Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam dziś u dobrego poleconego internisty. Wizyta trwała ponad godzinę. Mam masę skierowań na badania i przeraża mnie jaki to koszt prywatnie, a państwowo czeka się miesiącami, szkoda gadać.

W każdym razie mam podejrzenia zaburzeń rytmu serca ("wędrujący rozrusznik"), obejrzał EKG i stwierdził niemiarowość serca i oddechową, osłuchowo też. Może będę musiała mieć ablację. A teraz hit roku - z tym ekg bez ani słowa wypuścili mnie z pogotowia, gdzie mi je zrobili... Brak słów.

Powiedział, że mam nie brać Fluo, bo to bez sensu, gdy nawet nie ma pewności, jaka jest przyczyna mojego samopoczucia. Mówi, że podejrzewałby nerwy, gdyby nie to EKG i kilka innych rzeczy też trzeba wykluczyć. Przepisał doraźnie Hydroksyzynę. Zobaczymy co tam wyjdzie z badania holtera, które mam zrobić, ale moje nocne pobudki z walącym sercem niekoniecznie musza być jednak nerwicowe

Nogi nadal słabe, dziś w pracy byłąm tylko pół dnia, rano wymioty, globus non stop, serce wali.... Skąd te słabe nogi nie wiadomo. I mrowienia w nich...

 

P.S. Dostałam kolejne zwolnienie. Wiem już, że stracę przez to pracę i musze się rozglądać za inną... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis czuje sie tragicznie głowa mnie juz tak boli tydzien ze szok,a dzis to juz ból nie do wytrzymania jeszcze wymioty,osłabienie straszne coraz czesciej mysle ze to jakis guz,tylko juz dwa razy byłam u neurologa i powiedzieli ze nie ma takiej potrzeby zeby dawac skierowanie na tk,a mnie tak głowa boli ze wytrzymac sie nie da no i te straszne zawroty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was serdecznie. Jestem już na krańcu swoich sił... Zastanawiam się... Robiłam tyle badań, w tym gastroskopię, badania krtani, płuc, serca, żołądka, kręgosłupa... I nic nie wyszło a ja nadal nie mogę normalnie łykać, non stop kule w gardle, Afobam już prawie sobie nie radzi z tym... Chodzę do psychologa, nic to nie daje... Ja się po prostu zastanawiam czy taka nerwica może trwać non stop? Bez przerwy? Bo ja budzę się już z objawami... A wcale się nie denerwuję i nie myślę o tym... Czy nerwica może trwać 24h na dobę 7 w tygodniu? dosłownie jak Tesco... :why:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz jestem już właściwie pewna, że nerwica to tylko dodatek do jakiś powazniejszych problemów zdrowotnych, które mam.

Wczoraj wezwałam karetkę i spędziłam pół dnia na pogotowiu. Nic wielkiego niby, ale tachykardia z pulsem 120 i podejrzenie częstoskurczy nadkomorowych. Pewnie potrzebna będzie ablacja :/

Z nogami coraz gorzej, bóle mięśniowe (mięśniowo-stawowe) nóg są straszne. Mam skierowanie do poradni neurologicznej pod kątem problemów obwodowego układu nerwowego z mięśniami. Pani doktor z pogotowia powiedziała, że pewnie trzeba będzie zrobić EMG, czyli jakby badanie przewodzenia w mięśniach. To się robi m.in. pod kątem zdiagnozowania stwardnienia rozsianego bocznego, którego sie tak boje.

Mam też podejrzenie boreliozy i tego też się boję, bo czuję się coraz gorzej, a borelka może spowodowac niepełnosprawność, a nawet paraliż.

Czuję jak słabnę, jak boli coraz bardziej.

Generalnie jestem dobita i przerażona, czuję się strasznie i gdyby nie rodzice, to chyba rozważałambym palnięcie sobie w głowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dbd piszę tak, jak czuję :(

Powiedz szczerze, wierzysz, że takie dziwne dolegliwości m.in.mięśniowo-stawowe 24h/dobę mogą być od nerwicy?

Czy bym się poczuła lżej? No na pewno nie. SM nie mam, bo mam dobry rezonans. Ale SM wydaje mi się kaszką z mlekiem przy stwardnieniu zanikowym bocznym, bo tego drugiego się nie da powstrzymać nawet i w max kilka lat umierasz w paraliżu i męczarniach przez uduszenie.

Nie wiem, co mam dalej robić. Powinnam zrobić sporo specjalistycznych badań drogich. Na które mnie nie stać a na fundusz czeka się miesiącami, na co nie mam jak czekać, bo do tej pory zdechnę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was serdecznie. Jestem już na krańcu swoich sił... Zastanawiam się... Robiłam tyle badań, w tym gastroskopię, badania krtani, płuc, serca, żołądka, kręgosłupa... I nic nie wyszło a ja nadal nie mogę normalnie łykać, non stop kule w gardle, Afobam już prawie sobie nie radzi z tym... Chodzę do psychologa, nic to nie daje... Ja się po prostu zastanawiam czy taka nerwica może trwać non stop? Bez przerwy? Bo ja budzę się już z objawami... A wcale się nie denerwuję i nie myślę o tym... Czy nerwica może trwać 24h na dobę 7 w tygodniu? dosłownie jak Tesco... :why:

 

 

 

Polecam wizytę u psychiatry i porządny antydepresant np paroksetynę. Miałem takie same objawy. Nie daj terapeutce sobie wmówić , że wystarczy lek uspokajający. Uzależnisz sie i wylądujesz na odwyku. Ja na Twoim miejscu udałbym sie bezzwłocznie do specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dobrze że piszesz co czujesz. Wtedy jest łatwiej zwłaszcza gdy nie zna się dokładnie osób z którymi wymieniasz sie tym wszystkim.

Powiem Ci tak. 24 godziny na dobę - pewnie można to czuć ponieważ masę chorych o tym wspomina. Ja mam inaczej. Pozbędę się jednego objawu chodzi w zamian następny np.

- myslałem że mam zawroty głowy, jak uświadomiłem sobie że to pikuś i mogę z tym żyć zastąpiły je mysli natrętne. Pozbyłem się mysli ponieważ przestałem się nimi przejmować, pojawiły się bóle mięśni, potem głowy, potem pocenie, uczucie ciepła, skórcze, mrowienie, i tak wymieniać bez końca. Potem zaczeła się terapia - i przeszło na ok. 2 lata. Niestety powróciło z impetem. Pewnego wieczoru podczas oglądania telewizii przed oczami mętliki a potem nagły atak paniki, tak dziwny że nie potrafiłem sobie przypomnieć nazwy szkoły z przed kilku lat, oraz w jakim wojsku służyłem - potdstawowe sprawy - ale że miałem tabletki uspokajające, to nie zapomniałem. Połknołem jedną i przeszło. A potem ponownie psychiatra i wszystko od naowa. Dziś w kościele nie pozwoliłem sobie na wyjście ponieważ byłem z żoną i synem, nogi robiły mi sie jak z waty ale nie poddałem się. Tak do samego końca - więc ta cholera spowodowała że poczułem jak by mieśnie karku przestały działać. I tak na oragło - nie to, to co innego. A potem to już normalnie. Dziwne, chyba nie.

Mam jeszcze pytanie - boicie się tego że jesteście poważnie chorzy, czy tego że choroba zostanie zbyt późno wykryta.

Ja tego drugiego! i tak wyślach cały czas - jka bym wygrał w totka, to przebadał bym się na wszystko!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dbd i tego i tego. Tego, że jestem poważnie chora. Tego, że za późno to wykryją. Że nie będę mogła jutro wstać z łóżka. Że mnie sparaliżuje i nie będę mogła podjąć decyzji, czy życ jako warzywo czy palnąć sobie w łeb, bo już będę warzywem bez sił we wszystkich mięsniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wróciłam ze szkoły. 6 godz za kółkiem dało się we znaki.

Powiedzcie mi czy zdarza się wam uczucie dejavu że nie wiecie czy to wam się śniło czy było naprawdę. Ja tak mam. W drodze złapało mnie raz. Zaraz po tym mam ciało jak z waty i zaczynam ziewać. W głowie od razu myśli że to guz lub dostaje ataku serca. Serce wali jak kołatka. Nie panuję nad tym. przychodzi nagle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne uczucie podczas jazdy samochodem to u mnie norma. Po chwili zaczynam myśleć, a co się stanie jak mnie chwyci paraliż. Pod TIR albo nie wyhamuje itd.

ylva - nie mogę się z tobą zgodzić. Warzywem można zostać nie tylko z powodu raka, czy problemów neurologicznych. Idziesz po klatce - schody też są niebezpieczne, no i zawsze może spaść mały meteoryt i uderzyć w głowę.

Niestety łatwo pisać, trudniej zrobić. Osobiście sam mam takie myśli że jeżeli to guz a zostałby wcześniej wykryty to można było by go wyciąć. A potem wszystkim powiedzieć - I KTO MIAŁ RACJE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

U mnie nerwica niestety powróciła :((, kiedys pisałam na tym forum, na początku jego istnienia, po psychoterapii DDA jakos sobie radziłam, przepracowałam moje lęki z dzieciństwa. Parę lat było nawet ok, urodziłam dziecko, jakoś powoli się wszystko kręciło. A od roku nic się nie układa. Jestem po 2 operacjach (naczyniak w glowie) , czeka mnie kolejna, u męża stwierdzono SM, do tego masa innych problemów. No i zaczęło się. Znów pojawiły się ogromne lęki, wychodzenie z domu to koszmar , ale zmuszam sie dla dziecka. Do tego ciągłe zawroty głowy, czuję się jak pijana, boję się być sama w domu, a większość czasu tak spędzam. Jutro zaczynam kolejna terapię. Wszyscy dookoła cieszą się nadchodzącą wiosną itp, a ja czuję się jakby już dla mnie życie się skończyło. Najgorsze jest to, że nie dość , że człowiek nie miał łatwego dzieciństwa, okresu dorastania, to jeszcze teraz musi walczyć z NERWICĄ, ona zawsze jest gdzies w uśpieniu. Już czasami czułam się szczęśliwa i wierzyłam , że wygrałam z nią, że już te lęki nie będą się pojawiać, a tu bach dostaję kolejnego kopa.

Z dnia na dzień jest coraz gorzej , odechciewa mi się wszystkiego.

To taka pokrótce moja historia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ylva - nie chciałem Cię urazić, za co bardzo przepraszam. Chodziło mi o to że wszystko tak naprawdę może nam zaszkodzić, a sugerowanie badań to norma na pogotowiu. szkoda tylko że nie dają skierowań i samemu trzeba się starać, albo zapłacić.

paulamarc - z tą wiosną coś jest nie tak - jakoś wole jak jest pochmurnie - też tak macie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dbd - nie ma sprawy, nie uraziłeś mnie. ja po prostu nie mogę zrzucić wszystkiego na nerwicę wobec takich objawów nieustępujących ciągłych niepokojących. choć nerwice tak czy siak mam ostrą na pewno. i modlę się, żeby wszystko to była "tylko" nerwica, choć to mało prawdopodobne. dziś czuję się strasznie. koło południa złapały mnie duszności okropne i seria strasznych wymiotów. nogi nie niosą, wszystko słabe. w głowie globus. gardło ściśnięte, pulsuje w środku, dusi. jestem załamana i przerażona.

paulamark - pozostaje wierzyć, że kiedyś będzie lepiej, że nie wszystko stracone...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dbd - ja na wiosne zawsze gorzej sie czuję, nie wiem, może organizm osłabiony po zimie, albo dobija mnie, że wszyscy tac hapyy tylko nie ja

 

ylva- nie czytałam Twoich wcześniejszych postów, ale myślę, że jeżeli coś Cię niepokoi, jeżeli chodzi o zdrowie to zawsze warto się przebadać, nie wszystko jest objawem nerwicy, ja np miałam częsty usisk w glowie, kiedyś straciłam przytomność, myślałam, że to nerwy, a niestety okazało się, że to naczyniak, którego mam od urodzenia, teraz właśnie mam go zaklejanego, nie piszę tego żeby Cię wystraszyć, tylko myślę, że warto zawsze odwiedzić lekarza lub zrobić badania, aby rozwiać wszelkie wątpliwości, a dziś podobnie jak Ty gorzerj się czuję, mam ścisk w brzuchu, kręci mi się w głowie i w ogole taka nieswoja jestem, także TRzymaj się! jesteśmy razem!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paulamarc - jestem po kilku wizytach u neurologa, trzech wizytach na pogotowiu, po konsultacji z internista, w szpitalu również okulistą i laryngologiem, ekg, wielu badaniach krwi, rezonansie magnetycznym mózgu, byłam też u psychiatry...

Na pogotowiu dostałam skierowanie do kardiologa, pracowni elektrofizjologicznej serca, neurologa, reumatologa i poradni chorób zakaźnych (podejrzenie boreliozy). Terminy na nfz za kilka m-cy. Jutro mam neurologa. Zaczęły się duszności i problemy z połykaniem i jestem juz prawie pewna, że to SLA:

"Pierwszymi objawami są zaniki mięśniowe dotyczące mięśni krótkich rąk, spastyczny niedowład kończyn dolnych oraz niekiedy cechy zespołu opuszkowego. W dalszym przebiegu pojawiają się zaniki kolejnych grup mięśniowych z charakterystycznymi drżeniami pęczkowymi oraz progresją objawów spastycznych. U pacjentów w toku rozwoju choroby dochodzi do powolnego, ale systematycznego, pogarszania się sprawności ruchowej, a w późniejszych etapach do całkowitego paraliżu i ostatecznie śmierci poprzez zatrzymanie pracy mięśni oddechowych. Ogólnie przyjmuje się, że ALS prowadzi do śmierci w przeciągu 3-5 lat; najczęściej śmierć z powodu ALS następuje wskutek niewydolności oddechowej (paraliż mięśni oddechowych)."

Ponieważ zaczęły się u mnie problemy z oddychaniem i połykaniem, to mam już wyrok w głowie. Dziś poddusza mnie od rana, ale staram się łudzić że to nerwica i przetrwać, bo nie chcę znowu na pogotowie, tam jest tak potwornie...............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze w nerwicy jest to, że wyników jej istnienia nie możemy zbadać w laboratorium. Dopiero eliminowanie potencjalnych innych chorób potwierdza istnienie tego "raka duszy" jak to inni nazywają.

ylva - bądź dobrej myśli! trzymam za Ciebie kciuki na jutrzejszej wizycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jA TEZ OSTATNIO ZLE SIE CZUJE OD ROKU MNIE MECZA ZAWROTY A TERAZ OD DWÓCH TYGODNI BOLI MNIE GŁOWA I WYMIOTUJE.JUZ SAMA NIE WIEM CZY TO OD TEJ LORDOZY I PRZECIAZONEGO KREGOSŁUPA..3LATA TEMU TEZ BYŁAM W SZPITALU BO STRASZNIE BOLAŁA MNIE GŁOWA MIAŁAM TK GŁOWY I NIC.POWIEDZIELI ZE TO NAPIECIOWE BÓLE GŁOWY OD KREGOW SZYJNYCH.TYLKO ZE WTEDY NIE MIAAM WYMIOTOW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×