organizm , czujemy sie przmeczeni , bardziej nerwowi . Zwykle mowimy sobie ze to tylko przemeczenie i przejdzie. Krok po kroku nasz organizm slabnie , staje sie mniej odporny. Mozecie powiedziec ze to bzdury ale ... Mhmm Ja odpowiem tak , oragnizm ludzki potrzebuje glukozy i tlenu zeby zapenic prawidlowa prace ukladu nerwowego. Teraz co sie dzieje gdy naprzykald zamiast sniadanka zapalimy papierosa i jeszcze wypijemy kawe a pozniej zjemy czekoladowego batonika na stacji benzynowej naprzyklad. :) Brak posilku spowoduje ze zacznie brakowac glukozy w naszym organizmie , papieros spowoduje obnizenie jej poziomu. Uzupelnimy ja batonikiem ale spadnie po chwili jeszcze nizej. Zrobimy tak raz drug trzeci , dziesiaty. W skali roku nawet nie zauwazymy kiedy poczujemy sie poddenerwoani , czasem wsciekli , zmeczeni. Nie zauwazymy kiedy po zjedzeniu posilku chce nam sie potwornie spac lub bije nam serce po 120 na minute ( tachykardia) poty na czole , czasem drezenie nog , bole brzucha , watroby , trzustki. W koncu DEPRESJA , leki .. .. Wazne jest zeby zrozumiec mechanizm. Dziala to tak: w stresie , niedozywieni , zajdac duze ilosci cukru pod rozna postacia i czasem tez palac papierosy przechodzimy epizody stanow hipoglikemicznych. To znaczy na chwile spada poziom glukozy w naszym organizmie , zeby ratowac mozg ,nasz orgaznim produkuje wszelkie mozliwe hormony zeby zastapic nimi glukoze. W kosc dostaja nadnercza , watroba itd.. Uklad nerwowy podratowany ale niestety oslabiony jak i caly organizm. Im wiecej takich epizodow tym blizej depresji , lekow i wszytskich dziwnych dolegliwosci. Nalezy zwrocic tez uwage na fakt ze bardzo sprzyjaja temu takze urazy , wypadki gdzie stres bywa ogromy stan hipoglikemiczny bardzo gleboki co niejednkrtnie nawet po latach owocuje depresjami. Ktos moze powiedziec lekarze wiedza co robic i wiedza jak leczyc. Ja jednak powem owszem ale nie wielu. :-) Moim zdaniem wspolczesna medycyna kocha piguly bo to najlatwesze przepisac xanax i zobaczyc co bedzie a przy okazji dostac bonus od producenta lekow. Tyle ze to nie wiele ma wspolnego z przysiega Hipokratesa. Argument zeby was przekonac? Do niczego nie namawiam, sugeruje tylko zebyscie poszukali najpierw madrego lekarza zrobili badania morfologiczne krwi , poziom cukru za pomoca badania krzywej cukrowej. Polega to na tym ze na czczo pobierana jest krew , nastepnie podawana jest glukoza 50 mg zeby pobrac krew po godzinie i po dwoch. Krzywa cukrowa u zdrowego czlowieka zwykle na czczo zaczyna sie np: 80m po podaniu glukozu 140 po pierwszej godzinie i np 90 po nastepnej godzinie. Prawidlowa krzywa wyglada jak spadzisty dach goralskiego domku. Nieprawidlowa jest plaska jak deska i to dowod ze trzeba szukac pomocy u madrych specialistow. Na koniec chce zwrocic uwage na to ze nie odradzam nikomu leczenia psychotropami ale podpowadam zebysci mocno sie zastanowili. :-) Zamast psychotropow mozecie dostac witaminy , cocaarboxylase i to moze roziwac wiecej problemow niz mysliscie. Potrzeba tylko cierpliwosci i dyscypliny. Pamietaj ze wszysto w Twoich rekach :) Zycze duzo zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. Jestem tu nowa;-))

 

Czytam o Waszych nerwicach, wymienianiu dolegliwości, a może ktoś tutaj cierpi na bezsennośc i chce na ten temat pogadać???/

 

Witam Smerfetko26 . Ja takze cierpie na bezsennosc. Jak narazie postanowilam wziac sie za ten problem bo meczy mnie juz pol roku. Na poczatek radza pic mi kubek cieplej melisy przed snem . ROBIL KTOS TAK ? POMOGLO ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam depresje i nerwice i cierpie na bezsennosc.

najpierw nie moge zasnac i przewracam sie z boku na bok. nastepnie zasypiam ale budze sie w nocy. zasypiam i tak sie budze co troche az do rana...a rano wstaje z jakims niepokojem w sercu i [rzez caly dzien czuje sie senna i jakby nacpana.

zaczelam teraz brac leki nasenne Imovane,tyle tylko dzialaja ze mniej sie budze w nocy ale cala reszta zostala. i nadal czuje sie bardzioej zmeczona rano niz przed snem.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:37 pm ]

ps. ja pije melise i gówno za przeproszeniem pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Od lat nie mogę się "zebrać" do położenia się do łóżka codziennie. Tyle

rzeczy trzeba zrobić, które mnie ogromnie męczą i nużą, że to tak jakoś

"schodzi" i kładę się ostatecznie około 23:30 czy nawet później, mimo że

mam wolę pójścia spać znacznie wcześniej.

 

Czy to może być objaw depresji, lub nawet dystymii? - mam to od lat... :/

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O dystymii napisałam Ci w temacie dotyczącym deficytu uwagi: http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=9661

 

Co do Twoich objawów, ciężko nam zdiagnozować Cię ponieważ nie mamy kwalifikacji. Rozumiesz. Dobrze byłoby, gdybyś skonsultował się z lekarzem specjalistą na ten temat. Łatwiej byłoby Tobie (i Nam :D), gdybyśmy wiedzieli, na co cierpisz.

Co do mnie na przykład: mam m.in. stwierdzoną depresję, nie dystymię, a jedne z objawów są takie jak Twoje.

Jeśli chodzi o późne chodzenie spać pomimo potrzeby snu: u mnie wynika to z nerwicy natręctw.

Sam widzisz, że objawy te same u różnych ludzi mogą oznaczać zupełnie co innego. Dlatego idź do psychologa/psychiatry. On postawi fachową diagnozę.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to mozliwe bo odkad ja mam depresje to tez chodze spac pozno kiedys chodzilam spac o 22 nawet wczesniej rzadko wytrzymywalam do 23 i pozniej, ale odkad mam to cholerstwo to chodze spac po 24 czasem pozniej i tak jest codziennie ale u mnie to moze byc z powodu ze nie moge spac w nocy i jak zasne juz to potem śpie do 11 albo 12 i tak ostatnio codziennie.. a nie moge spac z powodu depresji i lekow i to takie jest ZAMKNIETE KOŁO!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×