Skocz do zawartości
Nerwica.com

kosz


Gość Laima

Rekomendowane odpowiedzi

Przez jakiś rok chorowałam na anoreksję, odkąd chodzę do psychiatry i biorę leki przechodzę ze skrajności w skrajność: przejadam się i głodzę. W poniedziałek zaczynam psychoterapię i mam trochę pietra.

Ja też teraz mam etap przejadania się tylko, że ja...pozbywam się z siebie tego co zjem. Dodatkowo biorę leki na odchudzanie dla kulturystów. :hide:

 

nothing_positive, ja chciałabym pomóc sobie, wtedy mogłabym pomóc innym.

 

Dlaczego nie odpisałaś na PW?

 

Ja właśnie nie potrafię myśleć o sobie. Zawsze stawiam dobro innych na pierwszym miejscu. Oddałabym życie za to, żeby móc ukoić ból innych.

Już ci odpisałam. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też teraz mam etap przejadania się tylko, że ja...pozbywam się z siebie tego co zjem. Dodatkowo biorę leki na odchudzanie dla kulturystów. :hide:

 

Ja też tak robiłam, ale udało mi się to zwalczyć... Za to potrafię jednego dnia zjeść z 5000 kcal a drugiego nie zjeść nic... I chleję herbatki odchudzające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze te okresy głodówkowe są uzalezniające... dla mnie to zawsze najlepszy antydepresant. Czego bym nie łykała zawsze czuję się najlepiej, gdy nic nie jem.

Najprawdziwsza prawda. Kiedy jestem np. podczas 3 dnia głodówki to czuję jakbym mogła latać. To daje powera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak trochę zbaczając z tematu to...naprawdę uważacie, że media mają wpływ na nasze postrzeganie samej siebie?

Mam na myśli te wszystkie zdjęcia modelek itp.

 

 

Hmm..ja ważąc 50 kg przy wzroście 166 uważałam, ze jestem gruba patrząc na zdjęcia Anji Rubik itp... to na pewno wpędza w kompleksy, można się nabawić dysmorfofobii. Ale jeżeli weźniemy na tapetę nasze "ukochane" zaburzenia odzywiania to wydaje mi się, że tu potrzeba czegoś więcej niż mediów... Nie zagłodziłam się do 38 kg tylko dlatego, ze wydawało mi się, że wszystkie modelki są ode mnie chudsze i chcialam im dorównać. Tu potrzeba czegoś jeszcze, jakiegoś większego bodźca. Jednak te zretuszowane zdjęcia jakie widzimy w gazetach czy tv wpędzają w kompeksy for sure :)

 

-- 10 kwi 2012, 19:00 --

 

Snejana, ja jak chudnę czuje się dobrze, to jest takie poczucie, że coś dobrego zrobiłam, a że to skutek głodówki to już trudno się mówi.

 

 

to własnie jest niedobre. chudnąć powinno się zdrowo, a nie dzięki głodówkom. Ale mimo że to wiem, robię zupełnie co innego. Ana w mojej głowie ma nade mną zbyt dużą kontrole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie o te poważniejsze już konsekwencje mi chodziło.

Mam wrażenie, że nawet gdyby modelki zaczęły wyglądać normalnie i przestano by szerzyć kult anorektycznej chudości to....nie wiele by to zmieniło. Anorektyczką czy osobą z zaburzeniem nie zostaje się od tak. Tu chodzi chyba jednak o jakieś uwarunkowania genetyczne itp. Nie każdy byłby w stanie powstrzymać się od jedzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nothing_positive, uwarunkowania genetyczne jak i środowisko, w którym się wychowujemy. To własnie te normalne zdrowe dziewczyny chcą wyglądać jak dziewczyny z plakatów itp... nie ma wtym niczego dziwnego. Czy będąc skrajnie wychudzonym mozna się komuś podobać? Uchodzić za ideał piękna? Oczywiscie, ze nie! Chodzi o kontrolowanie siebie, przyjemność czerpaną z robienia sobie krzywdy. Nie wiem jak Wy, ale ja patrząc w lustro zdawalam sobie sprawę, że wyglądam jak ofiara Oświęcimia, nie miałam tak jak na tych znanych reklamach: chuda dziewczyna patrzy w lustro i widzi grubaskę. Wiem, że jestem zbyt chuda i to nie podoba się wielu osobom, te wszystkie zapewnienia, ze jestem ładna a jak przytyję będę i ładniejsza... Ja to wiem, ale gdy w nocy przychodzą 'demony' nic nie jest w stanie mi pomóc, ludzie chyba tego nie rozumieją. Sorry, ze tak chaotycznie gadam, już się pogubiłam, co w ogóle chcialam powiedzieć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale właśnie o to chodzi. Ja wiem, że nikomu nie będę się podobać jak dojdę do wymarzonej wagi. To trochę tak jakbym mój wewnętrzny ból chciała jakoś wyrazić. Podświadomie liczę też, że wtedy ktoś zechce się mną zaopiekować. Wiem, że to wszystko chore myślenie, ale...czuję, że tracę kontrolę nad tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja uważam, że kult bycia chudym bardzo szkodzi. Niby "to nie wystarczy", ale pomyślcie sobie, kiedyś tego nie było, tzn. było ale nie na taką skale... Nie było pro ana, problem może nie był tak głośny, a może po prostu był mniejszy? Dlaczego dziewczyny mają niskie poczucie wartości? Bo widzą, że wszędzie jest chude i uważają że to piękne... w głowach pojawiają się schematy. Gdyby teraz zaczęli pokazywać grubsze modelki to nic by nie zmieniło, bo schematy się już utworzyły, ale tak sobie myślę, gdyby się nigdzie takich osób nie widziało, w gazetach, w telewizji to dużo, dużo mniej osób by chciało tak wyglądać i miałoby takie kompleksy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nothing_positive, czasem mam tak, że jednego dnia dociera do mnie, że powinnam nabrać parę kilo... czasem własnie pod wpływem jakiejś osoby, ktora pomimo dużych krągłości jest atrakcyjna i robi na mnie wrażenie, wtedy nie mam problemu z "powinnam przytyć idę jeść", lecz zawsze potem gdzie wpadnie jakiś wizerunek chudzielca i myśli "nie! ja chcę byc taka chuda!" i od razu wpadam w skrajne odchudzanie... i tak to się toczy.

I własnie tak jak mówisz: tracenie wagi to taka próba wyrazenie swojego bolu, sprzeciwu, chęć zwrócenia na siebie uwagi "ej, ja też tu jestem, też coś czuje i potrzebuję wsparcia" robi się wtedy rózne dziwne rzeczy, a myśli w głowie potrafią być tak zakręcone, że cieżko je ująć w słowa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem, że się wbijam w dyskusję, ale czuję że chce coś powiedzieć :)..

 

jak ja zaczynałam to właśnie najpierw nie jadłam ze stresu, potem mi się zaczęło podobać to że chudne i nie jadłam dalej, teraz widzę, że robiłam to żeby zwrócić na siebie uwagę, żeby się dowiedzieć ile dla kogo znaczę, czy jestem coś warta...

uwielbiam chudnąć. kiedy umiem utrzymać uczucie głodu czuje, że wygrywam, jestem z siebie dumna.

Kiedy wymiotuje - nienawidze siebie, ale wiem że jakbym przytyła choć trochę to będzie to dla mnie jakaś tragedia.

A teraz, kiedy przytyłam - mam w głowie tylko myśl, że jakbym schudła, byłabym szczęśliwsza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja uważam, że kult bycia chudym bardzo szkodzi. Niby "to nie wystarczy", ale pomyślcie sobie, kiedyś tego nie było, tzn. było ale nie na taką skale... Nie było pro ana, problem może nie był tak głośny, a może po prostu był mniejszy? Dlaczego dziewczyny mają niskie poczucie wartości? Bo widzą, że wszędzie jest chude i uważają że to piękne... w głowach pojawiają się schematy. Gdyby teraz zaczęli pokazywać grubsze modelki to nic by nie zmieniło, bo schematy się już utworzyły, ale tak sobie myślę, gdyby się nigdzie takich osób nie widziało, w gazetach, w telewizji to dużo, dużo mniej osób by chciało tak wyglądać i miałoby takie kompleksy...

 

 

Masz rację, lecz nawet gdyby nie pokazywało się takich rzeczy w mediach, czyż w naszym otoczeniu nie ma chudych lasek, sexbomb itd? Ludzie mają skłonność do porównywania siebie z innymi i ciągłego niezadowolenia z siebie i własnego ciała. Zauwazylam, ze starsze pokolenie ma skłonnosc do faworyzowania grubszych sylwetek... w koncu kiedys dodatkowe kilogramy były kojarzone z bogactwem, to biedacy chodzili glodki i wychudzeni. a teraz wszystko wywraca się do góry nogami. Miałam "przyjemność" poznać wiele przedstawicielek pro any i jedno mi się rzuciło w oczy- to zawsze osoby, które są niedowartościowane, mają wymagających rodziców i czują, że muszą kogoś zadowalać. Media ułatwiają głodzenie się i wpadanie w zaburzenia odżywiania, ale niewystarczy zobaczyć anorektycznie chudych modelek, by wpaść w chorobę, to motywujące, ale to zdecydowanie zbyt mało

 

-- 10 kwi 2012, 19:38 --

 

uwielbiam chudnąć. kiedy umiem utrzymać uczucie głodu czuje, że wygrywam, jestem z siebie dumna.

.

 

i to jest własnie to z czym chyba wszystkie się zmagamy. cieżko uświadomić sobie, że to coś złego i to pokonać. przecież nie ma lepszego uczucia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Snejana, na pewno tak, ale dla wielu jest to impuls...

i jasne, że są takie dziewczyny, ale jakby nie były wszem i wobec traktowane jako ideał to nie wiadomo jakby to było...

Zaburzenia odżywiania, wszystkie, są bardzo złożone i jeden czynnik nigdy ich nie powoduje, ale może wystarczyło by wyeliminować ten 'jeden z' żeby w to nie wpaść? nigdy się tego nie dowiemy tak naprawdę. Na pewno nie ma tego w genach, to akurat jest naukowo udowodnione...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Snejana, na pewno tak, ale dla wielu jest to impuls...

i jasne, że są takie dziewczyny, ale jakby nie były wszem i wobec traktowane jako ideał to nie wiadomo jakby to było...

Zaburzenia odżywiania, wszystkie, są bardzo złożone i jeden czynnik nigdy ich nie powoduje, ale może wystarczyło by wyeliminować ten 'jeden z' żeby w to nie wpaść? nigdy się tego nie dowiemy tak naprawdę. Na pewno nie ma tego w genach, to akurat jest naukowo udowodnione...

 

 

ok zapędziłam się, w genach nie ma, ale niektórzy mają taki charakter, że są bardziej podatni na tego typu rzeczy :) zgadzamy się w jednym, media kreują ideały trudne do osiągnięcia. I wyrządzają nam więcej złego niż dobrego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie to jest najgorsze....to uzależnienie. Jeśli nie chudniemy...nie jesteśmy szczęśliwe. Wszystko sprowadza się do tracenia kilogramów. To przejmuje zupełnie kontrolę....ja cały dzień myślę o jedzeniu. Mam już dość. Całe moje życie się teraz wokół tego kręci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe, też robisz plany na resztę dnia? "jak wrócę do domu to zjem to i to" zjadłam już to i tamto, więc dziś już nie jem tego i tamtego" w ogole nie pamiętam jak wyglądało moje zycie przed ed.... jakja mogłam zjeść cokolwiek niewiedzac ile ma kalorii? szkoda, że nie mozna zresetować lub wymienić sobie mózgu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja po zmienie leku zaczynam tyc ,wiecznie mi sie jesc chce szalu dostane :( juz jem owoce zeby sie zapchac ale to nic nie daje czuje nie dosyt i pozeram wszystko co stanie na mojej drodze :( nawet zaczelam wiecej palic tez nie zmniejszylo apetytu :(

Może czas pójść do lekarza i poprosić o zmianę leku? ;c

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×