Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak przetrwać poranki?


Scarlet_85

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Od kilku lat cierpię z powodu nerwicy lękowej.. Chodziłam na terapię, która dała świetne efekty..

Miałam spokój przez 1,5 roku teraz jednak część problemów wróciła. Myślę że jest to spowodowane poważnymi problemami rodzinnymi, szukaniem pracy i planowaną przeprowadzką do innego miasta..

Chodzi o to, że od razu po przebudzeniu dopada mnie lęk..nie mogę wstać, bo się boje.. nie wiem czego, ale czuje ogromny lęk..

Wtedy też pojawiają się natrętne myśli o tym co może wydarzyć się złego.. takie myślenie "a co będzie jeśli"...

Nie mogę w żaden sposób tego odepchnąć.. Staram się wstawać od razu po przebudzeniu zanim zacznę się nakręcać..

Często jednak nie daję rady..

Później w ciągu dnia lęki są już mniejsze i jakoś udaje mi się funkcjonować. Najgorsze są jednak poranki i brak motywacji do tego żeby wogóle wstać.. Nie radzę sobie z tym :( Czy ktoś też tak ma/miał?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Scarlet_85, ja mam właściwie takie same problemy w życiu i też zaczynam się czuć, jak Ty. U mnie dochodzą jeszcze objawy somatyczne, jak nudności czy kłucie w klatce piersiowej.

Może pora się wybrać ponownie do terapeuty? Masz kogoś bliskiego z kim mogłabyś pogadać, myslę, że taka zwykła rozmowa może dać naprawdę pozytywne skutki i zmotywować do działania, sama tego doświadczyłam nawiązując kontakt tutaj na forum. Trzymaj się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie lęki budza rano ,w nocy paskudztwo....rano sila woli wstaje,musze do pracy,mam obowiazki,,,,musze zarabiac nikt mi nic nie da,chociaz jest ciezko...

Staram sie skupic na tym co musze.....stosuje relaksacje..to pomaga...ruch,sport...plywanie.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sport faktycznie bardzo pomaga, ale szukam jeszcze innych sposobów...

Co do rozmów z bliskimi to mam jedną taka osobę, której mogę powiedzieć wszystko.. Nie chce jej jednak za bardzo obciążać, bo wiem że sama ma swoje problemy..

Kurcze tak sobie postanowiłam, że zrobię wszystko żeby juz nie wracać na terapię, że dam radę... A może niepotrzebnie się upieram.. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Scarlet_85, Jak bardzo jest mi to znane...nienawidzę poranków, tak często nie mogę znaleźć motywacji żeby wstać, wszystkie najgorsze momenty dopadają mnie po przebudzeniu. Jak już się podniosę to jakoś leci i strach przed życiem deko opada z każdą godziną. Ale rano- koszmar. Ostatnio zacząłem też dzień w dzień zapamiętywać sny, wszystkie są fatalne, to też działa demobilizująco.

Staram się wstawać od razu po przebudzeniu zanim zacznę się nakręcać..

Ten sposób działał u mnie, ale krótko. Po pewnym czasie wstawałem i opadałem na łóżko albo na fotel było jeszcze gorzej.

Moim najlepszym sposobem jest szukanie impulsu. Szukam czegoś co chciałbym w danym dniu zrobić, może to być zwykła głupota, ale jak już ją odnajdę to dopiero wtedy wstaję od razu bez zastanowienia, jak najszybciej.

Ogólnie to muszę budzik nastawiać ze 2 godz. wcześniej żeby się podnieść na czas...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Midas, spróbuje z tym szukaniem pozytywnych impulsów..

Ja raczej myślę o tym co muszę zrobić w danym dniu i jak bardzo tego nie chce.. i to dobija jeszcze bardziej...

Ze snami mam to samo co Ty.. Pojawiło się jakieś 2 tyg temu.. od tego czasu śnią mi się same koszmary... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze snami mam to samo co Ty.. Pojawiło się jakieś 2 tyg temu.. od tego czasu śnią mi się same koszmary...
Heh u mnie właśnie też ze 2 tyg. jakoś. Mam nawet koncepcję, że to przez zdrowszy tryb życia jaki zacząłem prowadzić, mózg lepiej funkcjonuje i dlatego pamiętam sny(ale nie wiem na ile jest prawdy w tym)...dziś było to samo :?
Ja raczej myślę o tym co muszę zrobić w danym dniu i jak bardzo tego nie chce.. i to dobija jeszcze bardziej...
Rozumiem Cię, sama podświadomość, że tyle przeciwności przed nami szczególnie tych długoterminowych, a mimo wszystko trzeba wstawać i walczyć, nawet jak ta walka wygląda jakby nie miała sensu więc po co wstawać? :roll:

Ten mój sposób jest bardziej doraźny niż pomocny, coś jak chwytanie spadającego noża, myślę że jedynym wyjściem jest zmiana o 180' naszego nastawienia, uporanie się z problemami...Czy to przez leki, terapię czy też autoanalizę, co na kogo bardziej działa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde ja rano to nawet na to nie mam ochoty.. A to już objaw choroby u mnie :)

Midas też zaczęłam prowadzić dużo zdrowszy tryb życia ostatnio. Mam nadzieję, że to nie ma wpływu na to zapamiętywanie snów, bo jeśli tak to wracam do starych nawyków.. ;) wiem jedno, z serialami kryminalnymi przed snem koniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Midas też zaczęłam prowadzić dużo zdrowszy tryb życia ostatnio. Mam nadzieję, że to nie ma wpływu na to zapamiętywanie snów, bo jeśli tak to wracam do starych nawyków.. wiem jedno, z serialami kryminalnymi przed snem koniec.
U mnie te sny bardziej dotyczą mojego życia, przeszłości, teraźniejszości, często jedno z drugim jest powiązane, śnią mi się takie brudy z przeszłości, o których normalnie w życiu bym sobie nie przypomniał, a przynajmniej w ogóle o nich nie myślę. Tak więc horrory czy seriale kryminalne mi nie kolidują ;)

Co do powrotu do starych nawyków, to śmiej się, ale całkiem poważnie, o tym myślałem :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też z rana mam niechęć do wstawania do pracy , jedyne co to najlepiej szybko wstać i nie rozmyślać ale trudniej tego dokonać. Tym bardziej iż mam nawyk włączania drzemki :P Ostatnio dziwnie się ta cała nerwica moja zachowuje ale jak już zaobserwowałem to taka zabawa w kotka i myszkę, zaczynamy jedno sobie tłumaczyć w naszych objawach a gdy już sobie wytłumaczymy występują nowe objawy. To jest dobijające , hihi ale trzeba jakoś radzić sobie z tą jędzą !!! ja chodzę ostatnio do psychiatry (dla uspokojenia że inni też chorują na takie przyległości :) ) i dostaje kolejne leki , nie biorę ich bo nie mogę się przełamać ,być może z obawy że się uzależnie. Daję sobie radę w naturalny sposób czyli pozytywizmem :)

 

-- 28 lut 2012, 20:40 --

 

Poza tym Scarlet, jak będziesz miała zły poranek to napisz do mnie lub zadzwoń , myślę że Ci humor od ranka poprawie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tony 29,

wiesz niechęc a lek to jest zupełnie cos innego niechęc to spisz sobie i rano budzi Cie budzik i myślisz ,ale mnie się ciulwa wstawac nie che , jeszcze bym sobie pospał, kurcze znowu musze albo cos np. nosić, albo pisać pisma albo cos załątwiac a mnie się nie chhe,

lęk to jest cos takiego ,ze czujesz stan np. zagrozenia w uogólnionym i boisz sie isc do tej pracy, nawet jak masz fajną czujesz coś takiego spada przed Ciebie jakby ściana i czujesz zagrozenie, strach , który jest bez sensu i nie czujesz zadnego zniechecenia wtedy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam to, im bardziej koszmarna noc i słaby sen tym gorszy poranek, lęki, mdłości.

Po pierwsze - dbać o higienę snu a po przebudzeniu mieć plan działania przygotowany dzień wcześniej, mieć zawsze coś do roboty tak żeby nie myśleć, u mnie dały radę do tego SSRI.

W każdym razie lęk wolnopłynący to kanał jakich mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiecie że u mnie z seksem jest tak samo jak u Was. Nie mam poprostu ochoty i to już chyba od roku. A najgorsze jest to że mam męża i muszę się do tego zmuszac chociaż mi się nie chce, żeby tylko nie znalazł sobie kogoś na boku. To jest dopiero hardcore. A kiedyś ,dawno , dawno temu to człowiek sam zaczynał gry miłosne. Co ta choroba może narobić!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak chcesz ,to nazywaj sobie to i przypisuj jak chcesz Tahela. Można to dzielić na kategorie i sortować ,ale to nic nie da bo każdy ma w danym momencie inne objawy. Ja mam dzisiaj niechęć , jutro będzie strach , a wczoraj miałem z rana pustkę i lęk połączony z przygnębieniem. Jak nie zaczniesz pozytywnie dnia , to chociaż byś się tysiącami lekarstw naszprycowała, to nic ci nie pomoże. przysłoni ale nie pomoże.Takie jest moje zdanie. Analizując kolejne dni z nerwicą zaobserwowałem że jeśli odpuszczę z rana objawy i ich nie zwalczę w sobie to przez cały dzień tylko o jednym myślę (czyli co mi się zaraz stanie, a może zejdę), a objawy lękowe w różnych postaciach wegetatywnych nie dadzą mi normalnie funkcjonować.

 

Czy masz objawy choroby , podczas koncentrowania się i pisania na tym forum ??? Bo ja wtedy zapominam o mojej nerwicy i czuje się zdrowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiecie że u mnie z seksem jest tak samo jak u Was. Nie mam poprostu ochoty i to już chyba od roku. A najgorsze jest to że mam męża i muszę się do tego zmuszac chociaż mi się nie chce, żeby tylko nie znalazł sobie kogoś na boku. To jest dopiero hardcore. A kiedyś ,dawno , dawno temu to człowiek sam zaczynał gry miłosne. Co ta choroba może narobić!!!!

 

Martas nie wiem czy wiesz lub czy spróbowałaś ale ja się 2 lata temu seksem wyleczyłem z nerwicy na jakiś czas ( 1,5 roku) , bzykaliśmy się z kumpelą jak dwa zajączki ile się dało, i nerwica lękowa przeszła bo człowiek sie wymęczył w czasie dnia na tyle że hormony szczęścia wyeliminowały objawy depresji. Dlatego do dzisiaj jej dziękuje że mnie wyleczyła na jakiś czas z cholerstwa (nerwicy lękowej). Ona od pół roku ma męża więc nie mam się z kim leczyć :P hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam to, im bardziej koszmarna noc i słaby sen tym gorszy poranek, lęki, mdłości.

Po pierwsze - dbać o higienę snu a po przebudzeniu mieć plan działania przygotowany dzień wcześniej, mieć zawsze coś do roboty tak żeby nie myśleć, u mnie dały radę do tego SSRI.

W każdym razie lęk wolnopłynący to kanał jakich mało.

 

Zgadzam się, lęk wolnopłynący zniszczy cały dzień, choćby wstało się

w miare w pozytywnym nastroju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, Tony29, ja czasami kiedy wieczorem trochę lepiej się poczuje to o tym mysle: o może dzisiaj w nocy zadziałam bo czuje się w miare dobrze. Ale kiedy jestesmy już w łóżku to cała ochota mi ucieka i tylko się modlę żeby czasem jemu sie nie zachciało kochać. Może gdybym zrobiła to spontanicznie, w tym momencie kiedy poczuje sie troszkę lepiej, to może coś by z tego wyszło, ale mamy dziecko (11 lat córeczka) więc musze czekać aż pójdzie spać . No a potem to już po ptakach.

 

-- 29 lut 2012, 00:05 --

 

A propos, dlaczego nie znajdziesz sobie aktualnie nowej koleżanki, oczywiście takiej fajnej jak ta poprzednia? :P

 

-- 29 lut 2012, 00:07 --

 

no i jeszcze coś, mamy do siebie około 15 km, to tak na marginesie. M.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się 2 lata temu seksem wyleczyłem z nerwicy na jakiś czas ( 1,5 roku) , bzykaliśmy się z kumpelą jak dwa zajączki ile się dało, i nerwica lękowa przeszła bo człowiek sie wymęczył w czasie dnia na tyle że hormony szczęścia wyeliminowały objawy depresji. Dlatego do dzisiaj jej dziękuje że mnie wyleczyła na jakiś czas z cholerstwa (nerwicy lękowej). Ona od pół roku ma męża więc nie mam się z kim leczyć :P hehe

Fizjologicznie uzasadnione, ale w praktyce głupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×