Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Hej! U mnie ok, slońce zdaje się zagluszać problemy, a może poprostu one znikają? :) hehe fajnie by bylo, ogólnie dzien ok, ale na 7 lekcji myślalam, że nie wytrzymam :D

Agorafobio Idziemy na spacerek

Świetne nastawienie :smile:

Faiter nie jesteś zly, nie chcesz tego, jak sam piszesz, tylko robisz tak, bo boisz się. Boisz się odrzucenia albo zawiedzenia na tej osobie i tak reagujesz. Mi to wygląda tak, jakbyś Ty wyprzedzal to, co zrobi (tylko wg Ciebie) ta osoba. Pierwszy pokazujesz, że tego kogoś olewasz. To pewnie wynika z tego, że masz jakieś urazy do ludzi(wnioskuję z jednego wcześniejszego posta) i nie ufasz im. Rozumiem jak to jest, bo też mialam podobnie. Ale postaraj się jednak otworzyć na ludz. Tym bardziej, że oni sami wyciągaja do Ciebie rękę. Wiesz jak jest dużo ludzi, którzy by tego chcieli? A mimo to są samotni. Ty nie musisz być ;) To jest super, że inni uważają Cię za osobę godną zainteresowania. Więc jak ktoś zagada to od razu podejmij temat, jak się uśmiechnie odwzajemnij uśmiech. Być może nie z każdym będziesz klimacil, ale na pewno wśród tyc osób znajdziesz fajnych wartościowych ludzi, którzy przywrócą Ci wiarę w ich dobre intencje.

Darek cieszę się, że wytrzymaleś i już czujesz się lepiej :)

Makcia super że masz taki szampański humor :D

Pewnego dnia powiem Wam że "jej" nie ma...będziecie pierwsi którzy sie o tym dowiedzą
My czekamy ;) Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zatyczana.

 

Chce mi się strzelić w łeb.

I to nie bez powodu.

 

Pokłóciłam się z siostrą.

Dlaczego?

Bo ona tylko przychodzi, pruje jape, traktuje jak gówno GóWNO co się między nogami plącze.

jest starsza o rok, ale ona sama potwierdza, że odpoczęła psychicznie ode mnie, że chce się wynieść, perfidnie wykorzystuje to, że jest jedyną podporą bezpieczeństwa.

 

Ja tak na nią liczyłam...

Nie mogę nawet dojść do głosu, bo jestem "sku**wielem", bo się drę, denerwuję.

Ale ja nie umiem reagować inaczej jak ktoś mnie depczre po czym strzela focha, że nie rozmawia i nie słucha.

 

Zostaję sama z pier**lnym poczuciem winy, które we mnie wpiera, bo to ja jestem nerwowa, ja się drę. Powinnam się zamknąć i latać na kolanach za złotogłowym uosobieniem klasy i pokoju, który ma zawsze POWOD, żeby na mnie się wyżywać- drąc- mówiąc-odpychając.

 

Mam ochotę się zabić!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ona tylko przychodzi, pruje jape, traktuje jak gówno GóWNO co się między nogami plącze

Kurcze dokładnie to samo robi mój brat...

Ja tak na nią liczyłam..

Nie warto liczyć...nawet na rodzeństwo...

 

Ale ja nie umiem reagować inaczej jak ktoś mnie depczre po czym strzela focha, że nie rozmawia i nie słucha.

No i dobrzxe reagujesz!!!!!

Zostaję sama z pier**lnym poczuciem winy, które we mnie wpiera, bo to ja jestem nerwowa, ja się drę.

To siostra powinna mieć poczucie winy nie Ty!!!!To ona prowokuje calą sytuacje traktując Cie w ten sposób jaki to robi.TY NIE JESTEŚ NICZEMU WINNA!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

darek- ehe, ona ma zawsze racje.

sprawa będzie się ciągnęła tygodniami, a ja nie mam czasu się dołować.

 

Myślę, że przesadziła.

Jeżeli na prawde czeka aż tylko się ode mnie uwolni

 

To ja wtym momencie stanę zdesperowana i pierwszy raz nie będę widziała jakiegokolwiek wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dzisiaj taki dzień że aż sobie chyba podskocze z radości

No i pięknie :mrgreen: A ja Ci życzę tylu takich dni żebyś do tego skakania sobie skakankę musiała kupić :P

 

Darek... ty za mocny jesteś na te ataki. W końcu zniszczysz nerwicę i biedaczka od ciebie odejdzie w bólu :lol:

 

No i powiedzcie, jak normalny człowiek miałby zrozumieć takie coś, jak ja czasem sama siebie nie rozumiem.

A ja jestem nienormalny i Cię rozumiem :lol:

 

justys życzę z całego serca żeby ta praca była udana... no i baw się dobrze ;)

 

Mizer ty takich tu rzeczy nie opowiadaj że chcesz się zabić bo to nieprawda. Hmmm... jest takie powiedzenie: Umiesz liczyć - licz na siebie. Takie podejście jest najzdrowsze... wiadomo - do ludzi warto wyciągać rękę, ale stać tylko i wyłącznie na swoim gruncie a nie czyimś, bo tylko swój grunt nie usunie się niespodziewanie i boleśnie spod nóg. Będzie siostra czy nie będzie - Ty dasz radę. Uwierz w to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek- no fakt, przeszło mi, zabić się nie zabiję.

 

dogryzę jej.

 

A z tym liczeniem na siebie, proszę, odczepcie się, bo to mój problem od samego urodzenia, mam widocznie trochę inaczej umeblowane pod kopułą niż Wy.

 

A z nie-liczenia na rodzinę wyrosłam, nie jestem zbuntowaną trzynastolatką, że spakuję się, ucieknę i powiem, że nikt mnie nie kocha.

Po to w końcu mam rodzinę, jeżeli ktoś w niej jest w stanie powiedzieć coś takiego, to sam się o to połamie i prędzej czy później będzie żałował.

 

 

To siostra powinna mieć poczucie winy nie Ty!!!!To ona prowokuje calą sytuacje traktując Cie w ten sposób jaki to robi.TY NIE JESTEŚ NICZEMU WINNA!!!!!!!

 

dzięki Darek. mam w tym swoją winę, ale denerwuje mnie po prostu jak ona się oczyszcza i cały burdel zwala oczywiście na mnie.

Od 0 do 13 roku zycia byłam i tak przez nią odpychana jak cielak, po wyjściu ze szpitala zaczęła mnie wreszcie traktować jak człowieka a nie kulę u nogi. Teraz widocznie tendencja jej wróciła.

Ale ona sama jest słaba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta sytuacja mi wygląda tak, że twoja siostra znów schowała się nie wiadomo czemu w jakąś tzw. skorupkę i zamknęła się. Być może ma swoje problemy. Jak zwykle - pomaga spokojna rozmowa. Oczywiście jeśli twoja siostra się uzewnętrzni.

dogryzę jej.

No... jak będziecie się gryźć nawzajem to daleko nie zajedziecie.

A z tym liczeniem na siebie...

proszę, odczepcie się, bo to mój problem od samego urodzenia, mam widocznie trochę inaczej umeblowane pod kopułą niż Wy.

to ja myślę, że owszem, czasem rodzina może pomóc nieść twój ciężar, o ile radzi sobie ze swoim. Pomyśl nad tym. Tak to wygląda, że każdy się w swoim czasie łamie i możliwe, że twoja siostra nie może podołać wszystkiemu. Może ona ma jakieś problemy i to czas, żebyś Ty jej dała wsparcie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, Piotruś.

 

Teraz całą rodzinę nastawiła przeciwko mnie.

O skutek uboczny kłótni, bo odwaliłam burzę.

I nie chcą mnie słuchać.

Nie rozumie matka relacji ja-moja siostra.

 

Ja jestem świnią.

Teraz we mnie to wetkinie i będzie powtarzać ilekroć jej się uwidzi.

 

W nerwach nie mogę rozsądnie myśleć- jak każdy, tylko że mnie wyjątkowo łatwo urazić.

 

Ma problemy, zbyłam ją parę razy po domowemu, bo wszczęła temat ostatniej kłótni.

Ja odpowiedziałam jej cytatem: "rób jak uważasz".

 

jestem winna.

Ale nie całości.

Nie chodzi mi o to kto ma racje, tylko jak się wzajemnie zrozumieć- nasza dewiza od dawna, każdy ma głos, każdy ma powód.

Kiedy odbierają jednemu głos, a matka się wtrąca i ucisza, bo nie lubi kłótni to zrozumienie nie jest możliwe.

 

btw. nie proszę o wsparcie.

chowam się z problemem jak mogę, czasem się wyżalę, ale to nie w moim stylu. Tu chodzi o moją osobę, która ryczy w poduszkę nie chce nikogo w to mieszać, a ktos się tym przejmuje i tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nasza dewiza od dawna, każdy ma głos, każdy ma powód

Rozumiem, że to dewiza Twoja i twojej siostry. Jeżeli tak, to powinnyście obie w skuteczny sposób uzmysłowić rodzicom, że jak chcecie podyskutować, to dyskutujecie i niech się nie wtrącają. Ewentualnie

bo nie lubi kłótni

to też można zrozumieć i czasem można zamienić kłótnię w dyskusję. W kłótni wiem jedno... mogę się kłócić i powoli nakręcać, ale mogę sobie powiedzieć ostre "STOP" i po tym powoli wyciszyć. W krzyku nie dojdziecie raczej do porozumienia i w tym względzie twoja matka ma rację, że was ucisza.

Kiedy odbierają jednemu głos, a matka się wtrąca i ucisza, bo nie lubi kłótni to zrozumienie nie jest możliwe.

To jest niesprawiedliwe. Jeśli twoja siostra ma do Ciebie trochę szacunku, to nie powinna akceptować takiej sytuacji. Może jej to uzmysłów.

nie proszę o wsparcie

A czy go nie potrzebujesz?

chowam się z problemem jak mogę, czasem się wyżalę, ale to nie w moim stylu

Czasem po prostu człowiek pęka bo ma dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej, ale moja sprawa kilometra na forum złapała.

 

Piotrek :

 

Mizer napisał:

nie proszę o wsparcie

 

A czy go nie potrzebujesz?

 

Jasne, że tak, ale nauczyłam się trzymać tyłek na własnym terenie i korzystać ze wsparcia w formie wspólnego przebywania i szacunku. I nie jest to tak, że wylewam wiecznie lawinę żalów.

 

Mizer napisał:

bo nie lubi kłótni

 

to też można zrozumieć i czasem można zamienić kłótnię w dyskusję. W kłótni wiem jedno... mogę się kłócić i powoli nakręcać, ale mogę sobie powiedzieć ostre "STOP" i po tym powoli wyciszyć. W krzyku nie dojdziecie raczej do porozumienia i w tym względzie twoja matka ma rację, że was ucisza.

 

dyskusja zawsze się zmienia w kłótnie, bo:

kiedy się wypowiadasz i dochodzisz do sedna to albo Ci przerwie i powie, że nie chce rozmawiać, albo przyjdzie matka i zarządzi koniec kłótni, macie się w dupę pocałować i wszyscy się kochają.

 

To jest niesprawiedliwe. Jeśli twoja siostra ma do Ciebie trochę szacunku, to nie powinna akceptować takiej sytuacji. Może jej to uzmysłów.

 

ostatnio nie ma wcale.

Traktuje jak gówniarę, na którą się tupnie, a nie człowieka z mózgiem.

Denerwuje mnie to przede wszystkim.

 

ale mogę sobie powiedzieć ostre "STOP" i po tym powoli wyciszyć.

 

Praktykowałam nie strzepienie nerwów, pomaga przy pierdołach, ale kiedy kończę ostrą dyskusję, to potem cały czas słyszę radość osoby, która wepchnęła we mnie winę, a moje powody zostały nadal nie uzmysłowione.

Teraz muszę znosić jej świętojebliwego focha.

Bo z osobą, która nakrzyczała > się nie rozmawia, ona nie ma powodów, jej jedyny powód to agresja, tak?

 

mama mnie prześwidrowała, że jak zostanę samotna to mam się nie dziwić. Zawsze to z obcymi miałam problem. Jedno mija, drugie się wali, takie życie.

 

Dziękuje i przepraszam.

Nie powinnam, ale grunt, że coś mogłam z siebie upuścić w momencie kiedy jestem szatanem wcielonym i 'ze mną sie nie gada'

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej, ale moja sprawa kilometra na forum złapała
Dziękuje i przepraszam

Yyyy.... no po to forum jest, żeby sobie podyskutować, co? ;) I nie przepraszaj bo nie ma za co :)

 

A tak poza tym, to już chyba Tobie tylko tyle powiem, żebyś starała się olewać sytuację i nie denerwować. Złość piękności szkodzi ;) W sumie to nie Tobie jest co tłumaczyć, bo widzę, że trzeźwo patrzysz na sytuację, tylko Twoja siostra powinna zmienić nastawienie, bo nie ma co ukrywać, że ona jest w obecnej sytuacji górą i jej z tym baaardzo wygodnie. No chyba że jeszcze matce to wszystko na spokojnie postarasz się wytłumaczyć, bo jak kobieta słyszy tylko co jakiś czas wzajemny krzyk, to może być lekko zdezorientowana :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem nienormalny i Cię rozumiem

hehe - ale to zabrzmiało. :twisted: Normalny = zdrowy :P w moim pojęciu. Pewnie dlatego że sama uważam że jestem nienormalna. :mrgreen:

Przyszłam sobie nazad. Boże, dlaczego ja tyle gadam? jak to jest że albo mówię za dużo albo za mało? Nie mogłabym tak mówić tyle ile trzeba.

Padam na twarz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalny = zdrowy Razz w moim pojęciu

No... o to mi chodziło... :lol: mam nadzieję, że niczego innego nie miałaś na myśli, chociaż w moim przypadku to pojęcie jest raczej wieloznaczne :lol:

 

Kamilos... to może być również efekt skrajnego wymęczenia organizmu - również takiego wynikającego z nerwicy i ciągłego stresu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od dzis zaczolem brac lek przeciw depresyjny..ale pierwsze takie "latanie" obrazu mialem przred przyjeceim pierwszej dawki rano...odrazu pomyslalem ze mam jaki udar mózgu lub cos podobnego wiecie o co chodzi...guz itp itd pierwsze mysli jak zawsze najgorsze...nie wiem co robic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś to dzisiaj z tymi siostrami. Ja od mojej to wymagam tylko żeby nie przeszkadzała - nie chcę od niej żadnej pomocy - ale nawet to przerasta jej możliwości. Dzisiaj znowu przeszła samą siebie, już zdążyłam się wściec i uspokoić. Nie zna ktoś poradnika w stylu : "101 porad jak wytrzymać z samolubną, bezmyślną, wiecznie niewinną i bezczelną osobą". Przydałby mi się. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashley-

już jesteśmy pogodzone :)

ja nie jestem pamiętliwa.

 

Piotrek- hoho XD dzienki.

Mama wysłuchała siostry, potem siedziałam u mamy dwie godziny i na siłę upchnęłam bolącą kwestię.

Mama przetworzyła, stwierdziła, że obum nam niczego nie rakuje.

 

Pogadała z Martą.

I wzruszone i przeproszone (ja musiałam pierwsza)nadal się kochamy.

The End.

 

dzięki za wsparcie, jutro idę na wesele- dwa perseny, bo bedę transmitowac przez telefon dojazd osoby towarzyszącej z Wrocławia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam tylko komuś (WAM :?: ) powiedzieć, że jutro czeka mnie coś jakby spotkanie z płcią przeciwną i straszne mam nerwy z tego powodu :oops: Nie wiem co zrobić, żeby było sympatycznie...zupełnie się na ty nie znam :shock::roll: Powtarzam sobie ciągle: to nie jest RANDKA, to nie jest RANDKA, to nie.........................ale to nic nie daje :? No ale to naprawdę nie jest randka :evil: Potrzebuję wsparcia (czyt. kopa w du** :mrgreen: ) Pozdrawiam, trzymajcie się Wszyscy! to dużo dla mnie znaczy, że mogę pisać tu, na tym forum... :cry:;)

On tego nie przeczyta, bo komp mu siadł :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mama przetworzyła, stwierdziła, że obum nam niczego nie rakuje.

Czyli umyła ręce. Ale i tak

Pogadała z Martą.

I wzruszone i przeproszone (ja musiałam pierwsza)nadal się kochamy.

The End.

To jest najważniejsze. Happy End. ;)

to nie jest RANDKA, to nie jest RANDKA

yhy jasne :lol: Oj Justynka nic Ci nie poradzę, bo ja w te klocki jestem beznadziejny, ale trzymam za Ciebie kciuki żeby wyszło tak jak chcesz (czyli dobrze) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Tomek Już dawno chciałem się do Ciebie "odezwać". Myślę tutaj o Twoich poprzednich postach, w których pisałeś o izolacji od ludzi, o negatywnych emocjach, które do nich żywiłeś, o zazdrości którą odczuwałeś widząc jak oni się bawią. No i wreszcie to poczucie "zmarnowanych" lat...

Muszę Ci powiedzieć, że przeżyłem (i przeżywam) TO SAMO!

A co do zaprzeczania negatywnym emocjom, to chyba ktoś mi kiedyś wpoił, że odczuwanie negatywnych emocji = bycie ZŁYM (a przecież nikt nie chce taki być).

Poza tym kiedy już przyjdzie mi wyrażać negatywizm, to robię to bardzo intensywnie :evil: (jestem osobą z natury "emocjonalną")

I tak źle, i tak niedobrze... :(

 

ashley Chyba masz rację; tyle razy byłem odrzucany, że teraz reaguję jak automat (uprzedzam "fakty"). W końcu to teraz JA mogę kogoś odrzucić (niech zobaczy jak to jest). Oczywiście potem prześladuje mnie poczucie winy i żal, że w ten sposób zraziłem do siebie (czasem naprawdę fajną) osobę.

I sam już nie wiem co gorsze: poczucie zranienia wywołane odrzuceniem (smutek/depresja), czy też świadomość bycia ZŁYM i utracenia szansy na kontakt z wartościową osobą (s/d)...?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×