Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

dlaczego my tak musimy sie czuc? czemu to wlasnie nas ten "zaszczyt" kopnal?:( ja chce byc zdrowa i korzystac z zycia jak inni, a tymczasem jest do bani:/ czuje jakbym tracila poczucie rzeczywistosci, oby to kiedys sie skonczylo...aby nadeszlo to lepiej, trzymajcie sie, damy jakos rade

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc. NIe wiem jak zaczac.NIe umiem nawet skleic slow i wyrazic tego co mnie dreczy. Znienawidzilam siebie , nic juz mi sie w sobie nie podoba, nie umiem zaakceptowac siebie. NIe widze juz sensu w niczym. Jest wiosna , coraz cieplej sie robi a ja nie mam ochoty na nic. Wszyscy imprezuja a ja nie umiem sie nawet bawic , nie czuje swojej wartoscii. Nie umiem sie z nikim dogadac.Czuje sie taka samotna i nikomu nie potrzebna:( nawet jak zwracam sie do kogos to nikt mnie nie slucha, nawet nie zwraca uwagi co mowie.MImo ze mam 17 lat to nie mam ochoty na jakies zabawy.... cos sie we mnie zmienilo a raczej mnie zmienil...kim ja teraz jestem? nie poznaje sama siebie ...:( nie mam chyba juz nikogo...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ania kochanie nie zalamuj się! Pokonalaś chorobę raz, pokonasz ją i teraz. Poradzisz sobie. Będzie dobrze, zobaczysz, jesteś silna i dasz sobie radę. To wszystko co już osiągnęlaś nie pójdzie na marne. To tylko chwilowa zalamka, ale wyjdziesz z tego calo. Nie możesz teraz zwątpić, poprostu nie. Powiedz wszelkim wątpliwościom stanowczo nie. Wierzę w Ciebie. Jestem z Tobą i przytulam wirtualnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi...

... ja też często myślę o śmierci i czasami chciałbym, żeby to wszystko się skończyło. Ale te myśli przychodzą i odchodzą z czasem. Wtedy sobie myślę, że ja nie chcę umierać, bo ciągle mam nadzieję, że może jeszcze mnie coś dobrego w życiu spotka. Nigdy nic nie wiadomo. Odbierając sobie życie odebrałbym sobie szansę. Bo cały czas mam szansę by przeżyć coś pięknego. Każdy z nas ją ma. Nie daj się bethi, trzymaj się mocno i nie trać wiary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odbierając sobie życie odebrałbym sobie szansę. Bo cały czas mam szansę by przeżyć coś pięknego. Każdy z nas ją ma.

Wlaśnie, trzeba tą szansę wykorzystać. Nie myślcie o śmierci, przetrwacie cięzkie chwile i zaświeci dla Was slońce. Wszystko się jakoś uloży. Może nawet lepiej niż myślicie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak naprawdę to nie wiem skąd tu się wzięłam,nie do końca wiem co się tak naprawdę ze mną dzieję,wiem tylko,że nie jestem szczęśliwa,co wieczór błagam Boga o śmierć i chyba tak naprawdę w Boga przestałam wierzyć,mam wszystkiego serdecznie dość,ciągłego udawania,że wszystko jestw porzadku,uśmiechania się i przekonywania ludzi,że jest OK,mam wrażenie,że już nikogo nie obchodzę,nie jestem nikomu potrzebna i chyba taka jest prawda,tak barzdo pragnę odpoczynku,chwili ulgi,śmierć jest dla mnie jedynym rozwiązaniem,nie chcę już być smutna,przygnębiona,nie chcę płakać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Allen, jesteś potrzebna przede wszystkim sobie. Nie ma się co załamywać bo nie o to w życiu chodzi ; ) zrób coś dla siebie, bądź próżna przez conajmniej dzień. Obchodzisz wielu ludzi w Twoim życiu, tyle, że oni tego nie mówią głośno ; D odpocznij ale od tego czarnego koloru!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym wam wszystkim napisać coś mądrego, nietuzinkowego, coś co podniesie was na duchu, ale tak naprawdę, nie jakieś slogany i oklepane, książkowe hasełka... i mam pustkę w głowie. Zaciskam zęby i biorę głęboki oddech. Jestem z wami sercem bo ono gdzieś uleciało, do jakiejś szarej krainy, gdzie potyka się o inne jej podobne, zagubione w bólu duszyczki. Usiłuję jej przekazać, że to tylko tak źle wygląda, dodać jej otuchy, że przecież nie jest sama. Ma te inne zagubione duszyczki. Trzeba tylko trochę odwagi aby otworzyć oczy i spojrzeć w lustro i chcieć zobaczyć coś lepszego niż tylko ciemność...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łał :shock: dziewczyny czytając Wasze posty zrobiło mi się ogromnie smutno. Jak cierpicie, uważacie że nie jesteście nikomu potrzebne, nikt Was nie rozumie, i nachodzą Was te okropne myśli, nie, nie nie mogę nawet o nich przytoczyć tu na forum. Sama kiedyś takie myśli mnie dręczyły i nawet wiele się nad nimi nie zastanawiałam. Po prostu szłam na skróty ,, Mam dość wszystkich i wszystkiego" Dzisiaj mogę stanowczo powiedzieć o sobie , byłam egoistyczna do siebie, zbyt surowa i dlatego tak mocno cierpiałam. Ale to forum otworzyło mi oczy na samą siebie, jest tu tylu Wspaniałych ludzi , którzy dokładnie to samo przerabiali. Sory za ten wyraz, ale dzisiaj tak widzę, I na pewno ich i Was teraz w tych trudnych chwilach bym zawiodła. Mam tu na myśli gdybym głupstwo zrobiła. I nikt by się nie dowiedział o demnie ,że te najgorsze chwile mijają, Tak,Tak wiem zdaję sobie sprawę,że nie jest łatwo to coś znosić ale warto, ponieważ to Wy będziecie mogły innym powiedzieć ,, Zatrzymaj się na sekundę , postaraj zrobić to dla siebie, nie dla innych ale tak naprawdę choć raz w życiu tylko dla siebie, miłość dla samej siebie. A dostrzeżesz jak wartościową jesteś osobą, wyjątkową, wrażliwą. I tylko dlatego jesteś potrzebna innym ludziom. Pamiętajcie. Jesteście chol........nie potrzebne innym, bo tylko inni mogą na Was liczyć.Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak Wiatr, pewnie tak jest...

Miałam przyjaciółkę, poznałyśmy się w szpitalu psychiatrycznym, byłyśmy blisko, nikt mnie tak nie rozumiał w tym całym cierpieniu, nikt nie rozumiał lepiej mojego dążenia do śmierci i na odwrót...

Miałam, byłyśmy....

Bo ona nie żyje.

Zabiła się.

Ta wiadomość spadła na mnie dzisiaj jakby niebo zawaliło mi się na głowę.

W końcu osiągnęła to co chciała. Czy mam prawo być na nią zła? Nie. Mogę jej jedynie zazdrościć....

 

esteś potrzebna innym ludziom. Pamiętajcie. Jesteście chol........nie potrzebne innym, bo tylko inni mogą na Was liczyć

 

Ona też tak mówiła... gdy miałam ochotę się zabić...

I ona się zabiła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O Panie! Tak mi przykro. Nawet nie wiem , co mam powiedzieć. bethi. Jakbym tylko mogła wzięłabym na siebie ten ciężar by tylko był Ci choć odrobinę lekko.

Wiem natomiast na pewno,gdyż za bardzo znam siebie , poznałam Ciebie tu na forum i wiem a co ja mówię jestem przekonana jesteś bardzo dobrą osobą, wrażliwą masz serce i tylko bardzo a to bardzo Cię proszę zmierzaj do szczęścia by dostrzec siebie, bo jesteś tego warta. Nie pozwól bym ja bądź kto kolwiek miał cierpieć. Ty jedna wiesz jak to boli. Nie pozwól mi i komu kolwiek by doświadczał to cierpienie. Pisz o wszystkim, co czymkolwiek by to nie byto. Jest tu wiele ludzi którzy Ci pomogą odnaleźć siebie. A gdy już to nastąpi Ty , właśnie Ty pomożesz innej osobie. I dlatego proszę, jesteś bardzo potrzebna, mnie. Odrzuć złe myśli od siebie. Jesteś mi bardzo potrzebna. Pisz, pisz bardzo dużo pisz.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, wiem jak bardzo możemy sobie nawzajem pomóc, jak bardzo jesteśmy sobie potrzebni. Doceniam was wszystkich, dostrzegam wasze wielkie serca i wrażliwość na cierpienie. Wiem, że na nikim innym nie mogę w taki sposób liczyć jak na Was, wszystkich tu na forum. Wiadomo dlaczego - tylko osoby które przeżyły osobiście podobne problemy ze sobą mogą zrozumieć. Bardzo cenię Waszą wiedzę i to że jesteście.

Nie chcę tu nikomu ubliżyć. Osoby które są tu z powodu choroby bliskich bardzo podziwiam. Ale wiem, że pewnych spraw do końca nie potraficie pojąc bo (macie to szczęście) nie doświadczacie tego koszmaru osobiście, wewnątrz siebie. Jednak godna podziwu jest wasza cierpliwość i wyrozumiałość i wrażliwość.

Moja przyjaciółka była mi bardzo bliska. Ona rozumiała mnie najlepiej. Poznałyśmy się w szpitalu psychiatrycznym. Doskonale się rozumiałyśmy. Była pomiędzy nami nietypowa więź. W ciągu dwóch lat udało nam się nawzajem "trafić" w ten moment, gdy już miałyśmy sznur na szyi lub połknęłyśmy garść tabletek, czy pocięłyśmy rękę. Trafić, to znaczy po prostu mieć przeczucie. I zgadnąć. Zadzwonić w tym ostatnim momencie i przerwać to ostateczne rozwiązanie. Namówić drugą stronę do tego, żeby jeszcze trochę pożyć.

No i tym razem nie 'Trafiłam". Nazywałam ją Ciepłe i puchate, z tytułu pewnej bajki terapeutycznej. Była cudownym człowiekiem, biło z niej niesamowite ciepło, była po prostu kochana. Miała niesamowity, kojący wpływ na ludzi. Nie bez przyczyny miała tłumy przyjaciół.

Staram się nie popadać w skrajności. Wiem, że nie jest na mnie zła że nie "trafiłam", wiem, że w końcu osiągnęła to co chciała i gdziekolwiek teraz jest jest jej lepiej. I że zawsze będzie przy mnie, tyle razy rozmawiałyśmy o tym...

Nie wiem jednak, czy nie jestem na siebie zła. Zastanawiam się też, czy przypadkiem ta złość nie wynika z zazdrości, że jej się udało a mi nie. Nie wiem też, czy będę potrafiła wypełnić pustkę jaką po sobie zostawiła. I czy będę potrafiła z nią żyć....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że przyjaciółka Twoja dzisiaj jakby tylko mogła Ci powiedzieć to powiedziała by Ci masz żyć i wszystko masz zrobić by żyć. I na pewno jest z Ciebie bardzo dumna że i Ty jesteś cudownym człowiekiem i jesteś kochana. I rzeczywiście Masz rację Ona nie jest na Ciebie zła. Dzielisz się z nami tą wspaniałą osobą jaką była dla Ciebie. To Ty mówisz o niej. I dlatego masz żyć i mieć ją w sercu i opowiadać o tym wspaniałym człowieku, który znał twoje tajemnice a ty jej. Ona napewno chce widzieć Ciebie zawsze uśmiechniętą, silną bez względu na okoliczności.

bethi jeśli w którymś wyrazie Cię uraziłam, to bardzo Cię przepraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie...dopiero teraz poczulam w jakie bagno weszlam...:( i jakim pieklem jest depresja:( nie potrafie sie juz cieszyc z niczego... nie potrafie zaakceptowac siebie takiej jaka jestem , patrzac na stare zdj mam lzy w oczach i nie moge uwierzyc jaka kiedys bylam szczesliwa...nie poznaje samej siebie.Boje sie jutra i swoich mysli, ktore mnie niszcza.Czuje sie cholerna egoista , bo mysle tylko o sobie:( ciagle udaje ze jest wszystko w porzadku, ale to nie wychodzi, kiedy jestem sama zdejmuja ta cholerna maske i znowu placze...:( tak bardzo nienawidze siebie;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wiesz za co się nienawidzisz?

Bo ja nie widzę powodu...

Dlatego, że jesteś egoistką, bo myślisz o sobie?

Dziwne, nie wydaje mi się żebyś myślała o sobie, skoro tak bardzo się nienawidzisz.

Wiatr, mi się też tak wydaje. Dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję, że umieram, boli mnie dzisiaj każda część mojego ciała. Dobija mnie to życie i to że byłam tak bardzo naiwna. Naiwna bo myślałam że lekarstwa mnie wyleczą i pomogą. Na tą chorobę, na którą wszyscy cierpimy nie ma lekarstwa. A zycie z nadzieją jest jeszcze bardziej chore. Parę dni temu postanowiłam odstawić leki (paroksetynę) bez porozumienia z lekarzem. Nie pytajcie dlaczego - chciałam po prostu mieć poczucie, że żyję normalnie, bez tych wykańczających mnie koszmarów. Przeliczyłam się. Czy mam objawy odstawienne? Na pewno trochę tak, ale przede wszystkim wróciło poczucie tego bagna i w końcu dotarło do mnie, że szkoda moich wysiłków bo i tak nic nigdy nic mi nie pomoże. This is the end. Najbardziej nie mogę sobie wybaczyć tej mojej ślepoty, głupoty i naiwności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewne odczuwasz skutki odstawienne. Być może zbyt wiele oczekujesz od leków. Nie ma cudownych środków na nagłe ozdrowienie. Musisz dać sobie (a zarazem i lekom)czas. Poza tym tego typu leków nie można odstawić z dnia na dzień!

Kochana, biegaj szybciutko do lekarze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anyway przykro mi, że to przeżywasz. Wiem co czujesz, bo też przez to przeszlam- poczulam w jakie bagno weszlam, depresja, nienawiść do siebie. Na szczęście to już za mną. Ty też sobie z tym poradzisz. Ale nie możesz siebie obwiniać za to, że teraz sytuacja wygląda tak. Nie chcialaś tego i nie obwiniaj się. Tak poprostu wyszlo, nie doszukuj sie winy w sobie bo to nie ma sensu. Różne rzeczy się na to zlozyly. Skup się na tym, żeby jak najszybciej z tego wyjść. Nie martw się za bardzo, depresja minie, a Ty zaczniesz na nowo. Możesz mi wierzyć, bo niedawno bylo ze mną tak samo. Nic mnie nie cieszylo. Teraz uśmiecham się coraz częsciej. Będzie dobrze. Piszesz o tych zdjęciach. Bylaś szczęsliwa. To, że teraz przezyważ kryzys w swoim zyciu to nie znaczy ze juz tak będzie. Nie będzie tak. To tylko taki chwilowy postój. Upadamy po to, żeby wstać i na nowo odnaleźć szczęście. I Ty też je odnajdziesz. I będziesz się z niego cieszyla jeszcze bardziej, bo będziesz umiala je docenić. Zobaczysz, że wszystko się uloży. Musisz zaakceptować siebie, bo to podstawa. I zacznij malymi kroczkami iść do przodu, a już niedlugo stwierdzisz, że za Tobą spory krok.(wiem jak jest ciężko, ale da się z tego podnieść) Trzymaj się ;)

Pink smutno mi się zrobilo po przeczytaniu tego posta. Nie powinnaś odstawiać leków, ale rozumiem dlaczego to zrobilaś :( Widzę, że sie zalamalaś trochę, ale nie poddawaj się. Są lepszei gorsze chwile. Musisz wierzyć, że będzie lepiej. Musisz wlaczyć o swoje życie. Przecież wiesz, że masz szansę wygrać. Bądź silna, poradzisz sobie z tym. Życzę Ci, żeby sie szybko polepszylo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem zmęczona życiem,ludźmi i sobą.Chyba najbardziej sobą.Szczególnie tym wiecznym udawaniem,że jest wszystko ok.Bo gdybym zaczęła być sobą,nikt nie byłby w stanie ze mną wytrzymać.Zniszczyłabym każdego swoim smutkiem i zniechęceniem.Więc muszę dalej grać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie Różo, założę się że okazałabyś się fascynującą osobą gdybyś pozwoliła sobie być sobą. Dlaczego tak uważam?

Na pewno jesteś inteligentna, a zatem nie dałoby sie z Tobą nudzić. Śledząc Twoje wypowiedzi to nie ulega wątpliwości. Do tego jesteś wrażliwa i bogata w wiele doświadczeń, a zatem wyrozumiała, cierpliwa i ciepła.

Jesteś zmęczona życiem? To dlatego, że oszczędzasz sobie tych wszystkich wspaniałych zalet które posiadasz aby móc dać więcej innym. Jesteś zbyt wymagająca wobec siebie. Poświęć sobie więcej uwagi i czułości. Nic nie udawaj. Bądź sobą.

Za to Cię kochamy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczególnie tym wiecznym udawaniem,że jest wszystko ok.Bo gdybym zaczęła być sobą,nikt nie byłby w stanie ze mną wytrzymać.

Skąd ja to znam... Od lat funkcjonuję właśnie w ten sposób jednocześnie robiąc za "duszę towarzystwa", ale i trzymając wszystkich na dystans. Nie umiem inaczej, nie okazuję słabości. Dobrze, że nikt nie wie co mam na prawdę w głowie. Jakoś idzie. Gorzej, że czasem natężenie złych emocji jest tak silne, że nawet gra wychodzi nieudolnie i czuć, że jestem w okazywaniu emocji nieszczery. Ale zastanawiam się czasem jaki bym był bez tego ciężaru, który ukrywam. Czy to, co jest grą byłoby tymi prawdziwymi i szczerymi reakcjami.

 

...dzisiaj moja samoocena sięgnęła dna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo gdybym zaczęła być sobą,nikt nie byłby w stanie ze mną wytrzymać.Zniszczyłabym każdego swoim smutkiem i zniechęceniem.

Różyczko przesadzasz, zdecydowanie. Nie wierzę w to, że gdybyś byla sobą, nikt by z Tobą nie wytrzymal. To niemożliwe. Myślę, że gdybyś odważyla się być sobą, to byloby to najlepsze rozwiązanie. Ja się przekonalam na wlasnym przykladzie, że czlowiek musi być sobą, bo wtedy jest najpiękniejszy. I naprawdę szczęśliwy. Ja dopiero się uczę jak być sobą, ale wybralam tą opcję i już z niej nie zrezygnuję. Nie sądzę, że zniszczylabyś wszystkich. Tu na forum nie grasz, jesteś szczera, piszesz otwarcie o swoich emocjach, ja odbieram Cię bardzo pozytywnie (jak większość myślę osób), jesteś milą, sympatyczną i dobrą osobą. Jesteś ok. Nie bój się być sobą, ściągnij maskę. Naprawdę nie musisz się tego bać ;)

Szczur te slowa wyżej o byciu sobą kieruję też do Ciebie. Pamiętajcie, zawsze warto być sobą. Nie warto przekreślać siebie przez problemy, które nas spotkaly.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×