Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień do dupy, moje samopoczucie idealnie odzwierciedla dzisiejsza, depresyjna pogoda :( Mam doła, bo w życiu mi się wszystko pieprzy, chce mi się ryczeć, czuje się samotna w swoich problemach, bo przecież któż inny może je za mnie rozwiązać - tylko ja sama. Skąd wziąć tę siłę i odwagę żeby stawić czoło tym cholernym lękom, żeby się nie poddawać i iść do przodu mimo przeciwności?! Czuję się taka bezsilna, nie wierze w siebie, chyba jestem już skazana na ten swój gówniany los :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień dopiero się rozpoczyna... W sumie cieszę się, że siedziałem do samego prawie rana, ponieważ za oknami znów świeci słońce, za którym wcale przecież nie przepadam... Wybiorę się zaraz na krótki spacer, po powrocie łyknę swoje prochy i... zamierzam większość tego dnia przespać :?

... A szkoda, bo przecież wczoraj zrobiło się na chwilę znów tak ładnie... :-|

Photo0246.jpg.0d916f76f977338ba4c7844907df30f7.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem 3,5 tygodnia spokoju i chyba znowu powrót. Było fajnie, chodziłem na zajęcia, spotykałem się z dziewczyną, chodziłem do znajomycn na imprezy z procentami, chodziłem pograć w piłke, na siłownie i znowu jakoś mnie powoli chce chwytać :szukam:

Znowu te chwilę zwątpienia czy na bank jestem zdrowy mimo tego że nic mnie nie boli, czy rano wstane jak położe się spać, czy to nie moje ostatnie dni i ile mi zostało? Eh.... ciekawe dlaczego w sumie nie mam żadnych stresów większych. Nie wiem czy nie iść wkońcu do psychologa bo mi samo raczej nigdy nie przejdzie. Oczywiście myśl te są teraz płytkie jak kałuża, nie to co wcześniej głębokie jak basen.

Ehhh :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mój dzisiejszy dzień... zaczął się falstartem o 3.55, gdy obudziłam się z bólu. myślałam, że mi oko zaraz wypłynie, tak rwało, ani otworzyć, ani zamknąć, koszmar. cały dzień zresztą boli i łzawi, jedno, w związku z czym połowa mojej twarzy wygląda, jakbym ciągle płakała, w ogóle wyglądam jak trup i mi przykro, że ludzie muszą na mnie patrzeć.

poranne wiercenie u sąsiada. potem spędziłam ponad 3h na korytarzu na wydziale, żeby dowiedzieć się, że nie zaliczyłam. supcio. wróciłam właśnie, spakowałam manele i żrę pożywny obiad w postaci płatków śniadaniowych, yay, i zaraz idę na autobus i na pociąg... jestem zmęczona i to oko cholerne. cudowny dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ninja, mam nadzieję że jutrzejszy dzień będzie lepszy. Trzymaj się cieplutko :tel2:

Mightman, idź do psychologa, to na pewno dobry pomysł. Trzymam kciuki i mam nadzieję że pójdziesz :great:

Helvetti, byłaś w szpitalu 9 miesięcy? :shock:

 

Mój dzisiejszy dzień uważam za niezły ;) mam nadzieję że kiedy będę zasypiać uznam go za jeszcze lepszy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×