Skocz do zawartości
Nerwica.com

wynaturzone poczucie siebie


zielona miętowa

Rekomendowane odpowiedzi

wszystkie jesteście piękne i macie w to wierzyć!!,a dlaczego by nie??

 

-- 09 kwi 2012, 17:26 --

 

halenore, ładna to pojęcie wzgledne i sprawa gustu,kobieta powinna być też,

wrażliwa,i mądra....Prawdziwe piękno musi pochodzić i wyrastać z wnętrza....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak długo trzeba kopać żeby dokopać się do waszego poczucia własnej wartości? Czy jakikolwiek mężczyzna zauważył to wielkie brzydkie wewnętrzne lub zewnętrzne coś co w sobie widzicie? Kiedyś (no dobra nie tak dawno) przeglądałem zdięcia kobiet z tego forum (tak jakoś trafiłem...) i widziałem wystarczająco tych "brzydul" żeby wierzyć choć w jedno słowo, które tu widziałem. Nie potrafię za bardzo doradzić jak znaleźć drugą połówkę (sam nigdy nie miałem dziewczyny), ale takie wymyślanie sobie teorii dlaczego jestem sama do niczego nie prowadzi. Tylko jeszcze bardziej zamyka głęboko pod ziemią ze swoimi kompleksami i ideałami dziewczyn, które "mają szansę".

Jeśli się popatrzy na pary na ulicy to te dziewczyny nie są niewiadomokim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

halenore, tak się złożyło, że oglądałam wczoraj 'między słowami' ze scarlette i - boże uchowaj - żebym nigdy tak nie wyglądała ;). boję się takiej wybujałej kobiecości.... tymbardziej, że scarlette ma tylko 162 cm i do tego zderzak przedni, zderzak tylny o__O ale oczywiście kwestia gustu.

 

co do wpisów pozostałych, próbuję wyciągnąć zeń jedną przewodnią myśl i np. vifi, NextMatii, mówią o tym, że jesteśmy nieobiektywne, że piekno płynie z wnętrza itp. więc odpowiadam:

 

jasne, że jesteśmy nieobiektywne (tez przeglądałam zdjęcia na forum), a piękno płynie z wnętrza. problem jest właśnie we wnętrzu, jeśli w nim jest coś nachrzanione. ja przynajmniej mam tak, że uważam istotę mojej osoby za bezgranicznie beznadziejną, abstrachując od wyglądu. takie beznadziejne wnętrze potrafi zepsuć najlepszy wizerunek, najpiękniejsze włosy, sukienki itp. wtedy moja talia 63cm wydaje się równie fatalna jak ta 80cm. a my, pisząc o za dużych/ za małych biustach wylewamy sobie tutaj złość na siebie same, bo o zewnętrzu możemy pogadać konkretnie, natomiast ciężko zdefiniować beznadziejność wnętrza.

 

-- 10 kwi 2012, 10:06 --

 

a to se jeszcze dorzucę taką refleksję: widujecie na pewno nie raz dziewczyny z nadwagą, tryskające radością, do których lgną ludzie, a one uchodzą za bardzo atrakcyjne, mające powodzenie. ja spotkałam takich nawet sporo. i druga strona medalu: przypomnijcie sobie dziewczyny conajmniej ładne z twarzy, o smukłych sylwetkach bez zarzutu, które nikły w tłumie, gubiły się w nim, pośród ludzi, zawsze z boku, zawsze szary tłum. nieatrakcyjne, gdzies w drugiej lidze, mimo, że jak się przyjrzeć, to nie ma czego zarzucić. brzmi znajomo ;)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie że nikt nie wierzy... Faceci są wzrokowcami i niestety ale przede wszystkim ich kobieta ma być ładna... reszta ma drugorzędne znaczenie...
Znałem pewną rudą, otyłą okularnicę po 30 i podobała mi się ona. Dlaczego? Bo była przyjazna, uśmiechnięta itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem,że to sprawa samooceny,ale

wiem jedno,że jaka samoocene mamy takich ludzi do siebie przyciągamy....warto popracowac nad tą samooceną,bo świat jest pełen pięknych ludzi......i wnetrze przynajmniej dla mnie jest sprawą

przesądzajaca o atrakcjyności drugiej osoby.

 

-- 10 kwi 2012, 15:17 --

 

piękne,, opakowanie,,nie zawsze musi być wartościowe w środku,fajnie gdyby tak było....ale nie ma ideałów..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, tylko jak słyszę "popracować nad samooceną" to oczami wyobraźni widzę te slogany, w stylu "kobiece kształty są zajebiste", "chude modelki są obrzydliwe", "pokochaj swoje krągłe ciało" itd. To są puste hasła, bo ludzie z niską samooceną dzielą się na 2 grupy z czego:

 

gr a) spasłe raszple, które kwękają na niedostatki swojej urody, ponieważ chcą w ten sposób uspokoić własne sumienie. Nie robią nic, by poprawić siebie, ale zawsze mogą pożalić się koleżankom na zbyt grube uda, pokazać jak przez nie cierpią. Takie osoby szukają pocieszycieli, którzy zapewnią je, że wygląd to nie wszystko, że są piękne. i to są właśnie osoby, które mówią "kobiece kształty są super bla, bla bla"

 

gr b) osoby z poważnymi usterkami ego, głeboko i dobitnie wypaczone, które owszem, również stękają na swoje wady, ale niezależnie od tego, jak rzeczywiście wyglądają. takie osoby będą zawsze za grube, za chude, za niskie, a jak uda im się jeszcze wyrosnąć, to będą za wysokie. problem nie tkwi w ciele, tylko w głowie, dlatego prawdziwy wygląd nie ma nic wspólnego z ich samopoczuciem. to wszystkie any i pro any, mie, osoby z poważnie zaburzonym obrazem JA. takim osobom nie ma sensu mówić "wyglądasz ładnie i kobieco, podobasz się facetom" bo zdanie innych osób nie stanowi punktu odniesienia. Społecznie aprobowany ideał sylwetki nie ma dla nich wartości, a jeśli ma, to na chwilę, jako cel, który osiągnięty, traci gwałtownie na wartości.

 

tak ja to widzę, nie mówię, że tak jest, jesli ktoś widzi to inaczej to ok ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×