Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Zdąrzysz. Jak nie zdąrzysz, to przełożysz. Jak nie przełożysz, to wyprosisz. Jak nie wyprosisz, to powtórzysz semestr. Jak nie powtórzysz semestru, to się świat nie zawali. Ale póki co obstaję przy "zdąrzysz".

 

Zdążę, bo mi odwołali jutrzejsze zajęcia, a osobowy z Warszawy jedzie tak długo, że lekturę przeczytam spokojnie.

 

A co do powtarzania to mam w przyszłym semestrze powtórzyć jeden przedmiot z zeszłego semestru, więc siłą rzeczy nic innego powtarzać nie mogę :P

 

Nah, raz się dzisiaj popłakałam, ale aż dwie osoby mnie przytulały, za to smiałam się dzisiaj dużo razy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam po dłuższej przerwie :)

 

Na dzień dzisiejszy moja nerwica chyba ustąpiła a to za sprawą przepisanej przez kardiolog soli erlaumeyera ( mogłem pomylić którąś literke ) .

Pobierałem ten niedobry płyn przez miesiąc, fakt chodziłem troszkę otępiały, taki cały czas zaspany lecz ataki się nie pojawiły. Dostawałem także końską dawke magnezu. W sobote odstawiłem sól a dzisiaj magnez gdyż stan otępienia zaczynał mnie już wkurzać. Dzisiaj jestem jeszcze taki jakby niewyspany lecz wiem ,że musze dać kilka dni soli i magnezowi na opuszczenie organizmu. Ponadto prawdopodobnie od tych wszystkich leków ,które sporzywałem dostałem lub uruchomiłem jakiegoś grzyba w organiźmie czego efektem mogą być wszystkie podobne to nerwicowych dolegliwości.

Dostaje teraz antybiotyk na grzybka plus osłone oraz na wzmocnienie i witalność cudowne zioła pod nazwą Padma 28.

Poniżej link do opisu i objawów grzybicy jakże podobnych do tych nerwicowych ehh

http://www.e-grzybica.pl/grzybica/grzybica/grzybica_i_jej_skutki.htm

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Emi Li- dobrze jest :D dobrze będzie.

 

Zorki- z tego co widze, to masz tak olewatorskie podejście do sprawy jak ja. Nikt nie zdechnie jak wystawię parę osób w konia- aptekarke, nauczycielke i dwie koleżanki dziś, nadrobię czym sił, wyjdzie mi na plus, nawet wizja niezdanej matury mi ostatnio szczela, przecież nikt nie umiera.

 

czasem dobrze, czasem gorzej, ale źle nie jest.

 

Aszlej- chyba też sie we Wro spotkamy.

:D

 

nie lubię spotkań z Internetu, ale wiele razy wyszły mi na prawdę plusowo. Tylko trzeba się troszkę "na nowo" poznać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Jest źle.

Od kilku dni wracam po pracy do domu i nie mogę się pozbierać...

To co tam się dzieje zaczyna przypominać mi najczarniejsze chwile z mojego życia. Wtedy też tak się zaczynało; skończyło się na mobbingu i ostrymi stanami depresyjno-nerwicowymi.

Pracę mam zaledwie od dwóch miesięcy; zresztą po bardzo długim okresie bezrobocia. Cieszyłem się, że w końcu będę mógł zacząć "normalne" życie, że poprzez pracę będę mógł uciec od moich problemów, od mojej choroby.

Teraz znowu jestem izolowany od grupy; znów próbuje się mnie poniżyć, znowu rzucane są w moją stronę drwiące komentarze... Ktoś ze znajomych powiedział, że pewnie stwarzam dla innych jakieś zagrożenie, że to swojego rodzaju zawiść z powodu tego, że dobrze sobie radzę i mam swobodny kontakt z szefem (reszta się go boi).

Od początku próbowałem być asertywny, próbowałem stawiać granice, lecz w rezultacie to wszystko obróciło się przeciwko mnie.

Od kilku dni budzę się bladym świtem i pojawiają się natrętne myśli związane z pracą. Oczywiście potem już nie śpię i w rezultacie wstaję zmęczony. Zmuszam się do tego żeby TAM pójść.

Nie wiem, może to kwestia mojej niskiej samooceny, ale zawsze dla mnie najważniejszą rzeczą była akceptacja i dobra atmosfera w grupie. Może ktoś inny miałby do tego dystans, może ktoś inny olałby to wszystko - JA NIE UMIEM.

A więc wracam stłamszony po pracy do domu; mijam obojętnych w stosunku do mojej osoby ludzi z mojej miejscowości - zazdroszczę im praktycznie WSZYSTKIEGO: przyjaźni, dorobku życiowego, tego, że mogą razem spędzać czas...

A ja przychodzę, jem obiad, włączam komputer i zaczynam płakać nad moim beznadziejnym życiem, nad tym, że wszystko co ZŁE znów wraca do mnie, nad tym, że już zawsze tak będzie...

Naprawdę nie wiem już co mam robić, żeby w końcu było NORMALNIE.

Nie mam już sił zastanawiać się nad swoim szczęściem osobistym; nigdy go nie miałem. Nie wiem nawet jak to jest mieć kogoś, być z kimś...

Jezu, jak ja jestem skrzywiony emocjonalnie...

Zdaję sobie sprawę, że praca to czubek góry lodowej - ale ona już dawno mnie przerosła.

Po prostu nie wiem JAK MAM ŻYĆ.

 

Dobranoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fajter-

 

mmm..

 

zresztą po bardzo długim okresie bezrobocia

jeżeli chodzi o depresje i załamania, trudność w kontaktach.

To 'zdrowy' człowiek miałby problemy.

I tak nie byłeś w formie.

Myslami się pewnie nakręciłeś, że robota to częściowe zbawienie, co?

Znam to.

 

 

Może ktoś inny miałby do tego dystans, może ktoś inny olałby to wszystko - JA NIE UMIEM.

 

Mówiłam tak jeszcze niedawno/ a może i trochę dawniej?

da się, może nie wiesz jak, ale da się do tego dojść. :)

Napisałabym wypracowanie tutaj, trochę bym się powtórzyła co w tych topikach, a jednak nie wiem czy nie na marne ta robota, jak każdy ma własny rytm, samodzielnie dochodzi do wniosków.

 

Jest ciężko i pocieszam - < :D:arrow::cry: >

Ale nigdy nie jest ani tak źle ani tak dobrze jak się nam wydaje.

 

Mały urlop?

Może nic nowego nie przekazuję, ale...

 

:szukam: w białym gabinecie.

Szukaj poradni, dopóki nie stwierdzisz, że to ta, psychoterapia.

I nnie mów, że próbowałeś i to nic nie daje.

Pięć lat czekałam na swój lek.

Pięć lat tez z żadnym terapeutą nie mogłam sie dogadać.

Ale nawet tyle to trwać nie musi.

 

Może nawet jutro bedzie jeden z przełomów .

Nie wiesz.

 

I uda się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdążę

Mówiłem. Cytat biorę.

Piotrek Zorki mówicie o Wrocku?
Aszlej- chyba też sie we Wro spotkamy.

:shock:

Jutro dowiem się, czy są szanse ogłoszenia miasta twierdzą. I idę kopać okopy.

Zorki- z tego co widze, to masz tak olewatorskie podejście do sprawy jak ja.

Nie. Wcale. Może trochę ;)

Po prostu jestem świadom, że pewne rzeczy nawet jak się zawalą, nie powinny nas dobijać.

Jest źle.(...)

Cholera, facet. Pomóc Ci nie umiem.

Ale sam jestem w takiej sytuacji, że po roku bezrobocia zamierzam podjąć pracę i Twoja sytuacja pokrywa się z moimi lękami.

Nic Ci mądrego nie poradzę, ale życzę siły, by to przemóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak to mi bardzo milo, ja też planuje studia w tym boskim mieście :)

Mi również :D

no ale myśl o tym co powinnam (była) zrobić na zadanie jest średnio rozweselające.

Ano bywa tak... jakoś wybrniesz ;)

 

faiter zawiść to jednak parszywe cholerstwo :? wypadałoby teraz pogorszyć stosunki z szefem dla poprawienia tych z grupą, ale osobiście nie polecam. A olewatorskie podejście do tego da się z czasem wypracować.

Jutro dowiem się, czy są szanse ogłoszenia miasta twierdzą. I idę kopać okopy.

Przed dotarciem na A1 mnie nie powstrzymasz :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek- Nie nawidze sklepów, tam mnie łapie jak jasna cholera.

Sama sie czuję jak...

Straszne.

Nie wczuwaj sie w nich, nie rozmyslaj. Kupuj i spadaj, oni tu sprzedają, klient nasz pan.

 

Jutro zmartwychwstań tylko, na szczęście na zakupy nie trzeba chodzić codziennie.

 

edit:

 

 

yeah! !!

Pieprzyć sklepową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko wiesz wczoraj to sie strasznie wkurzyłem..najpierw wchodze do sklepu i mówie:dzień dobry a ona jak zwykle zamiast stać przy ladzie to łazi po tym sklepie i przeklada towar i zawsze trzeba czekać aż skończy.....oczywiście jest kolejka więc ona przyłazi i obsługuje tą co jest przede mną...i zaczyna z nią gadać o jakichś głupotach i wiadomo wszystko robi 2 razy wolniej....no i niedośc że ja już z 10 minut stoje i czekam to ta co kupuje to prosi jeszcze o 20 bułek,i potem wybiera ciastka ktore jej pasują a potem okazuje się że jej nie pasują i że nie chce ciastek...no i potem wyjmowanie pieniędzy i koniec i potem ja jej mówie co chce kupić a ona sie głupio śmeje bo widzi że jestem wkurzony i ze śmiechem podaje mi to co chce kupić.....

Najgorsze jest to że nie moge nie chodzić do tego sklepu...bo tam są ziemniaki i warzywa...aha no i kiedyś powiedziala na mnie głupek jak wyszlem ze sklepu,ale okno miała otwarte i to wszystko slyszałem ....w ogóle ta sklepowa sie śmieje ze mnie....

Pieprzyć sklepową!!!!!!!!!!!!!!! :twisted::twisted::twisted:

Masz racje Mizer-jak to dobrze żedo sklepu codziennie nie trzeba chodzić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja chciałam rozmienić 50 zł i kupiłam sobie loda za złotówkę.

Oczywiście kasjerka zapytała się czy nie mam drobnych.

Ja oczywiście odpowiedziałam, że oczywiście nie mam.

A ona jakieś "chrum" pod nosem.

Chrumkać mi będzie?!

To ja na to, że "mam prawo sobie czasem rozmienić pieniądze", a ona udaje, że nie słyszy.

 

Chrumkającym kasjerkom mówimy stanowcze nie, podobnie jak obcym ludziom na ulicy ingerującym w nie swoje sprawy, o.

 

Ponadto wyposażyłam mój profil w podpis - złotą myśl w wersji dla forumowiczów ;)

(I sprawdziłam google, forum wychodzi wysoko w wynikach, nawet po nazwach użytkowników... Ciekawe, swoją drogą, co to jest jak człowiek się ciągle zastanawia, czy go wygoogluje czy nie?)

 

Dlaczego ja się najlepiej czuję, kiedy się wygłupiam? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed dotarciem na A1 mnie nie powstrzymasz :twisted:

Wrocław zawsze poddaje się ostatni

 

 

Darek - sklepowej się postaw, to klient jest szefem. A babciami, które muszą pół godziny wybierać ciastka się nie przejmuj - ich prawo. Nie robią Ci tego na złość.

 

PS.

Przeczuwam, że niebawem na forum pojawi się znerwicowana sklepowa pisząc "Mam okropną pracę, ludzie traktują mnie jak kantor wymiany walut, a do tego cierpię na niekontrolowane ataki chrumkania. Okrutny losie!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak wchodzi obrońca biednych sprzedawczyń :lol:

Litości ludzie ,miałam kiedyś okazję robic w ten sposób,wiadomo człowiek jest miły ,ale do czasu,tymbardziej że parcowałam na jednym z większych dworców PKP (proszę się nieśmiac),perfumeria... ;) ale ludzie (coniektórzy) KOSZMAR :!: Wiadomo ,przez dworzec przewija się wszystko -od k==y po....ech...

Ciężka jest taka praca..

 

Wrocław...niema piękniejszego zakątka na ziemi ,jam Wrocławianka 8) ,miasto "żyje"...buuu aż mi się zachciało ,chocby do ZOO :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ja nie lubię ludzi którzy czegoś się podejmują a potem olewają i są ciężko zajęci :evil: Mamy cos robić razem a tu panna nie sznuje mojego czasu, robi jakąś popelinę. Powinnam z nią dziś powaznie porozmaiwać ale nie znoszę takich rozmów. Jak mamw prost wyrazić swoje pretensje to strasznie mi ciężko :( Łapię się na tym że zawsze najpierw szukam winy w sobie, mam poczucie że nie mam prawa się na kogos złoscić :( Mam ochotę uciec od problemu, nie mówić o całej sytuacji, poprawki wziąć na siebie, ale wiem że potem będzie mi z tym źle.Jak będę ciągle wszystko w sobie dusic to nigdy nie wyjdę z tej nerwicy :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tygryska- najpierw grzecznie i kulturalnie, że jak się podjęła to nie ładnie tak kogoś wystawiać,

 

podziała ;)

niektórzy ludzie są tacy, że tego nie biorą do siebie, że ktoś mówi takie i wisisz mi kasę, oddaj, itd.

Ja czasami czekam aż ktoś się upomnie przypomnie i często to zaznaczam z góry bo ja nie potrafię wszystkiego zapamiętać, zorganizować.

 

Tak więc...

 

A na offtopach wypowiedzieli się homoseksualiści na temat marszów XD. Dyskusję zwieńczyli swoim stwierdzeniem.

 

Ile ludzi tyle racji, a 'racja jest jak dupa- każdy ma swoją', a niezainteresowana forma w mojej postaci robiła najwięcej burdlu XD

 

yeah!

 

mam natręctwa i mnie męczą, natłok myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...mój dzisiejszy dzień, a włściwie wczorajszy..dzień jak dzień szary i beznadziejny, choć spotkała mnie śmieszna sytuacja na mieście wczoraj. Musiałem, iść załatwić sprawę do banku, myślę sobkie qrcze trzeba iść z domu, ruszyć się... boże Ci ludzie na mieście wszycy mnie denerwują gapią się, chodzą tak że nie moża ich ominąć wchodzą w droge, czasami myślę że krzykne " Ku*** rusz tą dupe a nie się wleczesz i zastawiasz droge", doprowadza mnie to do szału. Ale trudno mus to mu trzeba iść, mp3 na uszy i do miasta. Wsiadłem w autobus, a tam te ludziska denerwujące, stare baby depczą po nogach, pchają sie...jezu aż się gotuje we mnie. Wysiadłem z autobusu nakręcony, myślalem jak w banku ta baba za okienkiem coś będzie mruczeć do mnie to nie wytrzymam i już wybuchne. Z przystanku do banku szedłem chodnikiem, i nagle przede mna samochód dostawczy z jakiejś firmy któa rozwozi jedzenie do zakładów pracy chce wyjechać na ulice spod budynku wciskając się chodnikiem na chama przede mna, myślę sobie "...O nie buraku, nie ja ide chodnikiem i nie będziesz mnie denerwowal bo i tak już jestem zdenerwowany...". Kątem oka patrze że kierowca macha rękami na mnie i coś się wydziera, nie słyszalem go bo słuchałem muzyki. Myślalem sobie"pocałuj mnie w d***" Kierowca się zdenerwował i gdy miniąłem samochów ruszył z piskiem opon i zaczął szybko wykręcać i w tym momencie otworzyły mu się boczne dzwi od paki i gary z ziemniakami, zupą, kotletami ect. wylądowały na pobliskich samochodach i ulicy. Zatrzymałem się i zacząłemsię śmiać, myśląc sobie dobrze Ci buraku. :lol::lol: Tak mnie rozbawiła ta sytuacja że nawet później pani w banku wydawała mi się całkiem sympatyczna i do końca dnia jak sobie to przypominałem to miałem dobry humor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

otworzyły mu się boczne dzwi od paki i gary z ziemniakami, zupą, kotletami ect. wylądowały na pobliskich samochodach i ulicy.

:lol::lol::lol: ,jakoś mi pana kierowcy nieszkoda ;)

 

JA z kolei dzisiaj biegnę do psychiatry,a że niejestem zapisana a muszę się dostac ,oczami wyobraźni już widzę żę będzie ciekawa "dyskusja" prowadzona z uprzejmymi Paniami w rejestracji :]

Bleeee

 

Miłego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pieprzyć sklepową!!!!!!!!!!!!!!!

taką? jak najbardziej :twisted:

A ja chciałam rozmienić 50 zł i kupiłam sobie loda za złotówkę.

No to ja i tak jestem lepszy agent... rozmieniłem 100 zł kupując gumę do żucia za 20 gr :lol:

Dlaczego ja się najlepiej czuję, kiedy się wygłupiam?

Bo Ci humor dopisuje ;)

Wrocław zawsze poddaje się ostatni

mi tam nawet Panzerfausta nie trzeba... :twisted:

 

Tygryska - życzę, żeby opieprz był solidny i adekwatny do sytuacji. Jak ktoś Cię olewa, to takowy się temu komuś należy.

jakoś mi pana kierowcy nieszkoda

Mi się zrobiło szkoda pobliskich samochodów i ulicy. :lol: A tak na poważnie - właścicieli tych samochodów. Niedługo mam zamiar mieć swoje 4 kółka i wyobraziłem siebie jako jednego z tych kierowców. Niechby taki burak mi wyjechał z chodnika na chama i rozwalił mi zupę i kotlety na aucie, a co gorsza - porysował garkami lakier... najpierw by się we mnie zagotowało... a potem bym chyba sam go przerobił na powyższe kotlety :twisted:

KawaNadMorzem opisz tą historię w Nerwicy lękowej na wesoło bo jest świetna :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aszlej- chyba też sie we Wro spotkamy.

No po kolei najpierw Piotrek potem Ty i na końcu ja :D Tylko zostawcie dla mnie jeden pokój!!!

 

Chrumkającym kasjerkom mówimy stanowcze nie, podobnie jak obcym ludziom na ulicy ingerującym w nie swoje sprawy, o.

Oczywiście, niech mi ktoś podskoczy :lol: Poprostu STOP wszystkim takim.

KawaNadMorzem ja bym sie chyba polożyla ze śmiechu. Hehe, a tak na marginesie ostatnio w szkole tak mnie humor trzyma że chyba mój mózg produkuje za dużo serotoniny :D

Faiter wyslalam Ci PW.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kawa nad Morzem- XDDDDDDDD uśmiałam się.

 

 

Niechby taki burak mi wyjechał z chodnika na chama i rozwalił mi zupę i kotlety na aucie

ja bym padła ze śmiechu zdejmując kotleta z wycieraczki XD

 

Gorzej z zarysowaniem.

 

 

Ja miałam schizujący dzień. Duzo jeszcze roboty do tego.

 

No to ja i tak jestem lepszy agent... rozmieniłem 100 zł kupując gumę do żucia za 20 gr Laughing

 

Ja poszłam rozmienić 100 zł kupując zapałki.

Tzn. bardziej zależało mi na zapałkach, kasjerka z klientelą się zgięła, a pewna pani ofiarowała mi 10 gr, mówiąc: Masz, kup sobie zapałki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ja się najlepiej czuję, kiedy się wygłupiam?

Bo Ci humor dopisuje ;)

Humor...

 

Dalej mnie ta pora roku denerwuje, dalej się budzę z tym dziwnym uczuciem kajdanek na rękach, dalej nie mam pojęcia, co będzie z moim związkiem (na pytania czy jestem z tym kimś uprzejmie odpowiadam, że nie wiem, dając jednocześnie do zrozumienia, że mnie to nie bawi, ale z życzliwości pozwalam się śmiać), ale mimo wszystko jest jakoś inaczej. Od wczoraj, może od przedwczoraj jestem w stanie żartować, szczerzyć się zupełnie szczerze i mam ochotę robić cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio w szkole tak mnie humor trzyma że chyba mój mózg produkuje za dużo serotoniny

Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie w szkole co przerwę miałem darmową produkcję serotoniny. Wiecznie się coś działo :P

 

Mizer ty dziewczynko z zapałkami ;)

Od wczoraj, może od przedwczoraj jestem w stanie żartować, szczerzyć się zupełnie szczerze i mam ochotę robić cokolwiek.

No i to się nazywa poprawa humoru. Nie trzeba mieć rozwiązanych wszystkich problemów, żeby mieć dobry humor. Wtedy chyba nikt nie miałby dobrego humoru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×