Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też strasznie boje się jechać na działkę, miałam jechać jutro ale... no właśnie. Jest ona dość daleko i trochę w odludnym miejscu. Najgorsze jest to ze juz kiedys dostalam tam atak i zanim przyjechalo pogotowie to myslalam ze UMRE!!!! K*** mac nienawidze tej choroby mam juz tego dosyc!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

martini1290, moja jest 40 km od miejsca zamieszkania, ale myśl o pogotowiu tylko nakręca..to tylko ataki, jak będziesz myśleć o pogotowiu to jeszcze większa panika, utwierdzisz się w tym , że coś ci jest.

Ja planuję dziś pojechać, najwyżej będę mieć ataki, jakoś sobie poradzę..najgorzej to podróż samochodem, bo nie ma gdzie uciec..włączę sobie serial na laptopie w samochodzie i jakoś minie. ostatnio jak tam byłam też miałam atak i niepokój ciągły, podczas ataku malowałam bazgroły w paincie bez ładu bo na nic innego nie było mnie stać.

lęk przed lękiem jest straszny, ale kiedyś trzeba go pokonać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kona, też uważam, że mama nie powinna mieszać się do Twojego pokoju.

To jest Twój i możesz sobie ustawiać tam rzeczy jak chcesz.

 

to nie do końca o to chodzi. chodzi o to że mój pokój to jedyne miejsce gdzie sama decyduje co i jak. gdzie mam jakąkolwiek kontrolę. kiedy cokolwiek się zmienia, popadam w histerię bo całą tą kontrolę szlag trafia i cofam się co poziomu przerażonej pięciolatki. dzisiaj kupiłam sobie coś na uspokojenie, bo do tej pory mam ostry ból w klatce piersiowej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kona, przede wszystkim-dlaczego mama przestawia Ci rzeczy w Twoim pokoju?Rozmawiałaś z nią na ten temat?Przecież to Twój pokój i Ty decydujesz,co gdzie w nim będzie ustawione.No chyba,że Twoja mama nie przyjmuje do wiadomości,że istnieje coś takiego jak "prywatność".No to wtedy już inna sprawa :?

 

Myślę,że trafiłaś na nieodpowiedniego psychologa.Może warto spróbować raz jeszcze?Skoro dostałaś skierowanie,to znaczy,że jest Ci to potrzebne...

 

Mama jest pedantyczką, wystarczy tylko jeden kubek zostawiony na parapecie i się zaczyna. dzisiaj z nią rozmawiałam, tak jak już kilka razy wcześniej (zawsze taka sama reakcja z mojej strony), tylko że ona nie rozumie. nawet kiedy byłam na lekach antydepresyjnych myślała że przesadzam, a psychiatrę wyzwała od nieodpowiedzialnych idiotów. ona po prostu nie rozumie jak może być ze mną coś nie tak.

 

co do psychologa, byłam u tej samej kobiety, do której wcześniej chodziłam przez sześć lat. tylko problem polega na tym, że nigdy nie brała mnie na poważnie. zawsze koncentrowała się na tym jak czuję się danego dnia, ale nigdy nie próbowała pomóc u źródła. po jakimś czasie moje wizyty zaczęły zmieniać się w pogawędkę przy kawie, wręcz sama często pytała jak ja bym postąpiła z innymi jej pacjentami. próbowałam innego psychologa, ale jej podejście też mi się nie spodobało. na razie ciągle szukam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich z problemem nerwicy mam 18 lat i wykryto u mnie nerwice lękową , otóż wszystko by było ok dlatego iż biorę leki ale najgorsze jest to że ataki mam tylko w moim domu i robie wszystko żeby tam nie pójść. Nie chodzi tu o żadną patologie bo mam dobrych rodziców i rodzinę i dlatego dziwię się bo dom powinien być w jakimś stopniu azylem dla mnie , a niestety boję się go jak najgorszego koszmaru i nie wiem co z tym zrobić. Rozmawiałem oczywiście z rodzicami ale niewiele to pomogło... macie jakieś sugestie dla mnie ? za każdą odpowiedź dziękuję.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luq, wyglada na to, ze skoro bierzesz leki to powinnas rowniez chodzic na psychoterapie, zapytaj sie swojego psychiatry albo psychologa co robic bo to raczej takie "techniczne" zagadnienie. moze sprobuj polezec troche w lozku przy swieczce i ogladnac jakis film, rozluznic sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też kiedyś bałam się swojego domu, łapałam jakieś dziwne "schizy" na tym punkcie. potem psychiatra powiedział mi, że to przez to, że wymyśliłam sobie, że chce być dorosła i podświadomie manipuluję samą sobą by źle się tam czuć. miał rację. wyprowadziłam się stamtąd mając lat 16. jak rok temu wróciłam tam na kilka miesięcy jako etap przejściowy między przeprowadzkami, nagle po tych kilku latach czułam się w nim dobrze, niczego się nie bałam. a w teorii powinnam bać się bardziej ze względu na złe wspomnienia i wcześniejszą ucieczkę. potem nie bałam się, ponieważ zaspokoiłam swoją psychiczną potrzebę bycia za wcześnie dorosłą. W Twoim przypadku powód może być zupełnie inny, ale może też z jakiegoś powodu manipulujesz sam sobą z jakiegoś powodu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja wam powiem że przełamałam dziś lęk przed lękiem...więcej się nabałam, że będę mieć atak niż to było warte..bo nic, kompletnie nic nie było..nawet niepokoju! już słyszałam parę opinii takich, że moim problemem ostatnio jest ten strach przed atakami, bo lęku jako tako potem nie odczuwam jak już zdecyduję się przełamać i zaryzykować że będę mieć ten atak :)

czuję się dobrze, mam nadzieję że zostanie tak do końca wyjazdu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aaa wczoraj dostałam nagłego ataku paniki u dentysty, kiedy zobaczyłam gabinet a w nim fotel i te wszystkie urządzenia zrobiło mi się słabo, musiałam trzymać się ściany żeby nie upaść :( i na dodatek popłakałam się z tej bezsilności kiedy musiałam tam usiąść... A ta dentystka która mnie chrzaniła za to co robię wcale mi nie pomogła :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

temat śmieszny z początku

a dla mnie wstydliwy i będący wielką udręką

 

jak ma się dziać coś w moim życiu zawsze na 1. miejscu pojawia się problem związany z pójściem do toalety.

potem mogę działać choć nie zawsze bo czasem jeden raz nie wystarczy

 

ciągle analizuję czy w miejscu, do którego idę, jest toaleta, w jakim stanie, czy będzie głupio wyjść, jakie miejsce wybrać - czy uda się z brzegu?

koszmarem jest dla mnie siedzenie w ciszy np. na wykładzie, na przedzie, na srodku.

wówczas mam wrazenie że nie mogę sie wydostać (a tak bardzo muszę!), panikuję, pocę sie, wiercę, nie mogę się skupić, nic to mnie nie dociera

oczywiście wszyscy to widzą - takie mam wrażenie, co mnie jeszcze bardziej deprymuje

jakby coś ktoś ode mnie chciał np. "zapytał o pani zdanie" to bym sie rozleciała na kawałki

chce uciekać

potem myślę tylko czy sytuacja się powtórzy? czy znowu będę mieć problemy nazwijmy to jelitowe? co zrobię?

boję się, że zacznę się bać!

i spirala lęku się nakreca...

 

zauważyłam, że jak jest mniej ludzi albo jak mam jakiś wkład, jak udział w dyskusji to mam wiekszą kontrolę

byle bym na początku zaznaczyła ten wkład,

chodzi chyba o kontrolowanie sytuacji ale w zyciu trzeba być elastycznym, nie wszystko da sie kontrolować

ja nie potrafię sie wyluzować

 

jak pomyślę ile dobrych, ciekawych rzeczy w życiu, wyzwań i kontaktów przez to zaniechałam to czuję do siebie obrzydzenie...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osemble - O jeny....

Kropka w kropkę mam te same objawy i w identycznych sytuacjach....

Ale to chyba powinno być w dziale nerwica lękowa?

Jeśli jest ktoś kto sie z tym uporał to proszę o jakieś wskazówki, pójście do psychiatry to zawsze jest ostateczność.

Mnie osobiście rujnuje to życie zawodowe i prywatne, tzn może nie rujnuje ale znacznie ogranicza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie

oczywiście nie mogę sie pochwalić panowaniem nad atakami paniki bo wtedy w ogóle bym tu nie zaglądała

jedyne co raz na jakis czas sie u mnie sprawdza to oddechy

liczysz do dziesięciu przy każdej z wymieniownych czynnościach:

1. wdech

2.zatrzymaj powietrze

2 wydech

4.zatrzymaj powietrze

i od początku

 

aż się tętno uspokoi

w miarę...

 

-- 19 mar 2012, 17:38 --

 

Nie wiem dlaczego ale to chyba jakies pocieszające jest wiedząc że to sie po prostu zdarza i innym też

broń Boże nie cieszę się że Ty masz też ten problem-nikomu nie życzę bo potrafi zatruć życie

po prostu uważałam sie za kompletnego odmieńca..

moje zachowania czasem były takie dziwne - patrząc oczami zdrowych osób

a teraz wiem że to też jest ludzkie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×