Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

arhol, może będzie..może jak w końcu pójdzie do pracy..od lipca siedzimy 24/7 nawet najlepszy związek może coś takiego źle znieść..

Dokładnie Dominika. Nic tak nie burzy Związku jak wspólne przesiadywanie i grzanie tyłka przy jednym kaloryferku w dzień i w nocy ,nieustępliwie. a zawsze razem. Dla mnie to już teraz jest jasne dlaczego ten Twój Przyjaciel taki poirytowany ciągle chodzi. Jak pójdzie do pracy Chłopak ,to od razu mu się poprawi ( tyle ,żeby praca ta nie była jednak gorsza od bezczynnego siedzenia w domu). Poszerzą mu się horyzonty i Twoje zachowania nie będą takie straszne. Będzie miał cel ,tak funkcjonują Faceci , a siedzenie w domu jest bardziej dla Kobiet. Sam siedzę w Domu z dzieckiem ,a Żona pracuje . Dobrze ,że oboje nie siedzimy w domu ,bo w przeszłości bywały i takie momenty,dosyć trudne.wszystko trzeba przeżyć ,żeby potem nie straszyło nas to nocami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, też mi się wydaje, że to jest problemem..w końcu nawet zdrowy człowiek, jak siedzi za dużo w domu to po jakimś czasie ma dość...to jakoś do tego 16 kwietnia trzeba wytrzymać, może potem będzie lepiej i kryzys minie...

dzięki że jesteście..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie teraz myślę ... każdy jeden facet, którym byłam zainteresowana uciekł, jak tylko mnie zobaczył. No kurwa. Przynajmniej znam powód swojej permanentnej samotności, szkoda, że zajęło mi to 18 lat :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja Ci Idle odpowiem tak ( bo jeśli się nie mylę masz kompleksy związane ze swoja nadwagą).Pracowałem kiedyś w Fabryce z kolegą Mietkiem .Któregoś dnia wchodzimy do biura po papiery ,bierzemy je ,a zaraz po wyjściu pytam się Miecia: "i jak Ci się podoba Aśka?"( Aśka to korpulentna,taka przy kości branżystka),a On mi na to (aż mnie wmurowało):" Co, taka chuda?" . I tu się różnimy . Jednych facetów kręcą kobiety tęgie ,innych szczupłe ,a jeszcze innych piegowate ,itd

Idle, 18 lat zajęło Ci nie trafienie jeszcze na Swojego Mena ,a nie wiesz co to będzie za następnych 18 ,więc złowieszczo nie prorokuj. Kanony Piękna to nie bąbelkowy świat modelek . Jest jeszcze miejsce na normalne ,o normalnych kształtach Kobiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arhol, dlaczego masz tak negatywne zdanie na swój temat? :roll:

Dla mnie jesteś wartościowym człowiekiem, pełnym pozytywnych uczuć i empatii.

 

Nie wiem, ale wydaje mi się, że pierwszym krokiem, aby pozbyć się samotności i nawiązywać relacje z innymi ludźmi jest polubienie siebie, zaakceptowanie swoich niedoskonałości. Ja się przynajmnej staram, w końcu nie ma ideałów.

Nigdy nie potrzebowałam tłumu znajomych, chyba nigdy nie będę duszą towarzystwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kornelia_lilia, dzięki.

 

Za dużo we mnie wad, i innych bym siebie polubił.

 

Też nie przepadam za tłumami, i wielkimi grupami, ew. mieć paru przyjaciół/znajomych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wolałam mieć jedną, prawdziwą przyjaciółkę, niż grupę kumpeli (a że później zawsze się okazywało, że moje 'przyjaciółki' mają odmienne zdanie to inna sprawa).

 

Wczorajsza wizyta w mojej przyszłej szkole dała mi do myślenia przed snem. Wszystkie wspomnienia dotyczące rozpoczęcia nauki w gimnazjum wróciły. Znów będę sama, z klasy nie będę znała praktycznie nikogo, będę nieogarnięta, będę wstydziła się swojej samotności... Stała w kącie, przygnieciona tłumem ludzi, ich obecnością.

Spotkam Ją - zapalnik, osobę, przez którą wszystkie moje problemy, które jakoś utrzymywałam, runęły i przygniotły mnie. To przez nią zaczęłam się ciąć i też przez nią zupełnie zdziczałam względem ludzi. Nie widziałam ją ponad pół roku, we wrześniu będzie słodka rocznica. Cudownie.

Nienawidzę swojej szkoły, ale do nowej też nie chcę iść. Może i jestem tu samotna, ale tam też będę. Tutaj mam przynajmniej swoją matematyczkę, którą kocham i która zastępuje mi matkę.

Nie chcę tego zmieniać.

 

Boję się każdego kroku w przód, bo wiem co mnie czeka. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym znów się zakochać, mieć kogoś, przy kim mam trudności z trzeźwym myśleniem, nawet platonicznie. Nie wiem tylko, czy z moją twarzą/samooceną to dobry pomysł :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest nas wielu jak widać którzy mają krytycznie niską samoocenę i raczej nie wierzą w odmianę.

 

Ja już kiedyś byłem zakochany. Dziś odgrywam różne role. Jestem świetnym aktorem. Na spacerze z koleżankami (bardzo rzadko, ale jednak) ściemniam jak mało kto. Jestem zabawny, czarujący. W głębi siebie nudny i bez sensu. Wygląd mam tak przeraźliwie mało atrakcyjny, że naprawdę szacun dla mojego szefa, że mnie wziął na handlowca. Choć w mojej branży to mało istotne.

Ale spoko. Napiszę ogłoszenie matrymonialne: jeśli Twoim marzeniem jest facet przeraźliwie chudy, 189 wzrostu z twarzy podobny do nikogo to napisz śmiało. Jedynie słabość do perfum nieco mnie broni. Pogięte to życie. Aż mi się nie chce o tym gadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napiszę ogłoszenie matrymonialne: jeśli Twoim marzeniem jest facet przeraźliwie chudy, 189 wzrostu z twarzy podobny do nikogo to napisz śmiało.

Cześć :smile:

 

-- 06 kwi 2012, 12:29 --

 

arhol, większość z nas ma od tego rodziny, więc można być jednocześnie samotnym i krytykowanym :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×