Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

izzie, odcięłam się już.Prawie.Odbija się na mnie to jednak w dalszej częsci niekorzystnie...bo chciałabym znaleźć kogoś w końcu kto mnie zaakceptuje i niczego nie będzie chciał poza tym,żebym tylko była.I przez to chcenie,dałam się ostatnio tak parszywie wykorzystać...że aż sama do siebie czuje obrzydzenie,że tak się dałam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absinthe, w pierwszej kolejności zaakceptuj siebie, a wszystko będzie prostsze... Przez to, że tak bardzo pragniemy bezwarunkowej akceptacji innych zapominamy o sobie, dajemy się wykorzystać... Najpierw JA później inni... Zdrowy egoizm...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izzie, i takoż postępowałam.Aż do niedawna,kiedy znalazł się człowiek wydawało mi się,bardzo podobny mnie.I dałam mu się "przebić przez tą barierę".Zostałam z złamanym sercem,z nawrotem tego uczucia które opisałam.Wiem,że sobie z tym poradzę-nie mam wyjścia a nie chce do końca życia tak "wegetować".Jednak,trochę pocierpię,zanim to mi się uda.Wiesz co?dzięki za dobre słowo:*.Dużo dało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystko już zaczynało się układać i w ogóle supcio i sporo pozytywów, ALE NIE, co im zależy?! no co im do cholery zależy, czy zrobimy warunek teraz czy za rok, ja jebie, takie rzeczy tylko u nas. skoro i tak musimy płacić. jezus. koljeny powód, by czuć się gorszym, choć to przecież nie do końca moja wina. ale jednak może trochę moja. nie wiem. mam zajebistego pecha.

ha, a znając tego pecha, to wyjdzie tak, że tylko ja zostanę. czyli w ogóle dolina, najgorszy z najgorszych pechowiec świata, albo idiotka, ludzie stwierdzą raczej to drugie. yey.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, moim zdaniem popełniasz błąd próbując udawać kogoś innego. To błędne koło nie prowadzące do niczego. Powinnaś spróbować siebie zaakceptować. To świetne uwalniające uczucie. Ja siebie zaakceptowałam (w pewnym stopniu :roll: ) i zaakceptowałam razem z tym to, że wielu ludzi po prostu nie będzie chciało ze mną obcować, bo w pewnym stopniu przez moje dolegliwości jestem toksyczna. Ale znalazła się garstka osób, których kocham z wzajemnością!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Kinga., wiem, że robię źle. Wiem. Już nie wyrzekam się swoich pasji, zainteresowań, nie wyrzekam się swojej wiedzy (jeśli akurat w danym zakresie taką posiadam).

Jestem jaka jestem, nie mam nikogo, komu mogłabym zaufać. Ba, praktycznie nikogo, z kim mogłabym porozmawiać! I tą osobą, jedyną osobą, przy której chciałam być 'inna' jest ktoś, kto... No cóż, moja przyszłość nie jest w pięknych barwach, więc los może potoczyć tak, że będę nawet u niego sprzątać. No i to człowiek dość wpływowy... Po prostu wiadomo, że potrzebne są znajomości. Chciałam ją jakoś wykształcić, ale nic na siłę, nic nie ma sensu.

To trochę skomplikowanie napisane. Po prostu nie chcę z kolejną osobą się wykłócać, czy w oczach kolejnej osoby być niczym.

tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, rozumiem co czujesz, bo sama przechodziłam przez podobne sytuacje. Wiem co to znaczy być całkiem samemu, kiedy nawet rodzina Cię odrzuca. Trzeba nad sobą pracować, bo możemy być lepsi. Jedyne czym Cię mogę pocieszyć, to to, że mi się jakoś mniej więcej to ułożyło i już nie jestem całkiem sama. Wierzę, że Twoje życie też potoczy się w dobrym kierunku. Ściskam Cię ssstrasznie mocno!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, wiesz, tak sobie myślę, że wszystko w końcu nam się do czegoś przyda. Myślę, że przez to co przechodzisz stajesz się coraz bardziej wartościowa. W końcu ktoś to zauważy. Poza tym, ej, to nic złego że ma się chwile załamania. To jeszcze o niczym nie świadczy. Brak wiary też nie jest niczym złym. (Oczywiście dopóki nie popadnie się w chroniczną bezsilność. ) Obydwie jesteśmy małe szczawiki :D myślę, że jeszcze sporo się nauczymy. I to jest strasznie fajne! Nie bój się uczyć. (Kota dorwij! ;) idź śmiało własną drogą tak jak on )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Kinga., ewentualnie odczuję swoje powołanie i będę pomagać innym zagubionym dzieciom. Chwile załamania są ok, gorzej, jak przeradzają się one w całe dni, które następują seriami... Nauczymy się dużo! Ba, teraz ile nauk możemy wyciągnąć!

(kot jak mnie widzi to już miauczy i ucieka, nie lubi, jak obdarzam go miłością :D Ale mogłabym żyć jak on i chodzić swoimi ścieżkami... 8) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×