Patogeneza zaburzeń psychicznych

kierunek przyrodniczy (psychiatria biologiczna)

- zakłada, że zaburzenia psychiczne to następstwo choroby mózgu, zaburzenia równowagi biochemicznej w mózgu etc.

- zakłada prymat uwarunkowań biologicznych nad psychospołecznymi przyczynami zaburzeń psychicznych

- zjawiska psychofizjologiczne i psychopatologiczne rozpatruje w kategoriach zmian morfologicznych i zakłóceń fizjologicznych w układzie nerwowym

- bazuje pośrednio na paradygmacie kartezjańsko-newtonowskim

- zakłada, że ciało ludzkie to "maszyna", a choroba to "nieprawidłowe funkcjonowanie mechanizmów biologicznych tej maszyny"

kierunek psychologiczny (psychiatria humanistyczna)

- wywodzi się z psychoanalizy i koncepcji psychodynamicznej

- pierwotnie zakładał, że u podstaw zaburzeń psychicznych leżą nieświadome konflikty wewnętrzne, nieprawidłowo wykształcone mechanizmy obronne, nieprawidłowości w rozwoju psychoseksualnym

- akcentuje przewagę roli zjawisk psychologicznych w patogenezie zaburzeń psychicznych nad uwarunkowaniami biologicznymi

- traktuje pacjenta jak człowieka, a nie "sumę narządów, tkanek i komórek"

kierunek społeczny

- odrzuca bio- i psychogenezę zaburzeń psychicznych, w ich miejsce przyjmuje socjogenezę

- zakłada, że u podstaw zaburzeń psychicznych (nerwicowych i psychotycznych) leżą nieprawidłowe relacje człowieka z jego środowiskiem - rodzinnym, szkolnym, zawodowym itd.

- określa społeczne determinanty zaburzeń pychicznych

- poszukuje nowych, optymalnych rozwiązań lecznictwa psychiatrycznego

- wypracowywuje metody oddziaływania leczniczego (socjoterapia)

- charakteryzuje, z wykorzystaniem metod socjologicznych, stosunek społeczeństwa do problemów psychiatrii

psychiatria systemowa

http://www.aditrans.pl/podstawy-teoretyczno-metodologiczne-psychiatrii-systemowej

antypsychiatria

- neguje psychiatrię biologiczną i humanistyczną

- neguje istnienie chorób i zaburzeń psychicznych

- traktuje psychiatrię jako narzędzie systemu do represjonowania niedopasowanych i zbuntowanych jednostek w społeczeństwie

- uświadamia społeczeństwu nierzadko dramatyczne położenie chorych psychicznie w archaicznych szpitalach psychiatrycznych, będących organizacyjnymi reliktami XIXw.

- sprzeciwia się łamaniu praw człowieka w placówkach pychiatrycznych, na pierwszym miejscu stawia godność człowieka

Zdecydowanie znaczenie mają i czynniki biologiczne (mózg) i psychologiczne (bo to jak myślimy ma wpływ na poziom neuroprzekaźników w mózgu). A u osób nadwrażliwych mają miejsce bardzo duże wahania poziomu neuroprzekaźników (np pod wpływem myśli) i pewne nieprawidłowości w aktywności pewnych częsci mózgu (np nadaktywność powodująca, ze osoba z obsesją nie może przestać o czymś myśleć przy jednoczesnej niedostatecznej aktywności części mózgu odpowiedzialnej za eliminowanie nieistotnych informacji lub takich o których człowiek chce przestać myśleć).

Ja myślę że każdy w każdym z wyżej wymienionych kierunków jest trochę racji. Wg mnie przecenia się kierunek biologiczny na pewne sprawy żadne leki nie pomogą nie dowiemy się dzięki nim jak mamy żyć i nie będziemy szczęśliwi choć doraźnie mogą pomóc. W moich problemach główną rolę odegrały czynniki społeczno- psychologiczne, niewłaściwe wzorce myślowe, destrukcyjny wpływ rodziny, środowiska, nierozwiązane prze lata wewnętrzne konflikty, prymat superego nad id.

Oprócz kierunku antypsychiatrycznego, który jest po prostu śmieszny.

Kierunek antypsychiatryczny to pokłosie hippisowskiego buntu i postmodernizmu negujące naukę i obowiązujące normy. Brakuje mi tu jeszcze kierunków związanych z religiami czy NLP i innego pozytywnego myślenia, programowania ale to chyba nie mieści się w zakresie nauki.

Wg mnie genetycznie niektórzy są bardziej podatni na zaburzenia a niektórzy mniej ale główne znaczenie mają czynniki psycho-społeczne.

Zależy przy czym. Np NN siedzi w mózgu i nic za bardzo nie ma na to wpływu.

Moim zdaniem zaburzenia chemiczne i receptorowe w mózgu pod wpływem przewlekłego stresu.

Może przy NN tak ale ja pisałem o sobie bardziej i swoich problemach. Dla niektórych zwłaszcza w zacofanych krajach a także części naszego kleru i głęboko wierzących przyczyną problemów psych są opętania, złe moce czy brak wiary.

Dlatego pominąłem nurty religijne i koncepcje pseudofilozoficzne przesiąknięte do cna ideologią.

Oprócz silnego przewlekłego stresu duży wpływ na wywoływanie zaburzeń mają jakieś silnie traumatyczne wydarzenia, które jednorazowo mogą "pomieszać" w głowach.

Choć w takich przypadkach dochodzi również sprawa przewlekłego stresu, który trauma może wywołać w dłuzszym okresie czasu.

Słyszałem o karkołomnej hipotezie (chyba kahir albo Zbychu nawet wspominali o tym na forum), która zakłada, że niektóre zaburzenia psychiczne (m.in. NN) są skorelowane z infekcją (retro)wirusem, np. HSV1/HSV2 (wirus opryszczki pospolitej), VZV (wirus ospy wietrznej-półpaśca), EBV (wirus Epsteina-Barr), wirusy grypy, HIV itd. Mój psychiatra też kiedyś do tego luźno nawiązał w rozmowie.

"W ostatnich latach wskazuje się go (wirus EBV - przyp.) jako możliwy czynnik etiologiczny zespołu przewlekłego zmęczenia i depresji (tzw. chroniczny zespół Epsteina-Barr CEBV)"

http://www.livingwith.org/whatisepsteinbarrdisease.html

Ale infekcje wirusowe czy ogólnie infekcje często bierze się pod uwagę przy patogenezie depresji, przynajmniej w USA.

"Conditions that increase cytokine levels in the human body may have potential to raise 5-HT2C gene expression in the brain. This could possibly comprise a link between viral infections and associated depression. Cytokine therapy has been shown to increase 5-HT2C gene expression, resulting in increased activity of 5-HT2C receptors in the brain."

Jak wiadomo 5-ht2c odgrywa pewną rolę w depresji.

Oprócz depresji z przyczyn pierwotnych, objawy depresyjne mogą występować wtórnie w przebiegu innych chorób somatycznych i zaburzeń psychicznych. Choroby mogące mieć wpływ na wystąpienie depresji to m.in. choroby zakaźne: zapalenie wątroby, mononukleoza zakaźna, opryszczka, bruceloza, dur brzuszny, AIDS, kiła.

Co do innych zaburzeń/chorób psychicznych to czytałam gdzieś kiedyś, że niektóre rodzaje schizofrenii są wywoływane przez pasożyta powodującego toksoplazmozę.

-- 08 lut 2012, 03:43 --

Z kolei na innej stronie wyczytałam, że wszyscy posiadacze psów i kotów mają jakieś pasożyty w organizmie. Nie wiem na ile rzetelne było to źródło, ale mam nadzieję, że nie mam żadnej wielkiej larwy w mózgu.

Wychodzi na to, że najlepiej gdyby były jakieś testy na te choróbska.

 

Z kolei na innej stronie wyczytałam, że wszyscy posiadacze psów i kotów mają jakieś pasożyty w organizmie. Nie wiem na ile rzetelne było to źródło, ale mam nadzieję, że nie mam żadnej wielkiej larwy w mózgu.

Czy wszyscy maja to nie wiem, ale na pewno jest duza szansa na pasozyta. Z tym, ze moze niekoniecznie tego, ktory powoduje toksokaroze a chociazby lamblie. Nie trzeba byc geniuszem, aby zrozumiec, ze pies na spacerze wacha kupy/odbyty, chodzi po brudnej ziemi i przychodzi do domu, a tam wlasciciel glaszcze pieska po lbie a potem je kanapke.

Tak jak psy odrobaczane sa co 6 miesiecy tak wiele osob wychodzi z zalozenia ze w ciagu kilkudziesieciu lat na pewno nie mogli sie niczym zarazic :) A najbardziej mnie bawi, gdy dziecko ma owsiki a rodzicom ani przez chwile nie przyjdzie do glowy, ze oni tez mogli sie zarazic :)

A, toksokaroze mozna stwierdzic za pomoca badania krwi.

bump