Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Znowu mnie wzieło na głupie refleksje

tez tak mam ostatnio.

Mam zły dzień, nie cierpię siebie. Czemu ja jestem taka?? Przecież mogłabym być inna. :evil: i było by tak pięknie. A tu co?

Ja się boję nawet złożyć podania o pracę więc...jak mogę iść na jakąś rozmowę i do samej pracy. Chcę iść do pracy, ale jak już przyjdzie do jakiejś konkretnej oferty to jestem dosłownie sparaliżowana i słowa nie powiem. To bez sensu. Mam ochotę sobie palnąć w łeb. Bo jak tak żyć?

Taka piękna pogoda a mnie się żyć nie chce. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boję nawet złożyć podania o pracę więc...jak mogę iść na jakąś rozmowę i do samej pracy. Chcę iść do pracy, ale jak już przyjdzie do jakiejś konkretnej oferty to jestem dosłownie sparaliżowana i słowa nie powiem. To bez sensu

Mam coś podobnego...bardzo chce pracować,w jakimś stopniu zarabiać na siebie,ale ja sie do cholery boje pracy,ba! boje sie pójśc do urzędu pracy!.Jest mi wstyd przed innymi,ponieważ wszyscy którzy są w mojej

sytuacji pracują gdzieś żeby w jakimś stopniu uniezależnić się od rodziców...no a ja k...a nie potrafie pójść i iść do głupiego urzędu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lusi nie krzycz :smile: . Powodzenia na tej rozmowie!! Mam nadzieję ze ciebie stres nie zeżre. :smile:

 

a nie potrafie pójść i iść do głupiego urzędu.

hmm tez tak mam, ale urząd pracy to bardzo nieprzyjazne środowisko - wcale tam nie chodze bo i po co.

Zresztą i tak już nie umiem się oszukiwać, że coś się zmieni na lepsze więc mam to wszystko gdzieś. Ja nie wiem po co ja się urodziłam w tych czasach.

Od rana myslę jak tu przestać musieć na siebie patrzeć i nie mam nastroju do śmiechu a poczucie humoru gdzieś wyszło - zostało tylko użalanie się nad sobą i przewrażliwienie. Dawno tego nie było - ale musiało powrócić. ehh

wybaczcie to co napisałam ale takie mnie dziś myśli dręczą. Cieszyłabym się z czegoś, ale ja to nie zasługuje na to żeby się z czegoś cieszyć. Idę i nie smęcę.

Jak widac mój dzisiejszy dzień jest do....d.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maiev,nie martw się,dziś jest tak,a jutro będzie lepiej ;) Mówi wam to była urzędniczka Urzędu Pracy-nie powiecie chyba,że jestem straszna :lol: A teraz też siedzę bezrobotna i co z tego?Maiev-dlaczego tak się nie doceniasz?Jeśli nie jesteś zmuszona iść do pracy,to spoko.W domu zrobisz o wiele więcej pożytecznych rzeczy,niż w pracy.Jeszcze biorąc pod uwagę dzisiejsze zarobki,to śmiało możesz sobie na razie odpuścić.A jeśli już chcesz pracować,to podejdź do tego w sposób rozrywkowy-że nie musisz,że tylko tak chcesz sobie zobaczyć jak to jest.Nastawienie,nastawienie i jeszcze raz nastawienie.Jeśli czlowiek zdołuje się przymusem,to szkoda jego czasu na bieganie za pracą.Stres wytraca wszystkie argumenty.Luzik,kochani ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ashley, Darek - super że zaczynacie terapię, będzie lepiej zobaczycie, potrzeba tylko trochę cierpliwości

 

Lusi - powodzenia, trzymam kciuki. Nie taki diabeł straszny ;)

 

Mnie akurat szukanie pracy napedza,żyję wizją zmiany swojego położenia i to daje mi siły. Wkurzam się że mało jest ciekawych ofert ale próbuję dalej.Jednak nic na siłe, nie ma co się zmuszać czy zadręczać. Zgadzam się z Różą: odpowiednie nastawienie i luzik ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, ludzie!

Nie martwcie się tak tym poszukiwaniem pracy. To że Was od tego "odrzuca" to jest tylko jeden z objawów dzięki któremu możecie się dowiedzieć że coś jest nie tak. Mam nadzieję że kiedyś wszyscy dotrzecie do swojego źródła lęków.

A ja mam dziś taki dzień że sam nie wiem jak się czuję. Ani mi nie smutno, ani wesoło, nie lubię takich dni nie wiem co z sobą zrobić. Muszę coś szybko zrobić żeby pobudzić swoje emocje. Tylko co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiedziec ze nie tylko ja tak mam chodzi mi o prace.Bardzo chce pracowac,bo to siedzenie w domu juz mnie dobija no i wlasna kasa tez by sie przydala.Dzisiaj bylam zlozyc cv i kosztowalo mnie to sporo nerwow,a jutro rozmowa kwalifikacyjna tam.Mam tylko nadzieje ze jakos sobie poradze.A juz bylam o krok zeby tam wogole nie wejsc,ale na szczescie jakos sie zmobilizowalam.Ja mam tez tak ze im dluzej siedze w domu to potem ciezej jest mi gdzies wyjsc.A pare miesiecy to juz trwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Ci Różo bardzo bardzo :smile: Od razu mi troszkę lżej

nie powiecie chyba,że jestem straszna

ty nie straszna :smile: - ale zdarzają się tam takie osoby że...brrr

dlaczego tak się nie doceniasz

no w zasadzie jakoś nie mam za co się cenić.

heh a co ja powiem na rozmowie jak mnie spytają czemu tyle lat byłam bez pracy. A kto normalny zrozumie, że miałam durną fobię społeczną, przez którą to prawie z domu nie wychodziłam a jak już wyszłam to słowem się nie odezwałam.

Głupie to. Ale jak z tego wybrnąć. po takim pytaniu chowam się jak żółw do swojej skorupy i ...the end.

Wkurzają mnie te wszystkie komplikacje. Staram się czy nie - niby wszystko jest na dobrej drodze a tu co - przeszkoda i wszystko do d... Wściekła jestem bo zawsze tak jest. Siostra mi załatwiła takie chałupnictwo i co....i oczywiście komplikacje musza być. Jakaś machina się zepsuła i nic z tego. A miało być pewne - na mur-beton. Widzicie jak to jest. I jak tu się nie wkurzyć.

Czasem zdarzają się takie cholerne dni, że wszystko człowieka dobija. Właśnie następna porcja "dobijaczy" nadeszła.

Idę kosić trawę. Jak skosze ten hektar to moze mi się lepiej zrobi.

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle z Twojego postu wieje optymizmem; pozytywne i nieco idealistyczne spojrzenie na życie - kiedyś też taki byłem. Niestety proza życia brutalnie zweryfikowała moje nastawienie w tej kwestii.

Co do tego idealizmu to myślę, że tak nie jest. Gdybym patrzyla idealistycznie na wszystko już nie mialabym problemów. Poza tym jak mam chwile slabości to piszę o tym. Ale chcę mieć dobre nastawienie do życia. Bo ze zlym, chyba trudno być szczęśliwym.

Mój dzień byl ok, nic szczególnego się ie dzialo. Czekam niecierpliwie na psychoterapię. A Ty Darek kiedy zaczynasz? Dzięki Tygryska :)Odnośnie pracy to się nie wypowiadam, bo jestem w liceum, ale mam nadzieję, że Wam się wszystko uloży dobrze. Też się zgadzam z Różą odpowiednie nastawienie i luzik ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh a co ja powiem na rozmowie jak mnie spytają czemu tyle lat byłam bez pracy. A kto normalny zrozumie, że miałam durną fobię społeczną, przez którą to prawie z domu nie wychodziłam a jak już wyszłam to słowem się nie odezwałam.

U mnie podobnie - mam 3-letnią lukę w życiorysie. Bałem się chodzić do Urzędu Pracy, a jednocześnie wstydziłem się tego, że jestem bezrobotny Miesiąc temu po dłuższym czasie (ponad rocznym) dostałem pracę. Na rozmowie kwalifikacyjnej pytany o tę przerwę, wymijająco odpowiedziałem, że zbytnio nie mogę się pochwalić tym, co wtedy robiłem... (a niby co miałem mówić?!)

Trochę mi głupio z powodu tej luki, ale wtedy byłem w takim stanie psychicznym, że szkoda gadać... :( Niestety, teraz będzie się to za mną ciągnęło.

Nowa byłaby ok. gdyby nie nadmiernie "ambitna" dziewczyna przyjęta razem ze mną; wprowadza taką atmosferę rywalizacji, że czuję się jak na wyścigu szczurów, brrrr.... czasami wzbudza we mnie naprawdę negatywne emocje :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rano miałam bardzo dobry humor, duzo energii. Teraz mam jakiś zjazd. Znowu zacisnięte gardło, lęk i podły nastrój Sad Ech...

Nie przejmuj się tym. Też tak czasem mam. Ale bądź dobrej myśli, to się z czasem stabilizuje i naprawdę takie wahania nastroju są coraz rzadsze. To taki okres przejściowy (tak myślę).

Maiev, Darek - kieruję do was to samo co do Tygryski. Przecież wiecie dobrze, że takie stany są chwilowe.

kazdy dzien jest rozny..raz jest lepiej..raz gorzej..ale jak czlowiek wstaje z bolem glowy to jak moze byc dobrze..?

ufff... dobrze nie jest ale będzie lepiej. To wiecznie nie trwa.

 

Tak ogólnie do wszystkich: chciałbym wyjechać do pracy za granicę na wakacje i chciałbym ogólnie wiedzieć, jakie są gdzie szanse i gdzie takowej pracy szukać (tzn. biuro pracy, znajomości itp.). Gdzie warto jechać, gdzie nie, jak to wszystko załatwiać - jeśli ktoś ma doświadczenie to proszę piszcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki chłopaki.Staram się mysleć optymistycznie ale wszystko mnie drazni nawet zapach pudru i tuszu do rzęs mi przeszkadzał jak się malowałam. Idę spotkać się na chwilę z koleżanką, niespecjalnie mam nastrój ale może przynajmniej oderwę się od swoich myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co Darek, przeszlo? ;) Tygryska dobry pomysl.

Czasem czuję się taka beznadziejna. Wiem, że taka nie jestem, ale czuję tak. To przez to dno które jest za mną i dalej z niego wychodzę. Przez to zmienilo się bardzo wiele. Stracilam siebie i to najbardziej boli. Może to jaka naprawdę jestem już się zatracilo, a może jest gdzieś glęboko tylko zostalo zagluszone przez te problemy, lęki i wewnętrzne bariery. Przez to wszystko. Ale raczej wierzę w to, że ta druga wersja jest bardziej prawdopodobna. Bardzo tego chcę. Stalam się zupelnie inną osobą, taką jaką nie chcialam być. Ale to mnie do tego zmusilo. Dlatego teraz czuję się często tak jak napisalam. Mimo, że wiem, że tak nie jest. Wnętrze czuje co innego. Kiedy się odnajdę? Kiedy poczuję, że wreszcie spelnilo się to moje marzenie. Nie wiem, chcialabym żeby jak najszybciej. Nie mam dola, nie. Czuję się dobrze, piszę bo o tym dzisiaj myślalam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie przeszło...ja dzisiaj zrozumialem,że koniecznie musze coś ze sobą zrobić...bo już dłużej tego nie wytrzymam!!!!!Mam caly czas odczucie odrzucenia,inności,czuje się sam...i jestem sam,nikt mnie w realu nie zna tak dobrze ja Wy,ale w realu nie mam przyjaciól.kolegów.znajomych...ludzie sie ze mnie śmieją,obgadują mnie,,cale życie jestem sam! i się z tym wszystkim dusze...

Ciągle same przypominają mi sie przykre słowa ludzi których poznałem....

i wiem że ludzie są nastawieni do mnie żle,nawet małe dzieci sie ze mnie śmieją :cry: .Ech ten wieczór jest smutny.

koniecznie musze coś ze sobą zrobić

nie chodzi mi o odebranie sobie życia...bo kiedyś próbowałem ale po nie udanej próbie stwierdziłem,że już nigdy tego nie zrobie...chodzi mi bardziej o zmiane siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ashley ja wierzę w druga wersję chociaz sama chwilami gubię gdzies siebie, nie jestem pewna niczego, ale wierze że w końcu bedzie dobrze

 

Darek- po pierwsze:zrobiłes pierwszy krok- zdecydowałeś się na terapię, po drugie na pewno znajdziesz jakis sensownych ludzi, niestety trzeba się troche naszukac bo buraków na świecie nie brakuje. Myslę że terapia pomoże ci inaczej spojrzeć na wiele spraw i to pomoże ci potem w kontaktach z innymi

 

U mni trochę lepiej. Teraz planuje jakieś zabiegi kosmetyczne dla relaksu :D Trzeba jakos walczyć z ponurym nastrojem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek- byłam rośliną, czasem teraz też jestem.

 

w tym momencie wiem jedno- mam wodę z mózgu. :(

Pamiętacie- w sobote wypiłam winbo i trzaskałam farmazony o jakimś chłopaku, nie?

 

Dzisisaj wpadł z różą złozyć życzenia i pogadać, bo dawno mnie nie widział.

 

Byłam taka zszokowana- nie tym, że wpadł, ale samym faktem, że inwestuje w znajomość . Jest zajęty już, ja zawsze byłam głupia i zakochana (czyt. woda z mózgu) to żyłam tym, że go zobaczę, a jak widziałam to nawet nie spojrzałam, perfidnie głowę w bok, odburknięcia, do widzenia. Helo, jedynie pasjonujące rozmowy na gg i pasjonujace pierwsze spotkanie.

I tyle, głupio mi było jak się spytał, czy mam zły humor. Zawsze miałam jak go spotykałam przez ostatnie x miesięcy, głupia sprawa. nawet nie miałam głowy ucieszyć się chwilą, była tak zajebiście miła, tylko znowu stres, nerwy, szmery w kuchni mnie denerwowały, i widziałam, że jemu też było głupio- nie było o czym gadać, a osoba, której chciał sprawić radochę była nieczynna i przekwaszona, raz po raz udawało mi się pociągnąc temat.

 

Tyle. Prawie rok mnie taką trawi i bardzo sobie to chwali przed znajomymi. Przeginałam w paru kwestiach, trochę naraziłam jego barierę bo zabierałam się nie tak jak trzeba, widocznie tak ma być.

 

Cho!er^-jak miło, że ktoś z niewielu inwestuje. Dobija się czasem, wpada choćby po to, żeby posiedzieć i przezyć głupie minuty ciszy. Że ktoś wyciąga na piwo, mimo, że dowiedział się o wszystkim, docenia, dowartościowuje, nawet na koncertach obwieszony swoimi Stałymi Atrakcjami drze się, żeby pogadać.

A ja mu tak tyłek zjechałam XD Ma w dupie poprzewracane, ale ja nie umiem się na takich ludzi gniewać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×