Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem tu nawa.

Chciałabym opowiedzieć o moim przypadku, osobiście nie choruje na depresje, jednak ta choroba zawładnęła całym moim życie, ponieważ od kiedy pamiętam, moja mama na nią cierpi. mam wrażenie że tak naprawdę nie miałam dzieciństwa, bo zawsze były te 3 miesiące w których mama płakała, nie gotowała, nie zajmowała się domem , nie zajmowała się nami. Wiem że to może jest samolubne , wiem ze to choroba , ale teraz kiedy mam 19 lat , chyba mam do niej żal. kocham ją ale nie potrafię z nią rozmawiać. Nie wiem co robić. Nie radze sobie z tym wszystkim, bo teraz kiedy mama choruje wszystkim muszę się zajmować, przerasta mnie to , a do tego jestem w klasie maturalnej:( I jeszcze ta świadomość że gdy miną te 3 miesiące to mama nie zmieni się w lepsza osobę, a wręcz przeciwnie... tak naprawdę nie wiem co jest lepsze.. POMÓŻCIE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że musiałam dzisiaj wstać z łożka

 

-- 30 mar 2012, 22:34 --

 

milena102030, nie chorujesz...ale depresja zawsze wpływa na współdomowników.I jeszcze fakt,że wszystko na Twojej głowie...znam sytuacje,bo mam taką samą.Kocham mojego ojca,ale jego choroba wyrządziła mi dużo krzywdy i wpędziła w nerwicę...trzymaj się,ja daje rady to Ty też dasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wieczne pretensje ojca. Teraz mu coś nie pasuje oczywiście, że do kościoła nie poszłam. No kurde miałam stan podgorączkowy! Ja pier.ole! Najlepiej żebym się całkiem rozłożyła tak?i rozpoczęła jutro staż od L4 :evil: I jakieś głupie teksty czy jestem taka obłożnie chora, że nie poszłam. Poza tym ja mam prawie 25 lat, więc nie muszę się z niczego tłumaczyć. No szlag trafia po prostu! Perspektywa kolejnych miesięcy w tym popieprzonym domu dobija

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola249, no rodzice zawsze będą twierdzili, że jesteś mała i nieporadna, więc wiek nie ma dla nich żadnego znaczenia w tym przypadku... To jest straszne i niestety próba zmiany takiego stanu to tylko walka z wiatrakami...

 

Wkurza mnie, że za bardzo się wszystkim przejmuję... Nie umiem chociaż trochę wyluzować i nabrać dystansu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SadSlav, Dokładnie...jedyne wyjście chyba, żeby chyba cokolwiek w tek kwestii się zmieniło, to się wyprowadzić i całkowicie usamodzielnić. No ale na razie to niestety niemożliwe. A najbardziej teraz w tym wkurza to, że ja sama nie mogę decydować o tym, kiedy idę do kościoła, kiedy nie, czy w ogóle chodzę itd. Jak były jakieś petycje w kościele w sprawie krzyża w sejmie, to mój ojciec bez pytania mnie wpisał tam wszystkie moje dane i kazał po prostu podpisać, ja na to że nie wiem czy podpisuję (oczywiście przy mówieniu tego już miałam takiego stresa, gorąco itd.), on oczywiście wzrok jakby mnie chciał zabić, jakieś groźby że zobacze, że zmieni politykę postępowania, już nie pamiętam. Dla świętego spokoju podpisałam, bo za duzo nerwów mnie kosztuje jakiekolwiek próba dyskusji. Mózg chyba uszkodzony przez tyluletnie chlanie albo już był taki popierdzielony od początku.

 

A teraz wkurza mnie jeszcze to, że bilet do poznania ode mnie kosztuje w jedna stronę aż 74 zł i chyba nie da rady, żebym pojechała do koleżanki na imprezę urodzinową :( W ogóle to wstyd, bo siedzi już ona tam od 6 lat, a ani razy mnie tam jeszcze nie było...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×