Skocz do zawartości
Nerwica.com

moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.


Łazarz

Rekomendowane odpowiedzi

Sięgnołem dna,przynajmniej miałem się od czego odbic,teraz stopniowo podnosze się ku gorze,

bywaja dni gdy dno mnie przyciąga.....

 

-- 13 kwi 2012, 04:15 --

 

Racja czasami wolałbym nic nie czuc....łatwiej by się żyło....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tahela wywal ten lancuch...

Mnie zaciognol prawie na dno...

Nie poddawaj sie kochana!!!

Warto życ chociaz czasem inaczej

czujemy,teraz walcze!nie chce sie poddac...nie chce!chociaz boli jak diabli...walcze dla siebie!tylko dla siebie...jestem z Toba!walczmy oboje?bedzie razniej.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NextMatii,

dzięki Matii chyba tego teraz potrzebuje wspólna walka jest łatwiejsza o siebie,

dobrze ze wlaczysz , moze jakieś rekawki dmuchane by sie przydały zeby sie utrzymac na powierzchni,

jeny jak mnie głowa boli wzięłam dzis pierwszy dzien wenlę, nie wiem czy to od tego czy po prostu od nieuregulowanego snu :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale optymistycznie się zrobiło :P jak to zwykle w dziale depresji bywa.

Cieszę się Lukrecjo, że jest lepiej u Ciebie, ale gorąco Cię namawiam do brania leków. Znam ze szpitala taką dziewczynę, Mariolę,wyszła ze szpitala, miała zdawać w tym roku maturę, spotkałem ją na wolności, powiedziała, że nie bierze leków, mówię jej, że jak nie będziesz się leczyć to Cię znowu po.pierdoli. W zeszłym tygodniu byłem odwiedzić znajomych w szpitalu, kiedy siedzieliśmy w kuchni i piliśmy kawkę do naszych uszu dobiegł głośny krzyk z korytarza. W łazience byłe dziewczyna, patrzyła się w lustro i krzyczała w mocno ,, co ona mi zrobiła!! co mi się stało!!''- myślałem, że ktoś jej zrobił coś złego.

Po chwili, zorientowałem się, że była to właśnie Mariola w trakcie psychozy,znowu trafiła do szpitala.

Do matury ma podejść w następnym roku.

Gdyby brała leki to by do tego nie doszło.

Lukrecjo, nie popełnij tego samego błędu, ja biorę ketrel, dosyć mocny neuroleptyk i żyję, mam mnóstwo znajomych co biorą dużo silniejsze leki, nawet klozapinę. Jeśli nie będziesz się leczyła to na 99% będziesz miała nawrót.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale optymistycznie się zrobiło :P jak to zwykle w dziale depresji bywa.

Cieszę się Lukrecjo, że jest lepiej u Ciebie, ale gorąco Cię namawiam do brania leków. Znam ze szpitala taką dziewczynę, Mariolę,wyszła ze szpitala, miała zdawać w tym roku maturę, spotkałem ją na wolności, powiedziała, że nie bierze leków, mówię jej, że jak nie będziesz się leczyć to Cię znowu po.pierdoli. W zeszłym tygodniu byłem odwiedzić znajomych w szpitalu, kiedy siedzieliśmy w kuchni i piliśmy kawkę do naszych uszu dobiegł głośny krzyk z korytarza. W łazience byłe dziewczyna, patrzyła się w lustro i krzyczała w mocno ,, co ona mi zrobiła!! co mi się stało!!''- myślałem, że ktoś jej zrobił coś złego.

Po chwili, zorientowałem się, że była to właśnie Mariola w trakcie psychozy,znowu trafiła do szpitala.

Do matury ma podejść w następnym roku.

Gdyby brała leki to by do tego nie doszło.

Lukrecjo, nie popełnij tego samego błędu, ja biorę ketrel, dosyć mocny neuroleptyk i żyję, mam mnóstwo znajomych co biorą dużo silniejsze leki, nawet klozapinę. Jeśli nie będziesz się leczyła to na 99% będziesz miała nawrót.

Pozdrawiam

 

Neuroleptyk na depresje? Też byłem w szpitalu.Był jeden gościu co miał ok 30 lat i był tam już po raz 13.Wiele ludzi było po kilka razy i każdy mówił jak raz tu trafiłeś to już podpisałeś cyrograf z diabłem na całe życie i będziesz miał status "wariata". Choroby jednak się nie oszuka i trzeba ją leczyć psychotropami, mimo iż one mocno otępiają i upośledzają umysł.I tak źle i tak niedobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się - w psychiatrykach malo jest "pierwszorazowych"

Sam byłem przerażony , gdy okazało się , że większośc jest tam po raz kolejny.........

To świadczy o kompletnej bezsilności psychiatrii.

A ci co wychodzili do domów, to tak po prawdzie wcale nie czuli się dużo lepiej....tylko tak mówili na obchodzie , ponieważ po 2-3 miesięcznym locie nad kukułczym gniazdem mieli już zwyczajnie dosyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się - w psychiatrykach malo jest "pierwszorazowych"

Sam byłem przerażony , gdy okazało się , że większośc jest tam po raz kolejny.........

To świadczy o kompletnej bezsilności psychiatrii.

A ci co wychodzili do domów, to tak po prawdzie wcale nie czuli się dużo lepiej....tylko tak mówili na obchodzie , ponieważ po 2-3 miesięcznym locie nad kukułczym gniazdem mieli już zwyczajnie dosyć.

 

Ja byłem raz i w sumie sam się tam zgłosiłem z desperacji ,że mi pomogą.Wyszedłem tak samo jak to napisałeś, skłamałem lekarzowi. Teraz bronie się ,żeby nie mieć literki R i nie być recydywistą. W sumie mam nadzieje ,że nie trafie więcej ,bo miałem diagnozę depresja nerwicowa umiarkowana, lekarz powiedział ,że szpital u mnie to trochę nad wyraz.Rzeczywiście ciężko wyjść z tych chorób psychicznych. Ciągną one się już zazwyczaj przez całe życie. Część pacjentów ma szanse wyzdrowieć na amen, ale szanse są takie jak wygranie Mistrzostw Europy przez naszą reprezentacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi zajelo dwa tygodnie urabianie lekarki,ze sie dobrze juz czuje i ze chce sie wypisac. Oczywiscie twierdzilam tak od samego poczatku ale ze wzgledu na charakter przymusowego leczenia musialam odczekac 30dni od uprawomocnienia sie wyroku sadu.Po 30 dniach mozna wyjsc na zadanie co uczynilam ale i tak mialam problem wyjsc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj Lukrecja coś mi się zdaje, że szybko wrócisz tam z powrotem. Urabianie lekarki?- taaa... manipulując otoczeniem daleko nie zajedziesz.

A co do przymusowego leczenia, pierwszy raz słyszę, że trzeba czekać 30 dni, aż wyrok się uprawomocni. Osobiście dwa razy leczono mnie w ten sposób i wychodziłam bardzo szybko. Za pierwszym razem ponad dwa tygodnie od rozprawy, a drugim razem to nawet jej nie doczekałam, bo szybciej mnie wypisali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 dni od uprawomocnienia wyroku sadu mozna wyjsc na zadanie, wyrok uprawomocnia sie do dwoch tyg od rozprawy, wczesniej moga Cie puscic jak lekarze nie widza przeslanek by pacjenta trzymac przymusowo

mnie nie chcieli puscic wczesniej a i tak mialam problem z wyjsciem na zadanie

ja tam siedzialam z psychoza moze dlatego

nie wroce juz do ZADNEGO cholernego szpitala. Teraz juz wiem, ze nie nalezy mowic prawdy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja droga Twoje ostatnie zdanie świadczy zupełnie o czymś innym. To, że nie chcesz się leczyć, to czuć na kilometr. Ale weź pod uwagę, że jak nie będziesz brała leki, a tylko ciągle oszukiwała siebie, to prędzej czy później dostaniesz nawrotu i panowie w fartuchach będę Cię zbierać z ulicy. No, ale rób co chcesz, przecież to Twoje życie. Jeśli chcesz go zmarnować w psychiatrykach to proszę bardzo.

Osobiście znam kilka osób ze schizofrenią. Ci, którzy normalnie funkcjonują bez zbędnych hospitalizacji, regularnie zażywają leki. A ci, którzy ich nie biorą, prędzej czy później lądują na przymusowym leczeniu, co Ciebie też czeka jeśli nie zmienisz swojego sposobu myślenia.

Tak więc zastanów się sto razy czy warto nadal się buntować, bo którego dnia obudzisz się w psychiatryku jako staruszka, której jedyną atrakcją będą codzienne zastrzyki i lądowanie w pasach co jakiś czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zyta a ja znam dziewczyne ze schizofrenia,ktora odstawila leki i czuje sie o niebo lepiej bez nich.Ja tez czuje sie lepiej bez lekow, a do szpitala juz nie trafie to pewne.Moge sobie slyszec ten komentujacy glos trudno, jakos dam rade.

Dzieki za troske,ale powaznie wiem co robie.Szkoda tylko ze to mnie spotyka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do szpitala juz nie trafie to pewne

Ja bym nie była tego taka pewna. Zobaczymy ile wytrzymasz idąc swoim tokiem myślenia. Ale nie martw się, już nie będę Ci więcej truć, bo widzę, że nic do Ciebie nie dociera. W takim razie mogę Ci życzyć tylko powodzenia. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ladywind

 

To musisz z tego szczytu dna jakoś bezpiecznie zejść :P

 

Lukrecjo

 

W pełni zgadzam się ze zdaniem Zyty. Również znam schizofreników co żyją z tą chorobą ,,normalnie'' bo się leczą, a znam takich co wracają regularnie do szpitala bo myślą, że leki są im niepotrzebne, dodatkowo asortyment farmakologiczny na rispolepcie i olanzapinie się nie kończy, bierz chociaż minimalne dawki, jest bardzo dużo leków, które Cię nie otępią, a pomogą, ręczę Ci Lukrecjo, że nie biorąc leków osiągniesz skutek przeciwny od zamierzonego, i doskonale zdaję sobie sprawę z tego co piszę, chciałbym się jednak mylić w Twoim przypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×