Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Sosnowiec]


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję za odpowiedź mama była drugi raz w szpitalu Nr 5 obecnie jest w domu opiekujemy się nią i pielęgnujemy. Do wielu rzeczy zdążyłam się przyzwyczaić. Jak tylko mój syn i czas mi pozwala to wchodzę na różne fora czytam innych problemy wielu rzeczy się uczę. Jestem nawet spokojna i z pokorą znoszę to co mi los daje.

Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Gdzie na terenie Sosnowca znajduje się jakaś poradnia zdrowia psychicznego, chodzi mi oczywiście o taką, która leczy nieodpłatnie ? W internecie nzlałem jakąś mieszczącą sie na ul 1 maja 33. Jak wygląda procedura przyjęcia do takiej poradni, ktoś tu wcześniej mówił o jakis zapisach i generalnie jak taka pierwsza wizyta wygląda. Z góry dziekuję, za odpowiedź :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponuje Ci udać sie do Przychodni na Zagórze bez skierowania zapisać się na wizytę do pani doktor bardzo sympatyczna wysłucha doradzi.

 

Dzięki, jeszcze dwa pytanka. Jaka to ulica ? (nie jestem z Sosnowca) Ile, mniej więcej trwa oczekiwanie na wizytę ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc ludzie!mieszkalam kiedys w okolicach bedzina,teraz mieszkam w niemczech.odradzam wam przychodnie zdrowia psychicznego w bytomiu.5 lat temu trafilam do pewnej pani doktor w bytomiu z powodu depresji,ktora nie dawala mi juz wtedy zyc.uslyszalam tylko ze jestem mloda i pozniej sie wszystko zmieni...teraz moja depresja jest juz nie uleczalna...czy to pani doktor to miala na mysli?nastepnie trafilam do pewnego mlodego pana,rowniez w bytomiu,ktory testowal na mnie leki,przynajmniej takie mialam wrazenie,bo dzialy sie ze mna straszne rzeczy i nie do konca wiedzial co do jakiej choroby...i tak odwiedzalam bytomskich psychiatrow i moja choroba rozwijala sie i rozwijala...az chcialam rzeczywiscie umrzec i wyladowalam w niemieckim psychiatryku.teraz odwiedzam od czasu do czasu niemieckiego psychiatre,tez nie jest dobry,ogranicza sie do wypisywania recept,ale przynajmniej wie co na co pomaga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Jagodo.

Przeczytałam sobie Nasze wszystkie posty.

Nie wiem właściwie co napisać...Ty przeszłaś długą drogę ,starałaś się jak mogłaś ,robiłaś WSZYSTKO i byłaś w tym wszystkim bardzo dzielna.

Kochana chciałabym złożyć Ci kondolencje.Naprawdę strasznie współczuję.

Mam jednak nadzieję że wytrzymujesz to wszystko,że ogarniasz ,że dajesz radę.

Musisz się kochana trzymać ,masz syna ,rodzinę i mocno wierzę że tak jest.

Ściskam Cię mocno.Gusia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana Gusiu

Ostatnie trzy miesiąca a zwłaszcza ostatnie tygodnie były straszne i nie wiem co się ze mną dzieje. Byłam do końca mamy chwil byłam pożegnać w kaplicy i nie ma we mnie strasznej rozpaczy tylko spokój i smutek.

Kiedyś myślałam że jak nadejdzie ta chwila to nie będę wstanie żyć tak byłam emocjonalnie związana z mamą jak rzadko która córka a jak już jej nie ma to jedyna myśl która krąży po mojej głowie to to że już tak strasznie nie cierpi . Od dłuższego czasu była chora ale te ostatnie miesiące to był horor z jej cierpieniem. Napisz mi czy ja zwariowałam bo nie wiem co się ze mną dzieje . Jak ją wycałowałam przy pożegnaniu tak spłynął na mnie spokój ale nie moge tego zrozumieć ani wytłumaczyć. Co będzie dalej.

Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty boisz się wyjść z domu a mnie znowu dopadły lęki.

Boję się ciemności, boję się wejść do pokoju gdzie leżała mama.

Gdy siedzę przy komputerze to ciągle wydaje mi się jak by ktoś

stał za mną i te ciągłe przed oczyma obrazy z ostatnich dni chwil kostnica.

Nie wiem czy mi to kiedyś choć trochę przejdzie.

Zawsze byłam bardzo strachliwa i bojąca i jak pierwszy odszedł teściu

z którym się lubiliśmy to trochę przestałam się bać. Jak odeszła teściowa

to przestałam się całkowicie bać i tak się cieszyłam że wyzwoliłam się od tego lęku.

Moja mama zawsze mi mówiła że jak ona odejdzie to ja się przestanę całkowicie bać a niestety jest odwrotnie.

Moje zachowanie jest iracjonalne bo przecież bardzo się kochałyśmy i cały czas opiekowałam się nią i wszystko koło niej robiłam i dlaczego lęki powróciły

Pozdrawiam Jagoda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×