Skocz do zawartości
Nerwica.com

Taki piękny zmierzch...


Tojużnieja

Rekomendowane odpowiedzi

Moja ulubiona pora dnia - wszystko jest ciemnoniebieskie - i światła w oknach.

 

Witajcie :)

 

Krótko o tej, którą się stałam:

nerwica, depresja, myśli S, czasem mam ochotę zabić dwuletniego człowieczka.

Xanax doraźnie (kilka tabletek przez trzy lata), teraz czekam, aż Sertahexal zadziała.

 

Siedzę w domu z dzieckiem - wyjść do pracy nie muszę, bo pracuję w domu. Niby dobrze, ale nie mam chwili wytchnienia - nooo, czasem włażę do wanny, płaczę i śpiewam "Oddaj mi samotność mą"...

Wsparcie mam - rodzice i przyjaciele. Tylko mi głupio, kiedyś to ja ich wszystkich wspierałam, a teraz taki strzęp.

 

Facet nie wiedzał, co mi jest i jak w sobotę dostałam ataku poklepał mnie po plecach i powiedział, że wychodzi. Mój jęk "idź i nie wracaj" potraktował poważnie - do dziś go nie ma. A ja wylądowałam na Wielkanoc w psychiatryku...

Nie chcę żyć z człowiekiem, który olał moją chorobę.

A samej jeszcze ciężej.

 

Tojużnieja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Tojużnieja. Nie powinno Ci być głupio, że teraz Ty potrzebujesz wsparcia. Takie jest życie raz Ty pomagasz a innym razem ktoś pomaga Tobie. Jak to dobrze że masz wsparcie. To jest bardzo ważne żeby nie zostać samemu z problemem. A facet - no cóż on tego nie rozumie. Nie zna tej choroby, nie rozumie jej i dlatego może tak zareagował. Myśle że on przemyśli i wróci do Ciebie i wtedy porozmawiaj z nim. Wytłumacz mu co się z Tobą dzieje. Daj mu szansę. Napewno wszystko się ułoży. Zdrówka. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, wiesz, tych szans już było kilka - kiedyś np siedziałam pół nocy i mnie telepało, tylko bełkotałam, że naprawdę coś mi jest, a on się obraził, bo sama nie mogę spać i jemu złośliwie nie daję.

W tym wypadku miłość przegrywa z egoizmem, a ja już nie nie mam siły tłumaczyć.

Jedyne, co mam ochotę zobić, to jak wróci i znów go wrzody dopadną, zamiast nieść go na rękach do szpitala - ryknąć, żeby nie histeryzował, a ja wychodzę i wrócę jak mu minie zły humor.

 

Ooo, ta wizja jadowita poprawiła mój nastrój ;)

 

Pozdrawiam z ciemnej już W-wy.

Joanna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×