Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

We mnie gorszy lęk od zwymiotowania budzi fakt, że mogę zawalić studia, rozczarować siebie, Mamę i wszystkich dookoła. Poza tym męczy mnie myśl, że ludzie sądzą, że jestem leniwa i dlatego opuszczam zajęcia i nigdzie nie wychodzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

janet ja powiedziałam wykładowcą przez meile co się dzieje. Dałam koleżankom zwolnienie, żeby przekazały na uczelni i na prawdę reakcja wykładowców mnie zaskoczyła. Bardzo pozytywnie, powiedzieli, że odrobie nieobecności na dyżurach i tyle, żebym wracała do zdrowia i nic się nie przejmowała.

 

Wczoraj i dziś odważyłam się wyjść na ulicę z chłopakiem, wprawdzie wieczorem, jak ulice były prawie puste, ale jeszcze kilka dni temu nie wyszłabym. Wczoraj było strasznie, łapały mnie ataki i co chwilę mi się wydawało, że zaraz zwymiotuję, ale powiedziałam sobie, no to już trudno....i nie zwymiotowałam. Dziś już nie miałam mdłości jak szłam ulicą (oczywiście wieczorem). Odważyłam się nawet wejść do sklepu ( tu mi było niedobrze i mnie łapało,ale wytrzymałam.) Jutro mam zamiar wyjść w ciągu dnia, jak będzie dużo ludzi...wiem, że będzie ciężko, ale muszę się przełamywać i nie dać się. Czeka mnie też oswojenie lęku przed supermarketami i dużymi galeriami handlowymi. No i muszę zacząć wychodzić sama, bez chłopaka...powoli...małymi kroczkami muszę to pokonać. Tylko boje się tego, że lęki znów wrócą i ukarzą mnie za to, że wygrałam z nimi kilka razy....bardzo się tego boję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja poprzedni semestr też tak zaliczyłam, że mówiłam prowadzącym. Ale po pierwsze, każdy ma swoje granice cierpliwości i pobłażliwości, a po drugie nie lubię czuć, że ktoś mi daje taryfę ulgową. Mam też poczucie zupełnej bezużyteczności nie chodząc na zajęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też w sporym stopniu przenosi się to na studia, ostatnio nawet w kółko myślę o dziekance. Dobrze, że mój chłopak mnie motywuje i zabrania myśleć o jakiejkolwiek taryfie ulgowej.

Milka a Ty studiujesz u siebie w mieście czy mieszkasz na stancji/akademiku etc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wynajmuję mieszkanie z chłopakiem, nie w swoim mieście. Do rodziców mam około 100km.

 

Ja też myślałam już kilka razy o dziekance, ale wiem, że to nie jest wyjście. Narazie mam zamiar wrócić po świętach, a co z tego wyjdzie, to się okaże. Wieczorem już jestem w stanie wyjść z domu....wiem, że to niewiele, ale zawsze coś do przodu...no i nieustające mdłości i ból żołądka z nerwów...mam nadzieję, że to nie jest chwilowe...tylko tak już zostanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, już myślałam, że można by do pracy nad wychodzeniem z domu zaangażować jakieś przygarnięte zwierzątko. Jak się bierze za kogoś odpowiedzialność to czasem motywuje.

W takim razie próbuj wychodzić jak najczęściej, choćby i na 3 minuty, zawsze to coś :-) Z czasem się oswoisz, poradzisz sobie, zobaczysz!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dziś odważyłam się wyjść na ulicę w ciągu dnia, jak było dużo ludzi i pojechać do centrum handlowego z chłopakiem oczywiście, ale zawsze coś. I jestem z siebie bardzo dumna! Jednakże uczelnia nadal mnie przeraża i przeraża mnie samotne chodzenie po ulicy...

 

Poza tym cały czas się obawiam, że nerwica mnie ukara za to, że tym razem mi się udało, to mi tak dowali następnym razem, że znów nie dam rady...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po zażyciu dzisiaj bioxetinu leku przepisanego przez psychiatrę poczułam, że żyje:) Nie wiem czy to możliwe po 1 tabletce, ale przestałam mieć lęk i wyszłam z domu, poszłam na terapię i odwiedziłam swoją mamę:) Dzisiaj miałam wolne, ale jutro mam zajęcia na uczelni zobaczymy czy się uda:) Poprawił mi się dzisiaj bardzo humor:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja 18stego i mam nadzieje, ze do tego czasu wszystko będzie ok...ja mam nadzieje, że po świętach wrócę na uczelnie normalnie...spokojnie...wiem, że pierwszy dzień będzie ciężki, ale później mam nadzieję, że znikną mi lęki i wsiądę do tramwaju i pojadę na uczelnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, tak, zawsze tak siadam z tyłu albo przy drzwiach...dla mnie największym problemem jest dotrzeć na uczelnię, dojechać tramwajem, czy dojść na nogach, nie ma znaczenia, bo się potwornie boję tej drogi, tego, że wtedy zwymiotuje, tak jak w ubiegłą środę wyszłam spanikowana na tramwaj na uczelnie i po drodze zwymiotowałam...i teraz się tego boję...a po świętach wracamy w środę, więc znów to będzie środa, ta sama droga na tramwaj i boje się, że znów się to stanie.....samego siedzenia na uczelni się tak nie boję...tylko tej drogi na:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dopiero szukam specjalisty jakiegoś, przedtem czeka mnie wizyta u kolejnego gastrologa. nieumiejętność zdefiniowania problemu ostatecznie doprowadza mnie do szału. jak pomyślę sobie o tych pieniądzach wydanych na lekarzy, albo o kasie wydanej na taksówki, bo niczym innym nie jestem w stanie się poruszać, to smuteczek mnie dopada, bo wolałabym sobie kupić coś fajnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

 

Ja boję się wychodzić z domu (głównie sama), bo boję się, że zwymiotuję w miejscu publicznym (sklep, chodnik, autobus itd. itd.). Jak pozbyć się tego lęku? Pomocy... Sulpiryd i Afobam biorę od grudnia 2011r., Afobam właśnie powoli odstawiam, a lęki jak były to są... Może ciut mniejsze, bo po kilku miesiącach sama wyszłam z domu do sklepu (30 minut piechotą w jedną stronę), ale i tak są... Aż mam niemalże ataki paniki z tego powodu. Poza domem robi mi się niedobrze. Pomóżcie jakoś... Jak sobie radzić??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie:) Niestety moja zgaga się nasila dzisiaj dostałam skierowanie do gastrologa i tabletki polprazol, a ja głupia nie zapytałam się czy mogę je brać z oxazepamem i bioxetinem;/ i teraz nie wiem czy mam je brać, czy nie;/ Może ktoś miał podobny problem:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Janet miałam to samo w święta. Czułam się super, wyszłam do sklepu, do kościoła nawet. Ale na samą myśl o środzie, że mam iść na uczelnie paraliżował mnie lęk. I nie poszłam dziś....ale mam zamiar iść jutro iść. Dziś nie poszłam na uczelnie, ale wyszłam do sklepu, do apteki, do piekarni. I nic mi się nie działo i mam nadzieję, że tak będzie jutro.

 

Niestety dopadło mnie wczoraj wieczorem jakieś przeziębienie (ból gardła, katar) i się boję, czy nie przerodzi się to jutro w grypę żołądkową...:( bo mnie pobolewa żołądek trochę, ale często miałam tak, że przy przeziębieniu mnie pobolewał żołądek. Pomimo tego bólu, miałam ochotę na kolację i zjadłam. Ale cały czas się boję, że jutro akurat dorwie mnie żołądkówka i zwymiotuje....:( mam nadzieje, że jednak nie i że to tylko zwykłe przeziębienie. Jak czytałam na necie objawy grypy żołądkowej to nie było ani słowa o katarze, czy bólu gardła....

 

eh....a już czułam się silna, że dam radę jutro, a teraz się boję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już długo miałam spokój z lękiem przed wymiotowaniem, a dzisiaj jak szłam do sklepu to po drodze "odbiło mi się" obiadem i jak weszłam do sklepu to nagle panika, że zwymiotuje. potem kołotanie serca itd.. ale już opatentowałam, że muszę zamykać oczy i myśleć "trudno najwyżej zwymiotuje" i potem przechodzi jak zaczynam myśleć o czymś innym. może komuś ta metoda też pomoże. Afobamu nie brałam od 3 tygodni:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ann_bijoch, dzisiaj mi się udało, miałam potężne lęki, pojechałam taksówką i strasznie się bałam, że zwymiotuję. Powtarzałam sobie (z resztą za każdym razem to robię), że to tylko strach. Mam w środy tylko jedne ćwiczenia, więc jakoś dałam radę przetrzymać, chociaż wciąż się bałam, że zwrócę w drodze powrotnej. Nic takiego się nie stało, nawet czułam się dobrze, więc wybrałam się na krótki spacer i było ok. Teraz dopadł mnie strach, że muszę jechać na uczelnię jutro na 9 rano, a zawsze rano jest najgorzej. Serce mi wali od kilku godzin jak oszalałe i nie wiem co mam robić, czuję się jak w klatce. Strach przed wymiotami i strach przed zawaleniem studiów mi się kumuluje i w ogóle nie mogę funkcjonować. Powoli naprawdę odechciewa mi się żyć. Te kilka osób, z którymi wciąż utrzymuję kontakt dzisiaj do mnie wpadlo i zrobiło mi sie beznadziejnie, bo opowiadali o wspólnych imprezach i wyjściach nawet do głupiego kina. Ja kiedyś też wychodziłam i miałam życie, teraz już nie mam i to też okropne uczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też się przeziębiłam, wczoraj miałam lęki, ale jakoś nawet spokojnie minęło.

Dziewczyny, współczuję wam, macie naprawdę ciężko, bo was to tak paraliżuje, że boicie się z domu wyjść...

Muszą być jakieś sposoby na rozładowanie tego stresu, bo przecież tak być nie może...

:?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×