Skocz do zawartości
Nerwica.com

kosz


Gość Laima

Rekomendowane odpowiedzi

Kanashimi, a jak jesz to pozbywasz się tego czy kończy się na wyrzutach sumienia?

U mnie często bywa tak: przytrafi mi się jakiś trigger, np. właśnie czyjeś głupie słowa albo chudziutka dziewczyna stojąca przede mną w kolejce w sklepie. Od razu włącz mi się: "Nie jedz!!!" I tak jest do czasu, aż sobie uświadomię, że przecież jestem chora i powinnam zacząć jeść i zaczyna się obżartwo. Mój dzienny jadłospis to czasu kawa, herbata i witamki a czasem jest tego tak dużo, że sama nie umiem spamiętać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz...takie ziółka z apteki bez recepty...bardzo wątpliwe żeby działały, choć nie próbowałam.

 

Ja właśnie oduczam się je pić... na mnie tak działały, że wystaczyło mi wybić z 5 herbatek dziennie i w ogóle nie musiałam jeść, prawie nie czułam głodu. A znów bez nich jem bardzo dużo. Za dużo. Takie błędne koło.

podaj mi,proszę,nazwy tych herbatek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima, nie polecam tego, przypuszczam, ze pomimo tych cały "ziołowych receptur" itepe robią niezły syf z naszego organizmu... ogólnie wypróbowałam chyba wszystkie herbatki, ktore mozna kupić np. w rossmannie, ale jeśli ich wcześniej nie piłaś to proszę nie próbuj. Wiem, że na niektórych nie działają prawie w ogóle, ale ja byłam bardzo podatna... Na razie nie piję ich od prawie tygodnia i czuję się jak bez ręki.

 

-- 14 kwi 2012, 08:01 --

 

Pozwalam sobie za to na hektorlitry zielonej herbaty :D Ta jest bezapelacyjnie zdrowa i mówi się, że przyspiesza metabolizm, a nawet ma działanie antydepresyjne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kanashimi, a jak jesz to pozbywasz się tego czy kończy się na wyrzutach sumienia?

U mnie często bywa tak: przytrafi mi się jakiś trigger, np. właśnie czyjeś głupie słowa albo chudziutka dziewczyna stojąca przede mną w kolejce w sklepie. Od razu włącz mi się: "Nie jedz!!!" I tak jest do czasu, aż sobie uświadomię, że przecież jestem chora i powinnam zacząć jeść i zaczyna się obżartwo. Mój dzienny jadłospis to czasu kawa, herbata i witamki a czasem jest tego tak dużo, że sama nie umiem spamiętać...

 

O tak. Mnie też bardzo łatwo nakręcić.

Nawet jak czytam artykuły, czy oglądam video na YT o dziewczynach chorych na ED i one opowiadają jak dużo schudły, to moja pierwsza myśl "O! Jak one mogą, to ja też!!" a po chwili "Opanuj się dziewczyno, to jest choroba."

Takie rozdarcie wewnętrzne zawsze czuję.

 

Nie cierpię na bulimię, więc nie pozbywam się.

Natomiast zawsze mam schizę jak się nie załatwię danego dnia. Od razu czuję, że puchnę, że tyję, wzdęcia... Masakra...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kanashimi, wiem znam to, ja mam skłonności, że po całym dniu objadania się opada mi ta cała "faza" i ćwiczę pół nocy, albo po prostu chodzę po pokoju jak zjawa

Laima, ja brałam leki przeczyszczające i strasznie mnie to odwodniło, ale racja cena w tym wypadku ratuje nasze zdrowie.... inaczej bylabym już lekomańskim wrakiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co robicie w takich sytuacjach?

Ide ćwiczyc lub spać: wmawiam sobie, ze jak się obudzę bedzie lepiej

 

-- 14 kwi 2012, 21:49 --

 

Mogę wymienić ile dzisiaj wpier... ehmm.. zjadłam? Muszę to sobie rozpisać: 5 nalesników, hamburger, wieśmac XD, małe frytki, kremówka, piwo, kawa z whisky, kawałek piernika.... nawet nie mam ochoty liczyć ile to kalorii. Ale chodziłam dzisiaj z 6 godzin, bo miałam dobry humor :D przed chwilą złapałam doła, ale porobię sobie A6W i moze damy rade:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kanashimi, mieśnie ważą mniej niż tłuszcz, więc to chyba i tak wychodzi na plus, ja wykonuje głownie ćwiczenia spalające tkanke tłuszczową, cardio czy jak sie to zwie.

Kanashimi, mam strasznego doła... ale od jutra jem mniej, czy tego chcę czy nie, bo wydałam wczoraj wszystkie pieniądze. skończy się kupowanie sobie batoników na każdym kroku.

a jak nie to najwyżej będę grubą, przeciętną dziewczyną, w sumie jakie to ma znaczenie, czy ważę 39 kg czy 44, czy 54 czy pare ton... przy każdej wadze chyba będę nieszczęśliwa ;/

A Ty jak się czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Snejana

Ja właśnie słyszałam, że mięśnie więcej ważą, ale z kolei ciało ładniej wygląda :)

Dużo ćwiczysz?

 

Ty też? Ja też kiepsko. Taki dzień jakiś smutny...

Teraz sobie piję melisę.

Ale przynajmniej byłam już 3 razy w toalecie, bo jak się nie mogę załatwić, to już w ogóle masakra.

Chociaż dziś brzuch mnie boli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kanashimi, ostatnio się rozleniwiłam i zdecydowanie mniej ćwicze, kiedyś zdażało się, że i całą noc praktycznie... na zmianę chodzenie, przysiady, brzuszki, skłony, trucht w miejscu, wszystko co mnie trzymało w ruchu :D ostatnio coraz ciężej mi się zmusić, bo dużo jem i jestem ociężała :cry: ale obiecaje sobie, że jak tylko zrobi się cieplej zaczynam wiecej spacerow i biegam :)

Może dla nas obu ten dzień jeszcze nie jest stracony. Chociaz wiem, ze dzisiaj się jeszcze troche poobjadam... goście przychodzą, ciasta, tort, chipsy... wiem, że jak nie będę chciala nic zjeść to zaraz matka zauważy bedzie skrzeczenie, ze znowu się odchudzam i będę musiała coś zjeść... a jak już zacznę to nie przestanę....denerwuje mnie to, denerwuje mnie, że muszę wciąż wszystkim udowadniać, że jest ze mną coraz lepiej... im się wydaje, że jak jem to już jest wszystko ok.... a pod względem samopoczucia jest gorzej niż kiedykolwiek :-| Mój tata znowu zaczął rzucać głupkowate teksty: wczoraj było "nie jedz tyle, bo nie chce Ci musieć drzwi poszerzać" ja wiem, że to żarty, ale strasznie mnie wyprowadzają z równowagi. Moja mama uważa, że jestem zdrowa, nie powinnam chocić do lekarza, bo te leki co mi przepisuje tylko źle namnie działają i jeszcze się uzależnię. Rany jak mnie to wkurza. Dla nich praca i pozory są najważniejsze, reszta nie ma znaczenia. Dzisiaj mi to przeszkadza bardziej niż zwykle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie dziewczyny...

Nie wiem co mam robić, więc napiszę tutaj.

Raz mam tak, że jem cholernie dużo, ale ostatnio... Prawie nic. Jak tak liczę, niecałe 500 kcal dziennie. Wczoraj był wyjątek, bo byłam na stypie i żeby nie wzbudzić podejrzeń rodziny zjadlam wszystko. Ale do teraz chce mi się wymiotować z tego powodu. Czuję się okropnie. Nie mam stwierdzonych zaburzeń odżywiania, bo to właściwie zaczęło się niedawno i nie zdążyłam o tym opowiedzieć swojej psychiatrze. Wszyscy mi mówią ze strasznie schudłam, ale kiedy widzę te wszystkie chude dziewczyny... Chciałabym taka być, a prawda jest taka ze jestem gruba i jedyne co mi się we mnie podoba to duże cycki.

Planuję jeszcze dziś zjeść tylko dwa ziemniaki i jakieś mięso, żeby chłopak nie zobaczył ze nic nie jem. Ale ja po prostu nie chcę jeść. Nie odczuwam już takiej potrzeby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle chciałabym przestać interesować się swoją wagą, nie ważyć nie myśleć o tym. Nie chce żeby liczby okreslał to kim jestem. Niektórzy mówią, że ostatno przytyłam, inni, że jestem za chuda. A weźcie do cholery zacznij żyć własnym życiem i odwalcie się ode mnie! Nie jadłam- źle, jem- też źle. let me die :why:

 

-- 15 kwi 2012, 12:19 --

 

Lady Em., to co napisałaś przypomina mi łudząco moje podejscie sprzed 1,5 roku... wspomnij o tym swojej psychiatrzej, bo lepiej dmuchać na zimne... nie życzę nikomu, żeby kiedyś czuł się tak jak ja teraz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Snejana

A Ty byłaś w szpitalu? Jak długo chorujesz?

Ja nigdy nie byłam...

 

-- 15 kwi 2012, 12:32 --

 

W ogóle chciałabym przestać interesować się swoją wagą, nie ważyć nie myśleć o tym. Nie chce żeby liczby okreslał to kim jestem. Niektórzy mówią, że ostatno przytyłam, inni, że jestem za chuda. A weźcie do cholery zacznij żyć własnym życiem i odwalcie się ode mnie! Nie jadłam- źle, jem- też źle. let me die :why:

 

 

Mam dokładnie to samo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., czytam to co piszesz i jestem trochę przerazona, bo takie zachowania mogą prowadzić do zaburzeń odżywiania. Stajesz sobie z tego sprawę. Proszę Cię, żebyś nie praktykowala dalej takich zachowań, póki jeszcze nie jest za późno! U mnie też się tak zaczynało i zobacz, po 6 latach, chociaż jest lepiej dzięki mojej wcześniejszej cudownej terapeutce jest lepiej, to jednak dalej mam z tym problem.

Pamietaj, to wciąga jak cholera, Twoje życie zacznie kręcić się wokół jedzenia, mobilizatorem będą miłe komentarze, a Ty bedziesz coraz bardziej zagubiona! To są straszne choroby!!!! Ja zrobię wszystko, żeby czuć się dobrze w swoim ciele, walczę, ale jest cholernie ciężko !

 

Nie dopuśc do takiej sytuacji!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak tak czytam wasze wpisy to wiele zdań w nich zawartych mogłabym napisać o sobie.

 

mam podły dzień.. bo to co uważałam za postęp, wcale nim nie było..

miałam dziś jeść bez wyrzutów, bez obżarstwa, nie zwracać.. i nie wyszło.

terapeutka mnie zje jak jej powiem, że znów schudłam.

nie umiem już przestać myśleć o wadze. byle jak najmniej.

co ja poradzę, że wyglądam na dużo więcej niż w rzeczywistości ważę.? :(

 

Snejana, widzę, że jesteś z Krakowa. gdzie się leczysz.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izzie, wiem że mogą. Staram się nie myśleć w ten sposób, ale czuję że powoli tracę nad tym kontrolę. To, że chce mi się wymiotować to już jest norma. I sama jestem tym trochę przerażona. Nie chcę wpaść w kolejne bagno. Jeszcze nie zdążyłam wyleczyć się z CHAD i nerwicy.

Chłopak mnie zapewnia że mam idealne ciało, ale co poradzić kiedy widzę siebie w lustrze i wiem swoje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., bo pewnie porównujesz się do chudych modelek i to wszystko: chudziutkie rączki, wystające kości policzkowe, obojczykowe, biodrowe... to może się kurewsko podobać, a euforia w jaką wprowadza świadomość, że mało się zjadło i się chudnie jest uzależniają, nic nie daje takiego szczęścia. Wiem jak to było, gdy mnie fascynowała pro ana, samokontrola, myslalam, ze jak będę anorektyczką to będę chuda, będę szczęśliwa. Chciałam straszyc swoim wyglądem wszystkich wokoło, chciałam żeby ludzie na chodniku obracali się za mną "Boże, jaka ona jest chuda!", żeby obgadywali mnie za plecami, że wyglądam jak ofiara Oświęcimia... i dopiełam swego; raz zemdłałam po pobraniu malutkiej ilości krwi do badań, wylądowałam w szpitalu na jeden dzień, nie mogli mi podłączyć kroplówki, bo mialam zbyt chude ręce, potem przez tydzie nie mogłam nic u nich utrzymać tak byłam pokłóta. Włosy wypadające garściami, tyłek boli od samego siedzenia, nie można spać, oraz obudziłam się z płaczem przekonana, że kości biodrowe przebiły mi skóre. Nie warto, ale wiem jak to musi brzmieć. Gdy zaczynałam się odchudzać moja przyjaciółka mówiła mi, że jej siostra ma bulimię i żebym się w to nie pakowała, bo nie wiem z czym zadzieram... chcialabym wróć do tamtego momentu i strzelić się w twarz. Wtedy po tej przestrodze popadłam jeszcze bardziej w chorobę.

To nie jest tak, że mając anoreksję jesteś chuda, przez moment może i jesteś, za bardzo, ale potem, gdy trzeba przytyc robią się z Twoim ciałem i umysłem niewoybrażalne rzeczy. Jeśli chcesz się pozbyć kilku nadmiernych kilogramów; mozna skonsultować się z lekarzem, są zdrowe diety, ćwiczenia, ale wymiotowanie i jedzenie 500 kcal dziennie to choroba, musisz być świadoma, że to nie jest tylko chuda sylwetka i radość z tego, co widzi się wlustrze- to droga przez mękę.

 

-- 15 kwi 2012, 17:28 --

 

nieidealna, jestem z Krakowa, ale chwilowa zmuszona do przeprowadzki troszkę na południe :) Wiec leczę się w Myślenicach... Ale ponieważ to mała placówka i nie wiem, czy nie zmienię jej z czasem na inną, może wlasnie w krakowie. A Ty gdzie się leczysz? Możesz coś polecić?

 

-- 15 kwi 2012, 17:29 --

 

Lady Em., posłuchaj chłopaka, nie patrz w lustra, nie nakręcaj się, nie czytaj tego wątku, nie wpadnij w to bagno....

 

własnie nie czytaj tego wątku, staraj się nie czytać o tym w necie, można, nawet przypadkiem trafić na osoby w sieci, które namawiają do wpadania w anę... łeb bym takim ukręciła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×