Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Apofis, ja dokładnie znam to o czym mówisz. Jestem na uczelni, gadam, jestem wśród ludzi itd. A później wracam do mieszkania i koniec, pustka, nie ma do kogo gęby otworzyć, do kogo wysłać smsa, zadzwonić. Zimno i pustka.

 

Ja mam takie tygodnie, że nawet w szkole nie rozmawiam. Nie, że ja się focham i nie rozmawiam, to oni traktują mnie jak powietrze.

Tak było zawsze, kończę w tym roku gimnazjum, w liceum będą ci sami ludzie i boję się tej samotności cholernie... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie. Dwa gimnazja przychodzą do jednego liceum. Ludzi z obu gimnazjów znam, więc w liceum nie poznam nikogo nowego ;)

 

ok, chciałam się zmienić. Kiedyś popytałam dyskretnie kilka osób, co jest ze mną nie tak:

-nie robię za dziunię, czyli nie ubieram się identycznie jak one (gimnazjalne pustactwo!)

-uczę się. (no ale dla kumpli chyba nie będę szkoły olewać, co? No i ojciec by mnie zabił)

-jest stereotyp, że jestem kujonem; tu już nic na stereotyp nie poradzę

-nie interesują mnie tygodniowe związki dla lansu na fejsie

-chcę umieć niemiecki

-jestem brzydka

-lubię męski sport

-mam ambicje i plany na przyszłość, a powinnam rzygać z nimi po kątach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A, no i jeszcze jedno - np. W mojej klasie jest sama 'elita' miasta. Liczy się znaczek na bluzie czy butach. Ja, w przeciwieństwie do nich nie mam takiej sytuacji materialnej, by ciągle jeździć na zakupy i wakacje do Egiptu, Tunezji, jakieś tropiki.

 

-- 17 mar 2012, 22:01 --

 

Nie puszczam, nie zmieniam się dla nich (np. w pierwszej klasie, jak do nich doszłam do klasy, uważali, że zmienią mi pasję, którą kocham dzięki temu jeszcze bardziej), no ale przez tę moją asertywność, nie mam do kogo mordy otworzyć. Siedzę sama, a oni jakby wstydzili się do mnie podejść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, "Kiedy wchodzisz między wrony, musisz krakać jak one" - tak podobno się mówi... ;p.

Nigdy nie trzymałem się tego stereotypu...

Nawet jeśli byś się przystosowała do nich, to wewnętrzna pustka pozostanie.

W końcu poznasz wartościowych ludzi : ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wiecie jak ciężko jest w takim świecie, w takim społeczeństwie być indywidualistą? Ja dopiero na studiach zacząłem jakoś nad tym pracować i powoli, powoli oswajam się z tym wszystkim. Staram się jak mogę nie myśleć co inni o mnie myślą. Ależ to ciężkie jest, ale może kiedyś odniosę w tym sukces.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beti19, Też się z tym nie zgadzam... ; ).

Vett, W końcu przywykniesz, albo znajdziesz dobrych ludzi.

Sam nie wiem... być może kogoś poznam. Kto wie co czas przyniesie.

Zresztą, sam nie uważam się za godnego przyjaźni,czy innych...

Mogę być jedynie dla kogoś przyjacielem.

Nie oczekuję tego samego.

 

Dacie radę... pozostaje wierzyć, i działać ; ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znacie taki rodzaj samotności gdy ma się kilku przyjaciół, trochę znajomych? Gdy w sumie ma się z kim gadać? Ale przychodzi wieczór. Chciałoby się zresetować. Przytulić do kogoś. Nie mówić nic. Patrzysz na swoje łóżko i mówisz: fajnie gdyby ktoś w nim był. Nawet jeśli zabierałby Ci w nocy kołdrę i czasem chrapał. Chociaż nie. Lepiej niech nie chrapie :)

Ale ogólnie. dla mnie samotność dziś to stan emocjonalny wtórym czasem małe sprawy wydają się duże. Ktoś powie coś nie tak, a Ty myślisz że skończył się Twój świat.

Głupia jest samotność. Robi się głupie rzeczy...

To prawda.

Zawsze chciałam byc samotna :roll: ..,a jak juz pozbyłam sie wszystkich przyjaciol/znajomych to czuje sie gorzej :o

 

Kiedys widziałam wiele plusów, ale teraz jakos widze same minusy... :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, moją receptą na znalezienie przyjaciół była myśl, że może jednak ludzie nie są tacy źli. Że niekoniecznie patrzą na wygląd, itd. I że czasem nawet posłuchają co mamy do powiedzenia. Tylko trzeba dać im szansę. I skupiać się na innych bardziej a nie na sobie.

Niestety jak dotąd nie znalazłem recepty na bycie z kimś. Tu jednak chyba trzeba odwrócić proporcje: tzn skupić się na fajnym wyglądzie i mówić mniej ale z sensem

(to tylko domysły autora który nigdy w życiu nie był w żadnym poważnym związku)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arhol, wiem widziałam że napisałes iż nigdy nie trzymałeś się tego stereotypu

dlatego trzeba ludziom mówić że mają być sobą a nie na siłe dopasowywać się do grupy, w której często

tylko się dusimy

 

-- 17 mar 2012, 22:33 --

 

arhol, I Ty masz prawo poznać kogoś wyjątkowego, i nie mów że nie jesteś godzien żadnej przyjaźni, bo bredzisz :roll:

- popieram :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×