Skocz do zawartości
Nerwica.com

Agresywna Matka wobec rodziny. Potrzebuje pomocy ?!


Rekomendowane odpowiedzi

Witam forum mam dość skomplikowaną sytuacją w rodzinie od wielu wielu lat. Nie wiem co powinienem zrobić. Bardzo proszę o jakąś radę bo sytuacja wydaje się być z rokiem na rok co raz gorsza. Ja już jestem dorosły, kończę studia, ale sprawa dotyczy też 8 letniego dziecka - mojej siostry.

Moja mama ma 45 lat. Mój Ojciec 63. Ja 24. Moja siostra 8, a mieszkająca z nami ciężko chora babcia 78. (jej matka). Wszyscy mieszkamy razem. Moja matka jest bardzo agresywna wobec nas wszystkich. Tylko ja potrafię stawić jej czoła. Terroryzuje rodzinę i żyje w jakiś dziwnym świecie urojeń. Twierdzi, że jest podsłuchiwana przez służby specjalne, wszystkich uważa za uczestniczących w spisku przeciwko niej. Uważa nas za wrogów. Ja jestem jej największym. Uważa mnie za "mendę" i kanalie i żałuje, że mnie urodziła oraz twierdzi, że się zemści i wszystkich nas pozabija. Mówi, że przegramy, że nie wygramy z nią. Kiedy próbujemy do niej dotrzeć, a dokładniej bronimy się przed jej agresją wypomina wszystkim żale jakie ma do kogo z przeszłości i jest oporna na jakikolwiek dialog. To jest coraz gorsze i nie wiemy co mamy zrobić. Wszyscy tzn. ja, ojciec i babcia, a także 8 letnia siostra uważamy, że mama ma jakieś urojenia które niestety narastają. Prawdopodobnie przez jej patologiczne dzieciństwo (rodzina ojca alkoholika) i osobowość.

Moja matka jest bardzo wykształconym człowiekiem. Skończyła prawo i ma dobrze płatną pracę. Prowadzi podwójne życie i uważa to za normalne. Mój ojciec się do tego przyzwyczaił. Jednak nie chce się rozwodzić. Łączy nas nieruchomość a także babcia którą trzeba się opiekować (ojciec jej obiecał, że nie rozwiedzie się póki ona żyje). Od 20 lat moja matka ma kochanka . Sam pamiętam jak zostawiała mnie samego w domu jak miałem 5 i mniej lat. Do dzisiaj codziennie u niego bywa. Jednak zawsze wraca i śpi w domu. Mój ojciec jakoś zaakceptował to, że go zdradziła i zaszła w ciąże 8 lat temu, a nawet to że moja siostra mieszka u nas i nosi jego nazwisko (mimo, że prawnie nie jest ojcem siostry.) Dziecko śpi czasem u nas czasem w drugim domu. Wszyscy, nawet ojciec bardzo kochamy Laurę (ja zwłaszcza :) ). Ona też jest bardzo do nas przywiązana i wie, kto jest jej biologicznym ojcem. Mimo wszystko kocha obu. W dodatku ja, czego matka się domyśla, nie jestem heteroseksualny. Mam od 3 miesięcy chłopaka (czego nikt nie wie) którego kocham i często się z nim widuje :) Ona jest bardzo homofobiczna i brzydzi się mną (a kiedyś tak bardzo mnie "kochała"). Wypomina mi że "podobno" poświeciła dla mnie całe życie. Nie raz mówiła że życzy mi śmierci i obym zdechł.

Jej agresja przebiega falami. Wszystkie awantury które są w domu są z jej inicjatywy. Zrzędzi i dręczy wszystkich domowników. Podczas odrabiania lekcji z dzieckiem często Laurę dołuje, wyzywa, że jest głupia . Dziecko często płacze i nie wierzy w siebie. Zawsze kiedy broniłem dziecka rzuca wyzwiska ad personam . Jednak kłótnie z moim udziałem przegrywa, ostatnio mnie unika . Babcia uważa, że mnie sie boi. Ojciec jest bierny a tylko ja jestem w stanie stawić jej czoło. (werbalnie)

 

Często zabiera dziecko, bo tylko ona nie ma odwagi jawnie się jej sprzeciwić. Jednak za parę lat dziecko podrośnie i matka zostanie sama. Jej kochanek też jest chory ma zaniki korowe i objawy parkinsonizmu a przy tym sporo zapomina i jest na rencie. Boje się o najgorsze . Boje się, że ponieważ ona czuje że cały świat wobec niej się sprzymierzył zrobi komuś lub sobie krzywdę i będzie za późno. Po każdej poważnej awanturze upija się. Niedawno zaczeła palić (nigdy nie paliła). Pyta wtedy załamana czy bez niej było by nam lepiej. Wiem, że w głębi duszy czuje się skrzywdzona przez cały świat. Chce jej pomóc bo mimo wszystko ciągle kocham matkę. Ona nawet do psychologa nie chce pójść, bo to "my" jesteśmy chorzy. Uważa każde nasze działanie za mające związek z jej pracą i podsłuchami. Parę miesięcy temu pisała do nas kartki o podsłuchach które następnie paliła w kuchence. Nawet jak z dzieckiem idzie na msze to uważa, że ksiądz od religii jest w spisku bo mówi o niej kazania. Na spacerach i stacjach benzynowych widzi agentów. Przy tym jest bardzo charyzmatyczna i umie manipulować ludźmi.

 

Nie wiem co robić!?

Ja chce tylko aby matka nie uważała nas za wrogów i nie była smutna. Jednak nikomu nic nie wybaczy. Mnie jako największą zbrodnie jaką zrobiłem przeciwko niej to pół roku temu w czasie potężnej awantury kiedy słuchała telewizji na pełny regulator wykręciłem korki od prądu przez co wyszła z domu. Teraz przy każdej awanturze mówi, że jestem "menda" bo WYKRECIŁEM KORKI!!!!

Jednak nie chce jej niszczyć tego wszystkiego co osiągnęła. Bawić się w ubezwłasnowolnienie, pozbawiać pracy itp.

Czym mam to wszystko po prostu zostawić i się wyprowadzić?

A jeżeli ona naprawdę spełni swoje groźby ?

Help ;(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponowałem, że nawet z nią pójdę. Jednak ona nie chce o tym słyszeć. Niedawno ojciec mi mówił, że jak rozmawiał ze swoją siostrą okulistką to jej znajoma u której leczyła się moja matka (badania usg) uważała, że "ta kobieta ma coś z głową". Lekarz!!

Jednak wizyta u psychiatry nie wchodzi w grę. Ona uważa, że to ja jestem chory bo jestem zboczony. Jak ją przekonać?

Pomocy ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sytuacja jest trudna matka ma urojenia i niszczy wam życie, siostry na pewno bardzo żal. Dziecko wychowuje sie na dwa domy i po tym wszystkim może tez być zaburzone jak dorośnie.Ojca zal jest zdominowany i zdradzany jeszcze została na nim wymuszona obietnica, ze nie porzuci dziecka Twojej babci-Twojej mamy , babcia się pewnie boi ,że Twoja mama nie poradzi sobie sama przy tych zaburzeniach.

Ech potrzebny jest psychiatra , jeśli nie chcecie jej ubezwłasnowalniać to jedynie przekonywać , może kiedyś pójdzie a Ty kończysz studia i szukaj pracy i sie wyprowadź, zabierz może siostrę sobą żeby się nie chowała w tej chorej atmosferze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieciekawa sytuacja ...

 

Na pewno mama choruje na coś z kręgu zaburzeń psychotycznych - a na jakie konkretnie to już może ocenić psychiatra po osobistym badaniu.

Im dłużej będzie w takim stanie nieleczona, tym trudniej będzie jej pomóc.

Zawsze istnieje jakieś ryzyko, że może okazać się niebezpieczna dla otoczenia - wtedy bez pardonu wzywaj pogotowie i policję.

 

A na teraz ?

Hm, psychiatra. Obowiązkowo !!!

Wiem, że się nie zgadza ... i na tym cały problem polega. A ona musi rozpocząć leczenie farmakologiczne.

Poczytaj też ust. o ochronie zdrowia psychicznego - są tam art., które mogą się dla Ciebie okazać pomocne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nawet pójdzie do psychiatry i dostanie leki to straci pracę gdyż musi b. dużo jeździć samochodem, a tak byłaby zagrożeniem dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ona jest zbyt dumna aby dopuścić do siebie fakt choroby. Mówi, że jest prawnikiem i wie lepiej. Otwarcie twierdzi, że dla niej najważniejsze jest to co ona myśli a jak ktoś się z nią nie zgadza to jest przeciwko niej (często używa tego sformowania). Ja otwarcie się z nią nie zgadzam to jestem największym wrogiem. Teraz mówi, że wszystko co złe w tym domu to moja wina.

 

Mam uciekać z domu czy walczyć o nią niszcząc przy tym jej całe karierę zawodową?

Boje się tego. Najprościej będzie uciec ... tylko co z Laurą ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak, i tak kariera się posypie jeśli nie będzie się leczyć.

 

W zależności od tego co mamie jest, dostanie odpowiednie leki.

A nie przy wszystkich lekach nie można prowadzić samochodu.

A nawet jeśli jest tak napisane w ulotce, to i tak ludzie jeżdżą ;) (Oczywiście w zależności od stanu). Poza tym leczenie psychiatryczne wcale nie oznacza, że ona będzie brać je dożywotnio !

 

Zgodzę się, że mama jest prawnikiem i może być najwybitniejszym specjalistą na świecie.

Ale na medycynie się nie zna, w tym na psychiatrii. A to co opisujesz jest stanem chorobowym wymagającym leczenia farmakologicznego.

To coś jakby osoba z Alzheimerem upierała się, że nic jej nie jest, nie widzi choroby, a wszystkie próby pomocy odbierała jako atak na siebie.

 

Szczególnie ciężka jest też wasza sytuacja. Każdego z Was.

Bo trudno oddzielić to co ona mówi i robi, od tego co jest wywołane chorobą, a to co jest prawdziwe.

 

Może w taki merytoryczny sposób jej przedstaw, że niektóre jej zachowania są objawem choroby ? Może zaproponuj jej NAJLEPSZEGO (prywatnego) lekarza w mieście - może jego "wielkość" ją jakoś zadowoli.

 

Myślę, że można o nią powalczyć nie nieszcząc jej kariery. Ale też ważne, żebyś nie rezygnował z własnego życia. W moim odczuciu najważniejsze, żeby zaczęła brać leki - wtedy dopiero zauważy że to co było wcześniej było stanem chorobowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak Twoja mama reaguje na objawianie uczuć? Tzn jak przyjmuje wyznania, że komuś na niej zależy, że ktoś się martwi, że ktoś ją kocha? Wiem, że może to trudne w momencie kiedy się jest tak niszczonym przez osobę, ale może spróbować okazać jej czułość? Jak reaguje na płacz? Wydaje mi się, że Twoja mama musiałaby przeżyć jakiś szok, który uświadomił by jej, że warto się zastanowić.

Na początku myślałam jeszcze o tym, żeby podłożyć jej jakiś tekst psychologiczny o jej przypadłości, ale zanim doczytałam do końca doszłam do wniosku ze to też odczytałaby jako groźbę, manipulację.

Proponuję Ci iść samemu do psychologa i poradzić się go. Myślę, że doświadczony specjalista będzie potrafił wskazać jakiś kurs działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, Tobie również jak i wielu osobom z tego forum proponuje zacząć od wizyty w najbliższym ośrodku interwencji kryzysowej. Szkoda ,ze wielu ludzi nie wie, że takie ośrodki istnieją a są one bardzo pomocne ja się dowiedziałam o nich jak studiowałam Podyplomowo Prawo pracy z prawem socjalnym, myślę ze to dobry sposób na początek drogi rozwiązywania problemów .

OIK są to instytucje bardzo fajne z tego względu,że działają kompleksowo i można tam dostać pomoc w całościowym ujęciu prawną , psychiatryczną, psychologiczną czy inna medyczną , służb porządkowych policja , straż pożarna , straż miejska, dużo robi współpraca z opieka społeczną czy warsztaty terapeutyczne i pomagają w wielu problemach pomoc przy utracie pracy, przemoc fizyczna, zdrada, śmierć bliskiej osoby, gwałt itp. itd.

powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, ludzie nie wiedza nic o IK bo nawet na samej stronie internetowaj praktycznie nie ma informacji. są tylko informacje z punktu widzenia psychologów, ale odwiedzający który chce się dowiedzieć czy w ogóle może zadzwonić ze swoim problemem, trafia na stek bezużytecznych informacji :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×