Plany, marzenia, cele...

No mój jest dobry, ale to gruby misiek. Są dobrzy na pewno, ja po dwóch psychopatach trafiłam na dobrego.

ladywind, pytanie czy nas zaakceptują.

carmen1988, myslę, że tak, jesli będą chcieli z nami być, jest dużo osób na forum w szczęśliwych związkach choćby mamak

Good school.

na dzisiaj to chyba żadnych celów

oby tak dalej to będzie dobrzeeee

Bellatrix, wiem, ale takie rzeczy mnie nie cieszą, nie mam żadnych planów, żyje z dnia na dzień ostatnio i to mnie coraz bardziej pograza w beznadziei

nie no jest ok. Dobiega pierwszy koniec tygodnia w robocie. Jeszcze na początku roku z łóżka nie mogłem się wywlec... Wszystko idzie zajebiście. Odświeżam utracone znajomości. Jest naprawdę fajnie

a kolejny lek może być nietrafiony, a może nie dla mnie już leku?

jest... musi być

ladywind, dla każdego znajdzie się lek - trochę wiary w to, że się polepszy

hmm... plany.... detoks, terapia, normalne życie, amen

coma, wierzę, że Ci się uda:)

A ja najblizsze plany mam na sobotę pojechac na wolontariat, odwiedzić Kogoś

Te na maj to wyjazd do cioci (niepewny), lot ( też nie wiadomo kiedy)

Rekrutacje do szkół itd

Plany? Złożę podanie tylko do jednej szkoły, przyjmą mnie tam, przez trzy lata będę widzieć Ich, zniszczą mnie, toteż nie mam co układać dalszych planów

Abbey, Nie poddawaj się,nienawidź ich, niech to będzie twoją siłą, udowodnij że można iść własną drogą, zamknij mordy całemu ścierwu.

życzę powodzenia, byś zrealizowała swoje plany.

plan zeby wyrobic sie do nastepnego weekendu z gruntowaniem ścian, szpachlowaniem, cyklinowaniem podłóg, malowaniem ścian, przywiezieniem RTV, przywiezieniem reszty gratów i uporządkowaniem tego bałaganu, jednocześnie pracując na etat.

Abbey, dlaczego składasz podanie tylko do jednej szkoły?

bo mam tylko jeden ogólniak w mieście, a i tak przyjmują nawet ludzi z samymi dwójami, więc mnie nie wezmą?

Ambicje a możliwości w tym przypadku to odległe rzeczy...

muszę się wziąć za angielski, najlepiej na innym kursie niż Natalia.

boję się konfrontacji z nią we wrześniu, ale nic nie poradzę. Muszę przygotować się psychicznie. Może sama jej podetnę skrzydła - chociaż nie wiem, czy będę umiała.

a marzenia - cóż, od wczoraj mnożą się na potęgę... Mocno uderzę o rzeczywistość, no ale takie są uroki moich humorów.

postanowiłam "odkurzyć" swój stary cel... chcę zrobić kurs spadochronowy

Boje sie miec jakies plany boo nigdy nic z tego nie wychodzi. Chce poprostu zyc tu i teraz, doceniac chwile obecna.

Ja chciałbym żeby mi się ręce nadmiernie nie pociły, przeszkadza mi to w życiu! i z tego bierze się nieśmiałość, chciałbym wrócić do czasów dziecięcych gdy mogłem siedzieć cały dzień bez skarpet i ani kropli, nigdzie! to jest wywołane napięciem, tylko że to napięcie mam kilka razy dziennie. Rzadko kiedy mam dzień bez potu kurde w szkole najgorzej albo przy kasie, czy podać rękę komuś, albo jak palę. Damn, kiedyś tylko ręce, teraz stopy, pachy i dupa. Powiem wam historię jadę autobusem lato koło 10:00 trzymam się za poręcz tak mi ciekło, i aż strząchnąłem rękę, jakiś facet spojrzał na poręcz i na mnie i tyle.

ja marzę o tym by być sprawny seksualnie jak wtedy gdy miałem 17lat(cztery razy po dwa razy) no chociaż połowę tej sprawności to już by było o północy ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz

kolejny bez sensu temat. istnieje podobny "wasze plany/cele" czy jakoś tak. nie trzeba zakładać tematów O WSZYSTKIM..

kolejny bez sensu temat. istnieje podobny "wasze plany/cele" czy jakoś tak. nie trzeba zakładać tematów O WSZYSTKIM..

jakie ja mogę mieć plany z postępującą prostatą?

KillBill, może takie nie związane z własnym..przyrodzeniem ;]

co sobie zaplanuję to realizuję,ale o sprawności seksualnej młodzieniaszka mogę tylko pomarzyć.właściwie to instrument mi działa tylko brakuje popędu by na nim grać.nie chce mi się dupy ruszyć oziębłość czy coś takiego że lubię to tym pogadać ale działać mi się nie chce