Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

olu , ja też ją zaakceptowałam.

zaoszczędzam sobie stresów związanych z walką.

dzięki temu mam więcej czasu na normalne życie.

Choć dziś jadę do Bolesławaca(1h) i to autem i powiedziałam siostrze ,że ma sie nie zatrzymywać po drodze jak zacznę panikować.

To taka świadoma walka zrywami. Ale w sumie to nie walcze...jak mam niepokój to poprostu mam , nie robię z nim nic...potem sam przechodzi. Jak mam atak , to również tak robię. no....może jedynie co ,to się kłade na łózku.

 

Sa różne sposoby by oswoić lęk ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olu , ja też ją zaakceptowałam.

zaoszczędzam sobie stresów związanych z walką.

dzięki temu mam więcej czasu na normalne życie.

Choć dziś jadę do Bolesławaca(1h) i to autem i powiedziałam siostrze ,że ma sie nie zatrzymywać po drodze jak zacznę panikować.

To taka świadoma walka zrywami. Ale w sumie to nie walcze...jak mam niepokój to poprostu mam , nie robię z nim nic...potem sam przechodzi. Jak mam atak , to również tak robię. no....może jedynie co ,to się kłade na łózku.

 

Sa różne sposoby by oswoić lęk ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga innge

 

Juz bylam u wszystkich lekarzy...Oczywiscie,ze biore leki.Psychiatra przepisal mi seroxat.lek drogi,ale pomaga-choc u mnie cokolwiek zaczal dzialac dopiero po trzech miesiacach.Kuracja musi trwac.Niepokoj wynika z tego,ze wciaz dochodza nowe objawy.Skonczyly sie kolatania,zaczelo sie dretwienie,zniknely bole glowy to znowu musze brac leki na astronomicznie wielkie cisnienie...i ciagle cos nowego.Mialam juz chyba wszystkie objawy i choroby swiata,az wstyd znow isc do lekarza...

Moze kiedys to sie skonczy.Wiem,ze ludzie tu maja podobne doswiadczenia.

Dzieki za pomoc kochana

 

PS.Nigdy nie bylam w psychiatryku,ale wydaje mi sie ze tam czlowiek moze jeszcze bardziej zwariowac,wsrod innych nerwicowcow.Lepiej wracac do swiata zywych niz umarlych,nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga innge

 

Juz bylam u wszystkich lekarzy...Oczywiscie,ze biore leki.Psychiatra przepisal mi seroxat.lek drogi,ale pomaga-choc u mnie cokolwiek zaczal dzialac dopiero po trzech miesiacach.Kuracja musi trwac.Niepokoj wynika z tego,ze wciaz dochodza nowe objawy.Skonczyly sie kolatania,zaczelo sie dretwienie,zniknely bole glowy to znowu musze brac leki na astronomicznie wielkie cisnienie...i ciagle cos nowego.Mialam juz chyba wszystkie objawy i choroby swiata,az wstyd znow isc do lekarza...

Moze kiedys to sie skonczy.Wiem,ze ludzie tu maja podobne doswiadczenia.

Dzieki za pomoc kochana

 

PS.Nigdy nie bylam w psychiatryku,ale wydaje mi sie ze tam czlowiek moze jeszcze bardziej zwariowac,wsrod innych nerwicowcow.Lepiej wracac do swiata zywych niz umarlych,nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bibi ja kolegę zrozumiałam inaczej, on pisze ze musi zyć tak jak żyje i ze nadużywa alkoholu by sie uspokoić........ - ja to odebrałam jako taki brak wiary, w to ze moze byc lepiej i trzeba sie pogodzic z tym ze jest źle.

A z drugiej strony, masz racje oczywiście ze trzeba to zaakceptowac, ja tez to zrobiłam, z tym, że zarówno ja jak i Ty ciagle robimy wszystko zeby sobie pomoc..........

No nic moze źle zrozumiałam to co on napisał i zbyt szybko wyciągnełam z tego daleko idace wnioski......

Bibuś jak ksiązeczka? pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bibi ja kolegę zrozumiałam inaczej, on pisze ze musi zyć tak jak żyje i ze nadużywa alkoholu by sie uspokoić........ - ja to odebrałam jako taki brak wiary, w to ze moze byc lepiej i trzeba sie pogodzic z tym ze jest źle.

A z drugiej strony, masz racje oczywiście ze trzeba to zaakceptowac, ja tez to zrobiłam, z tym, że zarówno ja jak i Ty ciagle robimy wszystko zeby sobie pomoc..........

No nic moze źle zrozumiałam to co on napisał i zbyt szybko wyciągnełam z tego daleko idace wnioski......

Bibuś jak ksiązeczka? pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie lekarze powinni mieć conieco więcej wiadomosci z psychologii, wiedzieć coś więcej o nerwicy i innych problemach. Niektórzy mają, ale niektórzy- szkoda gadać.No i czasem lepsze podejście do człowieka.

Nie dosć że się człowiek męczy to jeszcze się czuje głupio.

 

Trzymaj się Moniczko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie lekarze powinni mieć conieco więcej wiadomosci z psychologii, wiedzieć coś więcej o nerwicy i innych problemach. Niektórzy mają, ale niektórzy- szkoda gadać.No i czasem lepsze podejście do człowieka.

Nie dosć że się człowiek męczy to jeszcze się czuje głupio.

 

Trzymaj się Moniczko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika przykro mi,że trafiłaś na neurologa-kretyna.Ja miałam to szczęście,że pani doktor u której byłam miała podobne dolegliwości.Opowiedziała mi o nich,jak drętwiała jej twarz i ręce i nikt nie wiedział co jej jest.Może dlatego potrafiła mnie zrozumieć.Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika przykro mi,że trafiłaś na neurologa-kretyna.Ja miałam to szczęście,że pani doktor u której byłam miała podobne dolegliwości.Opowiedziała mi o nich,jak drętwiała jej twarz i ręce i nikt nie wiedział co jej jest.Może dlatego potrafiła mnie zrozumieć.Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, to, że lekarz tak Cię potraktował, to nie Twój, ale jego problem (widocznie niezasłużenie skończył studia ) ;) Masz prawo wymagać żeby traktowano Twoje problemy poważnie, myślę, że psycholog/psychiatra jest najlepszym rozwiązaniem, bo inni lekarze niestety czasami maja mniej wiadomości na temat nerwicy niż my ;)

A i nie wstydź się nigdy, że masz nerwicę, bo nie ma czego!!! To wkońcu jest jakaś część Ciebie, wiem, że potrafi dać w kość, może to zabrzmi absurdalnie, ale naprawdę wierzę, że ona też nas zmienia na lepsze, pozwala rozumieć więcej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniko, to, że lekarz tak Cię potraktował, to nie Twój, ale jego problem (widocznie niezasłużenie skończył studia ) ;) Masz prawo wymagać żeby traktowano Twoje problemy poważnie, myślę, że psycholog/psychiatra jest najlepszym rozwiązaniem, bo inni lekarze niestety czasami maja mniej wiadomości na temat nerwicy niż my ;)

A i nie wstydź się nigdy, że masz nerwicę, bo nie ma czego!!! To wkońcu jest jakaś część Ciebie, wiem, że potrafi dać w kość, może to zabrzmi absurdalnie, ale naprawdę wierzę, że ona też nas zmienia na lepsze, pozwala rozumieć więcej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tuż przed maturą... Wstałam kiedyś z krzesła i miałam wrażenie, że zemdleję, potem, przez 2-3 m-ce tego się bałam, na imprezie, w domu, w kościele, ale nie utrudniało mi to życia... jeszcze. Później to samo, zrobiło mi się słabo a jakiś tydzień potem prawie zasłabłam na ulicy, miałam mdłości, nie mogłam oddychać, kręciło mi się w głowie i tak już zostało, po jakimś czasie dołączyły do tego rózne lęki i natręctwa myślowe, przez 2 m-ce budziłam się i zasypiałam z lękiem, codziennie płakałam z bezsilności, nie było "lepszych" dni, tylko permanentny strach...

 

A potem... Potem znalazłam świetnego psychologa oraz...forum :D (pomaga!!!) zaczęłam brać leki i zostały mi tylko natręctwa myślowe ale, prawie nie zwracam na nie uwagi. Jest tak jak przedtem a może nawet lepiej... :) Bardziej doceniam to, co mam, więcej rozumiem... Słowem - bilans mimo wszystko dodatni!!!

Naprawdę, MOŻNA TO POKONAĆ!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tuż przed maturą... Wstałam kiedyś z krzesła i miałam wrażenie, że zemdleję, potem, przez 2-3 m-ce tego się bałam, na imprezie, w domu, w kościele, ale nie utrudniało mi to życia... jeszcze. Później to samo, zrobiło mi się słabo a jakiś tydzień potem prawie zasłabłam na ulicy, miałam mdłości, nie mogłam oddychać, kręciło mi się w głowie i tak już zostało, po jakimś czasie dołączyły do tego rózne lęki i natręctwa myślowe, przez 2 m-ce budziłam się i zasypiałam z lękiem, codziennie płakałam z bezsilności, nie było "lepszych" dni, tylko permanentny strach...

 

A potem... Potem znalazłam świetnego psychologa oraz...forum :D (pomaga!!!) zaczęłam brać leki i zostały mi tylko natręctwa myślowe ale, prawie nie zwracam na nie uwagi. Jest tak jak przedtem a może nawet lepiej... :) Bardziej doceniam to, co mam, więcej rozumiem... Słowem - bilans mimo wszystko dodatni!!!

Naprawdę, MOŻNA TO POKONAĆ!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dopiero 16 lat i właśnie od roku cierpię na nerwicę. Nie mogę z tym dłużej żyć. Dawniej byłam pewną siebie osobą, nie zważającą na nic a dzisiaj nie potrafię normalnie funkcjonować. "To" przyszło niespodziewanie. Nagle zauważyłam, że boję się czegoś czego nigdy wcześniej się nie bałam. Przynajmniej raz dziennie przeżywam koszmar w postaci odczuwania mdłości. Cały czas myślę o czymś negatywnym, co wywołuje u mnie napad histerii. Nie pójdę do psychologa - bo co pomyślą o mnie moi rówieśnicy, którzy czerpią z życia to co najlepsze? Ja już naprawdę nie wytrzymuję. Czy jest jakaś metoda, aby wyleczyć nerwicę "domowym sposobem"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dopiero 16 lat i właśnie od roku cierpię na nerwicę. Nie mogę z tym dłużej żyć. Dawniej byłam pewną siebie osobą, nie zważającą na nic a dzisiaj nie potrafię normalnie funkcjonować. "To" przyszło niespodziewanie. Nagle zauważyłam, że boję się czegoś czego nigdy wcześniej się nie bałam. Przynajmniej raz dziennie przeżywam koszmar w postaci odczuwania mdłości. Cały czas myślę o czymś negatywnym, co wywołuje u mnie napad histerii. Nie pójdę do psychologa - bo co pomyślą o mnie moi rówieśnicy, którzy czerpią z życia to co najlepsze? Ja już naprawdę nie wytrzymuję. Czy jest jakaś metoda, aby wyleczyć nerwicę "domowym sposobem"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alice...przykro mi, ale jeszcze nie słyszałam o nikim, kto wyleczyłby się z nerwicy sam :( Uwierz, psycholog to PODSTAWA, nie ma co przejmowac się zdaniem innych - to Twoje życie!!! Nerwica może je w dużym stopniu utrudnić, myślę, że w większym, niż zdanie kolegów... Poza tym, chodzenie do psychologa nie jest powodem do wstydu, to taki lekarz jak każdy inny, tylko, że w Polsce nie wszyscy to jeszcze rozumieją... Nie wstydzisz sie isć do lekarza rodzinnego prawda? :D

Trzymam za Ciebie kciuki - walcz!!!! (i znajdź sobie dobrego "lekarza duszy")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alice...przykro mi, ale jeszcze nie słyszałam o nikim, kto wyleczyłby się z nerwicy sam :( Uwierz, psycholog to PODSTAWA, nie ma co przejmowac się zdaniem innych - to Twoje życie!!! Nerwica może je w dużym stopniu utrudnić, myślę, że w większym, niż zdanie kolegów... Poza tym, chodzenie do psychologa nie jest powodem do wstydu, to taki lekarz jak każdy inny, tylko, że w Polsce nie wszyscy to jeszcze rozumieją... Nie wstydzisz sie isć do lekarza rodzinnego prawda? :D

Trzymam za Ciebie kciuki - walcz!!!! (i znajdź sobie dobrego "lekarza duszy")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×