Skocz do zawartości
Nerwica.com

Słowem wstępu...


Absinthe

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć i czołem witam wszystkich.

Imię-Alicja.Zawód:uczennica LO,a jak Pan Bóg/matura da,to studentka ratownictwa medycznego soon.Osiemnaście lat już na tym pięknym aczkolwiek ciężkim łez padołu;).Ciężko określić,co mi dolega(prawdopodobnie nerwica)-w tym celu musiałabym się dostać do dobrego specjalisty,tzn.takiego który by mnie nie zniechęcił do siebie po pierwszej wizycie.Jak na razie się taki jeszcze nie znalazł.A na forum jestem,bo chciałam poznać osoby z podobnymi problemami,wymienić się doświadczeniami etc.

No to tyle o mnie. Czy są jakieś pytania(:?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Infamis, Dziękuje za zapro,kto wie może kiedyś skorzystam:).

wujekEgonDaCiKlapsa, daj sobie już spokój z tą czepliwością.Zanim zadałam pytanie,opisałam się z grubsza.Mam tendencję do tego,że żeby o sobie coś powiedzieć,"uzewnętrznić" się potrzebuje małego wspomożenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z objawami nerwicy.To znaczy,wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam że to nerwica.Na całą masę psychologów z którymi miałam do czynienia dwóch nie wiedziało co mi dolega mimo x spotkań trwających y godzin,a reszta poprostu nie powinna wykonywać zawodu.Na to,że to nerwica wpadła dopiero neurolog,wystarczyły dwa spotkania-powiedziałam jej jakie mam objawy,zrobiła dwa rodzaje badania krwii,ekg i doszła do wniosku że to najprawdopodobniej nerwica.Przepisała jeszcze hydroksyzynę żebym mogła w miarę funkcjonować,bo miałam częste ataki paniki i lęku,i kazała zgłosić się do psychologa-po konsultacji on miał mnie skierować do psychiatry.Jednak do tego nie doszło bo szczerze mówiąc już nie tyle z uprzedzeń do tych fachowców (choć w sumie w głównym stopniu)co z czystej głupoty tudzież zaniedbania olałam to i za to dzisiaj mocno cierpię.Aktualnie nie biorę nic prócz hydroksyzyny w postaci syropu którą mi przepisała no i to przestaje działać...wcześniej jeszcze dostałam pramolan od gastrologa na podejrzenie wrzodów na żołądku (i miałam brać żeby się nie denerwować,bo stres wpływa na wydzielanie HCl a ten na tworzenie się wrzodów).No i owszem tak mnie to zobojętniało,w ogóle nic nie czułam poza sennością i to taką,że kilka razy zasnęłam w szkole.Na szczęście po skończeni się paczki okazało się ze to nie wrzody i gastrolog nie przepisała mi już żadnych innych środków na uspokojenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Absinthe, jesteśmy w tym samym wieku i z podobnym problemem ;) ja też jeszcze nie trafiłam na takiego psychologa, który by mnie potraktował poważnie, myślałaś o tym, żeby najpierw iść do psychiatry? Tak naprawdę nie wyobrażam sobie, żeby terapia pomogła mi przezwyciężyć lęki, dostałam kilka ćwiczeń do domu i propozycje relaksacji i chyba tylko tyle da się w tej kwestii zrobić :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie w sumie nie traktowano nie tyle nie poważnie,co jak śmiecia czy natrętną muchę.Przykład tego pierwszego:

3 lata temu trafiłam do szpitala z nagłym silnym bólem brzucha i wymiotami.Przeszłam wiele konsultacji,w tym i psychologiczną która wyglądała tak:po manometrii(takie badanie przełyku)dano mi do ręki(!)całą moją dokumentacją medyczną i kazano pójść samemu czekać 15 min na psycholog na korytarzu.Po dwóch godzinach męczarni,bo czułam się paskudnie po tym badaniu[a jak chciałam wrócić na oddział to mi nie pozwolono no bo pani psycholog nie zawsze ma czas(!x2)i nie można tak jak się jest umówionym(szkoda że mi to powiedzieli w dniu tej konsultacji)].Wreszcie zjawiła się jaśnie Pani bez słowa przepraszam,tylko z zapytaniem ile czekałam.Następnie po przejściu do gabinetu,dała mi kredki i dwie kartki papieru i kazała narysować drzewo i moją rodzinę.Sama zasiadła za komputerem,plecami do mnie i przeglądała sobie jakieś strony z ubraniami.W międzyczasie wypytała mnie ile mam lat gdzie chodzę do szkoły i to by było na tyle.

Ja też dostałam ćwiczenia relaksacyjne od jednego (relaks autogenny)które,nie wydaje mi się żeby jakoś specjalnie pomagały.Dużo lepiej pomogła świadomość co mi może dolegać.Łatwiej mi z tym samemu było walczyć,przy małej pomocy leków,ale teraz widzę ze to tak się nie da... właśnie zamierzam iść do lekarza po skierowanie do psychiatry,i zawalczyć pełną gębą z tym paskudztwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×