Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

23inna,

I Od paru dni dostaje takie ataki mam przewidzenia, słysze głosy, z 6 razy już zemdlałam, głowa mi pęka, mam wysokie tętno i ciśnienie, często mam paraliż nóg, cięzko mi się oddycha, czasami się dusze, mam koszmary, dreszcze, drgawki, i dostaje takie dziwne skurcze i ciarki które bolą na całym ciele, i do tego dostaje tej fobii w domu .Raz dostałam takiego ataku że mnie do szpitala zabrali.

A może to któryś lek źle na Ciebie działa, i stąd takie objawy? Mówiłaś o tym wszystkim lekarzowi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bellatrix, nie pamiętam tego aż tak dokładnie, to było z 10 lat temu... Wiem tylko, że kilka razy prawie zemdlałam. Nie widziałam już zupełnie nic, na ślepo udało mi się wydostać na świeże powietrze i powoli odzyskiwałam wzrok i świadomość. Innym razem miałam tak na procesji Bożego Ciała, w połowie drogi padłam i siostra zaprowadziła mnie do domu znajomych, do którego akurat miała klucze. Wysnułam teorię, że jestem wcieleniem antychrysta, lub po prostu opętał mnie szatan :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23inna, Bardzo dobrze, ze chodzisz do psychologa, terapia jest niezwykle wazna. Dodatkowo powinnas takze udac sie do psychiatry, bo z tego co opisujesz widac, ze leczenie farmakologiczne rowniez jest tutaj podstawa.

 

Pozdrawiam i wiedz, ze w koncu bedzie coraz lepiej. Nie mozna liczyc, ze to bedzie od razu, na efekty trzeba poczekac, ale nie zalamuj sie, ze to na zawsze :)

Trzymam za Ciebie kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi samo gadanie o chorobach powoduje że czuje się chory, wynajduje u siebie wtedy każdą chorobę, oblewam się potem, serce zaczyna szybciej walić itp. Dlatego unikam rodzinnych spotkań zwłaszcza w gronie starszych osób. Jak pobierają krew nie jestem wstanie patrzeć na igłę ale krwiste horrory na mnie nie działają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Cierpie na fobie spoleczna stan maxymaknie zaawansowany , nie wychodze z domu od....lat.Juz nie moge wytrzymac , mieszkam z rodzicami , mialem kiedys sowje mieszkanie ale nie porafilem wygrac z fobią, wszystko stracilem wrocilem do rodzicow.Nie pracuje jest strasznie boje sie wyjsc z domu do ludzi, wszystkiego sie boje strasznie.Nawet nie wyobrazam sobie drogi do pracy :/ siedzenia tam z ludzmi -- mam wypisany strach w oczach gole w garde, rece mi sie trzesą, nie potrafie od lat....wyjsc nawet do sklepu.Wegetuje...to straszne uczucie co nocy o tym mysle, ta mysl wyrywa mnie doslownie ze snu, jestem juz wrakiem naprawde.

 

Pragne zaczac normalnie zyc jak to zrobic przeciez niby wiem . leki psychiatra moze jakies grupy wsparcia...niby to wiem , przeciez glupi nie jestem, ale jak to zacząć ?!!

 

czy jest ktos komus sie udalo ? chcialbym sie uczyc pracowac swobodnie chodzic po miescie ba...bez lęku wyjsc z domu tak zupelnie normalnie jak zdrowy czlowiek.Nawet tego nie potrafie.Jest bardzo zle

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sensual,

Hej hej :).

 

Co ja mogę Ci napisać, sam byłem chory i częściowo mi się udało to zaleczyć, chociaż sam nie wiem czy udało się to zaleczyć, czy uśpić, czy wygrać czy po prostu taki zbieg okoliczności.

 

A więc zacznijmy od tego, że ja od dziecka byłem towarzyski i nie byłem nieśmiały !! ale miałem fobie społeczną - jak się później okazało. Czym to się objawiało?? Bo wydają się to sprzecznością ! Generalnie tym, że ja jak szedłem z rodzicami w gości to źle się czułem, nic nie jadłem, miałem zimne ręce itp...nudności, mdłości itp.itd. Pójście na imprezę to były lęk nie z tej ziemi. Pamiętam jka na siłę poszedłem do klubu to się trząsłem - udawałem jak zawsze, że to z zimna.Do tego dochodziły kłopoty z wystąpieniami publicznymi. Po prostu nie wiadomo skąd ale wtedy miałem jazdy ultra maksymalne !! Aha doszły do tego kłopoty z płcią przeciwną- powiem wprost nigdy nie miałem dziewczyny !! Dodatkowo dziwnym trafem unikałem jedzenia w miejscach publicznych - po prostu jakoś nigdy nie chciało mi się jeść poza domem. Aha dochodziły kłopoty z telefonowaniem - kur@# ile mnie to kosztowało !! Te spocone ręce, przyśpieszone tętno i pustka w głowie.

 

W końcu stało się, musiałem wygłosić prezentację na studiach. Kiedy wyszedłem( a w zasadzie zostałem wypchnięty) na środek myślałem, że zemdlęję, świat widziałem przez mgłę, wtedy uważałem, że nic gorszego nie może się mi przytrafić. Postanowiłem, że muszę zacząć się leczyć bo wcześniej wszystko udało mi się wytłumaczyć - ale tym razem widziałem zachowanie innych osób występujących i nikt ale to nikt tego tak nie przeżywał jak ja. Byłem załamany ! Zrobiłem test Leibowitza i wyszło to co wyszło. Wcześniej tych objawów nie przypisywałem fobii a tu wyszło czarno na białym - to jest fobia.

Brak dziewczyny tłumaczyłem, że nie mogłem znaleźć tej idealnej ...że nie ma ładnych dziewczyn, że dziewczyny są mało interesujące. Aha żeby było jasne jestem uważany przez dziewczyny za przystojenego i dość atrakcyjnego więc wiele razy same dziewczyny mnie zapraszały na randki a ja odmawiałem :(

Kłopoty z wystąpieniami tłumaczyłem, po prostu nielubieniem występów i tym, że ja nie chcę być aktorem

 

W końcu powiedziałem dość. JEstem już stary a ta fobia zniszczyła mi życie. Wiem, że mogę mieć życie jak z bajki - bo mam potencjał ;) a tu wszystko mi się pierdo@#$ . Było mi obojętne czy mnie nafaszerują lekami i będę warzywem, po prostu chciałem się pozbyć lęków i żyć pełną gębą :). Chciałem nonszalancko wyjść na środek i wygłosić płomienne przemówienie, chciałem umówić się z dziewczyną, wreszcie chciałem dzwonić bez lęków i rozmawiać ze wszystkimi autorytetemi jak równy z równym.

 

Lekarka do której trafiłem przepisała mi iMAO - już pierwszego dnia lepiej się czułem. Aha zapomniałem dodać, że już ekstremum było to, że nawet bałem się wejść do sklepu czy piekarni- bo miałem kłopot z mówieniem "dzień dobry".

 

I się zaczęło pierwszego dnia pamiętam, że już nie bałem się chodzić do sklepów :) . Ale później się dowiedziałem, że to raczej efekt placebo, bo żaden z leków z tej grupy nie działa już pierwszego dnia. Wtedy też trochę do mnie dotarło, że psychika różne płata figle. Oczywiście byłem przeciwny psychoterapi bo uważałem, że w moim stanie to żadne leczenie słowem nie wchodzi w grę. Teraz oczywiście to brzmi dość lekko ale wtedy byłem gotów praktycznie na wszystko, więc mój stan był praktycznie fatalny.

 

Niestety wizyty u lekarki nie dały zbyt pozytywnych efektów, bo każda następna wizyta trwała 1-2 minuty - po prostu wypisanie leku. Aaaa pamiętam jak siedziałem 40 minut pod gabinetem bo się bałem tam zapukać ;).

 

W końcu zmieniłem psychiatrę. Poszedłem do polecanego ośrodka- państwowego. Tam lekarz już zajął się mną odpowiednio. Przprowadzili mi wywiad bardzo wnikliwy, później rozmowy z psychologami- były dwie. W końcu przepisano mi leki mocniejsze bo tamte przestały mi działać i zacząłem brać SSRi. Powiedziano oczywiście, że powinienem pójść na psychoterpię - i udało mi się wkręcić na indywidualną taką behawioralno -poznawczą jednak z elementami psychoanalityki.

 

Hmmm... efekty były różne. Miałem i wzloty i upadki ale !!! Co udało mi się osiągnąć :

 

-wyrzucono mnie ze studiów - ale udało mi się je skończyć :)))))

-znalazłem fantastyczną pracę - z której potem mnie zwolniono. ;)

-byłem na 5 randkach,

-chodziłem po klubach,- a tam nawet zagadywałem dziewczyny i brałem od nich numer,

-chodziłem na kurs angielskiego- tam to się kur@# czerwieniłem jak burak :( ,

-chodziłem na kurs tańca,

-chodziłem na siłownię,

-jeździłem na wiele imprez,

-byłem na wielu wyjazdach,

-ostatnio - nawet zabrałem głos na konferencji- o mało co nie przypłaciłem tego zawałem - ale zrobiłem to z partyzanta ;)

 

oczywiście to wszystko było okupione dość sporym wysiłkiem i kosztem ale nie żałuję tego.

 

Więc moim zdaniem ...hmmm jeśli faktycznie osiągnąłeś ten stan, że jesteś gotów na wszystko, to idź prosto do psychiatry i niech Ci przepisze leki !!! Wtedy zobaczysz jaka to ulga, i jak wygląda świat bez lęku- albo w dość ograniczonym stopniu.

 

Zacznij marzyć- kontroluj myśli - tak aby ukierunkować je na życie takie jakie byś chciałm mieć faktycznie.

 

Później zacznij też chodzić do dobrego psychologa na terapię.

 

Ale najważniejsza jest praca nad sobą. Widzę, że najważniejsze jest zmiana optyki spojrzenia na wszystko. Tego zresztą uczą na terapii metoda ABC czy jak tam się to nazywało, tabel myśli alternatywnych , treningi relaksacyjne.

 

Wiadomo, że całość jest długim procesem ale może się udać !!!!!!!! U mnie trwa to już chyba 4-5 lat odkąd trafiłem do psychiatry. Ale wydaje mi sie, że częściowo mi się udało.

 

także głowa do góry z tego da się wyjść !!!

 

PS. kiedyś się pytałem sam siebie- dlaczego to kures@# mi musiało się przytrafić - ale później zrozumiałem, że inni też mają problemy i też muszą się z nimi uporać - alkoholizm, dewiacje, homoseksualizm, choroby, bankructwa, zdrady, dzieci poza związkami ....narkotyki, kalectwo i tak można długo wymieniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KrzysioPysio dzieki za odpowiedz , początek Towjego postu jakbym czytal o sobie... problem z tymi telefonami , jedzeniem przy kims, wyjscie do knajpy na pizze piwo, do sklepu nawet jak glosuje ! to dla mnie nierealne * pamietam jak kiedys postanowilem wyjsc na piwo do knajpy - trzesly mi sie nogi pod stolikiem ! tak to przezywalem....i ten moj rozbiegany wzrok, nigdy juz nie poszedlem.W poczekalnie u lezaka to tez mega strach , jazda autobusem ? heheh nie jezdzlem ze strachu 10 lat....śmieszne !

 

Chilabym bardzo cos zmienic , bo sam wiesz i zapewnie nie tylko Ty , ze takie zycie z fobią nie leczoną to wegetacja ktora wpedza pozniej w depresje zmarnowane zycie , ktore ma sie przeciez tylko jedno.Lata mi leca i co rok wspomniam...ba co 2 - 3 lata(ten czas tak mi szybko leci) ile w tym czasie moglem zrobic, cofam sie zawsze w przeszlosc - ile zamronalem chwil lat, a ja dalej stoje w tym samym pukncie ba szczerze to nawet sie staczam w dól.

 

Musze isc do psychiatry jakies branie lekow jestem w stanie zniesc , psychoterapie w grupie to juz wieksze wyzwanie ale bardzo bym chcial....szkoda ze nie napisze ze bardzo chce , bo to spora roznica, pewnie wtedy juz jutro poszedlbym wszystko zalatwiac

 

 

Ale dzieki za odpowiedz : tez tego chce, randka z dziewczyna , moze jakas szkola , nauka studia ?, praca ktorej nigdy nie malem ze starchu, poznawanie znajomych...takie normalne zycie wyjscie do sklepu z dziewczną kupic jej cos w galerii. Zycie jest bezcenne nie ma ceny, nie oddlabym go nawet za miliard dolarow , po co skoro umre a pieniadze zostaną w szuladzie

 

 

Dzieki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KrzysioPysio, jakoś nie podoba mi się umieszczanie homoseksualizmu zaraz po dewiacjach :P

 

Ja kiedyś miałam długo podobny problem, nigdy nie była to fobia społeczna, ale bardzo zaawansowane unikanie kilku kwestii... Może przez to, że moj przypadek nie byl tak ciężki uświadomiłam sobie, że to, czy mam problem z unikaniem, czy nie, dzieli się na małe sytuacje i wtedy, kiedy przychodzi mi do glowy, żeby gdzieś nie pójsc wiem, że w tym momencie podejmuję wybór i jeżeli w takich małych momentach nie nauczę się działac przeciwko temu impulsowi to bede sobie tym niszczyc zycie przez bardzo długi czas.

 

Jednak wiem, że to nie jest takie proste... Gdy wzięłam afobam i relanium uświadomiłam sobie jak przyjemne mogłoby byc życie bez lęku. Nie są to jednak leki do stosowania na dłuższą mete.

 

Edit: Stawiaj sobie małe cele, niech zapisanie się na wizyte będzie pierwszym... Wiesz, żebyś nie nałożył na siebie zbyt wiele presji. Ja też wiem, jak to mogą zepsuc życie niepowodzenia w pracy czy na uczelni sprawiają, że człowiek myśli, że jest do niczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sensual, Ja mam dla Ciebie inną propozycję. Nie idź do psychiatry!

 

Niech psychiatra przyjedzie do Ciebie - normalna wizyta domowa. W domu będziesz czuł się pewnie i bezpiecznie i łatwiej będzie Ci się otworzyć do niego i opowiedzieć o swoim problemie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sensual, oczywiście stwierdzono też u mnie depresję więc dobrze wiem ;).

 

Na pewno warto powiedzieć sobie, że już dość. Przynajmniej ja w pewnym momencie tak sobie powiedziałem i od razu poszedłem do lekarza- oczywiście to było wtedy jak poczułem, że osiągnąłem dno. Ja jeszcze miałem "ale" żeby nikt mnie nie nakrył na tym, że chodzę do "swirowa" jak to określałem. Hehe jeszcze pamiętam jak się wstydziłem chodzić do tego drugiego lekarza bo on akurat też jest seksuologiem. Na drzwiach jest tabliczka lek. psychiatra i seksuolog. Za każdym razem spuszczałem wzrok czekając tam bo już czułem, że ludzie pewnie domyślają się z jakim tam interesem przychodzę :roll:

 

 

Nola, eee to czysty przypadek ;) .

A tak na serio nie znam homoseksualisty w Polsce, któy by się cieszył, że jest homoseksualistą i na pewno traumy przechodzą lub przechodzili związane ze swoją oreintacją zarówno z zaakceptowaniem siebie jak i z bycia zaakceptowanym przez społeczeństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale na pewno w akceptacji nie pomaga wymienianie homoseksualizmu zaraz po dewiacjach ;P Wiadomo, ze przy homoseksualizmie trzeba zaakceptowac jego konsekwencje, ale mi nigdy nie przeszkadzalo to, ze lubie kobiety. Raczej problemem jest dla mnie fakt, ze jestem przez to w mniejszosci. Jakiegos wyklecia przez spoleczenstwo tez nie doswiadczylam, czesto tez zauwazalam pozytywne reakcje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nola, wiesz może faktycznie uogólniam ale znam jednego geja, który zrobił coming out na studiach. Akurat był z mniejszej miejscowości i akurat on mówi, że raczej by tego nie ujawnił tam gdzie mieszkał, także domyślam się co musiał przechodzić prze te lata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki za odpowiedzi

 

uzytkownik - pomysl niby dobry z wizyta psychiatry w domu , rzeczywiscie najlepej sie czuej u siebie w domu , samo wyjscie gdzies to mega strach, a wyjscie za dnia do psychiatry do przychodni , te kolejki w poczeklani umowic sie trzeba na wizyte... ogromny stres dla mnie naprawde.Gdybym mieszkal sam to jeszcze moglbym taką opcje wybrac czyli wizyta w mieszkaniu.Ale mieszkam z rodzicami onie nie rozumieja mojej fobii - zreszta nie wiedza o tym....maja mnie za nieroba lenia cos strasznego, ale okey mozliwe ze odwaze sie na wizyte, zobacze bo jesli czegos nie zmienie to game over po zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×