Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie:)

Jak tak czytam ten watek to usmiecham sie pod nosem, ale tak naprawdę do śmiechu nie jest. Miałam chyba wszystko co wymieniliście....

I to zaczęło sie jak miałam jakieś 10 lat czyli 20 lat już "choruję".

Boję się że w końcu cos sobie wykraczę...

Aha, aktualnie boli mnie kolano i im bardziej wkręcam sobie że to coś poważnego tym gorzej chodzę... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja "miałam" już raka piersi, białaczkę, małopłytkowość... Do póki lekarz nie obejrzał moich wyników i nie powiedział mi że są ok, jestem zdrowa, żyłam w totalnym stresie. Kto wychowa moje dzieci jak umrę? Teraz mam trochę podwyższony cukier więc kupiłam glukometr i czekam na wizytę u diabetologa... Koszmar. Ale nie potrafię się od tego uwolnić. Oddałam mamie encyklopedie medyczne, bo miałam objawy prawie wszystkich chorób

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedys myslalem ze mam sars czy jak to sie pisze bo przy oddychaniu mnie cos w plucach bolało (nie pale), po tygodniu przestało ale potem miałem takie ataki - czulem jak mna całym pulsuje, głosne bicie serca i myslalem ze to juz mój koniec, było mi gorąco a potem zimno wtedy bylem pewnien ze to sars ale na nastepny dzien czulem sie juz dobrze, moze to jakis atak paniki..., niedawno myślałem ze za chwile bede miec zawal bo mnie troche bolało w klacie, teraz mysle ze mam cukrzyce i raka- takie mysli mnie dręczą, heh a to ze mam nerwice to jestem na 100 % pewien.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie! Właśnie się zarejestrowałam. Myślę sobie, nie wytrzymam i wejdeę na jakieś forum o nerwicy, bo zwariuję:) Zaraz opowiem w skrócie moją historię :) Uśmiałam się do łez czytając , to co pisaliście. Uśmiałam się , bo mam to samo...Każdy z nas ma to samo. Ale tak miło poczytać że sięnie jest samym...Ja wiem że są tysiące osób z nerwicą, ale na codzień człowiekowi wydaje się że jest z tym trochę sam, ludzie się śmieją z twoich objawów. No więc mi ulżyło nieco.

Właśnie walczę od miesiąca z objawami raka piersi:) Niestety nie powstrzymałam się od czytania w internecie na ten temat, ale tylko raz. O raz za dużo, bo już mam parę z tych wymienionych objawów...No cóż. najgorsze jest to, że ja się nie znam na tym jak te piersi powinny być odczuwalne kiedy są zdrowe, dlatego wydaje mi się że wszystko co wymacam to guzy. Zaczęło się od tego, że mnie bolą piersi przed okresem - zaczełam je macać obsesyjnie kilkanmaście razy dziennie, aż miałam ja maksymalnie obolałe...i ciągle macałam jakieś guzy...Zaczęła mnie boleć lewa strona tułowia - kłuje mnie serce i pod łopatką, pod żebrami, szczypie coś, czuję taki niepokój po tej stronie. Im więcej stresu, tym bardziej mnie kłuje. To ostatnio nie do zniesienia. I walczę z myslami, że to nie rak, ale objawy nie ustępują, więc boję się że to rak i tak w kółko. Tracę przy tym energię do życia. Jestem ciągle zmęczona, bo ciągle myślę o tej chorobie - że umieram, tym razem naprawdę, że życie jest takie piękne, że mam tyle do zrobienia, a ja umieram...To myśl nie do zniesienia i prawie mnie nie opuszcza. Znacie to, prawda? Byłam u ginekolog - badała mi piersi i powiedziała, że mam akurat wyjątkowo gładkie, a to co jest powiększone to gruczoły czy mięśnie i że to normalne, bo mam duże piersi. Uspokoiła mnie ale nie na długo, niestety...Boże ta nerwica to jest kula u nogi! Rozsądek podpowiada, że to kolejne urojenie, ale pojawia się lęk, że tym razem to jednak choroba.

Jako dziecko miałam nerwicę natręctw ale ona praktycznie ustąpiła. Od 2003 roku mam nerwicę lekową. Wiem o tym. Sporo osób z mojego grona też ma inne postacie nerwicy. To się stało wcale nie nagle - tylko tak rozwinęło z przyczajenia. Dziwne uczucie w brzuchu - ktoś mi wmówił że to wrzody. Ale wtedy nie byłam tym wcale przerażona. Jazda zaczęła się w listopadzie 2004. Pewnego dnia obudziłam się z osławioną kulą w gardle. Panika. Zawsze miałam lekkie skłonności do hipohondrii ale nie takie paranoidalnejak teraz! Bo ja zajmuję się spiewem operowym i z tymże spiewem łączę całe swoje życie, więc jak ognia bałam się wszelkich dolegliwości w gardle. I nagle ta kluska. Seria badań, wizyt - oczywiście nikt nic nie wykrył. Gastroskopia też! Mimo to, objawy nie ustąpiły, choć złagodniały. Teraz praktycznie nie istnieją! Bogu dzięki. Jakoś minęły. Zobaczyłam że nie umieram i jest ok. Ja mam Cancerofobię. Cokolwiek się dzieje - boję się że to rak. Dosłownie, cokolwiek - jakikolwiek wewnętrzny ból. Nie boję się innych chorób. Teraz podejrzewam że mam nerwicę serca i przy okazji kłuje mnie w piersiach. Ale nie boję się zawału ani nic, tylko raka. Tylko...Moim największym lękiem jest to ,zę utracę wszystkich bliskich, których kocham. Więc jeśli akurat nie boję się o siebie, to lęk automatycznie przenosi się na mojego mężczyznę. Boję się że coś mu się stanie - obsesja straszna. I tak samo boję się o mamę. Także bez przerwy się o kogoś boję. Charakterystyczne że nie mam objawów gdy śpię, a Wy? Ale budzę się i zaraz nadchodzi. Działam zrywami. Jak w smole. Lęki tak utrudniają funkcjonowanie! Nie mam siły na spotykanie się z ludźmi, ze znajomymi. Nie mam siły obejrzeć w całości nawet filmu w telewizji! Chodzę na zajęcia, spotykam się z moim mężczyzną i to wszystko. Na więcej nie mam siły! Bardzo sięzmieniłam przez te ostatnie lata...Niepokój, dziwny niepokój. Nie do zniesienia. Z chorób k tóre naprawdę mam - to alergia, nadciśnienie. Jestem chaotyczna w pisaniu, mam straszne skoki nastrojów, jestem bardziej nerwowa. W roku 2005 kiedy walczyłam z kluską w gardle przeszłam ostrą anginę, która skończyła się wycięciem migdałków. Razem z objawami nerwicy miałam objawy zapalenia ropnego migdałków i wszystko się potegowało. Ale operacja nie wpłynęla na mój śpiew. Nerwica zaostrzyła się, kiedy spełniło się marzenie mojego życia - dostałam się do Akademii Muzycznej na śpiew solowy. W tym samym dniu dostałam ataku duszności - mięśnie klatki piersiowej - straszne spięcie mięśni. Długo z tym walczyłam. Ale to też ustąpiło. Po pewnym czasie. Ledwo oddychałam. Robiłam też USG tarczycy. Wyniki okej. Wreszcie zaczęłam ignorować kluskę. Ale jak piję to po każdym łyku mi się odbija. Nie wiem dlaczego.

Studiuję szczęśliwie ten śpiew i w ogóle, gdyby nie nerwica, byłabym szczęśliwa. A jak nic mnie nie boli to wiem że i tak zaraz zacznie...Może kiedyś z tego wyjde. Mężczyzna z którym byłam 5 lat zmarł w zeszłym roku na guza mózgu. To też nie powiem - odbiło się na mnie drastycznie...I jak tu się nie bać???!!! Teraz szczęśliwie się zakochałam, potrafię znów z kimś być, ale lęk jest nieprawdopodobny...że ja zachoruję albo on zachoruje i tak w kółko. W zeszłym roku byłam jeszcze na etapie raka gardła, przeszłam też raka węzłów chłonnych ( obmacywałam szyję bez przerwy ), teraz ten rak piersi któy jest nerwicą serca...Dzieje się coś z psychiką...W czasie ostrych napadów lękowych prawie nie kontaktuję, zachowuję się agresywnie. Ale ja nie boję się choroby psychicznej. Ja boję się raka...I taka jest moja historia...Wspierajmy się, kochani, żeby nie zwariować...Nie wiem, czy nie wolałabym mieć jednak nerwicy natręctw niż tego paskudztwa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olga - uwierz, że zarówno natręctwa jak i lęki powodują dokładnie taki sam stan duszy - cierpienie;) Więc nie ma co porównywać co lepsze czy gorsze;)

Ja tez mam od lat kancerofobię która jeszcze się zwiększyła gdy urodziłam dziecko- teraz mam lęki typu - osierocę córkę, córka zachoruje, mąż zachoruje i nas zostawi itp. obłęd! Wszystkich wokół wysyłam do lekarza;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a miał z was moze ktos cos takiego ze to Bóg was pokarał za grzechy? :)

mysle, ze po czesci z tegos ie wziela moja nerwica...ciagle mialam sobie cos do zazucenia, robilam wiele rzeczy pod oczekaiwania innych- szkola wybralam taką a nie inna bo mama sie ucieszyla, maz podobal sie rodzinie, ubior jak jade do mamy mam inne zestawy ubran, nawet zachowanie, mowie to co by chcieli uslyszec inni. dlaczego? bo caly czas mysle, ze jestem do niczego, nic szczegolnego nieosiagnelam, nieispelnilam swoich marzen, a ni pragnien, kazdy moj cel zostawialam bez konca na pozniej.....

tez mysle, ze to kara, ze kiedys gdy mialam te ascie lat niebylam aniolkiem i chociaz moja psycholog twierdzi, ze niewidzi jakis strasznych zachowan to ja jednak zawsze czulam, ze wszystko robilam nie tak jak trzeba

chodze na psychoterapie, sa jakies tam efekty, mam plany, zeby zmienic swe zycie, ale czy je zrealizuje? niewiem. zycze sobie tego z calego serca, zeby mi sie udalo, wam tez tego zycze

podrawiam wszystkich

lidia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny,ale mi zaleciało dewocją!!No dajcie spokój z tymi karami.Poczekajcie do sądu ostatecznego.Nie nakręcajcie się dodatkowo.Żadna kara,możecie się od tego uwolnić,tylko musicie się wkurzyć na swoje dolegliwości.Nie pozwolić żeby kręciły waszym życiem.Ja nie poddałam się hipochondrii.Wam też się uda.Nie wsłuchiwać się w ciało,olewać bóle,zawsze pamiętać,że to tylko nerwica i zobaczycie,jak szybko minie.Do boju laski,nie mazgaić się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozo, mysle , ze dewocja,to troche z aduzo powiedziane ;) gdyby porownac stan w jakim bylam jeszcze pare miesiecy temu , moge powiedziec, ze jest dobze.potrafie juz sobie przetlumaczyc, ze to nerwica, chociaz te wszystke somatyczne objawy mam jeszcze ,to tak jak mowisz.....staram sie je olewac. ale wiem jak bylo, wiem jak trudno sobie to wszystko przetlumaczyc. w takich chwilach czlowiek sie zastanawia i szuka odpowiedzi, i wtedy kiedy jej nieznajduje, mysli sobie, ze to moze kara za bledy z przeszlosci. mialam takie same mysli, co wiecej, takie wlasnie zdazenia nasze "grzechy" mają duzy wplyw na leczenie. tak jest w moim przypadku. na psychoterapii poruszamy z psychologiem moja przeszlosc i to co mnie trapilo i niedawalo spokoju, potrzebne jest takie rozliczenie z przeszlosci, typu rachunek sumienia. czasem ciezko mi to przychodzilo stanac "twarzą w twarz" z moimi bledami, ale dzieki temu wiele ciezarow, ktore nosilam w sobie tyle lat udalo mi sie zrzucic i to tez jest krok do naszej wolnosci. niestety nerwica raczej niebierze sie z niczego, potrzeba wiele czasu, zeby odnalesc ten "guziczek' ktorym mozna wylaczyc te chorobe, ale do tego potrzeba jest umiejetnosc wsluchania sie w glos naszej duszy, ale to juz chyba inny temAT.

POZDRAWIAM WAS WSZYSTKICH CIEPLUTKO

LIDIA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, przeszło mi!!! To znaczy nie mam już tego raka piersi. Na razie nic nie mam, trochę odetchnę :) Nie wiem jak to się stało. A może to dlatego, że dostałam okres i wreszcie przestały mnie boleć piersi...Miałam udany tydzień i nie miałam czasu się zadręczać:)

Pozdrawiam serdecznie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej... ja przed egzaminem poprawkowym w lutym przez jeden dzień zamiast się stresować egzaminem to płakałam, że mam raka piersi. Na szczęście dałam się przekonać, że jestem za młoda i że to pewnie przesunięcie stresu egzaminacyjnego.

 

Parę lat temu na wycieczce w Angli dostałam lekkiej gorączki i myślałam, że SARS...

 

Przy ostatniej grypie natomiast czułam nad sobą widmo sepsy.

 

Faktem jest natomiast, że potrafię mieć drobne dolegliwości "na zawołanie", kiedy chcę czegoś uniknąć. Głównie ma to postać bólu głowy albo kurczu w palcach u stóp.

 

Poza tym pytanie główne... czy ja sobie tej nerwicy sama nie wymyśliłam? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amy Lee- raka piersi to ja miałam w wieku 11 lat XD

 

Co do wymyslenia zaburzeń- wiele lat sie zastanawiałam, czy aby na pewno sama tego nie wymysliłam, ale lekarze-debile obracają to w chorobe.

 

Aha- teraz czuję, że się starzeje, autentycznie, zaraz zaczne się starzeć, bo podobno po 19 roku życia pojawiają się pierwsze zmarszczki, a ja palę na dodatek i jak mnie walnie dół, to odwala mi jak poźrebionej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica jest straszna , kiedy bylem zupelnie zdrow i wydawalo mi sie ze pokonalem nerwice juz wczesniej jakies 2-3 tygodnie zadreczalem sie myslami o HIV-AIDS ... zastanawialem sie kiedy sie moglem zarazic , analizowanie , natretne myslenie itd. , a jak podlem reke jakiemus brudasowi to pozniej ogladalem czy nie mam jakies malej rany ... jakies takie fazy.

Nastepna choroba z koleji to SM - szerzej znane jako - stwardnienie rozsiane.Oslabione nogi , mrowienie , dretwienie , nie czuje nog jestes nieuleczalnie chory.Tydzien czasu duszenia tego w sobie , w koncu jak na wyrok poszedlem do neurologa i .... oczywiscie wykluczyl SM , za to zauwazyl nerwice :/

Teraz przyszedl etap wkrecania sie w schizofrenie (to chyba kazdy przerabial) ogladanie sie za siebie i tego typu fazy.I nawet nie jest w stanie mnie uspokoic fakt ze bylem 2 tygodnie temu u psychiatry , ktory wyraznie stwierdzil nerwice ...

Musze to jakos ogarnac , nie potrafie uwierzyc ze jestem zdrowy :/ 'zdrowy' w cudzyslowie no bo nieszczesna nerwica to tez choroba :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panicznie boje sie SM!

Wiekszosc objawow mam juz od kilku miesiecy i postawilem sobie sam diagnoze. Do lekarza wybralem juz tylko po potwierdzenie. I tu niespodzianka, bo on twierdzi,ze nic mi nie jest i ładnie zapisał Efectin. Badan nie chce mi zrobic, a ja bez potwierdzenia tego w rezonansie nigdy nie uwierze. Nie wierze ze nerwica daje takie objawy!! Jestem zalamany : /

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że jednak dobrze, że trafiłam na tę stronę... :(

Ja panicznie boję się, że mam boreliozę... co czytam objawy, to wszystko pasuje, porównuje je do zdarzeń z przeszłości... Ostatnio znalazłam nową stronę na ten temat i od razu rozbolała mnie głowa, zaczęły mi "puchnąc" stopy i cierpnąć... Moja najbliższa rodzina uwaza, że sobie to wszystko wymyślam... Czasami się zastanawiam... bo może mają rację? :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że jednak dobrze, że trafiłam na tę stronę... :(

Ja panicznie boję się, że mam boreliozę... co czytam objawy, to wszystko pasuje, porównuje je do zdarzeń z przeszłości... Ostatnio znalazłam nową stronę na ten temat i od razu rozbolała mnie głowa, zaczęły mi "puchnąc" stopy i cierpnąć... Moja najbliższa rodzina uwaza, że sobie to wszystko wymyślam... Czasami się zastanawiam... bo może mają rację? :((

 

Pewnie cie to nie pocieszy, ale ja modle sie o borelioze. Wprawdzie nigdy mnie kleszcze nie ugryzl, ale borelioza jest uleczalna a SM nie, a objawy podobne.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że jednak dobrze, że trafiłam na tę stronę... :(

Ja panicznie boję się, że mam boreliozę... co czytam objawy, to wszystko pasuje, porównuje je do zdarzeń z przeszłości... Ostatnio znalazłam nową stronę na ten temat i od razu rozbolała mnie głowa, zaczęły mi "puchnąc" stopy i cierpnąć... Moja najbliższa rodzina uwaza, że sobie to wszystko wymyślam... Czasami się zastanawiam... bo może mają rację? :((

 

CHLOPIE! nie masz SM , odrazu ci mowie.Mialem identyczna faze jakies 2 tygodnie temu.Im wiecej o tym myslisz tym bardziej sie nakrecasz.Smiac mi sie chce , bo myslalem ze tylko ja mam takie problemy , ale jak widze jest nas wiecej.

Moja rada dla Ciebie : Idz do jakiegos dobrego neurologa , przebada cie , zrobi wszystkie potrzebne testy i powie ci ze nie masz SM.

Tak wygladalo to w moim przypadku , przy okazji zamiast SM wykryl mi nerwice :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak te chłopie było do mnie to jestem kobietą ;)

 

Ja miałam 3 lata temu boreliozę i boję się o NAWRÓT tym bardziej, że od pażdziernika mam dziwne obiawy... Byłam juz u okulisty, laryngologa, kilka razy u ogólnego i ginekologa, neurolga - który zapowiedział mi nerwice czy cos w tym stylu :/ oczywiscie zignorowałam jego zalecenie psychologa ale wdzieczna jestem za przepisanie Ataraxu bo w chwilach "napadów złości" lub rozpaczy... - zawsze pomógł mi się wyluzować i zasnąć... Szkoda tylko, że juz się uzależniłam i podwójna dawka nie działa jak kiedyś :(((

 

Badania na borelioze miałam - kilka dni temu. wynik 7 maja ----> wtedy sie okaze czy cierpie na jakies paranoje i sama sobie to wszystko wmawiam czy tez faktycznie, nawrót choroby :( Chociaz mówia, że te badania nie są 100% wiarygodne... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

i ja tak mam, rak to moja obsesja od 20 lat! Czyli od dziecka...

Co jakiś czas mam "napad" lęków z tym związanych, teraz przerzuciło się to również ma moje dziecko i męża, martwię się za trzech...

Jak zaczynam myśleć o konkretnym schorzeniu od razu zaczyna mnie to boleć. Teraz np. drętwieje mi kolano i od kiedy o tym myślę zaczynam utykać, niedługo w ogóle nie stanę na tę nogę.

Do niedawna jak miałam taki napad hipoch. gnałam do lekarza robiłam zaraz badania za własną kasę, żeby nie przegapić tego momentu że choroba była we wczesnym stadium. Efekt-szuflada wyników i kupa kasy wydana. Teraz - zluzowałam, ale z drugiej strony czai się lęk, czy np. przyoszczędzając 50 zł nie ryzykuję utratą zdrowia.

Z drugiej strony - dziś taka choroba-jutro inna, musiałabym codziennie latać po innych lekarzach i się badać.

A jeszcze jakiś czas temu miałam wkręt że takim myśleniem w końcu sobie raka wywołam - paranoja!

Pozdrawiam wszystkich w niedoli;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie teraz, jak ten lęk przezwyciężyć by móc NORMALNIE ŻYĆ i CIESZYĆ SIĘ??? Ja tego nie potrafię... Tyle dobrego mnie spotkało a nie potrafie się tym cieszyć bo wciaz mysle co może mi być, co jest i jak to wszystko może się skończyć... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z uwagi że mam za 2 dni maturę a mocno mi odbija, lekarka rodzinna zapisała mi Hydroxyzynę (ale tą słabszą) i kazała pić melisę.

Przebadała mnie i sie pytała czy chodze na dyskoteki (nie) dzielę sie z ludźmi piciem albo jedzeniem (nie) całuję sie (nie) robiłam sobie tatuaż albo kolczykowanie (nie) biorę antybiotyki (nie) biorę witaminy (tak) po czym stwierdziła że absolutnie nie mogę mieć sepsy i mam nie słuchać wiadomości pt "Poszedł na mecz i wrócił z sepsą" bo po pierwsze sepsa nie jest wirusem więc sie nie można zarazić (można sie zarazić np. zapaleniem płuc i przy nieleczonym może pojawic sie sepsa) a żeby zarazić sie wirusem choćby zapalenia płuc trzeba sie albo całować albo pić z jednego naczynia z osobą chorą!

 

A i tak myślę czy napewno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zanim wogole ogarnelam to ze jestem chora na nerwice to sobie wmawialam ze mam wrzody na zoladku bo w sytuacjach stresowch skrecal mi sie zoladek:p popadalam w paranoje na tym punkcie!nawet zaczelam sie leczyc nie robiac badania masakierka

O raku tez czesto mysle bo u mnie w rodzinie troszke ludkow na raka poumieralo :( widze ze hipochondria jest tez bardzo charakterystyczna dla nerwicy Zastanawiam sie why?ach te nasze mozgi:)wkrecamy sobie niepotrzebnie jakies straszne chorobska!

najlepsze jest tez to ze ja paranoicznie boje sie lekarzy(oprocz mojej pani psychiatry)jak mam isc do lekarza to ogarnia mnie taki strachul ze szok!ale juz mam tak od malego!jak bylam mlodsza i szlam do lekarza to chowalam sie odrazu pod stol albo kozetke teraz w wieku 25 lat juz nigdzie sie nie schowam:)a strach pozostal!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak te chłopie było do mnie to jestem kobietą ;)

 

Ja miałam 3 lata temu boreliozę i boję się o NAWRÓT tym bardziej, że od pażdziernika mam dziwne obiawy... Byłam juz u okulisty, laryngologa, kilka razy u ogólnego i ginekologa, neurolga - który zapowiedział mi nerwice czy cos w tym stylu :/ oczywiscie zignorowałam jego zalecenie psychologa ale wdzieczna jestem za przepisanie Ataraxu bo w chwilach "napadów złości" lub rozpaczy... - zawsze pomógł mi się wyluzować i zasnąć... Szkoda tylko, że juz się uzależniłam i podwójna dawka nie działa jak kiedyś :(((

 

Badania na borelioze miałam - kilka dni temu. wynik 7 maja ----> wtedy sie okaze czy cierpie na jakies paranoje i sama sobie to wszystko wmawiam czy tez faktycznie, nawrót choroby :( Chociaz mówia, że te badania nie są 100% wiarygodne... :-|

 

 

 

Jakie badanie robiłąs?, jak Elise to sobi odrazu podaruj odbieranie wyniku.

Ja masz nie wyleczona borelioze to b mozliwe ze choroba sie uaktywniła.

Nie wierzw to ze SM nie mozna wyjsc (chociaz w Twoim przypadku to jak juz cos to borlioza- na forum o borliozie sa osoby z rozpoznanym sm kótre jest borlioza_) Na amerykanskim forum ThisisSm sa osoby które wyleczyły sie z SM antybiotykami przyjmowanymi przez rok czasu, na forum o boreliozie tez jest lekarz z USa kóry sie wyleczył w ten sposób. Ostatnio pojawiłasie b ciekawa praca SM jako infekcja bakteryjna. Ludzie sie lecza antybiotykami i wychodza z SM ze stanu b ciezkiego. Metode leczenia oprcował leakrz kótrego pierwszym pcjentem była jeg b ciezko chora zona.

pozdr

zaz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×