Ile macie wzrostu i ile ważycie?

carlosbueno, Aż takiej biedy nie mam .

no tak w wysoko cywilizowanych krajach a Polska według raportów międzynarodowych takim jest to biedniejsza cześć społeczeństwa charakteryzuje się otyłością bo jej tzw junk food a nie zdrową organiczną żywność która jest droższa. W Polsce to może aż tak widoczne nie jest ale w W.Brytanii prawie każda kobieta z niższych klas( faceci nie zawsze bo często to nałogowcy) jest przeraźliwie otyła a te z wyższej są z reguły wysportowane i szczupłe w USA jest tak samo.

Ja mam 173 cm i aktualnie ważę 68kg, a ostatnio usłyszałam ,że jestem filigranowa

ja ważąc pond 100 kg usłyszałem kiedyś ależ ty szczuplutki dokarmić Cię trzeba.

Wiola jak na babcie to jesteś wyjątkowo filigranowa

carlosbueno,

ja mając okołom 173 cm wzrostu ważyłem poniżej 50 kg w 7 klasie podstawówki to było filigranostwo

carlosbueno, odnośnie postu o amerykankach i angielkach z niższej warstwy - dobrze prawisz

odnośnie postu powyżej - nie chwal się. pycha cię zgubi

ja się nie chwalę wówczas bardzo wstydziłem się mej chudości byłem obiektem drwin w klasie, nauczyciele się mnie pytali czy mamy co jeść w domu a ja zjadałem za 3-ech no ale wszystko u mnie szło we wzrost a nie wagę.

173 cm a waga 51 kg :/

Damageed, Mam nadzieję ,że się nie obrazisz , ale nie boisz się ,że Cię wiatr porwie??

Pewnie, ze sie nie obraze ...jakos przywyknalem , do swojej wagi problemy ze stresem od małego to i od małego zawsze byłem wychudzony , przemiana materii tez u mnie bardzo szybka :)

Ja w klasie maturalnej ważyłem 51 kilogramów bo tak się denerwowałem wszystkim.

Ja przy prawie 180cm różnorako. Czasami 59, czasami 55, czasami 49.

moje problemy z chudością skończyły się w ciągu roku między 17 a 18 rokiem życia przytyłem 25 kg i później to co najwyżej problemy z lekką nadwagę miałem a wcześniej byłem przekonany że tasiemca mam.

moje problemy z chudością skończyły się

Fraza problem z chudością to dla mnie oksymoron

Ja nie tak,w sumie, dawno ważyłam 49/172 i filigranowo się nie czułam

Na to złudne uczucie , że " im wazy sie mniej, tym lepiej ", trzeba bardzo uważać. Ja przy wzroście 170cm tez schodziłam poniżej 50 kg. Ciuchy kupowałam w sklepach dla dzieci, a na ulicy czesto brano mnie za slicznego chłopaka. Zero biustu i posladków, więc co się dziwić. Mimo tego uwazałam, ze za szczupłym byc nie mozna. Dopiero teraz /ważę 10 kg więcej/ widze, ze byłam w błędzie. Zainteresowanie płci przeciwnej moja osoba rosło proporcjonalnie z wzrostem wagi. Apogeum natręctwa ze strony facetów przeżyłam, kiedy wazyłam 67 kg. Nie twierdze, że warto tyć dla uzyskania atrakcyjności, ale nadmierna chudość też jest nieapetyczna.

według mnie kobieta mająca 170 najlepiej wygląda ja waży między 60 a 70 kg no ale też zależy od budowy ciała dużo ale jak będzie ważyła poniżej 50 kg to żaden facet na nią nie spojrzy.

ale jak będzie ważyła poniżej 50 kg to żaden facet na nią nie spojrzy.

Wg mnie wiele zależy od konkretnego egzemplarza. Mogłaby też przykładowo coś akurat mówić i mogłoby być to ciekawe, to wtedy bym paczał na nią i słuchał z uwagą.

carlosbueno, true.

miś wesołek ja akurat pisałem o czystej fizyczności a nie intelekcie bo tego ten wątek dotyczy

cudak, też kiedyś przy wzroscie prawie 170 ważyłam poniżej 50, chyba to było 47kg i wyglądałam paskudnie.

47

Ok, rozumiem. :) Ale ciekawa sprawa w przypadku takich kategorycznych stwierdzeń. Zastanawiam się czy np. funkcjonuje to w stronę odwrotną czyli gdybym teraz napisał przykładowo: według mnie kobieta mająca 170 najlepiej wygląda ja waży między 60 a 70 kg no ale też zależy od budowy ciała dużo ale jak będzie ważyła powyżej 85 kg to żaden facet na nią nie spojrzy.

Czyni to jakąś różnicę?

Laima, Kasiu , ja też się nie czuję, to czyjaś opinia , ale gruba też się nie czuję.

Ja przez wiele lat ważyłam ok 54 kg i był to obraz nędzy i rozpaczy, uwierz mi Teraz chciałabym dojść do 63 , myślę, że to byłoby akurat.