Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiałam sie tez czy te bóle nie sa od tego kregosłupa szyjnego bo jednak bardzo duzo nosze dziecko i mam go strasznie przeciązony a czym wiecej nosze dziecko tym wiekszy ból.3 lata temu wyladowałam w szpitalu bo tydzień strasznie głowa mnie bolałamiałam tk i diagnoza była taka napiciowe bóle głowy od kręgów szyjnych

 

-- 20 kwi 2012, 19:53 --

 

Dzieki Lady Em ze mogłam z toba popisac duzo mi to dało pierwszy raz od dawna mogłam sie komus wyzalic z moich problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

to może i ja opiszę tutaj swój przypadek nerwicy. Największy problem mam z jazdą autobusem i dużymi marketami. Stojąc w kolejce kręci mi się w głowie, mam wrażenie że upadnę. Do tego dochodzi uczucie odrealnienia. A gdy tylko zaczynam się denerwować momentalnie chce mi się siusiu i to jest chyba najbardziej uciążliwe :/ Walczę już tak 2 lata. Zamknęłam się w sobie całkowicie. Kiedyś byłam pewną siebie kobietą a teraz boję się iść z koleżanką na kawe :/ Zmuszam się aby wyjść z domu, za każdym razem boję się że się przewrócę, zemdleje. Zamierzam iść na terapię bo nie chce tak dłużej żyć :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E. jeszcze nie zaczęłam ale chcę iść, muszę bo zwariuje tak dalej. Jestem właśnie na etapie szukania dobrego psychiatry, ale nie wiem czy będę miała odwagę powiedzieć mu że z nerwów po prostu muszę siusiać :/ (chociaż czasami serio to tylko mój wymysł). Brałam kiedyś leki ale przerwałam je bo pomagały tylko na chwile. a ty jak sobie radzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

honeyyy199, to siusianie to jest jeden z wielu problemów i przyznam, że w trakcie terapii przyznaje się do niego tak na około.

Wychodzę z założenia, że wszystkie objawy wynikają z jakiegoś większego problemu, który kiedyś uda mi się rozwiązać.

Psychiatra owszem... ale o pójściu do psychoterapeuty też myślałaś? Gdzie dokładnie go szukasz?

Przyznam szczerze, że psychoterapia nie rozwiązała jeszcze moich wszystkich problemów, ale znacząca część z nich została zredukowana. Już się prawie nie boję ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

honeyyy199, spróbuj napisać na wątku poznańskim, sporo osób jest stamtąd.

Ja bym najpierw poszła do psychologa, a on stwierdzi, czy powinnaś brać leki czy psychoterapia wystarczy.

Jeśli odczuwasz wyraźny dyskomfort i jesteś nieszczęśliwa to leki pewnie będą potrzebne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tak szczerze wolałabym leków już nie brać. Tak jak pisałam wcześniej brałam i raczej nie pomagały na długo a uzależniały że musiałam brać. Poza tym łykam już inne leki codziennie także tabletek mam dosyć :/ Poszukam w takim razie na poznańskim wątku. Dzięki za pomoc :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klaudia24, skąd jesteś? Ja również mam nieciekawą sytuację w domu, moi rodzice są alkoholikami, mam 5letniego synka i nie mam się gdzie wynieść. Mam jednak duże wsparcie w moim niby chłopaku, przechodzi to wszystko razem ze mną. Ja jestem ze świętokrzyskiego, gdybyś mieszkała niedaleko mogłybyśmy się spotkać, może jakoś uda się rozwiązać tę Twoją sytuację?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magda88

Ja niestety jestem z górnego ślaska wiec troche daleko.Wspólczuje ci mieszkac z rodzicami alkoholikami wiem przez co przechodzisz bo moi rodzice tez sa alkoholikami i gdy z nimi mieszkałam to było niezaciekawie chociaz teraz tez nie mam kolorowo.Dobrze ze masz wsparcie w swoim chłopaku przynajmniej nie jestes z tym wszystkim sama.

 

-- 21 kwi 2012, 16:53 --

 

Jeszcze dzis znajomi wyciagaja mnie na impreze.Tylko ze oni nic nie wiedza o mojej chorobie.Tak bardzo bym chciała pojechac bo juz nie pamietam kiedy gdzies byłam ostatnio ,ale sie boje ze cos mi sie stanie,ze dostane ataku,ze zemdleje i itd.do dupy:(nie wiem czy jechac:(

 

-- 21 kwi 2012, 16:58 --

 

Pewnie zostane w domu i dalej bede myslec o chorobach.makabra.Chce byc taka jak dawniej.Czemu mnie to spotkało:(wszyscy znajomi sie bawia a ja zamulam w domu

 

-- 21 kwi 2012, 17:01 --

 

Mam pytanko.Chodzi ktos z was normalnie na imprezy,do znajomych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, jeśli mam okazję to chodzę gdzieś. Na początku też miałam obawy,że coś mnie złapie, bałam się ataku, ale to zależy od własnego nastawienia i od towarzystwa. Ja nie piję- ze względu na rodziców i z obawy,że po alkoholu coś mi będzie. Dobrze jest czasem oderwać się,zapomnieć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej czy wy tez tak macie:

 

Pierwsza polowa dnia - lekki lęk

 

15:00-18:00 lęk narasta

 

18:00-21:00 straszny lęk

 

21:00-22:00 lęk [puszcza

 

po 22:00- fajne samopoczucie , nie chce isc spac

 

U mnie to jest bardzo czesty scenariusz

Zastanawiam sie czy u jego podloza leza mechanizmy biologiczne czy psychologiczne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od dwóch dni nie mam żadnych ataków :) ehhh może to dlatego że mam grype i siedzę w domu:/ boje się co będzie jutro w drodze do pracy (autobus)

 

-- 22 kwi 2012, 16:49 --

 

ajajaj89 u mnie jest na odwrót , rano czuję się fatalnie, nie mogę się z łózka podnieść a później jako tako

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ataki zaczęły mnie nachodzić w nocy. Budzę się z przerażeniem (prawie krzykiem) z uczuciem duszenia się. Mam wrażenie, że przez jakieś dobre 10 sek. w ogóle nie oddychałam. Jakbym dopiero co wynurzyła się wody. Serce wali jak szalone, a ja nie wiem co się dzieje... Od paru nocy ciągle to samo. Zaczyna to mieć duży wpływ na mój dzień, który skupia się na lęku przed nocą. Nie wiem co mam robić. Nie mam siły szukać lekarza, a boję się, że bez pomocy będzie tylko gorzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie chodzę na żadne imprezy, rzadko się spotykam z ludźmi, a jak się spotykam to jest ze mną mój narzeczony. mam komfort, że w razie czego nie będę musiała z nikim rozmawiać, bo on przejmie inicjatywę, a ja się będę mogła tylko głupio uśmiechać.

 

czuję, że umieram :<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też nie chodzę na zadne imprezy, rzadko kiedy w ogóle gdzies wychodzimy z mężem bo on od rana do wieczora przy komputerze załatwia sprawy firmowe a ja z córeczką cały dzień... wcześniej miałam faze na spacery a teraz nie mam kompletnie na nic siły... jakaś taka coraz bardziej przygnębiona chodzę... dzisiaj to już w ogóle... teraz mam faze na oglądanie sagi zmierzch właśnie skończyłam 4 część 1?? czy jest coś dalej? wie ktoś??

co do mojego planu dnia z lękami to jak jest moj stan taki w miare to zazwyczaj niepokój łapie mnie jak gdzies wychodzę badź na noc... a jak jest już mój stan fatalny to męczą mnie lęki od rana do wieczora włącznie z przebudzaniem nocnym i często płaczę z bezsilności i chęci szukania pomocy...

zauważyłam że wszyscy żyją jakoś z dnia na dzień cos robią pracują itd a ja czekam nie wiadomo na co... ciągle bujam w obłokach i marzę i ciągle moje życie nie wygląda tak jak bym chciała... dlaczego nie cieszy mnie to co innych? chyba mam za wybujałą fantazję.... ehhhh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trafna sugestia chocovanilla, też mam dusze marzyciela, cały czas gonie za nierealnym, zamiast cieszyć się rzeczami małymi w czasie teraźniejszym, to ja własnie tenże czas traktuje, jako coś co ma się zamienić w spaniałą bajkę, jako coś przejściowego, dobrze wiem że to niemożliwe, ale widocznie moja podświadomość wie lepiej ;) :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam jutro wizyte u dentysty brr,juz dzis robi mi sie słabo jak o tym pomysle a co dopiero bedzie jutro.Nie wiem jak wysiedze na tym fotelu.chzba przed tym bede musiała wziasc tabletke na uspokojenie,ostatnim razem uciekłam z poczekalni z atakiem paniki

 

-- 25 kwi 2012, 14:26 --

 

Najbardziej sie boje znieczulenia,zawsze sie boje ze cos mi sie po nim stanie

 

-- 26 kwi 2012, 12:35 --

 

Byłam dzis sama u tego dentysty i nawet nie było tak żle,.Wysiedziałam na tym fotelu te 40 minut bez zadnego ataku kreciło mi sie tylko w głowie.Nastepna wizyta za dwa tygodnie ciekawe jak wtedy bedzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ataki zaczęły mnie nachodzić w nocy. Budzę się z przerażeniem (prawie krzykiem) z uczuciem duszenia się. Mam wrażenie, że przez jakieś dobre 10 sek. w ogóle nie oddychałam. Jakbym dopiero co wynurzyła się wody. Serce wali jak szalone, a ja nie wiem co się dzieje... Od paru nocy ciągle to samo. Zaczyna to mieć duży wpływ na mój dzień, który skupia się na lęku przed nocą. Nie wiem co mam robić. Nie mam siły szukać lekarza, a boję się, że bez pomocy będzie tylko gorzej...

 

 

 

Mam to samo, co robić?????????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×