Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym powiedział, że nie jesteśmy ofiarą, dopóki się za nią nie uważamy.

 

Uważam też, że osoba, która nie ma problemów w obcowaniu społecznym, nie jest wstanie poczuć tego rodzaju beznadziei, co osoba, która nie zaznała bliższej relacji w płcią przeciwną, a bardzo tego by chciała.

Stąd, nie widzę sensu dyskusji mającej na celu przekonywanie, że nie jest za póżno, że inne trele morele.

Najlepiej skupić się na podłożu problemu. Tylko tu można coś sensowne ugrać.

 

Jeżeli chodzi o wspomiany tu wątek terapii, to ja bym skłaniał się jednak powiedzieć, że w tego rodzaju problemu lepszym wyjściem (przynajmniej na początku) jest podjęcie terapii poznawczo-behawioralnej. Korzystałem z nurtu psychodynamicznego i w mojej opinii osoba z tego typu problemami powinna zacząć od czego innego. Tu też zgodzę się z wspomnianym PUA, że bardzo pomocnym może okazać się wystawienie na stresor.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz tylko czekam, aż Cię zacytuje 10 osób i podpisze się tylko pod tym co napisałaś. To bardzo typowe…

Poza tym, nigdzie nie napisałam, że wiek nie ma znaczenia.

Ale napisałaś, że nie ma wytycznych, kiedy najlepiej stracić cnotę. Więc dla mnie to całkiem podobne. A może uważasz, że wiek ma jednak znaczenie? Takie właśnie myślenie mają psycholodzy(wiek nie ma znaczenia), chcesz mi powiedzieć, że uważasz inaczej?

Kiedy to prawda. I żal mi Ciebie, kiedy czytam Twoje wpisy w stylu; „Najlepsze lata straciłem i ich nie odzyskam”.

No to ja isę w takim razie pytam, kiedy to "nie będzie prawdą"?? Odpowiedziałaś mi, że nie ma czegoś takiego jak odpowiedni wiek, czy jakoś tak... no więc? No więc uważam, że jest to bez sensu stwierdzenie bo nie zależnie ile lat bym miał i tak napisane zostało, że jestem jeszcze młody i wszystko przede mną.

A najlepsze lata owszem straciłem. Dlaczego? Bo nie mam jak wspominać studniówki bo ona nie istniała, nie mam wspomnień z "zakazanej nastoletniej miłości", nie doświadczyłem "zakazanego seksu", kończę studia za miesiac i zacznie się dopiero zapierdziel i brak czasu na jakąkolwiek rozrywkę(której i tak nie umiałem się oddać) czasu dla siebie i szanse na poznanie kogokolwiek spadna jeszcze bardziej. Czysto biologicznie patrząc mój popęd seksualny spada już, zatem "najlepsze lata" na seks za mną.

A moje poglądy seksualne są „moje” i nic nikomu do tego. Nie każę nikomu żyć według moich zasad i przekonań ani ich nikomu nie narzucam

Już to napisałem, że od Ciebie jako psychologa oczekuje fachowych odpowiedzi i zakładam, że takie są.

Uważam po prostu, zresztą jak większość osób w tym wątku, że za bardzo agresywnie podchodzisz do tematu,

Podchodzę agresywnie bo jestem nerwowy. Niemniej jednak też nie mogę czytać jak to wspaniale, że ktoś ma 30 lat i jest prawiczkiem i na pewno kogoś pozna. Rzygać się aż chcę. Głaskanie po głowie co powoduje, że tylko gorzej się dzieje. Bo to oszustwo. Będzie taki mieć 50 lat i co powiecie??

„Chłopie po co Ci kobieta?”, „Chłopie przeżyłeś bez seksu, coś się stało??” i inne takie bullshity.

Dlatego nie będę miły i sympatyczny jak ktoś głosi herezje „na pewno kogoś poznasz”, „Jesteś cudowny i wspaniały, te baby są jakieś głupie, a twoja przyszła będzie najszczęśliwszą a świecie kobietą” Za przeproszeniem trafia mnie …

 

sprawiasz wrażenie jakby kobiety były odmóżdżonymi obiektami seksualnymi, które powinny krzyczeć z zachwytu na Twój widok i zapach (w końcu są po coś te feromony).

Nie. Chcę po prostu, żeby zobaczyły, że "żyję".

 

Poza tym, wychodzisz z założenia – mam niską samoocenę, bo nie uprawiałem seksu, więc jak najszybciej muszę przestać być prawiczkiem, ale moja partnerka powinna być zakochana we mnie po same uszy i co najważniejsze (!) powinna być nieskazitelną, nienaruszoną dziewicą.

Nie wiem skąd taka psychoanaliza, skoro sam napisałem, że miałem okazję, ale nie skorzystałem. Co do dziewictwa to jedyne co mogłem napisać to tylko pytanie... "Dlaczego warto czekać - a takie poglądy są tu głoszone - skoro przyszła partnerka dziewicą i tak nie będzie". Odpowiedzi nie otrzymałem do dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale napisałaś, że nie ma wytycznych, kiedy najlepiej stracić cnotę. Więc dla mnie to całkiem podobne. A może uważasz, że wiek ma jednak znaczenie? Takie właśnie myślenie mają psycholodzy(wiek nie ma znaczenia), chcesz mi powiedzieć, że uważasz inaczej?

Chyba nie napiszę nic bardziej oryginalnego niż w PW do Ciebie. Nie ma ścisłych wytycznych, kiedy najlepiej stracić cnotę. I to podtrzymuję. Kiedy jednak weźmiesz pierwszy lepszy podręcznik psychologii rozwojowej do ręki, możesz wyczytać o tzw. zadaniach rozwojowych w ciągu życia (np. wg Havighursta). Na wczesną dorosłość, która rozciąga się od 20-23 roku życia do aż 35-40 roku życia przypadają między innymi takie zadania, jak: wybór małżonka, uczenie się współżycia z nim i założenie własnej rodziny. Tak więc do 40-tki masz jeszcze sporo czasu. Owszem, w okresie adolescencji też sporo wyczytasz o seksualności i seksie, a tą jednak różnicą, że w tym czasie brakuje jeszcze dojrzałości uczuciowej, by móc mówić o prawdziwym związku dwojga ludzi, który mógłby udźwignąć chociażby wszelkie konsekwencje prawne wynikające z tego, że "jest się ze sobą". Poza tym, meritum tej dyskusji, to nie fakt seksu/braku seksu, co raczej trudności w poznaniu kobiety, z którą chciałoby się przeżyć swój pierwszy raz i która byłaby zainteresowana związkiem i mężczyzną. Nie chodzi o sam akt seksualny (bo ten można odbyć np. z panią lekkich obyczajów), ale o to, jak zainteresować sobą płeć przeciwną, z którą można by było skonsumować związek w przyszłości. Wydaje mi się, że frustracja "prawiczków" bardziej wynika z faktu, że oferty na potencjalnym rynku matrymonialnym się kurczą, kiedy widzi się, że większość znajomych w wieku 35 lat mają żony, dzieci... Wkrada się obawa: Czy dla mnie nie zabraknie kandydatek?

Dlaczego warto czekać - a takie poglądy są tu głoszone - skoro przyszła partnerka dziewicą i tak nie będzie
A dlaczego od razu zakładasz, że Twoja partnerka nie będzie dziewicą? Późniejsza inicjacja seksualna to plusy i minusy, jak większość sytuacji w życiu. Trudno do tego podejść zero-jedynkowo. Późna utrata cnoty może wiązać się z frustracją, poczuciem, że "inni mają to za sobą, a ja nie, to pewnie coś ze mną nie tak", wątpliwościami, czy podoła się technicznie, czy moje ciało odpowiednio zareaguje itp. Z kolei plusy, to wiara w przekonanie, że nie jestem "dla wszystkich", możliwość poczucia się trochę jako kontestator współczesnej rzeczywistości, która próbuje nachalnie nam wmówić, że wczesna inicjacja seksualna jest OK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że frustracja "prawiczków" bardziej wynika z faktu, że oferty na potencjalnym rynku matrymonialnym się kurczą, kiedy widzi się, że większość znajomych w wieku 35 lat mają żony, dzieci... Wkrada się obawa: Czy dla mnie nie zabraknie kandydatek?

 

Z tym bym się nie zgodził frustracja prawiczków raczej z tego nie wynika. Wynika z tego że większość osób w danym wieku ma to za sobą i poczucia bycia gorszym od innych czy bycia nie w pełni facetem a nie żaden strach przed tym ze nie znajdę żony w wieku 30 iluś lat bo wszystkie są zajęte. To takie myślenie kobiet z przed 30 lat co najmniej. Kiedyś wiek inicjacji seksualnej był nieco niższy od wstąpienia w związek małżeński dziś to często kilkanaście lat od momentu pierwszego współżycia do ożenku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pani Expert, co by nie mowic.

 

W wieku 23 lat czas bardziej przyciska do znalezienia partnerki niz w wieku 18 lat.

 

No i wieki 23 lat atutem moze sa powiekszające się zakola?...

 

-- 02 maja 2012, 13:27 --

 

Dlaczego, warto czekać, bakus? - po to aby być zdrowym psychicznie w kategoriach myslenia spolecznego.

 

Jezeli zas myslimy o zdrowiu jednostki w kategoriach tego jak sie ona sama z tym czuje: jezeli facetowi dziwki sprawiaja wieksza radosc zycia niz zona- to niby czemu ma byc choru?

 

BO sa dwa podejścia do pojecia zdrowia psychicznego:

1. Zgodność z zasadami przyjetymi w spoleczenstwie

2. Samopoczucie samej jednostki

 

Pan prof. Kokoszka z kliniki WUM bardziej obstawia te drugie podejscie, zreszta ja tez.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wynika z tego że większość osób w danym wieku ma to za sobą i poczucia bycia gorszym od innych czy bycia nie w pełni facetem

No wlasnie to jest troche chore... ten ktory nigdy jeszcze nie wspolzyl ma byc gorszy od tego ktory zalicza laski w kiblu na dyskotece... w czym jest gorszy?

a nie żaden strach przed tym ze nie znajdę żony w wieku 30 iluś lat bo wszystkie są zajęte.

Bac sie nie ma czego bo wiekszosc juz rozwiedziona i do wziecia ;) wlasnie dlatego, ze polecialy na niedojrzalego bzykacza ktoremu sie wydawalo ze jest "mezczyzna"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bac sie nie ma czego bo wiekszosc juz rozwiedziona i do wziecia ;) wlasnie dlatego, ze polecialy na niedojrzalego bzykacza ktoremu sie wydawalo ze jest "mezczyzna"

Mi psycholożka powiedziała wręcz, że przecież kobiet coraz więcej jest na świecie i w Polsce, więc faceci będą mogli przebierać :mrgreen:

Fakt jednak, że przed trzydziestką ciężko już znaleźć wolną i odpowiadającą kobietę :?

Prawda jak zawsze leży pewnie pośrodku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt jednak, że przed trzydziestką ciężko już znaleźć wolną i odpowiadającą kobietę :?

no :) ale majac lat 19 chyba jeszcze trudniej..samemu nie wie sie czego tak naprawde szuka. Najwazniejszym kryterium jest uroda a potem trzeba zyc z kims kto ma zupelnie inne spojrzenie na zycie.

Sporo moich znajomych jest po trudnych zwiazkach lub po rozwodzie i mowia ze dopiero okolo 30 wiedzialy czego chca od partnera bo przedtem byly glupimi romantyczkami, ktorym sie wydawalo , ze milosc wystarczy do szczescia. Ja bym poszla o krok dalej... dojrzala kobieta juz doskonale wie czego NIE chce w zwiazku i trzeba miec cos wiecej niz ladna buzie zeby ja zadowolic ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi psycholożka powiedziała wręcz, że przecież kobiet coraz więcej jest na świecie i w Polsce, więc faceci będą mogli przebierać :mrgreen:

Fakt jednak, że przed trzydziestką ciężko już znaleźć wolną i odpowiadającą kobietę :?

Prawda jak zawsze leży pewnie pośrodku...

 

Z tymi kobietami to nie do końca prawda więcej ich jest ale dopiero powyżej 50 roku życia 20-30 latek jest mniej niż facetów w tym wieku( na 100 dziewczynek rodzi się 105-106 chłopców). Za to powyżej 70 roku życia facetów jest 2-3 razy mniej niż kobiet ale chyba nikt nie zamierza do tego czasu czekać.

No wlasnie to jest troche chore... ten ktory nigdy jeszcze nie wspolzyl ma byc gorszy od tego ktory zalicza laski w kiblu na dyskotece... w czym jest gorszy?

Samoocena tego zaliczającego w dyskotekach jest na pewno lepsza niż prawiczka( nie z powodów religijnych) z resztą większość mężczyzn 25-30 letnich ani nie jest prawiczkami ani nie zalicza hurtowo na dyskotekach tylko ma lub miała krótsze bądź dłuższe relacje z kobietami i to o nich mi chodziło. Świat nie jest czarno biały i nie dzieli się na prawiczków i wszystkozaliczaczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wystarczy 25cm :lol:

nie dlugosc a objetosc sie liczy ;)

ta - a najlepiej to przezyc cale zycie i pozniej jeszcze raz go przezyc od poczatku, Cabdy 14

 

 

Fajnie by bylo :D Niestety nie ma takiej mozliwosci wiec dobrze zadbac o to co mamy... nie marnowac czasu bo nic dwa razy sie nie zdarza

Świat nie jest czarno biały i nie dzieli się na prawiczków i wszystkozaliczaczy

Prawda :) Jednak wyzej cenie prawiczkow niz tych drugich i mysle ze lepiej zaczac pozniej niz za wczesnie. Na kazdego przyjdzie czas. Fajnie jest miec swoj pierwszy raz z kims bliskim nawet jezeli trzeba na to poczekac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wystarczy 25cm :lol:

Jak operator kiepski to nawet takim narzędziem nic nie zdziała :mrgreen:

Wtedy zawsze operatorka może wziąć sprawę w swoje ręce :lol:

 

Poza tym zdaje mi się, że ten temat jest trochę gryziony od d.upy strony /hehe/... nie ma sensu chyba przekonywać naszych panów, że bycie prawiczkiem w ich wieku nie jest złe. Oni źle się z tym czują, jest to ich osobiste subiektywne odczucie i maja do niego prawo. Lepiej skupić sie na szukaniu rozwiązania tej patowej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz do pani Expert cytat z ksiazki Ericksona: ;"Dopelniony cykl zycia"

 

Niewykluczone jest na przykład to, ze zaprzatniecie wlasnym self, obserwowane w dzisiejszych czasach u pacjentow, moze byc uniektorych z nich skutkiem wypierania pragnienia prokreacji i zaprzeczania płynącemu stąd poczuciu straty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ajajaj89, dziękuję, że nieustannie odświeżasz moją wiedzę psychologiczną ;) Jak nie racjonalizacja, to Erickson :great: Jestem pełna podziwu!

Jednak wyzej cenie prawiczkow niz tych drugich i mysle ze lepiej zaczac pozniej niz za wczesnie. Na kazdego przyjdzie czas. Fajnie jest miec swoj pierwszy raz z kims bliskim nawet jezeli trzeba na to poczekać.

W tym względzie zgadzam się z Candy14. Zdaję sobie jednak sprawę, że myśl, iż nie jest się osamotnionym w swoim byciu prawiczkiem, niezbyt pomaga. Prawiczków jest wiele w wieku 18, 23, 35, a nawet 45 lat. Jednak cudak ujęła meritum sprawy. Nie chodzi, co kobiety sądzą o tym, że facet jest prawiczkiem (czy to słodkie, ujmujące, staroświeckie, niemęskie). Istotny jest fakt, że im osobiście ciąży "brzemię prawictwa", którego chcieliby się pozbyć.

 

Jeśli komuś zależy na zwykłym "zaliczeniu panienki" i akcie penetracji, to sprawa nie jest trudna - wizyta w domu cielesnych uciech i po sprawie. Wątpię jednak, że panowie, tracąc w ten sposób "prawictwo", poczuliby się lepiej. Chyba nie o to chodzi panowie, prawda? Chodzi bardziej o umiejętność stworzenia wartościowego związku z kobietą, z którą chciałoby się skonsumować ten związek. A to wymaga więcej starań niż ładna buzia, fajny ciuszek, niebotycznych wymiarów członek i super wydolność seksualna w łóżku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cudak, gdzie ta cudowna sprawdzona rada, jak znaleźć partnerkę??

 

Pierwszy lepszy podręcznik?? Ja Ci pokazuje jak życie wygląda. Większość co ma 20 lat ma za sobą pierwsze zwiazki i często kontanty seksualne.

Jak ktoś "chce" ale nie może, nikog znaleźć to ma problem. A wmawianie, że nie ma tego złego jest idiotyczne.

 

A dlaczego od razu zakładasz, że Twoja partnerka nie będzie dziewicą? Późniejsza inicjacja seksualna to plusy i minusy, jak większość sytuacji w życiu. Trudno do tego podejść zero-jedynkowo. Późna utrata cnoty może wiązać się z frustracją, poczuciem, że "inni mają to za sobą, a ja nie, to pewnie coś ze mną nie tak", wątpliwościami, czy podoła się technicznie, czy moje ciało odpowiednio zareaguje itp. Z kolei plusy, to wiara w przekonanie, że nie jestem "dla wszystkich", możliwość poczucia się trochę jako kontestator współczesnej rzeczywistości, która próbuje nachalnie nam wmówić, że wczesna inicjacja seksualna jest OK

No zakładam tak bo nie znam dziewicy po 20... nie znałem też takiej będąc w lic, co nie miała chłopaka. Nie mówiąc już o studiach...

Bądźmy realistami.. Pokaż mi dziewicę po 20, która nie ma faceta...

Wiara o któej piszesz nie jest kompletnie nic warta i nie ma nic wspólnego z realiami, jeżeli taka osoba "chcę" ale nie może sobie nikogo znaleźć.

 

Dlaczego, warto czekać, bakus? - po to aby być zdrowym psychicznie w kategoriach myslenia spolecznego.

He?? Nie zrozumiałeś mnie chyba...

Dlaczego warto "czekać" z seksem na "tą jedyną" skoro ta jedyna i tak dziwicą nie będzie, chyba, że zaczniesz szukać w gimnazium.

 

No wlasnie to jest troche chore... ten ktory nigdy jeszcze nie wspolzyl ma byc gorszy od tego ktory zalicza laski w kiblu na dyskotece... w czym jest gorszy?

Ale skrajność... Nie jest chore. Taki co "zalicza" na dyskotekach ma pewność siebie i nie ma takich problemów. A Panów co są na forum nikt nie chce, nawet te "łatwe" na dyskotekach. Gdyby mieli "branie" nie byliby na forum i nie mieliby problemu ze znalezieniem partnerki. Tymczasem nie mają i gorsi są w tym, że zadna ich nie chce. Pomyśl trochę.

 

Sporo moich znajomych jest po trudnych zwiazkach lub po rozwodzie i mowia ze dopiero okolo 30 wiedzialy czego chca od partnera bo przedtem byly glupimi romantyczkami, ktorym sie wydawalo , ze milosc wystarczy do szczescia. Ja bym poszla o krok dalej... dojrzala kobieta juz doskonale wie czego NIE chce w zwiazku i trzeba miec cos wiecej niz ladna buzie zeby ja zadowolic ;)

Jakiś żart... to teraz chcesz nam powiedzieć, że mamy się wiązać po 30. Takie, które wiedzą czego NIE chcą na pewno chcą prawiczka po 30, który nie ma kompletnie doświadczenia związkowego ani seksie. Co to za pocieszenie?

Po 40 jeszcze więcej będziemy wiedzieć czego NIE chcemy, to może po 40 sięzaczniemy wiązać?? Po 80 to już w ogóle. I moze wtedy warto rozpocząć współzycie, założyć rodzine, mieć dzieci i czekać na wnuki i być ostatecznie dziadkiem??

Weź się zastanów co piszesz za głupoty.

 

Prawda :) Jednak wyzej cenie prawiczkow niz tych drugich i mysle ze lepiej zaczac pozniej niz za wczesnie. Na kazdego przyjdzie czas. Fajnie jest miec swoj pierwszy raz z kims bliskim nawet jezeli trzeba na to poczekac.

Następna kompetna durnota. Na każdego rpzytjdzie pora?? Co ty opowiadasz. Nie każdy pozna kogoś, nie każdy znajdzie miłość i nie każdy posmakuje seksu. Co ty bredzisz, ze na każdego przyjdzie czas. Masz nas za debili?? Ile trzeba czekać?? Mozę do wieku, kiedy facet wyłysieje, będzie miał problemy z krążeniem i prostatą, seks będzie mógł uprawiać dopiero jak łyknie wiargry o ile wcześniej nie umrze na zawał jak zobaczy nagą kobiete...

 

Jeśli komuś zależy na zwykłym "zaliczeniu panienki" i akcie penetracji, to sprawa nie jest trudna - wizyta w domu cielesnych uciech i po sprawie. Wątpię jednak, że panowie, tracąc w ten sposób "prawictwo", poczuliby się lepiej. Chyba nie o to chodzi panowie, prawda? Chodzi bardziej o umiejętność stworzenia wartościowego związku z kobietą, z którą chciałoby się skonsumować ten związek. A to wymaga więcej starań niż ładna buzia, fajny ciuszek, niebotycznych wymiarów członek i super wydolność seksualna w łóżku.

Ale takie coś nie jest mozliwe jak się ma już X lat jest się kompletnie zielonjy w te klocki, nie wie jak się powinno zachować, jak się nie umie rozmawiać z kobietami. Jak ma się mieć umiejętnosć stworzenia zwiazku kiedy takie doświadczenia nabierało sięw gimnazium, liceum czy na studiach. Jak ktoś to przespał to ma problem i zadne bzdurne gadanie jak koleżanka wyżej, że na każdego rzpyjdzie pora nie pomoże, a co więcej skrzywdzi. Pełno osób smotnych. Czemu na nich nie przyszła pora?? Co za durne gadanie to w ogóle jest ;/ Przez takie bzdety jak twoje candy14 moje nastroje są jeszcze gorsze bo 5 lat pisali mi podobne kretynizmy i jakoś nikt się nie pojawił. Za 5 lat też się nie pojawi za 50 też sięnie pojawi. Więc co ty mi bredzisz, że na każdego przyjdzie pora jak nie przyjdzie. Na niektórych nie przyszła. Umarli jako starzy kawaloerowie i stare panny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale takie coś nie jest mozliwe jak się ma już X lat jest się kompletnie zielonjy w te klocki, nie wie jak się powinno zachować, jak się nie umie rozmawiać z kobietami. Jak ma się mieć umiejętnosć stworzenia zwiazku kiedy takie doświadczenia nabierało sięw gimnazium, liceum czy na studiach. Jak ktoś to przespał to jest przegrany i zadne bzdurne gadanie jak koleżanka wyżej, że na każdego rzpyjdzie pora nie pomoże, a co więcej skrzywdzi.

Racja takiemu facetowi który ma 25-30 lat i nie był nigdy w związku dużo trudniej będzie ten związek stworzyć bo brak mu doświadczenia i nie chodzi tu o seks tylko ale ogólnie o bycie z kimś, relacja kobieta-mężczyzna itd. i mówienie że nie jest to przeszkodą a nawet atutem jak mówią niektóre panie tutaj jest błędem. Pracodawcy poszukują pracowników z doświadczeniem bo nie trzeba ich przyuczać itd w związkach pewnie jest podobnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tematu niewiele wniosę, jednak rozumiem to co pisze bakus. Sam mam prawie 25lat, zero związków, najbliższy kontakt "seksualny" to pocałunek. Jest mi z tym źle, a nawet bardzo źle. Czuję się przez to gorszy, samoocena jeszcze bardziej opada na dno, a o pewności siebie nawet nie ma co wspominać. Kończę, bo znowu ryczę z tego powodu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No zakładam tak bo nie znam dziewicy po 20...

a iler znasz w ogole dziewczyn po 20? Ja znam mnostwo i fakt... wiekszosc ma juz pierwszy raz za soba ale znam tez dziewice okolo 40 ..wiec sie zdarza.

Taki co "zalicza" na dyskotekach ma pewność siebie i nie ma takich problemów.

Tak to chyba wyglada z boku. Mnie sie jednak wydaje, ze takie zaliczanie moze byc rekompensata niskiej samooceny..ciaglym udowadnianiem sobie, ze jestem cos wart skoro moge wyrwac panienke na seks. Nie do konca wiem czy to plus

 

Jakiś żart... to teraz chcesz nam powiedzieć, że mamy się wiązać po 30.

Owszem jestem za tym, zeby rodziny zakladac okolo 30stki. Nie myl z rozpoczeciem wspolzycia

 

Pełno osób smotnych. Czemu na nich nie przyszła pora??

Powodow moze byc mnostwo. Moze zamiast wyjsc do ludzi zamkneli sie z kompem w domu i narzekali na forach?

 

bakus, absolutnie nie musisz sie ze mna zgadzac i masz prawo miec odmienne zdanie ale to nie znaczy ze masz zachowywac sie agresywnie w stosunku do mnie wyzywajac od idiotek. Moze zastanow sie nad swoimi reakcjami bo one tez buduja relacje z ludzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a iler znasz w ogole dziewczyn po 20? Ja znam mnostwo i fakt... wiekszosc ma juz pierwszy raz za soba ale znam tez dziewice okolo 40 ..wiec sie zdarza.

 

Też znam kilka takich dziewczyn/kobiet, jednak przeważająca większość jest w związkach, a ze swoim pierwszy razem czekają na "po studiach", bo boją się wpadki, a nie chcę przerywać nauki.

 

... ale znam tez dziewice okolo 40 ..wiec sie zdarza.

 

A są szczęśliwe? I czy czasem nie są to zakonnice?

 

Moze zamiast wyjsc do ludzi zamkneli sie z kompem w domu i narzekali na forach?

 

Któryś raz używasz frazesu "wyjść do ludzi", a to wcale nie pomaga! Mnie osobiście bardzo to dobija, bo nie potrafię... :( Nie mam nikogo z kim mógłbym wyjść, żeby poznać innych, a sam nie jestem wstanie... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×