Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...


madeline20

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

Tak ostatnio myślałem i stwierdziłem, że mam nerwicę natręctw, nie wiem czy to ją rzeczywiście ją mam, ale po krótce opisze jej objawy. Zaczęło się już dawno temu, ale myślałem, że to nic takiego, teraz dopiero dopatrzyłem się czegoś więcej. Przyjemność sprawia mi liczenie pewnych czynności, ale nie tak normalnie tylko do kilku i koniec, przy tym nie wszystkie liczby lubię bo jak widzę 9 czy jakąś liczbę której nie lubię to muszę policzyć do iluś tam. Kolejne natręctwo to dotykanie różnych rzeczy, na przykład przed wyjściem z domu muszę dotknąć czegoś, albo zanim zacznę nieraz jeść obiad to muszę wziąć łyżkę ale w odpowiedni sposób ją dotknąć, żeby było prawidłowo. Ogólnie robię, żeby było dobrze bo jak zrobię tą czynność jakoś to znaczy jest dobrze i tak będzie. Nie raz wydaje się to śmieszne i w niektórych sytuacjach jest, ale wkurza trochę. Jak się tego pozbyć bo nieraz to dość tego :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje że, to nerwica ale, nie jestem lekarzem :P Ja liczę kiedy myję ręce. Musi być 30 bo inaczej ręce "brudne" i zaczynam od nowa :( A to 30 wzięło się z tego że, kiedyś oglądałam program i jakiś facet mówił że, ludzie myją przeważnie ręce 10 sekund a żeby, pozbyć się bakterii trzeba je mydlić przynajmniej 20 sekund. No to ja nadgorliwie myję 30 sekund (najczęściej 3 razy...) i w myślach liczę. Próbowałam nie liczyć ale sama świadomość tego że, mogę myć je krócej sprawiała że, czułam sie brudna i w efekcie myłam się o wiele dłużej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to ja tak mam z kąpaniem,ze musze sie myc tak jak mi pasuje,co w efekcie daje nawet 20metrow wody i wiecznie mi moj gada,ze przesadzam,ale ja tak mam juz od jakis 3 lat i nie wiem jak to zmienic:( a powiedzcie czy wy tez macie takie lepsze dni?bo ja np mam takie dni,ze czuje sie gorzej a mam takie kiedy prawie nie czuje objawow i krocej sie myje,mniej mi wszystko przeszkadza i mam wiecej energii..w ogole nie wiem czy to ma zwiazek,ale mam wrazenie ze ta nn mnie strasznie meczy,po poludniu jestem wykonczona,a jak nie zdrzemnę sie po pracy to do 22 mi ciezko wytrzymac,poradzcie cos,bo pisze i pisze a nikt nie chce sie wypowiedziec..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, prócz tego zaburzenia osobowości. Odbyłam półroczną terapię na oddziale zaburzeń osobowości i według zaleceń powinnam kontynuować terapię wglądową, ale zastanawiam się, czy natrętne myśli, czynności, lęki nie powinno się leczyć behawioralnie. Te natręctwa mi nie pozwalają normalnie funkcjonować, jestem ciągle rozdrażniona, a jak nie zrobię, bądź nie pomyślę czegoś co dyktuje mi podświadomość, co jest zupełnie pozbawione sensu, to mam wrażenie, że coś się złego wydarzy, np. oślepnę, przytyję. Uczę się teraz do matury i naprawdę jest mi ciężko skupić się na nauce, jeśli co chwilę muszę wstawać do stołu i poprawiać obrus, alb 20 razy zapalać i gasić światło dopóki nie poczuję w środku chwilowej ulgi, bo jeśli tego nie zrobię to np. oślepnę i w ten sposób nie zdam, bo nie będę mogła się uczyć.. to chore.. W przeszłości brałam neuroleptyki niby na lęki, na "posklejanie mnie" jak to tłumaczył lekarz, ale brałam duże dawki i przez to też wkręcałam sobie choroby psychiczne, jak schizofrenia. .

Nie wiem jak już walczyć z tymi natręctwami, we wtorek zaczynam terapię analityczną, a ja nie wiem czy to jest najlepsza forma pomocy, do tego ona jest bardzo kosztowna

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to ja tak mam z kąpaniem,ze musze sie myc tak jak mi pasuje,co w efekcie daje nawet 20metrow wody i wiecznie mi moj gada,ze przesadzam,ale ja tak mam juz od jakis 3 lat i nie wiem jak to zmienic:( a powiedzcie czy wy tez macie takie lepsze dni?bo ja np mam takie dni,ze czuje sie gorzej a mam takie kiedy prawie nie czuje objawow i krocej sie myje,mniej mi wszystko przeszkadza i mam wiecej energii..w ogole nie wiem czy to ma zwiazek,ale mam wrazenie ze ta nn mnie strasznie meczy,po poludniu jestem wykonczona,a jak nie zdrzemnę sie po pracy to do 22 mi ciezko wytrzymac,poradzcie cos,bo pisze i pisze a nikt nie chce sie wypowiedziec..

 

Kiedy jestem wśród znajomych lub poza domem (czyli rzadko bo na własne życzenie się izoluję) mniej myślę o NN, analizuję, krócej się myję (nie wiedzą o NN, nie chcę by wiedzieli). Najgorzej jest wieczorami kiedy jestem sama lub po ciężkim dniu... NN strasznie męczy. Długo śpię, często leżę w czasie dnia. Długie mycie się jest męczące samo w sobie. I te dręczące myśli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tutaj nie było i widze ze temat sie troszeczke rozkręcił , postanowilam wejsc tutaj i zobaczyc czy nadal sa tutaj takie osoby jak ja czyli normalne ineczej :mrgreen: bo ostatnio mam wrazenie ze tylko a świruje a kazdy wokoło jest normalny :mhm:

Strasznie drecza mnie moje przypadłości , codzienne rytuały doprowadzaja mnie do obłedu :/ codzienne czynnosci staja sie dla mnie wielkim ciezarem , juz nie wiem co ze sobą zrobić :/

Rano kiedy wstaje wszystko sie zaczyna od pierwszych czynnosci jakie musze wykonac :

 

- kiedy otwieram oczy musze pomyslec o czymś miłym i przyjemnym żeby cały dzien był dla mnie miły ,

- kiedy spogladam w lustro musze pomyslec o osobie żyjącej bo inaczej boje sie ze mi sie cos stanie :/

- kiedy ide do wc musze spłukać prawa reka bo lewa jest po stronie serca i jeszcze by przez przypadek zarazki przenikły do mojego organizmu ( paranoja)

- jak przechodze przez próg musze pomyslec o osobie zyjacej bo inaczej cos mi sie stanie

 

i to co mnie wytraca z rownowagi najbardziej , jak cos robie w pracy to obsesyjnie sprawdzam czy wszystko jest na swoim miejscu , wiem ze jest ale mimo to 5 razy to sprawdzam , a i tak idac do domu probuje sobie wyobrazić jak to robilam i czy na pewno wszystko jest dobrze zrobione , jak z kims rozmawiam to pozniej pol dnia to analizuje czy moj rozmówca dobrze mnie zrozumial , a moze pomyslal ze chcialam go obrazic albo ze źle na niego spojrzalam , zle sie usmiechnelam itd

 

 

czy to nn czy zeswirowalam na calego ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

somebody_23 a już myślałam,że nikt o tym nie wspomni.U mnie to dotyczy natrętnych myśli. Czasem są przecież dni gdy na prawdę nie zapowiada się nic złego a ja boję się byc szczęśliwa bo zaraz spotka coś złego moich bliskich. Moja Psychoterapeutka zaproponowała mi, żebym to co mnie dobrego spotka w danym dniu zapisywała w zeszycie,tak spróbowałam i wszystko byłoby ok gdyby nie to, że na następny dzień okazało się,że bliska mi Osoba zachorowała. Dlatego nawet jak wiem, że jest wszystko super to boję się o tym nawet myślec i przestałam robic te zapiski. A z wyobrażeniami o czyichś wypadkach - zaczęło prześladowc mnie uczucie,że stanie się coś mojemu kochanemu Dziadkowi i jak to będzie kiedy umrze,te myśli mnie przerażały -miałam wtedy 17 lat. I stało się tak jak myślałam- Dziadziuś ciężko zachorował i zmarł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam mam do was sprawe od jakis kilku miesiecy bo dokladnie niewiem od ile juz to mam ale mam jakies dziwne triki np: ruszam caly czas ramionami akurat to mnie nie wkurza najbardziej ale tez troche drazni. I wlasnie teraz chcialbym przejsc do moje najbardzej znienawidzonego natrectwa jakie moze byc i teraz chce wam o tym natrectwie opowiedziec. na biurku mam lampke,glosniki i taka figurke no i gdy poprostu siedze przy kompie caly czas mam w glowie te rzeczy i wyobrazam sobie ze te rzeczy stoja nie rowno i je dociskam do sciany bo mam biurko przy scianie moglbym odsunac biurko od sciany albo poprostu wziasc te rzeczy z biurka ale to by bylo gorze dla mnie niz te dociskanie tych rzeczy do sciany , poprostu nie nawidze jak cos sie zmienia np: przemeblowanie gdy jak rzecz stoi gdzies indziej. i wlasnie te natrectwa dociskanie tych rzeczy mnie dobijaja najbardziej nie umie tego wywalic z glowy i co minute bym musial tak robic ale proboje z tym walczyc. drugie natrectwo jest takie ze gdy jem cos z mama przy jednym stole umnie w pokoju i gdy nakruszymy to ja kaze jej to sprzatnac ale poprostu ja wszystko sptrzam po danym posilku bo nie niechce zeby byl taki syf a gdy sprzatne juz albo moja mama potem ustawiam stół zeby byl rowno. trzecim natrectwem jest to ze po kazdym posilku mysje rece, no niby normalne prawda ale gdy juz umyje rece i je powacham ze nadal mi smierdza jakims posilkiem spozytym to musze znow je umyc i tak caly czas. co to moze byc za choroba czy to wogole choroba jest

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taa...moje licho też nie śpi...heh :( Mam natrętne myśli o tym,że jak otworzę drzwi z zamka, zaraz właduje mi się do mieszkania morderca i pozabija moją Rodzinę a mnie "specjalnie" oszczędzi. Daję jedzenie moim zwierzakom tylko prawą ręka bo lewa "wróży" nieszczęście, jak ktoś chce usiąśc obok mnie w kolejce albo stanąc za mną to odchodzę jak najdalej i szukam wolnej przestrzeni (czyt: bez ludzi) Każdego dnia sprawdzam najpierw czy żadne z moich zwierząt nie jest przypadkiem chore, potem karmienie, spacer i po powrocie kawa dla mnie i śniadanie dla suni a wszystko to w połączeniu z moimi małymi rytuałami, o których trochę za długo by pisac. Najdziwniejszym dla mnie moim dziwactwem jest to,że nie wyjdę/wejdę na klatkę schodową jeśli schodzi,wychodzi etc... ktoś obojetnie sąsiad czy obcy, a jak mi się przydarzy,że już ktoś jest na schodach to czasem zmuszam się do wyjścia z domu czy wejścia do klatki schodowej żeby nie pomyśleli,że jestem jakaś dziwna ale zazwyczaj to staram się jakoś nie zauważenie przemknąc się do domu bądz też na podwórko.

 

-- 02 mar 2012, 12:51 --

 

PatrykPL Witam i powiem Ci tak jak w Shreku: -Się nie martw! Głowa do góry! Pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasnie powiem ci ze martwie sie bo chce w przyszlosci byc normalny a nie miec takie glupie nawyki a boje sie ze jak bym poszedl do jakies lekarza z tym to powie ze to jest od grania na komputerze ze niby sie denerwuje grajac itd... a to nie prwada granie na kompurrze to moja cala pasja uwielbiam grac i nie wyobrazam sobie tego nie robic to moje hooby :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację- hobby to nie choroba,więc na pewno lekarz o tym nawet nie wspomni. A co do "głupich nawyków" jeśli czytałeś mój post powyżej ja też mam nerwicę natręctw ale chodzę do psychoterapeuty i psychiatry i jakoś daję radę tylko trzeba się przełamac i pójśc do tych lekarzy i pozwolic sobie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a Ty myślisz,że lekarze to cudotwórcy? :D Jak każda choroba tak też nn nie leczy się pstryknięciem palcami,tu też trzeba czasu i cierpliwosci

 

-- 02 mar 2012, 13:27 --

 

a coś Ci przychodzi do głowy? skąd takie a nie inne natręctwa Cię dopadły?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Słoniątko34! mam tak samo jak Ty z tym wychodzeniem na klatke schodowa. Wkurza mnie jak ktos akurat schodzi albo wchodzi i zanim wyjde nasluchuje czy czasami ktos nie idzie. Teraz mnie to smieszy i mysle,ze jestem niezle porąbana ale tak na codzien to mnie to denerwuje. A jak juz uda mi sie wyjsc z domu i np.jestem przy zamykaniu drzwi kluczem i uslysze,ze ktos sie zbliza to albo jeszcze szybciej zamykam i sie zmywam albo juz wole wejsc z powrotem do domu. Takie to bez sensu,wiem ale co zrobic?

Zdumiewa mnie to jak psychika ludzka jest skomplikowana,a szczegolnie fakt,ze my tutaj-ludzie,ktorzy sie nie znaja i nic o sobie nie wiedza mamy niekiedy identyczne zachowania.Skad to sie bierze?

patrykPL zgadzam sie z thedoglov,ze "Wydaje mi sie ze raczej na 100% lekarz kazal by Ci odstawic chociaz by na jakis czas granie chociaz wydaje mi sie ze to nie tutaj lezy problem ;)"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam w końcu napisać. Gdy moje problemy utrudniają mi codzienne funkcjonowanie a natrętne myśli dominują 90% dnia...

 

Od czego w ogóle zacząć...

Pierwsze problemy z nerwami miałam po sporym kryzysie w moim związku ( jestesmy już małżeństwem,ale wtedy (6 lat temu byliśmy jeszcze "tylko" parą) właściwie się rozstaliśmy).To był dzień,jakby ktoś zawleczkę wyciągnął- trafiłam na pogotowie z drętwiejącym językiem,brakiem oddechu, napinającymi się nieznośnie mięśniami- wręcz wykrzywiało mi to twarz. Od tego dnia te same objawy pojawiały się w wielu różnych sytuacjach. Potem doszły problemy finansowe i każdy list albo informacja o awizo w skrzynce była dla mnie powodem do całonocnego dygotania, biegania do łazienki co chwilę, zimnych potów, arytmii serca,braku oddechu (takie wstrętne uczucie gdy bierzesz oddech a on nie dociera) i przymusu rozciągania/napinania mięśni (do tego stopnia,że często mam zakwasy).

Urodziły się dzieci- dwie cudowne dziewczynki. Doszły więc kolejne objawy - obsesyjne myśli o ich zdrowiu.

Dodatkowo każda z nich ma jakieś problemy zdrowotne , które będę w tym miesiącu (w końcu...) konsultować z lekarzami różnych specjalizacji ale przez to szaleję jeszcze bardziej.

 

Za tydzień mam wizytę u dermatologa z córką. Codziennie spędzam więc kilka godzin na przeglądaniu stron internetowych,szukam wyjaśnienia choroby (a raczej szukam uspokojenia,ale go nie znajduję), trzęsę się przy tym cała, nic więcej nie mogę robić. Myślę,myślę,myślę. Internet podsuwa jakieś straszne choroby a przecież w głębi rozumu wiem,że to co córka ma może nic nie oznaczać- może być tylko jej "urodą" i nie być związaną z milionem chorób genetycznych. Nic to nie zmienia. A co jeśli lekarz powie,że to jednak coś złego albo zapisze KOLEJNE BADANIA?? (to chyba najgorsze...). Nie wytrzymam kolejnego napięcia,strachu,domysłów... Dzisiejszy dzień był idealnym przykładem tego,co się ze mną dzieje- przeglądanie tych samych stron www setny raz, doszukwanie się dodatkowych informacji.

 

Do tego dochodzą zmiany nastrojów. W jednej chwili mam nastrój wręcz euforyczny- aż nie wiem co zrobić z energią,która mnie roznosi.Tańczę, skaczę, ciesze się nie wiem z czego,wpadam na mnóstwo pomysłów a za chwilę wpadam w totalnego doła i zaczynam myśleć- o problemach, o zdrowiu dzieci, o tym czego nie zrobiłam w życiu. Najczęściej to znów prowadzi mnie do internetu i wyszukiwania wyjaśnień chorób moich dzieci.

 

Zapisałam się do psychiatry. Znajoma psycholog,usłyszawszy o moich problemach zaproponowała psychiatrę i dobranie leków,które pomogą mi się uspokoić a po 2-3 tygodniach rozpoczęcie psychoterapii.

Może głupio to zabrzmi,ale marzę o tych lekach. Czekanie do 2 kwietnia (wtedy mam wizytę) jest dla mnie straszne,szczególnie że muszę przetrwać tych wszystkich specjalistów w marcu,ale czekam na moment,w którym przestanę tak się zachowywać i wrócę do żywych. Moja nerwica (natręctw? lękowa? Nie wiem..) powoduje,że mogę nie zrealizować swoich marzeń - mam egzaminy w maju a coraz częściej nie mogę skupić się na niczym "życiowym".

 

Co o tym sądzicie? Co robić dalej? Jak w ogóle przetrwać ten miesiąc ! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej,

już raz pisałem i dalej podtrzymuje swoje zdanie.

Moim zdaniem nie chcesz do siebie dopuścić myśli, ze to wszystko jest wymysłem twojego umysłu, sadzisz, że to co myślisz to prawda.

A tu właśnie w tej chorobie o to chodzi, że to się nam tylko WYDAJE dlatego że wbiliśmy sobie to do głowy.

Popełnienie samobójstwa byłoby naprawde wielką pomyłką - zobacz ilu nas tu jest, każdy walczy z tą chorobą na różne sposoby, a naprawde niewielu ma takie szczeście jak ty że masz przy sobie bliskie osoby - kochającą dziewczynę , brata, ojca, prace, niedługo magistra.

Ja nie miałem takiego szcześcia, rodzice sądzili że to moje wymysły i nie zwracali na to uwage, bo "byłem w okresie buntu", a dziewczyna zerwała ze mnązanim zdążyłem jej o tym powiedziec. JA naprawde wtedy myślałem o popełnienia samobójstwa, ale uwierz mi nie miałem nikogo poswojej stronie.

Te mysli kiedys miną, ja wiem jak jest ci trudno i że ciężko ci jest w to uwierzyć i każdy dzień to wchodzenie pod góre.

Im więcej będzies się tym zadreczał,tym bardziej będziesz się utwierdzał, że to prawda, a w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie.

Poszedłeś do psychiatry, moim zdaniem to dobry krok, skoncz teraz poprzednią terapięi skup się na tej, psychiatrzy i psycholodzy mogą stosować różne metody a to może ci jedynie zaszkodzić i de facto jest dla ciebie chyba niebezpieczne. Musisz skupic się na jednej terapi zeby przyniosła jakiś skutek.

Wiem ze ciężko wbić sobie do głowy ale uwierz mi że ciężkie przeżycia (np. śmierć Twojej mamy) może mieć duże znaczenie i coś na co ty zabardzo nie zwracasz uwagi bo dla ciebie nie ma to bezpośredniego powiązania ( np. bycie gejem z myślami o gejostwie jest powiązane :) ) ale tutaj włąśnie czesciej chodzi o coś czego sie nie spodziewamy i co dla nas nie ma ąz takiego znaczenia.

Ja ze swojej strony powtarzam jeszcze raz bo mi to pomogło i bardzo w to wierze i z tego czerpałem siłe - to co teraz wydaje ci się być prawdą jest czymśco sobie wmówiłes ( zauważ że im więcej o tym myślisz tym ta prawda staje się prawdziwsza :) ) całe zycie o czymśnie myślałes a teraz myslisz 24/dobe coś tu nie tak, geje zazwyczaj przez jakiś okres czasu mają rózne symptomy wysyłane ze swojego organizmu, ty jak piszesz to nie miałes a mówiąc o sytuacjach lozkowych ze swoją dziewczyną nadal nie masz - no ale to musisz przekonac się do tej tezy sam.

Jdno jest pewne - walcz, my wszyscy walczymy, raz pod górke ( drugi raz też pod górkę:) ) trzeci z górki, nikomu nie jest łatwo ale Ty na serio masz dla kogo życ i zazdroszcze ci takiego wsparcia bo nie każdy je otrzymał w chwili gdy go potrzebował.

Trzymam kciuki i czekam na poprawe :)

pzdr Tom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc serena pytasz skąd podobne bądz tez takie same zachowania wśród ludzi? Bo nasz mózg to porąbany twór,żerujący na organizmie :) Zużywa 20 % tlenu,jest żarłoczny a "znudzony" wymyśla sobie różne "twórcze" zajęcia.Jego zdolnośc zapamiętywania przekłada się na sny i inne takie. Wydaje mi się,że mózg ludzki ma dwie świadomości: 1. zarządzanie organizmem i podtrzymywanie funkcji życiowych- czyli samo-świadomośc mózgu: 2. dzięki jego samo-świadomości my mamy świadomośc siebie. Kurcze czasem mam wrażenie,że każdy z nas jest podłączony do super komputera z nanotechnologią niestety bez możliwości wymienienia go na jeszcze lepszy super model...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słoniątko34 masz racje i fajnie to ujelas. Staram sie ciagle cos sobie wymyslac zeby moj mozg nie byl "znudzony" ale roznie to bywa. ;)

olimpiados czy te natrectwa masz codziennie?mi czasem natrectwa tez zajmuja 90% dnia ale jak mam dobry dzien to zdarza sie,ze zajmuja tylko 5%.Troche mnie dziwi,ze przy dzieciaczkach masz takie natrectwa.Zawsze myslalam,ze jak sie ma dzieci to sa one tak absorbujace,ze nie ma sie czasu zajmowac natrectwami ale widocznie bylam w bledzie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Tom,

 

Sorry że teraz odpisuje ale jak jest ciut lepiej staram się nie wchodzić na forum. Najgorsze są poranki jak się budzisz i ręce są zdrętwiałe i często później jest tak przez cały dzień. Postanowiłem wrzucić trochę ruchu by może zająć czymś innym głowę, dzisiaj się udało po części - dlatego ze bardzo późno poszedłem spać, ale plan jest taki : rano pompki, brzuszki i 30 minut rowerka, powinno mnie obudzić i dać kopa do pracy - poza tym to dla zdrowia. Staram się nie myśleć ale te myśli są jak motocykliści nigdy nie wiesz z której strony nadjadą. No i jest taki wewnętrzny smutek. Brak chęci do życia. Będę updatował na bieżąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pokrecony,

z tego co piszesz to nerwica narectw, ona polega na tym,ze mamy głupie myli, których sie boimy a nie które sa naszymi pragnieniami, nerwica natręctw to lęki i pojawia sie w Twojej głowie debilna myśl , której sie boisz np. ,ze masz ochotę kogoś zabić i Cie prześladuje, nerwicą to lęk , obawa to przed czym chcemy uciec , Ty nie jesteś żadnym gejem tylko po prostu kiedyś coś zakiełkowało w Twojej głowie i boisz sie tego i to Cie prześladuje w przypadku NN bardzo skuteczne sa leki.

Prawda jest taka ,ze trzeba sobie zdać sprawę z choroby i to zaakceptować a jak tego nie zaakceptujesz to się sam nakręcasz.

NN różni sie od pragnienia tym ,że pragnienie budzi w Tobie chęć żeby to się stało a NN wychodzi z leków i za nic na świecie nie chcesz żeby to się ziściło, których , sie boimy i budzi strach, jest wręcz czymś odwrotnym do tego czego naprawdę chcemy, jest odpowiedzią na to czego się boimy najbardziej i dlatego czujesz taki strach jak myślisz o tym gejostwie.

Jeśli i idzie o zachowania kompulsywne też są podszyte lekiem.

Wiem co mówię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×