Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wypominanie przeszłości


BrooklynBridge

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!

Po raz kolejny potrzebuję waszej rady. Chłopak kilkukrotnie zawiódł moje zaufanie - porozmawialiśmy, wytłumaczyliśmy sobie wszystko i od tamtej pory cały czas stara się odbudować moje zaufanie do niego. Wie też, że to jest jego jedyna szansa i jeśli mnie zawiedzie, wtedy nie będę się bała odejść.

Tym razem chodzi o mnie bo jest sprawa, z którą nie potrafię sobie poradzić. Chodzi o wypominanie przeszłości.

Staram się z tym walczyć, ale za każdym razem jest tak samo - porównuję się z jego byłą przyjaciółką (nawet nie dziewczyną). O którą dotychczas byłam zazdrosna, bo pisał do niej za moimi plecami, gdy obiecał, że nie będzie.

Wypominam mu, że do niej pisał w wiadomościach ,,hej piękna **" a do mnie tak nie pisał. I że jej właśnie prawił takie komplementy bez okazji, a mi nie, dopiero gdy pytam się go, czy dobrze wyglądam itp to odpowiada, że ,,bardzo ładnie" (jednak dla mnie słowo ,,piękna" znaczy więcej niż ,,bardzo ładna"...). Wypominam mu to, że ryzykował związek pisząc z nią za moimi plecami, choć podobno nie chciał się z nią widzieć. Wypominam mu to, że pamiętał o jej imieninach, a o moich nie. Wypominam mu to, że ją kiedyś miał zapisaną na nie używanym gg (zmienione imię) ,,Asia Ma ", a mnie po prostu ,,Kasia" (też zmienione) (wtedy tłumaczył się że tak zapisał ją kilka lat temu i nie chciało mu się zmieniać).

On odpowiada, że za to tylko mi mówi i mówił, że mnie kocha i że to dla niego znaczy najwięcej.

Jednak przez to wszystko uważam, że jestem jakaś gorsza... Że ona jest dla niego ,,tą piękną" a nie ja...

I choć nie mam już powodów do niepokoju, to cały czas to wszystko nie daje mi spokoju. Mówiłam mu o tym już wiele razy, jednak raczej bez zmian. Z dnia na dzień nie przestawił się oczywiście.

Jak zrozumieć, że nie mam się czego bać? I jak zrozumieć, że mam się nie porównywać? Jak poczuć się lepsza od tamtej, żeby przestać mu wypominać?

Czy serio jestem jednak tą gorszą?

 

Muszę jednak zaznaczyć, że to nazywanie jej piękną miało miejsce, gdy jeszcze nie byliśmy razem. Tak samo z tymi imieninami. Widziałam po prostu archiwum rozmów. Gdy zapytałam czemu do mnie tak nie pisał nigdy to odpowiedział, że kiedyś (gdy był młodszy) każdy tak się niby do siebie zwracał i że była tylko koleżanką, a że do mnie czuł coś więcej i nie chciał tego zepsuć pisząc tak do mnie.

To jak ją miał zapisaną okryłam gdy już ze sobą byliśmy, skasował to na moją prośbę.

Nie widują się także od kilku lat, nie rozmawiają ze sobą.

 

Sama doskonale rozumiem, że to było przed tym, jak zaczęliśmy być razem i normalnie bym ,,wrzuciła na luz", gdyby nie to, że nie potrafię tego hm... przeżyć albo zrozumieć, że do jakiejś koleżanki zwracał się ,,hej piękna" itp, a do mnie nie. Nigdy. No chyba, że sama go zacznę pytać - jak wyglądam, itp. Do niej robił to spontanicznie, nikt mu nie kazał.

I to mnie boli. Bo dlaczego on uważa, że mówiąc mi ,,kocham" zastąpi wszystkie inne słowa? Dlaczego w stosunku do mnie zachowuje się inaczej?

Dlatego wciąż nie potrafię tego zapomnieć i ,,przebaczyć", bo czuję się jakaś taka... gorsza. Bo dlaczego jakaś koleżanka mogła mieć na co dzień takie słowa i miłe rzeczy, o które ja muszę się prosić by usłyszeć? Czy według facetów mówienie ,,kocham" naprawdę zastępuje wszystko inne? Czy to w ogóle się równa z takimi miłymi przywitaniami i komplementami, jakie ona otrzymywała?

I dlatego wciąż to drążę, bo nie potrafię tego zrozumieć... A chciałabym przestać wypominać - tylko jak?

Czy ktoś ma jakąś inną radę oprócz ,,wrzucenia na luz"?

 

A co jeśli tak naprawdę cały czas potajemnie woli ją? Co jeśli zawsze to ona będzie dla niego tą ,,piękną", z którą nigdy nie był i nie będzie? To mi właśnie chodzi po głowie.

Może to wymysł, ale tak właśnie myślę. Że nie mówi mi tego samego co jej, bo to ją ma cały czas w głowie i że to ona mu się podoba, a nie ja...

 

Chodzi o to, że kiedyś coś o niej wspomniał, jakieś 2 lata temu, że odezwała się do niego znajoma ze szkoły i chciał się z nią spotkać, ale do spotkania nie doszło, bo zaczęłam marudzić coś na ten temat.

Potem dowiedziałam się, że ciągle się przyjaźnili od zerówki po gimnazjum, potem zobaczyłam te archiwa, zobaczyłam jak do niej pisał... Stałam się zazdrosna i nie chciałam, żeby widywał się z nią.

Obiecał, że nie będzie, powiedział, że nawet nie chce itp.

Potem okazało się, że za moimi plecami z nią rozmawiał na nk - chcieli się spotkać, jednak odkryłam to i nie wyszło. Stałam się bardziej zazdrosna, bo skoro ,,nie chciał się z nią widywać" to po co ta szopka?

Potem sytuacja powtórzyła się jeszcze 2 razy - obiecywał, że nie będzie, wiedział, że jestem zazdrosna, a jednak kontaktował się, by się spotkać.

Ostatni raz był po naszej dużej kłótni, gdy napisał do niej na fb, dał jej swój nr, żeby pisała do niego... Jednak odkryłam to również i nic z tego nie wyszło.

Dlatego cały czas panikuję. Skoro tyle razy chciał się z nią spotkać, narażał moje zaufanie, nasz związek, potęgował moją zazdrość... to może jednak to ona jest właśnie tą najlepszą...

Teraz TŻ ma ostatnią szansę u mnie, obiecał że nie będzie do niej pisać i póki co się tego trzyma. Ale ja cały czas mam przed oczami te wcześniejsze chęci spotkania i cały czas mu to wszystko wypominam.

Nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć. Zapytany dlaczego mimo wszystko próbował się z nią zobaczyć odpowiadał, że czasem gdy się pokłóciliśmy czy coś, myślał, że może nic się nie stanie jak się zobaczą, czy coś w tym stylu. Ale dla mnie oznaczało to kolejną utratę zaufania.

Dlatego teraz zadręczam się tym wszystkim.

Co nim kierowało? Czy faktycznie ona jest tą lepszą?

 

Jego kilka ostatnich smsów, w których poruszaliśmy ten temat (chwilowo jest za granicą, dlatego niestety nie mogę przez kilka dni porozmawiać z nim na żywo) - może dzięki temu lepiej zrozumiecie całą sytuację i jakoś mi to wszystko wytłumaczycie i wyjaśnicie... Bo nie rozumiem jego zachowania, nie potrafię zrozumieć. Wiem, że to było dawno i byłabym w stanie jakoś sobie to ułożyć w głowie gdyby nie te kilka chęci spotkania się - bo dla mnie to znaczyło wiele. I nie potrafię zrozumieć, że po prostu kiedyś sobie pisał do jakiejś koleżanki w ten sposób, a do swojej dziewczyny nie.

 

1 ,,jejku co mam zrobić żebyś mi w końcu wybaczyła moje durne gimnazjum? Naprawdę się staram wszystko naprawić, ale widać to mało. Powiedz proszę co mam zrobić"

2 ,,jesteś piękna i kocham cię, naprawdę się staram, żebyś mi uwierzyła. Mówię do Ciebie zawsze z uczuciem i może kiedyś to zauważysz. Przepraszam cię ale staram się jak mogę"

3 ,,naprawdę chcesz żebym ci ciągle mówił że jesteś lepsza, nie lepiej mówić że ty się liczysz tylko? Jeżeli zawsze będę mówić że jesteś lepsza od kogoś, to zawsze będziesz o tym kimś pamiętać. Dlatego nie mówię tak. Mówię, że to ty jesteś jedyna i ciebie kocham! Rozumiesz? Po prostu nie chcę w żaden sposób mówić o kimś innym, tylko o tobie!"

4 ,,To było poj... gimnazjum, byłem gówniarzem i koniec tematu i tyle! Ile mam za to przepraszać! Pisałem tak po prostu, byłem głupi i koniec!"

5 ,,do Ciebie też mówię i przede wszystkim mówię ci że cię kocham a dla mnie to jest najważniejsze na świecie! Jak to jest za mało to zerwij ze mną, bo nie wiem co więcej mam zrobić..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BrooklynBridge,

ech :cry: , to ,ze ktos się z kimś spotyka nie znaczy ze chodiz sie z tą osoba do łóżka, związek to jest jednak zufanie, przecież nie bedziesz kogos cały czas kontrolować zaufać też musisz,

 

Mam tu bardziej na myśli, że obawiam się zaangażowania emocjonalnego. A także to, że nie rozumiem przyczyny, dla której chłopak kilkakrotnie zabiegał o kontakt z tamtą dziewczyną - pomimo obietnic, że ,,nie chce, nie będzie itp" i pomimo tego, że działał wbrew moim prośbom.

Przez to cały czas uważam, że ona mu się cały czas sekretnie podoba.

Dlatego prosiłam o wyjaśnienie mi, czy mam rację i jakie wnioski nasuwają się po przeczytaniu mojego postu. Absolutnie nie chodzi mi tu o zdradę fizyczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w moim mniemaniu to jestes bardzo zaborcza i bardzo wałczysz o niego zagrywkami na ze odkryłaś to co naisał, odkryłąś tamto, kontrolujesz i nie chcesz go puscić w zaden sposób , po prostu chcesz zeby był Twój a nie tamtej jesteś drapieżna bardzo tak to widze, jakie ciągłe odkrywania czegoś na fejsie i tak nic Ci nie dadza, takie kontrolowanie jest bez sensu sorry ale tak to widzę po prostu ,jeśli teraz jest za granica to skąd wiesz ,ze jest sam a nie z jakś inną ,nawet jak to sprawy służbowe to mogł kogoś zabrac, kontrola i tak nic nie da chodzi o to byc czuć ze ta osoba jest podobna do nas ,ze mamy wspólne pasje zaintereoswania ,o czym rozmawiać, co razem oglądac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w moim mniemaniu to jestes bardzo zaborcza i bardzo wałczysz o niego zagrywkami na ze odkryłaś to co naisał, odkryłąś tamto, kontrolujesz i nie chcesz go puscić w zaden sposób , po prostu chcesz zeby był Twój a nie tamtej jesteś drapieżna bardzo tak to widze, jakie ciągłe odkrywania czegoś na fejsie i tak nic Ci nie dadza, takie kontrolowanie jest bez sensu sorry ale tak to widzę po prostu ,jeśli teraz jest za granica to skąd wiesz ,ze jest sam a nie z jakś inną ,nawet jak to sprawy służbowe to mogł kogoś zabrac, kontrola i tak nic nie da chodzi o to byc czuć ze ta osoba jest podobna do nas ,ze mamy wspólne pasje zaintereoswania ,o czym rozmawiać, co razem oglądac

 

Nie, nie - odnośnie wyjazdu i innych takich to nie dopadają mnie dziwne myśli. Wiem, że w tym jest ze mną szczery i nie doszukuję się niczego.

Ale masz rację z tym, że tymi zagrywkami - szukaniem różnych rzeczy chcę, żeby za każdym razem mówił, że ona się nie liczy, tylko ja itp...

Uwierzyłabym mu, gdyby nie to, że naprawdę czuję się w jakiś głupi sposób gorsza od tej jego koleżanki. I porównuję się z nią ciągle.

I myślałam, że jak zacznę wypytywać chłopaka o wszystko, to będzie mi lepiej. A jest gorzej, bo choć po każdej odpowiedzi myślę, że jest już ok i że już więcej nie potrzebuję wiedzieć. To następnego dnia, albo za kilka dni mam znowu milion pytań, którymi się zadręczam.

Więc co zrobić, by uwierzyć? By zaufać? I by być szczęśliwą?

Nie odzywać się i udawać, że jest ok, aż mi przejdzie? Wypytywać aż w końcu kiedyś skończą mi się pytania? Jak to zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypominam mu, że do niej pisał w wiadomościach ,,hej piękna **" a do mnie tak nie pisał. I że jej właśnie prawił takie komplementy bez okazji, a mi nie, dopiero gdy pytam się go, czy dobrze wyglądam itp to odpowiada, że ,,bardzo ładnie" (jednak dla mnie słowo ,,piękna" znaczy więcej niż ,,bardzo ładna"...).

ładna

 

Ten facet albo bardzo Cię kocha, że z Tobą wytrzymuje, albo lubi gdy jesteś zazdrosna, albo jest debilem, że jeszcze z Tobą jest.

Wrzuć na luz, bo w końcu Cię zostawi, być zazdrosnym o kogoś z kim on był, gdy z Tobą jeszcze nie był, Maaatko Boooska :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wypominam mu, że do niej pisał w wiadomościach ,,hej piękna **" a do mnie tak nie pisał. I że jej właśnie prawił takie komplementy bez okazji, a mi nie, dopiero gdy pytam się go, czy dobrze wyglądam itp to odpowiada, że ,,bardzo ładnie" (jednak dla mnie słowo ,,piękna" znaczy więcej niż ,,bardzo ładna"...).

ładna

 

Ten facet albo bardzo Cię kocha, że z Tobą wytrzymuje, albo lubi gdy jesteś zazdrosna, albo jest debilem, że jeszcze z Tobą jest.

Wrzuć na luz, bo w końcu Cię zostawi, być zazdrosnym o kogoś z kim on był, gdy z Tobą jeszcze nie był, Maaatko Boooska :bezradny:

 

Chyba bardzo mnie kocha...

jestem zazdrosna o to, że będąc ze mną chciał się z nią spotykać :/

Nie potrafię się z tym pogodzić i zrozumieć dlaczego.

Cały czas się boję, że dalej będzie chciał, dlatego go ciągle kontroluję...

Nie umiem wybaczyć, nie umiem zaufać - nie wiem jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem zazdrosna o to, że będąc ze mną chciał się z nią spotykać :/
naturalne, że z tego powodu jesteś zazdrosna, ale ostatecznie ustaliliście, że się nie spotka więc sprawa wydaje się zamknięta.

Nie widział dziewczyny jak napisałaś od kilku lat, była to jego młodzieńcza miłość, nie możesz się dziwić, że na gadu pisał do niej same słodkości, gdy się do niej zalecał.

Przypomnij sobie czy do Ciebie też na początku Waszych amorów nie pisał/mówił dużo więcej niż obecnie miłych rzeczy niż obecnie.

Jednak instynkt zdobywcy prędzej czy później mija więc nie możesz oczekiwać, że teraz będzie Tobie prawił cały czas takie same komplementy.

Natomiast porównywanie się do innych jest kolosalnie destrukcyjne, może poczytaj wątki na forum o tym. Gdzieś coś na ten temat tu widziałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem zazdrosna o to, że będąc ze mną chciał się z nią spotykać :/
naturalne, że z tego powodu jesteś zazdrosna, ale ostatecznie ustaliliście, że się nie spotka więc sprawa wydaje się zamknięta.

Nie widział dziewczyny jak napisałaś od kilku lat, była to jego młodzieńcza miłość, nie możesz się dziwić, że na gadu pisał do niej same słodkości, gdy się do niej zalecał.

Przypomnij sobie czy do Ciebie też na początku Waszych amorów nie pisał/mówił dużo więcej niż obecnie miłych rzeczy niż obecnie.

Jednak instynkt zdobywcy prędzej czy później mija więc nie możesz oczekiwać, że teraz będzie Tobie prawił cały czas takie same komplementy.

Natomiast porównywanie się do innych jest kolosalnie destrukcyjne, może poczytaj wątki na forum o tym. Gdzieś coś na ten temat tu widziałem.

 

W tym sęk, że nigdy do mnie tak się nie zwracał - nawet na początku. Nasza miłość zaczęła się od kumpelstwa i wtedy totalnie żadnych słodkich słówek nie było... Teraz oczywiście jest dla mnie czuły itp, ale nie mówi do mnie tak jak do niej w głupich wiadomościach.

I upiera się, że mu się nie podobała, choć fakty mówią inaczej.

 

Jest to destrukcyjne i dla mnie i dla niego, ale nie jest mi łatwo to wszystko przetrawić.

Zwłaszcza, że obiecywał że nie będzie do niej pisał, a potem kilkakrotnie złamał obietnicę. Boję się, że sytuacja się powtórzy.

Jak mogę sobie z tym poradzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwłaszcza, że obiecywał że nie będzie do niej pisał, a potem kilkakrotnie złamał obietnicę.
hmmm chyba coraz bardziej Cię rozumiem, nie ma nic gorszego w związku niż nadużywanie i igranie zaufaniem..
W tym sęk, że nigdy do mnie tak się nie zwracał - nawet na początku. Nasza miłość zaczęła się od kumpelstwa i wtedy totalnie żadnych słodkich słówek nie było... Teraz oczywiście jest dla mnie czuły itp, ale nie mówi do mnie tak jak do niej w głupich wiadomościach

Może właśnie dlatego, że była to jego pierwsza miłość to raz, a dwa były to czasy gimnazjalne. Na podstawie siebie mogę Ci powiedzieć, że w czasach gimnazjalnych, przy flirtowaniu używałem więcej ładnych słówek, frazesików, och i achów, serduszek niż gdybym miał to robić teraz. Może po prostu dojrzał do innego sposobu wyrażania czułości.

Poza tym piszesz, że Wasz związek zaczynał się od kumpelstwa, to też wiele wyjaśnia. A tak na marginesie takie związki są chyba najlepsze ;)

Jak mogę sobie z tym poradzić?
Ja nie mam pojęcia, może umów się na wizytę z jakimś psychologiem. Ewentualnie ktoś mądrzejszy ode mnie coś Ci tu jeszcze doradzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwłaszcza, że obiecywał że nie będzie do niej pisał, a potem kilkakrotnie złamał obietnicę.
hmmm chyba coraz bardziej Cię rozumiem, nie ma nic gorszego w związku niż nadużywanie i igranie zaufaniem..
W tym sęk, że nigdy do mnie tak się nie zwracał - nawet na początku. Nasza miłość zaczęła się od kumpelstwa i wtedy totalnie żadnych słodkich słówek nie było... Teraz oczywiście jest dla mnie czuły itp, ale nie mówi do mnie tak jak do niej w głupich wiadomościach

Może właśnie dlatego, że była to jego pierwsza miłość to raz, a dwa były to czasy gimnazjalne. Na podstawie siebie mogę Ci powiedzieć, że w czasach gimnazjalnych, przy flirtowaniu używałem więcej ładnych słówek, frazesików, och i achów, serduszek niż gdybym miał to robić teraz. Może po prostu dojrzał do innego sposobu wyrażania czułości.

Poza tym piszesz, że Wasz związek zaczynał się od kumpelstwa, to też wiele wyjaśnia. A tak na marginesie takie związki są chyba najlepsze ;)

Jak mogę sobie z tym poradzić?
Ja nie mam pojęcia, może umów się na wizytę z jakimś psychologiem. Ewentualnie ktoś mądrzejszy ode mnie coś Ci tu jeszcze doradzi.

 

A tak na chłopski rozum biorąc to wszystko pod uwagę - czy Ty wierzyłbyś na moim miejscu, że to się nie powtórzy? Czy Tobie wydaje się to szczere, czy raczej to jest pewne, że się zawiodę znowu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłoby to wróżenie z fusów, nie znam Twojego faceta, jakby był to mój dobry kumpel to bym wtedy mógł się wypowiedzieć.

Ilu forumowiczów tyle opinii pewnie by było. Ja ogólnie jestem bardzo zasadniczy, nie umiem wybaczać, raz zburzone zaufanie potrafi zniszczyć wszystko, ale pewnie nie jest to najlepsze podejście. Zresztą mój były długi związek zaczął się sypać właśnie po sprawach z zaufaniem, niby go odbudowaliśmy z partnerką, ale to już nie było to samo.

Jedno jest pewne musicie odbudować swoje zaufanie i oprzeć je na silnych zasadach, tak żebyś nie bała się puścić go choćby na spotkanie z koleżanką, ale jak to ja nie wiem :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BrooklynBridge,

ech :cry: , to ,ze ktos się z kimś spotyka nie znaczy ze chodiz sie z tą osoba do łóżka, związek to jest jednak zufanie, przecież nie bedziesz kogos cały czas kontrolować zaufać też musisz,

hahah , zaufanie u człowieka z dda? dobre!

:yeah:

no aj niestety też mam tak jak twórczyni wątku i nic na to nie mogę poradzić a wydaje mi się, że jak jej facet mówi że się nie spotka z kimś, to słowa powinien dotrzymać a nie za jej plecami knuć, bo dlaczego wtedy miałaby mu ufać?

 

-- 11 kwi 2012, 13:12 --

 

Dodam jeszcze, że na początku związku z moim facetem naprawdę miałam takie poczucie że mogę mu ufać, to było jedyny raz w moim życiu. Byłam naprawdę szczesliwa!

No ale spiep*ł to tym że sie okazało że pisze ze swoja nawet nie znajomą, bo dziewczyną poznaną przez neta i to zanim zaczął się za mną umawiać i pisał jej różne czułe słówka rzekomo z litości bo ona jest śmiertelnie chora.

Nawet jeśli to prawda i jeśli faktycznie był na tyle głupi, żeby myśleć że to nic nie znaczy, to skaza na zaufaniu pozostała NA ZAWSZE.

I naprawdę nie mam pojęcia co z tym zrobić, a sytuacja miała miejsce rok temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zTYM WYPOMINANIEM PRZESZŁOŚCI JA TEŻ MAM PROBLEM mój mąż od szesnastu lat małżeństwa wypomina mi to że nie jest pierwszym i jedynym chłopakiem z jakim spałam jestem tym zmęczona i mam już wszyskiego dość chce umrżeć żeby nie słuchać już tego bo choć tego żałuję i to bardzo że nie poczekałam na niego z tym pierwszym razem jemu nie mogę tego w żaden sposób wytłumaczyć on jest smutny rozgoryczony i rozczarowany a ja go kocham bezgranicznie i nie mogę patrzeć jak cierpi więc lepiej mu będzie bezemnie odejść nie mam siły bo przysięgałam być znim aż do śmierci więc chyba tylko śmierć nas może rozłączyć i to napewno moja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agunia77k,

 

tylko winni sie tłumaczą. Więc po co to robisz ? chyba ze go oszukałaś , tzn np dopiero po slubie sie dowiedział ze nie był pierwszy. Jesli wiedział przedtem to : WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY.

Po co sie dajesz wciągać w poczucie winy ? jak ma z tym problem, niech idzie na terapię, tym bardziej jesli to rozwala Wasze małzeństwo . Mąż powinien przepracowac ten temat i sobie z nim poradzic, a nie obciążac jeszcze Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty byłaś jego pierwszą? Jak nie, to powiedz żeby się w łeb puknął! Przecież teraz i tak tego nie zmienisz, a nie zdradziłaś go więc o co mu chodzi?

Powinien się cieszyć że spałaś z kimś innym, bo nie będzie cię ciągnęło żeby sprawdzić jak to jest z kimś innym niż twój mąż.

Myślę, że umieranie z tego powodu nie jest rozsądne.

Powiedz mu żeby się opamiętał i żeby przestał to wypominać, tak jakby była to zdrada. Jeżeli chce być z tobą to musi się z tym pogodzić i tyle.

A jak mu się nie podoba, to niech pójdzie do takiej co będzie całe życie z dziewictwem na niego czekała, albo będzie chciała non stop słuchać jego narzekań.

 

zTYM WYPOMINANIEM PRZESZŁOŚCI JA TEŻ MAM PROBLEM mój mąż od szesnastu lat małżeństwa wypomina mi to że nie jest pierwszym i jedynym chłopakiem z jakim spałam jestem tym zmęczona i mam już wszyskiego dość chce umrżeć żeby nie słuchać już tego bo choć tego żałuję i to bardzo że nie poczekałam na niego z tym pierwszym razem jemu nie mogę tego w żaden sposób wytłumaczyć on jest smutny rozgoryczony i rozczarowany a ja go kocham bezgranicznie i nie mogę patrzeć jak cierpi więc lepiej mu będzie bezemnie odejść nie mam siły bo przysięgałam być znim aż do śmierci więc chyba tylko śmierć nas może rozłączyć i to napewno moja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×