Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba się uzależniłam - od forum, bo te kilka dni bez was to cała wieczność, więc wracam do regularnego pisania.

 

Może tak w dwóch zdaniach powiem co się działo jak mnie nie było. W nocy z soboty na niedziele chciałam się otruć...

W ostatnim momencie mój mąż mnie znalazł.....

Teraz myślę że to dobrze, ale wtedy chciałam z sobą skończyć....

Moje życie to i tak ciągłe pasmo niepowodzeń i porażek.

 

10 lat temu jechałam z rodzicami do szpitala odwiedzić ciocie i mieliśmy wypadek. Moja mama zginęła na miejscu (niestety widziałam to bo bardzo szybko odzyskałam przytomność). Ja miałam miednice pęknietą w kilku miejscach i spędziłam trzy miesiące przykuta do łóżka - na szczęście chodze, anie jeżdże na wózku.

Jakoś się po tym pozbierałam, starałam się normalnie żyć i nawet jakoś udało mi się wrócić do normalności. I kiedy myślałam, że najgorsze mam już za sobą to moja przyjaciółka i przyjaciel zginęli w wypadku samochodowym... Na domiar złego ja wysiadłam z tego auta 20 minut przed wypadkiem....

Po pół roku miałam pierwszy poważny atak nerwicy, a potem depresja....

No a teraz mój tata znalazł sobi kobiete....

Chyba mnie to przerosło, to tak jakby ktoś bijał mi nóż w plecy...

 

Rozpisałam się troche, ale potrzebowałam tego.

Może dzisiejszy dzień będzie lepszy....

 

Evelka powodzenia na zaliczeniu!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evelka życzę powodzenia! :D

 

Ewik,

W ostatnim momencie mój mąż mnie znalazł.....

całe szczęście. Bardzo Ci współczuję. Jednak przeszłość to przeszłość. Stało się i tego nie odwrócisz, ale teraz masz męża, więc możesz ułożyć szczęśliwie swoje życie. Nie warto marnować tej szansy. W ten sposób przeszłości nie zmienisz. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A by się nawet przydało

mały kopniak na szczęście :?::mrgreen:

i to Ty się ludźmi przejmujesz. A niech sie oni boja!

heh - no niech sie boją - ale to dziwne. hmm chyba powinnam to wykorzystywać :idea:

Evelka - powodzenia na zaliczeniu. ;)

Mam nadzieję, że ten dzień skończe zadowolona z siebie, że przezwyciężyłam najgorsze i ,że chociaż trochę nabralam siły

i ja tez mam nadzieję że tak będzie - u mnie również.

Ewik 22 - bardzo smutna ta Twoja historia. Ale nie poddawaj się. Dobrze że mąż zdążył i jesteś z powrotem tutaj z nami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje wam wszystkim za to, co napisaliście. To miłe wiedzieć, że ktoś życzy mi powodzenia. Ostatnio się rozsypałam, ale teraz znowu walcze.

 

teraz masz męża, więc możesz ułożyć szczęśliwie swoje życie. Nie warto marnować tej szansy.

 

masz rację Piotrek - powinnam dziękowac Bogu, że mam tak wspaniałego męża. I uwierz mi, żze zrobie wszystko by nasze zycie było szczęsliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej :) Mialam fajny dzień w szkole i zapowiada się fajnie popoludniu, idziemy z kumpelą pouczyć się (już widzę co z tej nauki będzie) do parku.

Ewik bardzo mi przykro z powodu tych wszystkich wydarzeń z przeszlości. Dobrze, że masz takiego wspanialego męża. Podpisuję się pod slowami Piotrka- nie zmienisz tego co bylo. Ale przed Tobą przeszlość czyli szansa na cudowne życie. Musisz ją wykorzystać. Mam nadzieję, że wszystko Ci się dobrze pouklada ;)

Darek podziwiam Cię ;) Podoba mi się to, że mimo tych wszystkich przykrości tak sobie z tym poradzileś, nie zwątpileś w dobro ludzi i olaleś tych zlych. To świadczy o tym, że jesteś silny. Ze wszystkim sobie poradzisz. Wiele się od Ciebie nauczylam. Dzięki ;)

Ewelka nie wiem czy nie za późno, ale powodzenia :)

Piotruś rozumiem ten ból-fizykę. Ja chcę iść na medycynę i to jest moja zmora. Ale damy radę bo? Bo pan Giertych nad nami czuwa! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewik 22 wspolczuje to byly ciezkie przezycia.Mam nadzieje ze teraz bedzie juz tylko lepiej,zycze szczescia.

A ja dzisiaj troche smutna jestem moja przyjaciolka wyjezdza dzisiaj mieszkac do hiszpani.A znamy sie dobre pare lat i czesto sie widywalysmy,bo mieszkamy po drugiej stronie ulicy.Troche to przezywam bo pol roku temu wyjechala inna najblizsz mi osoba,tymbardziej ze mam malo kolezanek.Zosala mi jeszcze jedna przyjaciolka z ktora potrafie otwarcie porozmawiac i dobrze sie rozumiemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! przesyłam wsparcie dla wszystkich cirpiących z powodu smutków i cierpień cholernego życia ehhhhhhh :evil: Czasem szystko sie pierd***, a potem nawet jak jest lepiej, trudno się cieszyć. Nie wolno się poddawać jednak :-| Od nocy jestem cała w nerwach, już dawno nerwica mnie tak nie męczyła....no ale cóż, takie tego uroki-nie znasz nocy ani godziny :roll: Myślę, żeby pobrać sobie jakiś Xanaks, ja-przeciwniczka leków :shock::(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maiev wytrzymaj, jutro puści i znowu będziesz sie śmiać. Trzymaj sie mocno!

ashleyno powiem Ci, że dziś miałam całkiem niezły dzień. Wyszłam z domu niechętnie a wróciłam podbudowana. Jak jest lepiej to i innych sie odbiera dobrze (wydaja sie przychylniej nastawieni), miejmy nadzieje, że taki stan sie utrzyma:) No i mam nadzieję, że u Ciebie też ok i brniesz do przodu:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Justynka- przejdzie. ja to się boję takich stanów, bo wyżywam się na rodzinie, a potem muszę latać i przepraszać. Poza tym mi odbija i mogłabym odwalić cokolwiek się da.

 

Ash- jak mówisz, że pomaga to sama się napiję, ale zanim woda w czajniku zawrze, to ja pół kuchni wybiję.

No i... nie usypia to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak mam po przeziębieniach. Przejdzie.

Rzeczywiście przeszło.

 

Zacząłem właśnie intensywną kampanię przed sesją w czerwcu. W końcu, po raz pierwszy od 2 lat, nie odkładam najważniejszych egzeminów na wrzesień!

A więc dużo czytam, odświeżam umysł i będę, na egzaminach, ostry jak brzytwa! hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A było się znowu awanturować z siostrą ? Laughing Ale na poważnie... co się stało?

akurat nie siostra- chociaż to dziwne. Omijam ją szerokim łukiem. ;) Stało się tyle że ktoś wlazł mi z buciorami w życie - a tego nie znoszę. Nie lubię jakktoś nam (mi i mojemu mężowi) tak się wpieprza w nasze sprawy. no i się wzburzyłam. wybaczcie. Żałuję ża tak się tu wywnętrzyłam. ,ale co tu dużo mówić - EMOCJE.

to się odpręż, nie myśl o tych zlych rzeczach, zrób coś co sprawia Ci przyjemność i poczekaj aż minie. Bo minie szybko i znów będziesz miala dobry nastrój

ostatnio to mi nic nie mija. jak zwykle o tej porze roku (dziwne) dopada mnie depresja. Skradała sie podstępnie już od dawna i chyba przyszła i nie chce mnie opuścić. Tak mnie lubi. :? Ja jakoś nie podzielam tej sympatii.

jutro puści i znowu będziesz sie śmiać

no fajnie by było. Dzięki! :smile:

 

Ogólnie nie przejmujcie się za bardzo tym co ja w tym stanie ducha wypisuję. Samej mi głupio :oops: Czasem to mam tak dość, że mówię Wam. Staram się nie rozsypywać ale coraz gorzej idzie. Niby wiosna i człowiek powinien być weselszy. A mnie się źle kojarzy :?

Znowu zaczynam. :evil:

Trzymajcie się wszyscy. Ja od jutra znowu będę się starać jakoś przeżyć. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wam w nowym dniu! Jak tak czytam to co piszecie, to zaczynam wam zazdrościć. Bo mimo nerwicy czy depresji prowadzicie w miare "normalne" życie. Tzn. chodzicie, do szkoły, pracy, na zakupy, na spacer, itd. Ja jestem zupełnie zależna od mojego męża i taty. Sama nie wychodze z domu... Nawet zejście na dół do skrzynki na listy jest dla mnie nieosiągalne...

Miesiąc temu wyszłam za mąż i przeprowadziłam się do męża. Tutaj na nowym mieszkaniu może życie to już w ogóle koszmar... Mąż pracuje w systemie zmianowym po 8 godzin, a ja tu sama wariuje. Nie znam sąsiadów, nie ma się do kogo odezwać...

Czuje się więźniem własnego mieszkania...

 

Także uwierzcie mi, że wasze życie jest jeszcze całkiem normalne... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj ewik ja do tej pory też prowadziłam normalne życie ale od 2 mc ta okropna nerwica zaczęlo się od kołatania serca pogotowia itd. No i oczywiście od 2 mc nie pracuję musze wrócić do pracy ale niwiem jak jestem na lekach od 2 tygodni może jest trochę lepiej ale to jeszcze za krótko dla mnie wyjście po syna do przedszkola jest trudne musze wczesniej wziąśc tabletke czasem staram sie nie brać bo przecież to tylko nerwica ale nie jest łatwo z ledwością dochodze do przedszkola serce wali mi jak młot niogi z waty duszności dlatego czasem wolę wziąść tabletke choć wiem że to nie jest rozwiązanie musze wierzyć że kiedyś będzie normalniejak dawniej pozdrawiam

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:18 am ]

napisz keidy się to u ciebie zaczeło i czy bierzesz jakieś leki no i jakie masz wsparcie ze strony męża bo ja bardzo duże bez niego nie dała bym rady

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:33 am ]

to jeszcze raz ja jestem na forum bardzo krótko i jeszcze sie z nikim nie zaprzyjaźniłam. Fajnie jest pogadać z kimś kto przeżywa to samo i cie rozumie. Jak będziesz miała ochotę porozmawiać to jestm chętna :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby wiosna i człowiek powinien być weselszy. A mnie się źle kojarzy

 

Tez tak mam. Dziwne, bo najczęściej wczesna wiosna dopada mnie depresja, ale potem puszcza (czasami;))

Tzn. chodzicie, do szkoły, pracy, na zakupy, na spacer

Hmm, wiesz ja np. nie pracuję ze względu na chorobę. A wychodzenie idzie mi ze strasznymi oporami, a często po prostu siedze w domu. więc nie jesteś sama, choc to w zasadzie żadne pocieszenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Mirokdwa. Na nerwice choruje od dziecka, ale stany depresyjne pojawiły się ponad trzy lata temu. Od tego czasu jest raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie rzecz biorąc tak jak już napisałam wcześniej jestem zalezna od innych osób.

Leki przestałam brać jakieś półtora roku temu. Nie pomagały, a wręcz przeciwnie - było jeszcze gorzej. Byłam u różnych psychologów i psychiatrów i nic to nie dało. Słyszałam od nich tylko, że jestem bardzo zrównoważona, inteligentna i dam sobie rade.

Z tymi objawami jakie mam, czyli - mdłości, zawroty głowy, omdlenia, kołatanie serca - byłam też u lekarza rodzinnego, ale tam po zrobieniu wszystkich badań usłyszałam - jest pani okazem zdrowia i przestań udawać...

Ze strony męża mam ogromne wsparcie, chociaż widzę, że nie jest mu łatwo. Mam wrażenie, że czasem moja depresja bardziej męczy jego niż mnie... Ale jest naprawdę wspaniałym facetem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×