Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Czasami nauczyciele zachowują się tak, jakby nie byli pedagogami. Nawet nie mają jakiejkolwiek empatii, zrozumienia.

Bolesna i dość często sprawdzająca się prawda.

 

Nie zdaje mi się, żebym miała fobię szkolną, ale odkąd jestem tam uważana za największe ścierwo, wstanie z łóżka to jeszcze większa udręka. Po prostu boję się tam iść. Nie umiem znaleźć sobie miejsca, trzęsę się, niemiłosiernie pocę, a to nakręca dalej machinę.

Do samej szkoły jako instytucji mam mało 'wątów', jedyne, co mi nie pasuje to fakt, że uczę się z tym całym bydłem i muszę z nim jakoś funkcjonować. Wygłoszenie referatu, mówienie wiersza, niegdyś granie czy śpiew to coś, co powoduje u mnie niesamowite lęki.

Aktualnie uwzięła się na mnie moja plastyczka, a dzień z tym przedmiotem poprzedza (no i tego samego dnia jest jeszcze gorzej) wielka niemoc, strach, lęk. Najlepiej zamknęłabym się w jakimś pudełku, zniknęła...

Jestem w czołówce uczących się, więc jest ode mnie coraz więcej wymagane. Czuję, że już nie mam sił. To też mnie przytłacza :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abbey, Nie rozumiem jak nauczyciel może się uwziąć na osobę uczącą się dobrze. To jakiś absurd. A swoją drogą, nie dziwię Ci się że masz coraz większy strach przed pójściem do szkoły, i nie zdziwiłabym się gdybyś z tego powodu zapadła w fobię szkolną. Miałam podobną sytuację, no ale na mnie się nie uwzięli uczniowie, tylko jedna nauczycielka.

W której jesteś klasie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., trzecia gimnazjum.

Nauka nauką, ale artystka to ze mnie marna :? No i tu bardziej chodzi o moje sprawy prywatne (nauczycielka ma córkę w moim wieku, która chciała się przyjaźnić z moją przyjaciółką, nie wiem, coś na mnie podpuściła chyba, bo czepia się o coś, czego nie zauważa u innych, inni uczniowie też widzą nasze relacje. Nie wiem, dlaczego się na mnie uwzięła, ale wiem, że córka maczała w tym palce. W końcu osiągnęła swój cel, Natalia mnie porzuciła, a wiedziała o mnie WSZYSTKO. Teraz nauczycielka też o mnie wszystko wie i próbuje mnie szantażować emocjonalnie).

Z dnia na dzień w szkole jest gorzej, a mnie coraz bardziej skręca ze stresu. O wychowaniu fizycznym już wspominałam - nie jestem w stanie ćwiczyć. Lęki mnie przerastają :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abbey, masz naprawde do dupy w tej szkole. Bardzo Ci wspolczuje. Jacy ci ludzie potrafia byc chamscy... Sa ludzie i parapety. Juz niedlugo i zmienisz szkole. No, chyba ze nie masz takiej mozliwosci? Bo z tego co pamietam do liceum pojdziesz z tymi samymi ludzmi? Nie masz szansy wyrwac sie gdzies indziej, np. zamieszkac w bursie w innym miescie i chodzic do innej szkoly?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., chciałam wyjechać do innego miasta, ale rodzice mi nie pozwolili. I to już decyzja nieodwracalna.

Najgorsze jest to, że spotkam się właśnie z twórcami mego zjazdu - wspomniana Natalia-fałszywa przyjaciółka, która wyjawiła ludziom wiele sekretów z mego życia i córka plastyczki. I już teraz wiem, że będą chciały mnie zniszczyć. A ja nie jestem już tak silna jak kiedyś. Wiem, że to się nie skończy źle i tego się boję. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abbey, hmm. Ale z drugiej strony jakie argumenty wymienili Twoi rodzice nie zgadzajac sie na wyjazd do innego miasta? Wracalabys co jakis czas do nich, a moze nawet tam ulozylabys sobie lepsze zycie. Nowi ludzie, normalniejsi - jak mysle, szczegolnie jak poszlabys do dobrego liceum.

Ech, mam ochote pociachac te Twoje falszywe przyjaciolki :evil: nogi bym z dupy powyrywala :evil: Nie daj sie. One sa nic nie warte, takimi zagraniami nie zdolaja przejsc bez konsekwencji przez zycie. Pomysl o tym w ten sposob. Jeszcze tylko 2 miesiace i bedzie spokoj. Pamietaj - jakby co masz nas. Mieszkam w Poznaniu i jak bedzie cos zle to zbierzemy sie z ekipa z forum i pojedziemy do tych Twoich idiotycznych znajomkow i im pokazemy gdzie ich miejsce :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abbey, wiem co przeżywasz.. najgorsze jest właśnie to, kiedy nauczyciele zaczynają wtrącać się w życie uczniów, sama dzięki temu w zeszłym roku popadłam w bardzo poważne problemy. Może Twoi rodzice powinni z nią porozmawiać?

 

Moi rodzice byli dzisiaj na konsultacjach w szkole, każdy nauczyciel dziwił się, że coś takiego może się ze mną dziać, ale przyznawali, że klasa faktycznie stara się 'zniszczyć' tych, którzy się wyróżniają.. No i obiecali, że pomogą, jeżeli będzie taka potrzeba..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

yumex3, ja mam akurat duże wsparcie u taty, który umie wczuć się w moja obecna sytuację, bo sam przechodził przez różnego typu lęki, niekiedy silniejsze od moich. Mama za to często nie rozumie mojego zachowania. Prawda jest taka, że to ja tworzę sobie scenariusze, które nigdy się nie spełniają ;) Nie raz moja mama jeździła do szkoły i pytała, czy jakiś nauczyciel mam ze mną problem, mam złe oceny itd. Nikt nigdy na mnie nie narzekał. Dlatego ona nie rozumie tego i nie wie, skąd ja biorę takie bzdury.

Ja mojemu chłopakowi powiedziałam od razu, zresztą sam był świadkiem moich wszystkich objawów. Myślę, że nadal nie rozumie, jakie mam ku takiemu zachowaniu powody, ale robi co może :) zresztą ja często sama nie wiem czego się boję.

Dokładnie, to żaden wstyd skończyć taką szkołę. Jeśli ma Ci być lepiej, to warto wszystkiego próbować :)

little_A, dyrektorka plecie 3 po 3. Wiadomo, że chodzi o kasę. Najważniejsze jest Twoje zdrowie, pamiętaj :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie mama to samo przezywala, co ja... Ale ona musiala chodzic do pracy, wiec ja tez musze do szkoly chodzic. Wczoraj mama poszla do mojej wychowawczyni... Pani powiedziala, ze nic sie nie stalo, ze rozumie i, ze pani od matematyki daje mi jeszcze jakies szanse, bo chodzillam regularnie zaliczac. Na poczatku Pani dawala wlasnie studenckie zadania i mio nie szlo. Wtedy wkroczyla wychowawczyni i zalatwila nam, ze zadania beda z podrecznika. Wtedy zaliczalam za pierwszym. I dzis poszlam na sama matematyke i pani kazala mi zaliczyc jeden sprawdzian. Napisalam na lekcji, jutro sie dowiem :) Mowilam o tym chlopakowi, przez telefon, bo on pracuje w Poznaniu, powiedzialam mu, a raczej pokrzyczalam :D i zrozumial, co i jak. Zaczal nam szukac mieszkania w Poznaniu :) wiec chyba jest juz lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz jestem podekscytowna, bo jutro dostane odpowiedz :) dzis spotkalam tez moja pania wychowawczynie :) pytala jak sie czuje, jak sobie poradzilam i takie tam. Totalny zonk. Teraz tylko zeby wszystko wyszlo.

 

 

Poznan to miasto moich marzen. Od kiedy pamietam, chcialam tam mieszkac :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki bogu za pierwszy konkretny post w tym temacie. Strasznie bezsensowna paplanina się tu zrobiła.

Powodzenia Little A. Nie wiem czy dobrze rozumiem, więc zapytam. Czy to skierowanie to jakieś konkretne działania poradni szkolno-wychowawczej czy to tylko takie czyjeś pobożne życzenia? Masz jakieś konkretne propozycje tych terapii?

Na ogół wszystkie orzeczenia o przyznaniu indywidualnego okraszone są takimi wskazaniami, a tak naprawdę nic z nich nie wynika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werty, to taka terapia codzienna, która trwa jakoś od 9-12, czy jakoś tak. Wtedy ma się nauczanie indywidualne, problem tylko w tym, że terminy są na początek przyszłego roku <3 no i taka terapia trwa 3 miesiące.

A teraz, mam się stawić za półtora miesiąca na 'kontroli'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to czekanie na to oświadczenie.. Jakoś strasznie się boje reakcji dyrektorki. Cały czas strasznie mnie wspierała, ale nie była pozytywnie nastawiona do mojego nauczania indywidualnego. Stwierdziła, że jeżeli pokonałam swój paniczny lęk przed chemią, to taki lęk przed pójściem do szkoły na normalne lekcje też pokonam, tak od razu. Może według niej to tylko moja zachcianka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., pani doktor habilitowana chemii <3 Kobieta robiła mi problemy w zeszłym roku, nawet wtedy, kiedy napisałam egzamin klasyfikacyjny na 3, bo stwierdziła, że te zadania były 'nie do rozwiązania'.

Czasem się zastanawiam, czy tacy nauczyciele mają w ogóle świadomość tego, jak bardzo krzywdzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×