Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja wśród bliskich....


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj. Zaraz, zaraz. Nie rozumiem. Odpowiedziałaś na post i ujawniłaś się, że jesteś byłą dziewczyną faceta który napisał ten post? Czy dobrze rozumiem? Kto cie uznał za osobę szukająca rozgłosu? - Twój były facet? Czy ktoś inny z forum?

Po pierwsze to forum jest dla wszystkich i każdy może się na nim wypowiedzieć. NIe masz powodu do poczucia się śmieciem. To osoba, która Cię zaatakowała jest niewporządku. Jeśli zaatakował Cię były Twój facet - to on poprostu się mści. Jeśli to była inna osoba to ona nie miała racji. No nie wiem dokładnie kto ci zrobił przykrość ale napewno nie możesz tego tak brać do serca. Tu są różni ludzie o różnych poglądach i trzeba się z tym liczyć że może nas spotkać jakaś przykrość. Jesteś fajną, dzielną, wartościową dziewczyną i wszystko co robisz jest słuszne. I nie przejmuj się tym co ktoś Ci powiedział, bo on nie miał racji.Chciałaś dobrze i to jest najważniejsze, a jeśli ktoś nie zrozumiał twoich intencji to jego problem a nie Twój. No główka do góry, myśl pozytywnie, Wsztstko się ułoży. Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

redorchid, jak tam, cos sie wyjasnilo? wiesz, mialam do niedawna identyczna sytuacje, ale teraz on juz w ogole przestal sie odzywac. i twierdz, ze juz nie chce byc ze mna (jeszcze mi o tym nie powiedzial, powiedzial znajomemu). Ale obawiam sie, ze to ni musi miec wcale zwiazku z jego samopoczuciem, kiepskim od dlugiego czasu, tylko po prostu, juz mnie nie kocha, kropka. Mam nadzieje, ze u Ciebie jakos lepiej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie.

Zarejestrowalem sie tutaj by poprosic Was o pomoc i pewne wskazowki...i nie chodzi tu o mnie, natomiast moja ukochana ostatnio dziwnie sie zachowuje od jakiegos czasu. Ma zaledwie 17 lat...jest wspaniala dziewczyna, lecz z zasady dosc skryta w sobie, a jednoczesnie silna psychicznie, lecz od jakiegos miesiaca cos sie zaczelo z nia dziac nie tak.....jej przewazajace humory to albo rozdraznienie polaczone z milczeniem (z natury nie jest gadatliwa), oraz "olewaniem' mej osoby...drugi rodzaj to wymuszony 'dobry humor;' przesycony czesto sarkazmem, docinkami etc...przeprowadzilem z nia rozmowe 2 razy. Pierwsza przed miesiacem, gdy powiedziala ze taki stan jaki ona odczuwa kiedys juz miala w gimnazjum, ale wtedy kontakt z ludzmi jakos ja z tego wyleczyl....mowila ,ze czuje pustke, smutek, ze mimo iz ja z nia jestem czuje sie samotna, a racja jest , ze ze znajomymi zadnymi sie nie spotyka , tyle co w szkole...ostatnia rozmowa przyniosla jeszcze jeden powod-fakt, ze sie nie potrafi w niczym spelnic odnalezc....chyba chodzi o poczucie wlasnej wrtosci...nie wiem...wlasciwie jestem z nia zaledwie pol roku, ale wielce chcialbym jej pomoc, sprawic , by znow poczula radosc z zycia, zeby znow zaczela spontanicznie wyrazac swe uczucie doi mnie, zeby nie byla smutna.....pomozcie prosze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że trzeba jednak rozmawiać o tym co boli, o uczuciach. Ważne jest zrozumienie drugiej osoby. Piszesz, że twoja dziewczyna jest skryta i to może powodować jej stan. Tłumi w sobie emocje, a to się nie ulatnia ale zbiera, a potem manifestuje się złym samopoczuciem psychicznym. Jeżeli kiedyś kontakt z ludźmi pomógł to trzeba spróbować jeszcze raz tego lekarstwa. Wspólne spotkania ze znajomymi, spacery, kino itp. Jeśli to będzie się utrzymywało dłużej to można iść do psychologa. Wspieraj ją nadal i dużo rozmawiaj o jej problemach żeby mogła z siebie wyrzucić to co ją gnębi. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mhm...no sprobuje, na ile to bedzie mozliwe, dzieki za pomoc....jakby co to sie odezwe raz jeszcze...

 

Bo ja potrafie wiele zdzialac i chce...tylko ze ona przy tym wszystkim nie potrafi okazywac prawie w ogole jakos uczuc, nawet minimalnej wdziecznosci w postaci durnej emotikony na gadu czy cos...a mi sa potrzebne takie rzeczy, zeby czuc sie potrzebny, jesli chodzi o te pomoc..zebyc czuc sie zmobilizowanym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie okazuje uczuć bo coś się z nią dzieje. Muszisz to zrozumieć jeśli chcesz jej pomóc. Czy z powodu

durnej emotikony na gadu
trzeba być aż wdzięcznym? Dziewczyna coś przeżywa, nie umie sobie poradzić ze sobą no to trudno wymagać od niej żeby umiała w takim stanie zadbać o kogoś. Jeśli chcesz jej pomóc to przede wszystkim musisz być cierpliwy i wyrozumiały. Można zaproponować jej wizytę u psychologa. Powodzenia. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to ona ma problemy to może zaproponuj jej to forum-bo jeśli ona ma naprawdę początki depresji to nie poradzi sobie sama a ty bedziesz coraz więcej cierpial:(bo nie będziesz miał pojęcia jak jej pomóc. Już masz problem a co będzie gdy choroba się rozwinie :cry: ?I musisz wiedzieć że depresja o ile oczywiście to jest przyczyną u twojej dziewczyny-odbiera całkowicie zdolność jakichkolwiek uczuć-dlatego też to ona potrzebuje teraz pomocy z twojej strony i nie wie o tym że odczuwasz brak choćby tej "emotikony"-myślę że brak między wami rozmowy-bo to jest najprostszym i najszybszym rozwiązaniem problemu:)pozdrawiam i życzę powodzenia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie jedno pytanie.... trochę nietypowe.

Od 3 miesięcy jestem na forum. W międzyczasie wprowadził sie do mnie chłopak. Mieszkamy razem i tu mam problem, bo korzystamy z tego samego kompa, a tak głupio mi czyścić co dzień historię (wiecie o co chodzi) bo mi na przykład od razu wydało by się podejrzane i zdaję sobie sprawę, że i jego prędzej czy później zacznie to gryź ale przejdę do setna bo owijam w bawełnę....

Czy powinnam powiedzieć mu, że jestem na forum związanym z moją chorobą???????????????????????????????????????????????????????????

Historia mojej choroby nie jest mu obca. Jest świetnie zorientowany bo żył 4 lata z nią i ze mną.

Mam dylemat. Z jednej strony wolałabym żeby nie wiedział. Obawiam się chyba, że mógłby mieć do mnie pretensje, że o naszych prywatnych sprawach czyta wiele nieznajomych. Z drugiej strony, jest wiele tematów, o których nie potrafię z min rozmawiać lub obawiam się niezrozumienia mnie i chciałabym oszczędzić mu martwienia się o mnie a sobie wiele pytań, na które właściwie ja sama nie znam odpowiedzi (typu jak mi pomóc, co dla mnie może zrobić itp itd) oraz nadopiekuńczości. Bardzo się kochamy i czuję się źle z faktem, że on nie wie.

Nie miałabym dylematu, gdyby nie świadomość, że gdybym mu powiedziała, mógłby skorzystać z Waszego wsparcia, pomocy i rad. Zdaję sobie sprawę, że ciężko mu często mnie zrozumieć. A Wy moglibyście mu w tym pomóc. Tym bardziej, że z powodu nawrotu mojej choroby przeżył kryzys i wydaje mi się, że łapie depresję. Jemu zresztą chyba też, bo umówił sobie wizytę u psychologa. Idzie na początku maja.

Targana skrajnymi odczuciami i nie będąc w stanie rozwiązać mojego dylematu samodzielnie proszę Was o pomoc!

CO ROBIć????????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno tu co kolwiek doradzać. Nie znam człowieka i nie wiadomo jak on zareaguje. Możesz porozmawiać z nim delikatnie naprowadzająć na temat ale jeszcze nie mówić wszystkiego. Wybadaj co myśli o takich forach, o ludziach i o tym co piszą. Piszesz że wolalabyś żeby nie wiedział i dlatego trzeba być ostrożnym. Musisz sama zadecydować co zrobić. Napewno jego obecność na forum pomogłaby mu, ale jak on do tego podejdzie? Sprawdź to wcześniej. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i powiedziałam mojemu chłopakowi... na początku nie miał nic przeciwko, ale z czasem wszystko sie zmieniło. Wczoraj przeczytał moje archiwum na gg z prywatnej rozmowy z kolega z forum. Zrobił mi potworną jazdę... Nie mam pojęcia dlaczego. Nie miał żadnych podstaw....

Ludzie, ja sobie już nie radzę. Bardzo go kocham, ale żyję w toksycznym związku.

Zastanawiałam się nad tym, co się z nami stało, kiedy... Jesteśmy razem od 4 lat. Poznaliśmy się gdy byłam bardzo chora - końcowe stadium anoreksji, nieustanne próby samobójcze, to był koszmar...

Dzięki niemu zaczęłam się leczyć. Ale tak poważnie i udało mi się. I od momentu mojego wyjścia z szpitala psychiatrycznego, wiem że bardzo się zmieniłam, ale od tego momentu wszystko zaczęło się sypać. Stawałam się coraz bardziej niezależna. Wcześniej wszystko robiłam z nim. Nie dlatego że chciałam - byłam kompletnie niezdolna do funkcjonowania, bałam się ludzi jak ognia, nie potrafiłam nawet wyjść z łóżka. Teraz jestem bardziej samodzielna. Odnawiam kontakty ze znajomymi, znalazłam pracę, rozwijam się... A pomiędzy nami jest coraz gorzej... Nie wiem jak nam pomóc. Próbowałam wszystkiego. A wszystko swoim kosztem.. czuję się coraz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi -

Wcześniej wszystko robiłam z nim.

 

byłam kompletnie niezdolna do funkcjonowania, bałam się ludzi jak ognia

 

Teraz jestem bardziej samodzielna. Odnawiam kontakty ze znajomymi, znalazłam pracę, rozwijam się

 

A pomiędzy nami jest coraz gorzej.
a tylko dlatego że jesteś silną osobą stałaś się niezależna. Stałaś się wolną osobą, która potrafi decydować o sobie , dokonywać wyboru. Moje gratulacje. I nic nie zmieniaj we własnej osobie. Tylko jak najbardziej rozwijaj się, kształć do to Twoje życie. Sory U ciebie minęły czasy feudalizmu, wygrałaś wolność.A związek polega na wyrozumiałości, zaufaniu, a nie na kontrolowaniu drugiej osoby. Sory. Wydaje mi się,że dobrze by było z partnerem szczerze porozmawiać , jak ma wyglądać wasza przyszłość........ wydaje mi się że on to powinien się Cieszyć razem z Tobą, że masz plany, rozwijasz się , odnawiasz kontakty, a nie siedzisz w konteczku i czekasz jak poda ci dłoń by zrobić krok do światła. To nie życie. To jest smutne życie, ale Twoje. I nigdy, przenigdy nie wracaj do tamtego życia. Zasługujesz na szczęście, bo wygrałaś z Samą sobą.Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko pięknie brzmi ale mam wrażenie że nie mnie dotyczy...

Zastanawiam się, ile jeszcze muszę znieść, żeby Bóg zechciał zabrać i mnie do siebie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że zrobił Ci "potworną jazdę" bo jest o Ciebie zazdrosny. Piszesz że jesteś bardziej samodzielna i to dobrze, tak powinno być. Może on czuje się odsunięty, zagrożony. Porozmawiaj z nim na ten temat. Wyjaśnijcie sobie wszystko. Niech on Ci powie czego od Ciebie oczekuje. A co do rozmów na gg czy w innym komunikatorze - to poprostu nie archiwizuj wiadomości -patrz -ustawienia-komunikator . Może po rozmowie z psychologiem wasze relacje poprawią się. Ja uważam że nie ma jak szczera rozmowa. Oboje macie problemy i żeby móć się wzajemnie wspierać to musicie znać swoje troski, pragnienia a przede wszystkim związane z nimi emocje. Powodzenia. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie rację Laseczki, jednak w głowie mi się nie mieści, że będę musiała czyścić historię swoich rozmów na gg czy że będę musiała się pilnować we własnym domu!

To nie jest normalne!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:49 pm ]

chyba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie : Faceci nie muszą wszystkiego o nas wiedzieć. Trzeba coś zostawić dla siebie. Jest takie powiedzenie że "nie pokazuje się całej pupy". Coś w tym jest. NIe namawiam Cię bynajmniej do kłamstwa, ale odkrywanie się całkowicie przed drugą osobą nie zawsze wychodzi nam na zdrowie. Takie jest moje doświadczenie. Tego uczyły mnie doświadczone kobiety. Przekonałam się o tym dopiero wtedy jak zaczęłam dostawać po głowie tylko za to że chciałam być szczera i mówiłam wszystko o sobie. Dziś już bym tego błędu nie popełniła. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie racje. Wiem o tym, a jestem cholerną realistką więc zdaję sobie sprawę o czym mówicie i zgadzam się z tym.

Tylko, że ja nie potrafię być inna niż szczera. Zawsze taka byłam i szczerze mówiąc wcale nie chcę tego zmieniać.

Ojoj, wiem, jak z taką cechą ciężko żyć. Obrywałam i obrywam za to do dziś po dupce. Raczej jestem zbyt otwarta i ufna. To na pewno moja wada.

Dziękuję wam Kobiety!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witm:) Mam problem z moją mamą. Nie wiem, co jej jest. Mój tata od bardzo wielu lat (odkąd pamiętam) wyjeżdża za granicę do pracy. Czasem ma przerwy, np 2 lata ale potem znów tam wraca. Firma wysyła go do różnych krajów i różnych miast. Mama zarzuca mu zdradę. Bardzo w to wątpię. Tata jest bardzo religijny. Nie wiem, na czym mama opiera te zarzuty. Kłuci się z nim przez telefon, kiedy słyszy głosy w tle. Przegląda stare dokumęty taty i sprawdza, czy nie brał urlopu. Kiedy słyszy głosy sąsiadów zza ściany, jakiś ludzi rozmawiających za oknem albo w sklepie myśli, ze oni rozmawiają o tacie. Czasem słyszy to, co chce usłyszeć. Na przykład rozmawiam z moją siostrą o filmie a mama wchodzi do pokoju i pyta czy mówiłyśmy że tata coś tam zrobił. Innym dziwnym zachowaniem jest gdy rozmawiamy sobie z siostrami a mama przychodzi z drugiego końca mieszkania i pyta "co mówiłyście?" i "mówiłyście do mnie? Jeśli do mnie to mówcie głośniej i wyrażniej". Dodam jeszcze, że czasem, kiedy stoję obok niej i naprawdę coś do niej mówię to często jest zamyślona i nie słyszy, a przynajmniej nie odpowiada, ale kiedy powiem coś nieistotnego, na przykład do psa to znów się wypytuje co mówiłam.To i tak jeszcze pół biedy. Znacznie gorzej jest, kiedy pyta nas co mówiłyśmy, gdy przyprowadzamy znajomych albo gdy ich o to pyta. Nie rozumiem tego zachowania. Jak możemy mówić coś do niej, jeśli jesteśmy w innych pokojach?? A kiedy proszę ją, żeby do mnie nie wchodziła i nie pytała o to bez przerwy to potrafi mnie zawołać i i tak o to spytać albo siedzi w kuchni i powtarza kurcze co jakiś czas. Nie wiem, co nasi znajomi sobie o tym myślą. Moja najmłodsza siostra nie przyprowadza nikogo do domu, nawet urodzin nie obchodziła, bo się wstydzi. Jakiś czas temu bez przerwy chodziła do lekarzy. Nawet za bardzo nie było wiadomo, co jej dolega, bo tata mówił, że zdarzało się, że siediała w gabinecie i kiedy lekarz się jej pytał o co chodzi milczała. Uważam, że potrzebuje opieki psychologa (lekarka proponowała tacie nawet psychiatrę) ale nie wiem, jak ją do tego nakłonić. Kiedy próbuję o tym poważnie porozmawiać to jest tak, jakbym mówiła do ściany. Nawet nie próbuje przemyśleć swojego zachowania. Jest tak, jakby zamknęła się w jakiejś skorupie. Często żałuję, że wogóle zaczynam, bo rozmowa kończy się kłutnią i wzajemnym oskarżaniem. Naprawdę nie wiem, co mogę zrobić. Przecież nawet, gdyby mi się udało ją zaprowadzic do psychologa to i tak pewnie nie chciałaby z nim rozmawiać. Ta sytuacja jest bardzo męcząca dla całej naszej rodzny. Bardzo proszę o jakie kolwiek opinie i sugestie. Pozdrawiam wszystkich:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

October Masz rację ale może coś więcej ponad to...? ;)

Wiesz Kiara87 pomyślalam ze moze najpierw Ty sama idź do psychiatry w związku z Mamą..Przedstaw całą sytuację dokładnie i dowiedz się co dalej robić,bo z tego co powiedziałaś to Mam ma duze opory przed wizytą...i przełamaniem się,zapytaj lekarza jaki moze być sposób na to aby namówić Mamę na wizytę...Może ta moja propozycja będzie jakimś rozwiązaniem...?Pozdrówka serdeczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Marlo, myślę, że Twoja rada jest trafiona. Należy z nią się stanowczo zgodzić. Innego rozwiązania raczej nie widać. Mama, zapewne, przedstawia "beton", który ciężko ruszyć. Aczkolwiek nie należy rezygnować... Pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich i prosze o pomoc.

Mam chlopaka, ktorego bardzo kocham. Jest chory na depresje. Wlasnie teraz przezywa kryzys a ja po raz pierwszy spotykam sie z tym. Poradzcie co mam robic, jak zapewnic mu najlepsze warunki by przetrwal ten okres. Leczy sie od kilku miesiecy. To pierwszy nawrot choroby od rozpoczecia leczenia. Mieszkamy razem. Niestety chce odejsc by zaszyc sie w samotnosci i dosc do siebie choc mowi, ze kocha nie radzi sobie teraz. Czy bedzie to dobre rozwiazanie dla niego? Czy moze zostac sam? Nie wiem co robic, jestem zdesperowana. Tak bardzo chce mu pomoc i nie zostawiac go w trudnych chwilach.

I jeszcze jedno pytanie. Czy zamiennik leku ktory przepisal lekarz jest tak samo skuteczny jak ten ktory bral dotychczas?

Poradzcie, prosze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz..kazdy jest inny. Ja kiedy mam napady depresyjne raczej nie zwracam sie po pomoc albo czynię to bardzo subtelnie, ale wszelkie oznaki najdrobniejszego zainteresowania ze strony innych bardzo mnie podnosza na duchu. Niekoniecznie ktoś musi przy mnie być, ale jest to wazne. Depresja jest bardzo niebezpieczna, ja bałabym sie zostawić taką osobę samą. Moja rada brzmi: pomyśl o skonsultowaniu go z psychoterapeutą. Mam skłonności depresyjne, ale nie zarzywam leków, choc mam świadomość, że gdy bedzie gorzej takie leki moga byc pomocne czy nawet niezbedne. Korzystam z porad psychoterapeuty i, choć bywa ciężko, czuję się bardziej szcześliwa :D:lol: w depresji jest, moim zdaniem, potrzebna obecnośc. Dla mnie np. nie musi to być ciagłe roztrząsanie danego problemu itd. ale taka cicha obecność, małe oznaki tego, że komuś na tobie zależy, że ktoś o tobie pomyślał, że ktoś sie martwi, tak aby ta osoba nie czuła się "osaczona" ale jednoczesnie widziała, że może na kogos liczyć. Trudno Ci coś poradzić, bo to duża odpowiedzialność. Bądź ostrożna i skonsultuj(-cie) to z jego lekarzem albo z dobrym psychoterapeutą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×