Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!

Wróciłam po pomoc!

Niedawno byłam u psychiatry, wysłuchał mnie, dostałam swój wymarzony cital, ale teraz boję się kolejnego dnia!!!! Mój strach to dentysta! Jestem w trakcie leczenia zębów i kiedy zaczynałam brać lek nie myślałam o tym. Ale ja przecież bez znieczulenia nie siadam na fotel! Czy Wy bierzecie leki i leczycie zęby? Czy nie ma żadnej reakcji organizmu na te związki? Odpowiedzcie !!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, wpadlam na chwilke, zrobilam sobie mala przerwe w nauce. Uczę się do 6 a potam wbijam. Widzę, że panu Giertychowi coś się nie spodobalo, hehe nie mogę :lol: Czuję się do d... sparaliżowana tymi wszystkimi problemami, samą świadomością jak wygląda moje życie. Z resztą żadna nowość tak jest już od bardzo dawna. Od lat :/ Wiem, że z tego wyjdę, ale tak mocno tkwię w tym cholerstwie, że slabo się robi. Wiem jak będzie wyglądal jutrzejszy dzień. Pewnie będzie ok, ale to ok w moje sytuacji znaczy to samo, że równie dobrze moglo by go nie być. Ja go nie chcę. Nie chcę kolejnego dnia zmagania się z tym wszystkim. Tak czuję, a powinnam być wdzięczna za to, że w ogóle mogę się obudzić... To bezsensu. Chyba że te dni są drogą, którą muszę przejść aż znajdę się w tym miejscu. Jak tak to jest to bolesna droga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashley marsz do kroków do wolności i czytaj własne posty :lol: a poważniej - powiem krótkie, szczere i nieco wyświechtane stwierdzenie: nie łam się. Ja w Ciebie wierzę, że poradzisz sobie. Podejdź do tego wszystkiego tak: Wyjdzie - wspaniale. Nie wyjdzie - też dobrze. Ty nie masz obowiązku czegoś robić. Możesz to zrobić, i tylko dla własnej satysfakcji. A z problemami z czasem sobie poradzisz. 3maj się mocno :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:10 pm ]

edi46 - myślę, że Tobie na te pytania najlepiej odpowie Maiev, także czekaj cierpliwie na nią ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć :D

A mój dzisiejszy dzień był udany..Co prawda pokłóciłam sie z mamą i to chyba ze swojej winy...Przyszłam więc do domku i zadzwoniłam do niej z przeprosinami. Jestem z siebie dumna że w przeciwieństwie do niej potrafie przyznać sie do błędu..

Po południu też wybrałam sie na spacer..ha..ćwicze sie w bieganiu bo zglosiłam "moje" przedszkole do olimpiady i oprócz przygotowywania dzieci doczytalam sie w scenariuszu imprezy że panie nauczycielki tez biegają w konkurencji na setke :D Co prawda nie wiem jak to będzie czy sie nie rozsypie ze starości podczas tego biegania w końcu do najmłodszych istot ludzkich nie należe ;):D ale nie poddam sie i z godnością będe reprezentowala barwy mojego przedszkola ;)

No a po spacerze starym zwyczajem o 17 się wykapałam, przygotowalam śniadanie na rano, poukładałam ubranka do pracy i czekam na jutro :D Nie jestem pewna czy wszystko ze mną w porządku z tym zorganizowaniem się..jak tak dalej pójdzie to bede już stała w butach przed pracą dzień wcześniej...musze chyba coś z tym zrobić ...a tymczasem trzymajcie sie ciepło wszyscy ;) pa pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

potrafie przyznać sie do błędu..

Świetnie Makciu :D

Co prawda nie wiem jak to będzie czy sie nie rozsypie ze starości podczas tego biegania w końcu do najmłodszych istot ludzkich nie należe

Bez przesady. Bo sam się zaraz poczuję stary :P 3mam za Ciebie kciuki :D

Boję się. Że się nie uda. Sorry, że to piszę, ale jak patrzę na niektóre rzeczy to mam dosyć.

Dobrze Cię rozumiem. Sam się zaczynam coraz bardziej bać tej cholernej matury. Ale trzeba wierzyć, że będzie dobrze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się do d... sparaliżowana tymi wszystkimi problemami, samą świadomością jak wygląda moje życie. Z resztą żadna nowość tak jest już od bardzo dawna. Od lat :/

Doskonale Cię rozumiem, moja sytuacja jest identyczna, ciągle staram się walczyć, czasem wydaje mi się że już jestem troszkę do przodu, a są dni gdy widzę, że jednak wcale nie idę naprzód ale pędzę lata świetlne wstecz. Ale to mija, zbieram siły na kolejne dni walki...az do następnej porażki. Wierzysz, że wyjdziesz z tego, to super. I nie przestawaj, bo to kiedys musi dać efekt!

Nie chcę kolejnego dnia zmagania się z tym wszystkim.

Czuję podobnie, ale innej drogi nie ma. Trzymam za Ciebie kciuki tym bardziej,że Twoje posty bardzo mi pomogły. Musisz walczyć tak jak ja muszę to robić. Nigdy nie wolno dać innym satysfakcji z naszej porażki! Nigdy! A zwłaszcza tym, którzy są tego najmniej warci!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odwaga to nie brak strachu. To świadomość, że coś jest ważniejsze niż starch.

To cytat z twojego podpisu. Nie wiem, co Cię tak załamało, ale jestem pewny, że jesteś świadoma tego, że twoje szczęście jest ważniejsze od wszystkiego. Z odwagą zdziałasz wiele. Jutro będzie dobrze. Jak każdego dnia. To tylko Tobie się wydaje, że jest źle. Może za wiele od siebie wymagasz i przez to nie potrafisz osiągnąć zamierzonych celów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ja poprostu mam być nieszczęsliwa.

 

Też tak często myślę, wydaje się ,że to nie ma sensu. Ale może to jakis przełom, jak w chorobie fizycznej - często najpierw wystepuje pogorszenie, które jest sygnałem tego, że leczenie daje skutek. Masz prawo się załamać, przeczekać dzień czy dwa, popłakać (ja tak robię),może to przyniesie Ci ulgę. Sama wiesz, że poprawa jest mozliwa, to Twoje słowa, bądź uparta i realizuj swoje cele. Przeczekaj zły czas, który jest elementem procesu poprawy i idź dalej. Nie wiem właściwie co się stało, w każdym razie przesyłam Ci troszkę mojej siły (marne to ale może się przyda:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek- uwielbiam jak ktoś milczy w rozentuzjazmowanym tłumie hipokrytów i pozerów.

Nie wiem jak się ma do tego Twoja grupa.

 

No w mojej grupie pełno jest hipokrytów i pozerów......ale na szczęście jest grupka normalnych,fajnych ludzi,

Dzisiaj się przełamałem i kiedy zaprpoponowano mi wyjście z taką malą grupką na lody to nie odmówiłem....i zacząłem się odzywać!!!Gadałem jak byliśmy w środku restauracji przy stoliku,no i odpwiadałem,odzywałem się a potem sam zostałem z dziewczynami i z nimi bez problemu gadalem....i tak cały dzień gadałem sobie z ludzmi i było super.Stwierdziliśmy w restauracji,że tylko kilku ludzi z grupy >jest fajnych a reszta grupy składa sie z pozerów i hipokrytów.

Naprawdę było dzisiaj super..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewik 22, slitzikin - dzięki za porady - macie rację ale ja wogóle mam problem z tym żeby się czuć dobrze wśród ludzi. Mnie czasem nic nie cieszy, wydaje mi się że nie potrafię odczuwać przyjemności.

Myślę że to jest moja główna przyczyna nerwicy.

Justynka wiem jak się czujesz - ja tak mam całe życie. Nie potrafię się bawić a jak widzę że inni się dobrze bawią to im tylko zazdroszczę i stąd ten dystans.

Już w przedszkolu nie umiałem się bawić i tak mi już zostało. Potem w szkole unikałem wszystkich sytuacji integracyjnych i najgorsze że wtedy wydawało mi się że tego wcale nie potrzebuję - nie chciałem chodzić na imprezy, spotykać się z ludźmi a teraz tak bardzo za tym tęsknię. Jak sobie o tym pomyślę to już nic mi się nie chce - wydaje mi się że straciłem coś na zawsze i nie mogę już być szczęśliwy. Nie wiem czy potrafię normalnie żyć dalej mając świadomość że sam sobie odebrałem tyle dobrej zabawy.

Ashley - widzę że masz teraz te gorsze dni - nie potrafię Cię w żaden sposób wesprzeć, wydaje mi się że sama wiesz najlepiej co jest dla Ciebie dobre. Powinnaś poczytać trochę swoich wcześniejszych postów. Ja zawsze byłem pod wrażeniem tego co piszesz i twojego optymizmu i bardzo mi teraz smutno jak widzę że znowu musisz z czymś "walczyć". Ja też ostatnio nie mam siły jak sobie pomyślę ile rzeczy jest nie tak jak powinno być. Ostatnio mam taką metodę że jak jest mi źle to staram się to poczuć jaknajlepiej i poprzeżywać. O nie, żadne myślenie pozytywne nie pomaga, to tylko odsuwanie przeżyć na później. Wydaje mi się że czasem musimy pozwolić sobie na złość, smutek i inne nieprzyjemne uczucia żeby potem obudzić się w z lepszym nastroju i z ochotą do życia. Życzę Ci szybkiego powrotu do świata szczęśliwości.

Darek, cieszę się z Twoich pozytywnych przeżyć, jestem pewien że teraz będzie ich coraz więcej - trzymaj się blisko ludzi chociaż by Ci się wydawało że krzywo na Ciebie patrzą bo wiesz że to tylko Tobie się tak wydaje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć..

A mnie dzisiaj strasznie niefajnie jest,,

Wkręcam sie w jakieś tragizmy średnio co 5 minut przez przynajmniej kilka godzin. Ciągle mi sie wydaje że to chyba koniec. Nie wiem gdzie moje pozytywne myślenie uciekło..jakoś tak mi smutno.

W zeszłym roku robilam tomografie głowy żeby wykluczyć "cokolwiek" no i wyniki były ok..a teraz siedze i zastanawiam sie czy to możliwe że okres ważności wyników nie przeminął. Biegam do lusterka świece sobie lampą w oczy aby zobaczyć czy mi sie źrenice zwężają, stoje na jednej nodze i dotykam nosa ( to ponoć wyklucza jakiegoś tam guza) no a jak nie trafie równiutko palcem w czubek nosa to umieram ze strachu. Boli mnie głowa..pewnie z przemęczenia. Wszystko mnie dzisiaj denerwuje i boje sie tych najbliższych dni. Znowu czeka mnie hospitacja i dwa konkursy. Nie wiem czy sobie poradze. Tak nie lubie mieć "coś" na głowie..no i jeszcze to zamartwianie sie swoim zdrowiem. Boże czy to na pewno nie zapalenie mozgu..ależ ja głupia jestem. Zamiast cieszyć sie wiosną to ja myśle nad jakimiś objawami. Ale nie chce umierać..i pewnie dlatego tak bardzo sie boje...

Przepraszam Was wszystkich za zasmucanie klimatu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Was wszystkich za zasmucanie klimatu..

no coś Ty??!!

Nie martw się , na pewno wszystko będzie dobrze.

Nie wiem czy sobie poradze.

Poradzisz sobie. Tyle razy sobie radziłaś to i teraz jakoś pójdzie. :smile:

Trzymaj się. Ja w Ciebie wierzę. A o zdrówku staraj się tyle nie mysleć. Wiem, że łatwiej powiedzieć - trudniej zrobić. Ale będzie dobrze. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże czy to na pewno nie zapalenie mozgu..

Hmmm... szczerze mówiąc wątpię. Zwykle badania powinno się robić (jakiekolwiek) co jakiś okres. W sumie swoją drogą nie trzeba robić w ogóle. Jeżeli czujesz się niepewnie, to czemu by tych badań nie zrobić? Oczywiście, jeżeli minął odpowiedni czas od poprzednich badań. Będzie dobrze. Nic Ci nie mogę zapewnić (wiadomo), ale myślę, że nic Ci nie jest. Tylko się wkręcasz niepotrzebnie. Uśmiechnij się, głowa do góry, ciesz się tą piękną wiosną dopóki jeszcze jest ;)

Cholerne życiowe decyzje. Nie cierpię ich.

Ja tak samo. Ale są i trzeba jakoś im podołać. Nie ma wyboru. Myślę, że czego nie zrobisz, to naprawdę nie będzie tak źle ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×