Skocz do zawartości
Nerwica.com

"I Z O L A C J A "


KOREK

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze niestety mam czasami taką dziwna i dla mnie do konca nie zrozumiałą ochote na "zerwanie kontaktow ze swiatem",ze to tak napiszę.Taka jakas potrzebe ucieczki przed tym wszystkim.No własnie przed czym? I do kąd?Temat jest dosc ciekawy a zarazem przerazajacy.Izolacja jako złudne poczucie bezpieczenstwa?Izolacja jako wewnetrzna,bardzo destrukcyjna,potrzeba?Ciekawe co wy na to.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze niestety mam czasami taką dziwna i dla mnie do konca nie zrozumiałą ochote na "zerwanie kontaktow ze swiatem",ze to tak napiszę.Taka jakas potrzebe ucieczki przed tym wszystkim.No własnie przed czym? I do kąd?Temat jest dosc ciekawy a zarazem przerazajacy.Izolacja jako złudne poczucie bezpieczenstwa?Izolacja jako wewnetrzna,bardzo destrukcyjna,potrzeba?Ciekawe co wy na to.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od czasu zachorowania potrzeba izolacji jest u mnie dość duża.Czasem przesiedzę cały dzień w swoim pokoju czuje się w min bezpieczny?właśnie to jest tylko moje wyobrażenie bezpiecznego miejsca . Jestem wściekły na ten mój sposub izolacji bo wiem że nic mi niegrozi a jednak to uczucie gdzieś mi się zakodowało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od czasu zachorowania potrzeba izolacji jest u mnie dość duża.Czasem przesiedzę cały dzień w swoim pokoju czuje się w min bezpieczny?właśnie to jest tylko moje wyobrażenie bezpiecznego miejsca . Jestem wściekły na ten mój sposub izolacji bo wiem że nic mi niegrozi a jednak to uczucie gdzieś mi się zakodowało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak o izolacji to najlepiej z wełny mineralnej. A tak na poważnie to u mnie jest podobnie sam niejednokrotnie mam chęć wszystkim znajomym powiedzieć "żegnajcie". Zaszyc sie gdzies z dala od zgiełku dnia codziennego i miec wszystko w głębokim poważaniu - byc tylko ze swoją kobietką. Niestety jest to nierealne ,no chyba ze trafie 6 w totka wtedy tez Ci Korek jakaś małą chatkę postawię w środku lasu na odludziu :)) Ale wracając do tematu to mi nawet nieraz towarzystwo najblizszych przeszkadza. Ale... to jest nic, najlepiej jak trzeba sie ruszyc z domu - polecam komunikacje miejska to sa dla mnie emocje z pewnoscia nie mniejsze niz dla bohaterów NIEUSTRASZONYCH :) pelny hardcore. Wysiadanie co kilka przystanków itd a najgorsze to jest to idiotyczne złudzenie ze wszyscy sie na mnie bezczelnie gapią :) jak conajmniej na gwiazdę filmową tudziez Adama Małysza - istny koszmar jak dla mnie. Takze jak by ktos widzial kiedys jakiegos dziwnie zachowujacego sie czlowieczka w autobusie lub tramwaju to znaczy ze to "ja" :) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak o izolacji to najlepiej z wełny mineralnej. A tak na poważnie to u mnie jest podobnie sam niejednokrotnie mam chęć wszystkim znajomym powiedzieć "żegnajcie". Zaszyc sie gdzies z dala od zgiełku dnia codziennego i miec wszystko w głębokim poważaniu - byc tylko ze swoją kobietką. Niestety jest to nierealne ,no chyba ze trafie 6 w totka wtedy tez Ci Korek jakaś małą chatkę postawię w środku lasu na odludziu :)) Ale wracając do tematu to mi nawet nieraz towarzystwo najblizszych przeszkadza. Ale... to jest nic, najlepiej jak trzeba sie ruszyc z domu - polecam komunikacje miejska to sa dla mnie emocje z pewnoscia nie mniejsze niz dla bohaterów NIEUSTRASZONYCH :) pelny hardcore. Wysiadanie co kilka przystanków itd a najgorsze to jest to idiotyczne złudzenie ze wszyscy sie na mnie bezczelnie gapią :) jak conajmniej na gwiazdę filmową tudziez Adama Małysza - istny koszmar jak dla mnie. Takze jak by ktos widzial kiedys jakiegos dziwnie zachowujacego sie czlowieczka w autobusie lub tramwaju to znaczy ze to "ja" :) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to był człowiek w MPK ale z pewnoscia rozponałem tam siebie, poza tym płec sie nie zgadza a Ciebie zapewne bym nie zauwazyl gdyz nazbyt jestem zainteresowany sobą hihi jakies takie mi samouwielbienie wówczas towarzyszy niewiedziec czemu, że nie mam dziwnym trafem ochoty patrzec na innych, tylko rozmyslam o sobie i towarzyszacych mi "przeróżnej maści objawach" (od dusznosci po 100 tonowy ciezar w żołądku). Przepraszam wiec ze Cie nie dostrzegłem ale zapewne "pysznie sie wówczas bawiłem" haha ale moze nie jezdzimy przynajmniej po tej samej trasie bo jesli tak to podejrzewam ze niezły ubaw maja wspoltowarzysze podrozy zwani "normalnymi" pasazerami. :)) Ehh trzeba by powaznie sie zastanowic kto tu naprawde jest chory. Zaczynam myslec ze to z nimi cos nie tak, jezdza sobie i nawet tego nie przezywaja - mozna by powiedziec ze takie puste są ich przeloty :)) Nie tak jak u nas z ta dawką adrenalinki, i myslami a nóż mi sie coś stanie :)) Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to był człowiek w MPK ale z pewnoscia rozponałem tam siebie, poza tym płec sie nie zgadza a Ciebie zapewne bym nie zauwazyl gdyz nazbyt jestem zainteresowany sobą hihi jakies takie mi samouwielbienie wówczas towarzyszy niewiedziec czemu, że nie mam dziwnym trafem ochoty patrzec na innych, tylko rozmyslam o sobie i towarzyszacych mi "przeróżnej maści objawach" (od dusznosci po 100 tonowy ciezar w żołądku). Przepraszam wiec ze Cie nie dostrzegłem ale zapewne "pysznie sie wówczas bawiłem" haha ale moze nie jezdzimy przynajmniej po tej samej trasie bo jesli tak to podejrzewam ze niezły ubaw maja wspoltowarzysze podrozy zwani "normalnymi" pasazerami. :)) Ehh trzeba by powaznie sie zastanowic kto tu naprawde jest chory. Zaczynam myslec ze to z nimi cos nie tak, jezdza sobie i nawet tego nie przezywaja - mozna by powiedziec ze takie puste są ich przeloty :)) Nie tak jak u nas z ta dawką adrenalinki, i myslami a nóż mi sie coś stanie :)) Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bywa, że już nie potrafię bronić się przed pragnieniem ucieczki i tak to się kończy. Zwykle bardzo boli. Nie tylko mnie. Ale potem schowam się pod koc i jakoś będzie... Jakiegoś rodzaju poczucie bezpieczeństwa...

Schronienie które umożliwia ucieczkę od bólu i usprawiedliwia rezygnację z prawdziwego poczucia bezpieczeństwa...

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bywa, że już nie potrafię bronić się przed pragnieniem ucieczki i tak to się kończy. Zwykle bardzo boli. Nie tylko mnie. Ale potem schowam się pod koc i jakoś będzie... Jakiegoś rodzaju poczucie bezpieczeństwa...

Schronienie które umożliwia ucieczkę od bólu i usprawiedliwia rezygnację z prawdziwego poczucia bezpieczeństwa...

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izolacja? odkąd jestem chora robię wszystko, żeby tylko nie zostać sama, nie siedzieć w murach.teraz panicznie boję się samotności, izolacji wlaśnie. wtedy wszystkie myśli są sto razy bardziej wyraźne (te złe mysli) i boję sie bardziej. szkoda tylko, że nie ma człowieka, który mógłby zawsze być ze mną...wiadomo: trzymać za rękę przed snem, przytulić i powiedzieć ,,ciiiiii...." (chyba zachowuję się jak dziecko :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izolacja? odkąd jestem chora robię wszystko, żeby tylko nie zostać sama, nie siedzieć w murach.teraz panicznie boję się samotności, izolacji wlaśnie. wtedy wszystkie myśli są sto razy bardziej wyraźne (te złe mysli) i boję sie bardziej. szkoda tylko, że nie ma człowieka, który mógłby zawsze być ze mną...wiadomo: trzymać za rękę przed snem, przytulić i powiedzieć ,,ciiiiii...." (chyba zachowuję się jak dziecko :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy myslicie, ze to, ze ktos potrzebuje izolacji (baaaaaaardzo), a inny nie, roznicuje rozne nerwice... mam nadzieje, ze mnie rozumiecie... czy moze to zupelnie inna jednostka chorobowa???

jak myslicie: dlaczego ktos potrzebuje tak bardzo izolacji...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy myslicie, ze to, ze ktos potrzebuje izolacji (baaaaaaardzo), a inny nie, roznicuje rozne nerwice... mam nadzieje, ze mnie rozumiecie... czy moze to zupelnie inna jednostka chorobowa???

jak myslicie: dlaczego ktos potrzebuje tak bardzo izolacji...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja potrzebuję izolacji, bo sie boje ludzi. więc nauczyłam sie pracować w ciszy i spokoju, gdzie mogę być soba. Ale nie mogłabym tak na dłuzszą metę. Jednak kontakt z drugim człowiekiem jest ważny, dla przykładu :jeżeli sama nie jestem pewna jak wyglądam, to sie pytam drugiej osoby, w końcu ona odbiera mnie inaczej i na inny gust. Poza tym samotność a izolacja to co innego jedno jest z przymusu , a drugie własnej ochoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja potrzebuję izolacji, bo sie boje ludzi. więc nauczyłam sie pracować w ciszy i spokoju, gdzie mogę być soba. Ale nie mogłabym tak na dłuzszą metę. Jednak kontakt z drugim człowiekiem jest ważny, dla przykładu :jeżeli sama nie jestem pewna jak wyglądam, to sie pytam drugiej osoby, w końcu ona odbiera mnie inaczej i na inny gust. Poza tym samotność a izolacja to co innego jedno jest z przymusu , a drugie własnej ochoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd ja to znam....Czasami wydaje mi się, że lepiej byłoby, gdybym nie istniała, albo zaszyła się w jakimś ciemnym kącie już na zawsze...bo są momenty kiedy wydaje mi się, że już nie dam rady i nie mam siły walczyć. Ale przecież tak naprawdę wcale nie chcę się izolować, lubię towarzystwo innych ludzi, nie wiem z czego to wynika... Chyba kolejna podstępna sztuczka naszej "koleżanki". Tylko wychodząc naprzeciw słabościom możemy ją pokonać a uciekanie od nich nic niestety nie daje...i tak potem wracają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd ja to znam....Czasami wydaje mi się, że lepiej byłoby, gdybym nie istniała, albo zaszyła się w jakimś ciemnym kącie już na zawsze...bo są momenty kiedy wydaje mi się, że już nie dam rady i nie mam siły walczyć. Ale przecież tak naprawdę wcale nie chcę się izolować, lubię towarzystwo innych ludzi, nie wiem z czego to wynika... Chyba kolejna podstępna sztuczka naszej "koleżanki". Tylko wychodząc naprzeciw słabościom możemy ją pokonać a uciekanie od nich nic niestety nie daje...i tak potem wracają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×