Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hazard


Gość Michuj

Rekomendowane odpowiedzi

Napisac cos wiecej... to latwe i trudne zarazem. Opisac w kilku zdaniach, dlaczego po 7 latach malzenstwa, wybralem samotnosc, majac zone i 2 wspaniale coreczki...jeszcze trudniejsze. Nie wiem co bylo pierwsze - jajko czy kura, mam trudnosc w ocenieniu, czy niektore zale, zastrzezenia, ktore mam w stosunku do zony, sa zasadne, czy tez ma do nich pelne prawo, biorac pod uwage szkody, jakie poprzez hazard wyrzadzilem.

Na to pytanie jest ciężko odpowiedzieć.

A może Wy obydwoje z żoną potrzebujecie terapii. Są takowe...terapia par, małżeństw.

Żona przecież też tkwi w tej całej sytuacji.

Spróbuj z nią o tym porozmawiać.

Tak jak napisalem, efekt jest taki, ze (podejrzewam) jestem na progu jakiegos glebszego zalamania. Wiem, ze 6 tygodni to krotko, tyle ze (tak jak rowniez pisalem) terapia poglebiona, na ktora zaczalem chodzic po stacjonarnej, nic mi nie dawala. Trafilem po prostu do kolejnej grupy ludzi (najmniej mi bliskiej, biorac pod uwage stacjonarna i mitingi), ktora wypowiadala swoje opinie, ktore nijak sie mialy do moich problemow.

No właśnie, może dlatego warto poszukać specjalisty. Mitingi to wsparcie, a nie terapia.

Dlatego szukam specjalisty, ktory potrafilby do mnie dotrzec, odnalesc moj system wartosci, chec zycia. Moglby mi pokazac, ze jest jutro i warto dzisiaj cos zrobic, zeby to jutro bylo lepsze.

Ofert w internecie jest mnostwo, mam wrazenie, ze potrzebuje kogos doswiadczonego, stad nie wiem gdzie zaczac szukac, a na testowanie chyba nie mam czasu...

Myślę, że terapia pod kątem uzależnień. Są takie.

Odpowiedajac na pytanie Moniki - dziecinstwo mialem dobre, szczesliwe, normalne.

Pzdrawiam,

Tomek

Czyli relacje z rodzicami w porządku?

A może zagłębisz się w te relacje z matką i ojcem?

Takie sytuacje przerabia się też na terapii, żeby dociec, ustalić przyczyny, poznać mechanizmy zachowań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, Możesz mieć swoje zdanie Michaś.

Relacje z rodzicami przepracowuje się na każdej porządnej terapii, żeby zrozumieć pewne kwestie, no, ale nie podejmuję tego tematu tu bo opisałam się już w innych wątkach.

Zaburzone relacje z rodzicami i błędy wychowawcze rodziców mają przeogromne znaczenie.

Mechanizmy przekazywane przez naszych rodziców i ich zachowania względem nas wpływają na nasze zachowania.Często je powielamy. Czy się to Tobie podoba czy nie, tak już jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, Mechanizm we wszystkich uzależnieniach jest taki sam.

 

Należy uświadomić sobie fakt, że każdy człowiek jest podatny na uzależnienia, a naszemu życiu towarzyszy wielka ilość i rozmaitość nałogów. Uzależnić można się od wszystkiego: od palenia papierosów, jedzenia słodyczy, oglądania telewizji, szybkiej jazdy samochodem, kolekcjonowania różnych rzeczy, sprzątania, hazardu, sexu, leków, od drugiego człowieka...

 

Każde zachowanie, nawet najbardziej niewinne, może stać się nałogiem. Nałogowe i szkodliwe mogą stać się zachowania powszechnie uważane za pożądane i zdrowe. Wystarczy, że zaczniemy je traktować jako „drogę na skróty” do szczęścia czy przynajmniej do uzyskania ulgi w cierpieniu, a potem już nie możemy się bez nich obejść, mimo że wyraźnie nam nie służą. Uzależnienie jest to więc zachowanie, które się powtarza, mimo że przynosi szkody, nawyk, który przeszkadza, ogranicza, niszczy, a jednak nie sposób się z nim rozstać, mimo prób i postanowień o zaprzestaniu.

 

Analizując podatność na uzależnienia należy wziąć pod uwagę trzy grupy czynników: biopsychiczne, społeczno- kulturowe i ideologiczne czyli związane z wyznawanymi wartościami.

 

Mechanizmy uzależnienia

 

Na poziomie emocjonalnym u osoby uzależnionej pojawia się mechanizm nałogowego regulowania uczuć. Używka staje się głównym źródłem przeżywanych stanów emocjonalnych, najpierw przyjemności, a z czasem już tylko ulgi czy uśmierzenia przykrości. Te sztuczne sposoby uzyskiwania satysfakcji coraz bardziej wypierają naturalne , „oduczając” osobę uzależnioną od korzystania z nich i skazują na kurczowe trzymanie się nałogu.

Na poziomie poznawczym działa mechanizm iluzji i zaprzeczeń. W miarę jak coraz trudniej rozstać się z narkotykiem, rozrasta się fałszywa świadomość, wspierająca nałóg i właśnie w tym kierunku zniekształcająca obraz rzeczywistości. Gdyby nie to, własne zachowania, sposób życia, szkody ponoszone przez bliskich i samego siebie byłyby nie do zniesienia. Jednak zaprzeczanie, koloryzowanie, minimalizowanie strat umożliwia trzymanie się nałogu.

Na poziomie zachowań funkcjonuje mechanizm zaprzeczania Ja. Oznacza to, że osoba uzależniona nie podejmuje odpowiedzialności za to, co sama zrobiła, i nie uznaje w tym swego autorstwa. Winy poszukuje w bliskich, w nauczycielach i szkole, w nieszczęśliwym dzieciństwie, itd.

 

 

Tak więc podsumowując, człowiek jest tym zdrowszy im bardziej na jego samopoczucie wpływa to, co dzieje się z nim i obok niego, a nie sztuczne środki będące źródłem ulgi, przyjemnych odczuć, jak również gwałtownych zmian stanu emocjonalnego im bardziej dąży do uzyskania prawdziwego obrazu rzeczywistości, a im mniej ten obraz fałszuje lub zakłamuje im bardziej jest autorem tego co mu się przydarza, i jest gotów za to ponosić odpowiedzialność, im mniej ucieka się do postaw „to nie ja”.

 

W tym więc kierunku powinny iść działania profilaktyczne, między innymi prowadzone przez rodziców:

 

· przekazują dzieciom prawdziwy, nie zafałszowany obraz świata

· mówią prawdę o życiu i o relacjach, nie fałszują ich nawet ze szlachetnych pobudek, dla dobra

· akceptują przeżywane przez dzieci emocje i uczą radzić sobie z emocjami na „żywca”

· budują poczucie odpowiedzialności, nie wyręczają dzieci mówiąc „Nie umiesz, zrobię to za Ciebie.”

· nie odsuwają dzieci od cierpienia, bólu, obrazów starości, świat bez nich jest tylko ułudą.

 

Literatura:

A. Arendarska, K. Wojcieszek. Przygotowanie do profilaktyki domowej. PARPA, Warszawa 1996

C. Cekiera. Psychoprofilaktyka uzależnień oraz terapia osób uzależnionych. Lublin 1993

Ks. M. Dziewiecki. Nowoczesna profilaktyka uzależnień. Wydawnictwo Jedność,

Kielce 2000

A. Dodziuk, L. Kapler. Nałogowy człowiek. Biblioteka Świata Problemów,

Warszawa 1999

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam na imie zuza, jestem hazardzistka.

 

-- 25 wrz 2012, 04:36 --

 

Michuj, jakbym siebie czytala.

 

michal23, oj chlopaku, duzo wody uplynie nim sie dowiesz i zrozumiesz czym jest uzaleznienie od hazardu. Ty myslisz ze kazdy grjacy zostaje hazardzista, kazdy pijacyzostaje alkoholikiem?? Nie . Hazard to gra emocji. Adrenalina jest moca. Najprosciej jest przestac grac. Tylko co potem zrobic ze swoim zyciem, oto jest pytanie. Gdy nagle nie ma adrenaliny, nie ma emcji. Jest dupa i szara rzeczywistosc. Dla nie to byla zaloba, jak po stracie najblizszego przyajciela.

 

Do teraz niczego nie ejstem pewna, pomimo terapii i rocznej abstynencji.

Co bedzie jutro nie wiem, ale wiem ze hazard rozpieprzyl mi zycie. Dzis nie zagram, co bedzie jutro nie wiem...

 

 

Boze, uzycz mi pogody ducha......

 

-- 25 wrz 2012, 04:39 --

 

aha dodam jeszcze, ze posty w tym temacie o systemach, grach sa nie na miejscu. To tak jakby alkoholikowi niepijacemu, podstawiac pod nos wodke i mowic no napij sie, no co pekasz nie napijesz sie??

 

 

piszac te posty wyzwalacie u nas hazardzistow, mysli zwiazane z gra( co jest dla nas bardzo niebezpieczne)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aha dodam jeszcze, ze posty w tym temacie o systemach, grach sa nie na miejscu. To tak jakby alkoholikowi niepijacemu, podstawiac pod nos wodke i mowic no napij sie, no co pekasz nie napijesz sie??

Nie istnieje coś takiego jak "system". Istnieje jedynie wartość oczekiwana (EV, equity value) i przy grach o dodatniej wartości oczekiwanej, uwzględniając przy tym wariancje, w dłuższym okresie czasu (tzw. long runie) zarabiamy (tyle ile wynosi wartość oczekiwana), a przy grach o ujemnej wartości oczekiwanej tracimy pieniądze. Koniec. Czysta matematyka. Nie muszę chyba mówić, że większość gier kasynowych, automaty, lotto, zakłady bukmacherskie (sztab oddsmakerów szacujący prawdopodobieństwo, wystawiający kursy i nakładający na nie odpowiednio wysoką marże, czyniąc zakłady zdarzeniami o ujemnej wartości oczekiwanej) mają ujemne EV. Dlatego statystycznie to kasyna, totaliaztory, automaty, bukmacherzy (z ubezpieczycielami jest podobnie), zarabiają na Was w long runie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aha dodam jeszcze, ze posty w tym temacie o systemach, grach sa nie na miejscu. To tak jakby alkoholikowi niepijacemu, podstawiac pod nos wodke i mowic no napij sie, no co pekasz nie napijesz sie??

Nie istnieje coś takiego jak "system". Istnieje jedynie wartość oczekiwana (EV, equity value) i przy grach o dodatniej wartości oczekiwanej, uwzględniając przy tym wariancje, w dłuższym okresie czasu (tzw. long runie) zarabiamy (tyle ile wynosi wartość oczekiwana), a przy grach o ujemnej wartości oczekiwanej tracimy pieniądze. Koniec. Czysta matematyka. Nie muszę chyba mówić, że większość gier kasynowych, automaty, lotto, zakłady bukmacherskie (sztab oddsmakerów szacujący prawdopodobieństwo, wystawiający kursy i nakładający na nie odpowiednio wysoką marże, czyniąc zakłady zdarzeniami o ujemnej wartości oczekiwanej) mają ujemne EV. Dlatego statystycznie to kasyna, totaliaztory, automaty, bukmacherzy (z ubezpieczycielami jest podobnie), zarabiają na Was w long runie ;)

 

oj, widze że ktoś tu pogrywa w pokerka :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj, widze że ktoś tu pogrywa w pokerka :).

Grywało się za czasów względnie stabilnej dyspozycji psycho-fizycznej cashówki No Limit Holdem FR i SH na microstawkach z całkiem przyzwoitymi wynikami ;) Na FTP grałem. Jak osłabłem "witalnie", to wypłaciłem całego bankrolla i go przećpałem :P W sumie to może i lepiej, bo wypłaciłem go akurat parę tygodni przed "czarnym piątkiem", kiedy to FTP cofnięto licencje, a ten utracił płynność finansową :D

 

W najbliższym czasie zamierzam się względnie bardziej ogarnąć i powrócić do swojej sukcesywnie rozwijającej się kariery pokerowej ;) Myślę o powaznym graniu MTT. Ale to się jeszcze zobaczy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja nawet sie wyprowadziłem i utrzymywałem jakis czas z tego...ale podobnie jak u ciebie. Trzeba mieć do tego kondycje psychiczną. Jeśli chodzi o ftp to chyba wypłacają wszystkie pieniądze. Zostali przejęci przez pokerstars i podobno maja zamiar spłacić graczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja gram codziennie ale wyznaczyłem sobie limity których staram się nie przekraczać,w moim przypadku całkowite zerwanie z hazardem przyniosło by więcej szkód niż pożytku,po tzw "uruchomieniu" prawdopodobnie zaczął bym grać grubo i szybko wyrównał bym bilans wydatków za dni w abstynencji,wolę grać skromnie ale grać -to jest dla mnie bezpieczniejsza alternatywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aha dodam jeszcze, ze posty w tym temacie o systemach, grach sa nie na miejscu. To tak jakby alkoholikowi niepijacemu, podstawiac pod nos wodke i mowic no napij sie, no co pekasz nie napijesz sie??

Nie istnieje coś takiego jak "system". Istnieje jedynie wartość oczekiwana (EV, equity value) i przy grach o dodatniej wartości oczekiwanej, uwzględniając przy tym wariancje, w dłuższym okresie czasu (tzw. long runie) zarabiamy (tyle ile wynosi wartość oczekiwana), a przy grach o ujemnej wartości oczekiwanej tracimy pieniądze. Koniec. Czysta matematyka. Nie muszę chyba mówić, że większość gier kasynowych, automaty, lotto, zakłady bukmacherskie (sztab oddsmakerów szacujący prawdopodobieństwo, wystawiający kursy i nakładający na nie odpowiednio wysoką marże, czyniąc zakłady zdarzeniami o ujemnej wartości oczekiwanej) mają ujemne EV. Dlatego statystycznie to kasyna, totaliaztory, automaty, bukmacherzy (z ubezpieczycielami jest podobnie), zarabiają na Was w long runie ;)

 

 

zwal jak zwal.

 

-----------

a Wy to tak specjalnie robicie off top?? Jak dobrze zauwazylam to jest temat uzaleznienia / hazard. A nie hazard, jak grac, w co gramy itd?? Proponuje Wam zalozyc inny watek i tam wymieniac sie wiadomosciami na temat jak grac, w co gracie itd. Jesli dobrze rozumiem przeslanie autora tego watku to nie chodzilo mu o to o czym Wy piszecie.

 

 

Hazard zniszczyl mi zycie i nie mam zamiaru czytac jak to fajnie wam idzie w pokera. Wole pogadac z Michuj lub reszta co maja do powiedzenia na temat uzalezniania od hazardu.

 

Mam wrazenie ze robicie to specjalnie. Nie wiem dlaczego. Widac sprawia Wam to niezly ubaw :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio lotto wprowadziło opcje lotto plus -dopłacając 1 zł do zakładu lotto bierzemy udział w dwóch losowaniach lotto w tym samym dniu(drugie losowanie lotto jest zaraz po pierwszym losowaniu)-wygrane w drugim losowaniu są gwarantowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aha dodam jeszcze, ze posty w tym temacie o systemach, grach sa nie na miejscu. To tak jakby alkoholikowi niepijacemu, podstawiac pod nos wodke i mowic no napij sie, no co pekasz nie napijesz sie??

Nie istnieje coś takiego jak "system". Istnieje jedynie wartość oczekiwana (EV, equity value) i przy grach o dodatniej wartości oczekiwanej, uwzględniając przy tym wariancje, w dłuższym okresie czasu (tzw. long runie) zarabiamy (tyle ile wynosi wartość oczekiwana), a przy grach o ujemnej wartości oczekiwanej tracimy pieniądze. Koniec. Czysta matematyka. Nie muszę chyba mówić, że większość gier kasynowych, automaty, lotto, zakłady bukmacherskie (sztab oddsmakerów szacujący prawdopodobieństwo, wystawiający kursy i nakładający na nie odpowiednio wysoką marże, czyniąc zakłady zdarzeniami o ujemnej wartości oczekiwanej) mają ujemne EV. Dlatego statystycznie to kasyna, totaliaztory, automaty, bukmacherzy (z ubezpieczycielami jest podobnie), zarabiają na Was w long runie ;)

 

 

zwal jak zwal.

 

-----------

a Wy to tak specjalnie robicie off top?? Jak dobrze zauwazylam to jest temat uzaleznienia / hazard. A nie hazard, jak grac, w co gramy itd?? Proponuje Wam zalozyc inny watek i tam wymieniac sie wiadomosciami na temat jak grac, w co gracie itd. Jesli dobrze rozumiem przeslanie autora tego watku to nie chodzilo mu o to o czym Wy piszecie.

 

 

Hazard zniszczyl mi zycie i nie mam zamiaru czytac jak to fajnie wam idzie w pokera. Wole pogadac z Michuj lub reszta co maja do powiedzenia na temat uzalezniania od hazardu.

 

Mam wrazenie ze robicie to specjalnie. Nie wiem dlaczego. Widac sprawia Wam to niezly ubaw :blabla:

 

Nie. No co ty. Nikt nikomu na złośc nie chce robić, a poker to w zasadzie nie jest hazard. Przynajmniej ten o którym ja mówię. To wynika z różnicy w podejściu do pokera. Dla mnie to gra jak brydż i może troche niestosowne sa te moje wpisy. Ale raczej wynika to z nieuwagi... Po prostu zauważyłem, że ktoś posługuje sie słownictwem pokerowym i tak wyszło. ... Generalnie sry i nie robie juz offtopu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spoko, wiem , ze ludzie nie uzaleznieni nie maja takiego problemu jak my mamy. Jak tylko sie pojawia haslo gra, to jest juz dla nas zapalona lampka. Hazardzista, jesli chce zdrowiec nie moze nawet grac w karty, gry planszowe. Takie dziwne prawda?? Dla nas to nie dziwne, my musimy sie uspokajac i wyciszac, nie potrzebne nam emocje. Bo niby to tylko glupia gra planszowa, czy jak mowisz poker, ale u nas uruchamia cale myslenie. Moze za kilka, kilka nascie lat, rozmowa o pokerze, lotto, nie bedzie dla mnie zadnym problemem. Na razie podchodze z pokora do mojego nalogu. ucze sie zyc od nowa, choc to bardzo ciezkie, bo przeciez zabrano mi moja ulubiona zabawke , ktora bawilam sie 20 lat.

 

Nieraz mam mysli ze moze isc zagrac, przeciez roku juz nie gram, pewnie teraz moge wsyztsko juz kontrolowaci bawic sie for fun. Jednak reszta zdrowego rozsadku kaze mi zadzwonic do mojego terapeuty.

 

na maszynach tez byl poker.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt nikomu na złośc nie chce robić, a poker to w zasadzie nie jest hazard.

Dla kogo nie jest, dla tego nie jest ;) Nie jest dla graczy "zawodowych", mających o nim pojęcie. Dla nich poker jest grą umiejętności (matematyka, prawdopodobieństwo, statystyka, psychologia), a nie żadnym hazardem. Oczywiście przyjemnie byłoby mysleć (z perspektywy gracza wygrywającego), że wszyscy nasi przeciwnicy przy stolikach to "niedzielni gracze", którzy grają sobie dla przyjemności za odłożone na ten cel pieniądze. Jesteśmy od nich lepsi, więc to my częściej wygrywamy, zapewniając im przy tym naszą grą wyrafinowaną rozrywkę i jak to się mówi: "wszyscy są szczęśliwi". No ale nie ma się co oszukiwać. Niektórzy z nich to nałogowi hazardziści, przegrywający całe wypłaty, domy i samochody - w ich przypadku poker to czysta "gamblerka" :P Znaczna cześć zarobionych przez "zawodowców" pieniędzy pochodzi własnie z ich kieszeni ...

 

Osobiście nigdy nie miałem z tego powodu większych wyrzutów sumienia. No ale ja póki co tylko "bawiłem się" pokerem na niskich stawkach i z racji tego nie wygrywałem jakichś "wielkich" pieniędzy. Zujzuj (z tego co pisał) w pewnym okresie się z tego utrzymywał, ale on pewnie też nie ma wyrzutów sumienia ;) Nikogo się na siłę rozsądku i odpowiedzialności nie nauczy. Już lepiej, że te kasa szła do Zujzuja i jemu podobnych regularnych graczy pokerowych, niż żeby Ci wszyscy hazardziści mieli ją przegrywać na automatach, w kasynach, u bukmacherów itd. Zresztą, "volenti non fit iniuria" - jak mawia podstawowa zasada prawa rzymskiego :D

 

na maszynach tez byl poker.....

Nam chodziło o trochę innego pokera ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co mam poczytac??

 

jestem po terapiach i z calym szacunkiem, ale tak wlasnie najprosciej jest nie grac. Dlatego jak sie jest w ciagu , to idzie sie na terpaie zamknieta, tam dadza wskazowki co dalej. Potem ciagla praca nad soba, spotkania z psychologiem. Objawy odstawienia grania, mialam podobne jak delirka alkoholowa. granie to bzdura, terapia , psycholog i przestajesz grac, tylko co zrobic jak juz nie ma pod reka terapeuty i drzwi na caly swiat z osrodka uzaleznien sie otwieraja.....Utrzymac abstynencje to jest cos, ile mialam nawrotow, kilka , kilkanascie, sama juz nawet nie pamietam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak mam żyć??, Z całym szacunkiem .ale chyba nie zrozumiałas co mam na mysli przestać to przestać na zawsze a nie na odwyk , bo krótkotrwałe przestac w nałogach to jest zadne przestać , z twojeje wypowiedzi wynika,że najtrudniej jest przestać własnie i ze ciagnie Cie cholernie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×