Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Moja matka zwariowała!!!!!!!!!

Za chwile mają przyjść goście,kilka minut wcześniej przyszlem dobrowolnie na doł i chciałem czekać na gości......no i moja matka zaczeła na mnie wrzeszczeć to powiedziałem żeby przestala ale ona dalej swoje więc powiedzialem jej że jak będzie wrzeszczeć to pójde se do góry i oleje to że ktoś do nas przychodzi,a ona powiedziała"jak chcesz to sp......aj na góre!!!"no to sie wkurzyłem i poszłem do siebie na góre.....i kilka minut póżniej słysze jak ona idzie do mojego pokoju,,wchodzi i zaczyna od wrzasku"masz iść na doł!!!!!!"a ja mówie jej na to "jak mnie poprosisz i sie uspokoisz to pójde"a ona mnie zaczyna łapać za koszule i wrzeszczeć że mam wyp......dalać na dół....ja jej mówiłem ciągle to samo ale ona swoje...nagle chciała mi kompa wylączyć,więc jej droge zablokowałem i trzymałem ją za ręce i jeszcze raz jej powiedzialem żeby sie uspokoila ale ona glupio wrzeszczała to powiedzialem żeby się uspokoiła ale ona dalej swoje to powiedziałem żeby wyszla..no i dała mi spokój ale jak goście przyszli to poszłem na dół i powiedzialem jej że trzeba bylo mnie poprosić to bym poszedł wcześniej ale ona stwierdziła że jak chce to moge iść do siebie ale od jutra mam szukać pracy to powiedzialem jej sama sobie szukaj pracy bo dobrze wiesz jak sie czuje i że w tej chwili nie mam jak pracować i poszłem do góry do siebie i zamknąłem drzwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No... Darek - przeżywam u siebie podobne historyjki. Z tą drobną różnicą, że mania czystości mojej matki doprowadziła do tego, że nie zaprasza do siebie praktycznie nikogo (ma potem dużo sprzątania - po wizycie dosłownie wywraca mieszkanie do góry nogami - zajmuje jej to sprzątanie po gościach kilka godzin - na moją pamięć - około 8 h zwykle było po większej wizycie - pranie, mycie/czyszczenie mebli - tam, gdzie ktokolwiek usiadł, oparł się, dotknął itp.). Tylko rodzina się zjawia czasem, ale raczej nieproszona - tylko wtedy, gdy przyjeżdżają na zakupy, do urzędu itp. (mieszkają w małym miasteczku niedaleko, więc muszą czasem wpaść do Jawora).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do nas do domu nikt nigdy nie przychodzi, juz nie pamietam kiedy ostatnio ktos u nas byl. szkoda mi mamy, niby chcialaby kogos zaprosic ale ojciec od razu "pokazal;by temu komus gdzie jego m,iejsce" , nie mam w poblizu zadnej rodziny, jestem do tego jedynaczka, nie lubie swiat jakichkolwiek bo sie nudze, tak to przynajmniej mam prace na glowie, a teraz siedzimy tak we 3 i co jakis czas sie klocimy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie narzekam na rodziców, bo są ok. Ale czasem i im odbija. Ale to już chyba jest normalne. Jak u mnie w klasie wychowawczyni raz zapytala, kto lubi jest zadowolony ze swoich rodziców to na cala klasę tylko jeden chlopak podniósl rękę :lol: Wkurza mnie tylko jak siedzę przed kompem od 5 minut a moja mama kończ już. Wtedy mnie żywcem trafia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do nas do domu nikt nigdy nie przychodzi, juz nie pamietam kiedy ostatnio ktos u nas byl. szkoda mi mamy, niby chcialaby kogos zaprosic ale ojciec od razu "pokazal;by temu komus gdzie jego m,iejsce" , nie mam w poblizu zadnej rodziny, jestem do tego jedynaczka, nie lubie swiat jakichkolwiek bo sie nudze, tak to przynajmniej mam prace na glowie, a teraz siedzimy tak we 3 i co jakis czas sie klocimy...

Widzę, że jakaś prawidłowość w tych naszych rodzinach się objawiła :lol: Do nas też juz prawie nikt nie przychodzi, jak od czasu do czasu wpadnie rodzina dalsza czy bliższa jest sztywno, a ja czuję się koszmarnie, nie umiem się wyluzować i dobrze bawić, tylko czekam tak naprawdę,żeby sobie poszli ci goście. Kiedyś tłumaczyłam to złe samopoczucie tak,że po prostu nie lubię tego wujka, tej ciotki, czy tej kuzynki, potem doszło,że nie lubię po prostu gosci. A teraz wiecie co? Stwierdziłam, że nie! przestałam lubić spotkania z ludźmi ze względu na zachowanie moich rodziców. Mój ojciec przez cały czas odgrywał ważniaka i wspaniałą, godną uwagi głowę tej rodziny, która się na wszystkim zna i wszysko wie, a gdyby tylko ktoś próbował przedstawić swój punkt widzenia, zjadłby go żywcem! :evil: Moja matka natomiast strasznie wycofana-całą imrezę szykowała dla gości żarcie w kuchni. Tonę żarcia! Im więcej tym lepiej. Jak zjedli jedno, zmywała i szykowała następne :roll: W ogóle nie pojawiała się w pokoju. Jak odjeżdżali-pakowała im jedżenie na drogę :!::!::shock::lol:

Było mi po prostu wstyd za to jak oni się zachowywali :evil:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:31 pm ]

Powiedziałem mojej matce,że chce iść na kolejną terapie a ona zaczeła krzyczeć że nie będzie płacić już za kolejną terapie.....czyli już nie będe sie leczył.....super matke mam....

Spróbuj porozmawiać z matką na spokojnie, wytłumaczyć jak ważna jest dla ciebie terapia, jak potrzebna i że zależy ci na niej. Gdyby chodziło o jakąś nieważną sprawę można by machnąć ręką i powiedzieć: nie to nie! Łaski nie robisz! ale tutaj Darku chodzi o twoją przyszłość i musisz zebrać tą siłę i cierpliwość, jaką jeszcze masz i spróbować dogadać się z matką. Teoretycznie jesteś dorosły i jak się uprze, to nie ma obowiązku płacić za prywatną terapię. Ale może warto zagryść jeszcze trochę wargi i spróbować załagodzić ją :?:

Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek nerwica nie wiem ile masz lat i jakie możliwości, ale na twoim miejscu szukałabym wszelkich możliwości żeby uniezależnic sie finansowo i najlepiej wyprowadzić z domu. Mi sama myśl o tym że jak dobrze pójdzie to za kilka miesięcey bede na swoim juz pomaga :lol: a nie mam tak ostrych starć z rodzicami, starają się, przejmują tylko że pewnych rzeczy poprostu nie potrafią :roll: Układało się między nami jak się ukladało, teraz jestem dorosła i sama ma wpływ na ten układ, część rzeczy chcę zmienić, część nie, wiem na co mam wplyw a na co nie.Ech.. kocham ich bardzo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek podpisuje się pod slowami Justynki. Eh... Może jednak warto jest zebrać ich i szczerze powiedzieć, co Ci robią. Powiedz im wszystko to co czujesz. Niech to wiedzą, skoro jeszcze to do nich nie dotarlo. Powiedz, że chcesz, żeby to się zmienilo. Że Ci na tym zależy. (Jeśli uznasz, że to w ogóle ma sens bo ja nie wiem) Jak nie pomoże powinieneś ich olać na serio przynajmniej na jakiś czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym że nie mam takich możliwości......mam 19lat dopiero zacząlem studia więc nie mam na razie żadnych możliwości....dlatego wyprowadzka nie wchodzi w gre....

 

Spróbuje załagodzić sytuacje........no a teraz kilka godzin na forum przed monitorem ;) -wiem wiem takie siedzenie do 2 w nocy nie jest dobre ale co mam robić codziennie wieczorem skoro nie mam przyjaciół w realu...jak już mówiłem mam tylko Was i dziękuje Wam za to że jesteście...

Powiedz im wszystko to co czujesz. Niech to wiedzą, skoro jeszcze to do nich nie dotarlo. Powiedz, że chcesz, żeby to się zmienilo. Że Ci na tym zależy. (Jeśli uznasz, że to w ogóle ma sens bo ja nie wiem)
Już im tyle razy mówiłem co czuje ale oni mnie nie słuchają,zawsze wiedzą swoje i uważają że nie mam prawa ich krytykować bo oni są moimi rodzicami a rodziców nie powinno sie krytykować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tygryska, twoja energia :twisted: zepsuła forum I co teraz? :)

Darek, rozumiem że w takiej sytuacji masz słabe możliwości ale musisz coś wymyślić. Musisz z nimi poważnie porozmawiać, na spokojnie, może za kilka dni. Musisz być pewny czego chcesz i wtedy Ci pomogą.

Pamiętam że w Twoim wieku też mi nie było za wesoło - nie wiedziałem jak sobie pomóc. Też żadnych możliwości finansowych. Ale szukałem cały czas, troszkę pomogli ludzie, troszkę ja się przyczyniłem i powoli stanąłem na nogi. Tak się składa że przez tą cholerną nerwicę i kłopoty finansowe nawet nie zacząłem studiów ale okazało się że bez studiów też da się żyć.

Chociaż sam nie wiem... gdyby kilka osób mi nie pomogło to może by mnie już nie było. No ale za terapię sam musiałem zarobić.

Trzymaj się i nie poddawaj. Już wiesz co ci dolega i jak szukać pomocy to bardzo dużo - masz cel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowieku nerwico Darku rodzic bardzo często ,, wygania " osobę zbyt długo przesiadujących przy kom. To normalny zdrowy odruch z ich strony, a tylko dlatego że martwią się >z kim ty możesz pisać, być może to nie są odpowiednie dla Ciebie osoby, a może... itd. > wydaje mi się ,że tak naprawdę nie rozmawiamy z nimi otwarcie dlaczego siedzimy przed kom. aż tak długo. Dla nich bywa to dziwne. Tak myślę, rodzice sory będą jednak co do kom. nieufni. Sama również przebywam zbyt długo i wiesz co słyszę za każdym razem '' czy ty jesteś już uzależniona od tego kom? :mrgreen: By nie wdawać się w dyskusję, bo wiem że bym musiała wszystkim dookoła powiedzieć a nawet pokazać czym tak naprawdę się zajmuję ( piszę z wami) używam małego kłamstwa :oops: poszukuję materiały do mojej pracy. Wiem,że to nieładnie, wstyd mi, ale z wami jest mi dobrze.Forma rozmów jest grzeczna, mila. Musiałam znaleźć zloty środek, by z nikim się nie spierać. Bo poco. Nic przecież by to nie dało dobrego. Nie bierz ze mnie przykładu, ale spróbuj poszukać własnego środka i nie myśl o wyprowadzce. Jeszcze na samodzielne życie masz naprawdę czas. Nie spiesz się. Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zaoczne to tym bardziej możliwości jest wiele. Coś mi się wydaje że przede wszystkim problem jest w gotowości. Ja to rozumiem, ale przemyśl sprawę. Obserwuję pare osób które się niedawno usamodzielniły i widzę jak dobrze to na nie wpłyneło, z resztą same tez tak mówią. Jednak na pewno nic na siłę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tygryska-uderzyłaś w samo sedno.....problem jest w mojej gotowości...myślę o usamodzielnieniu się ale owo usamodzielnienie jes nie realne jeżeli chodzi o usamodzielnienie dotyczące mieszkania w innym miejscu ponieważ moi rodzice nigdy nie dopuszczą do tego żebym sie przeprowadził....będą robić wszystko żebym tego nie zrobił...

 

buuuu nikt nic nie mówi w tym temacie,wszyscy smacznie śpią ;)...Dobranoc aniołki ;)

Ps.Dziękuje Wam wszystkim za to,że przez caly ten trudny dzień byliście przy mnie,wspieraliście mnie,wszyscy jesteście kochani ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mialam spokój przez te pare dni. To dlatego, że byly święta. Dzisiaj obudzilam się jakaś poddenerwowana. Pojawiają mi się w glowie jakieś glupie lęki. I widzę znowu, jaka jest moja rzeczywistość, nieciekawa. Tyle rzeczy nie jest tak jak powinno być. Nie narzekam tylko takie są fakty. Poprostu nie chcę, żeby to co bylo znów mnie dopadlo, wrócilo, nienawidzę tego. Postaram się. Nie najlepiej się dzisiaj czuję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koszmarny powrót do normalnego życia po świętach. Zawsze wykorzystuję dłuższe weekendy do tego żeby nie wychodzić z domu, żeby nie mieć lęków. Tylko, że zawsze lęki są silniejsze jak już trzeba z domu wyjść. Bez sensu postępuję - ale jak na razie inaczej nie umiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tacy już jesteśmy - innym byśmy chcieli pomóc, mamy 1000 dobrych rad ale tkwimy ciągle w swoich problemach. To jest dopiero ucieczka, strata czasu - ja od nie pamiętam już kiedy zawsze się staram pomagać innym tylko ze mną ciągle nie najlepiej. Dla innych mam czas zawsze a dla siebie jak mam to go marnuję i znowu frustracja.

Trzymaj się Ashley, nie daj się złym myślom. Zrób coś dla siebie, tylko dla siebie. Chociaż wiadomo że lepiej tak wpłynąć na swoje życie żeby nie trzeba się było pocieszać małymi przyjemnościami ale na to trzeba czasu a dziś jest dziś i uczyńmy ten dzień najlepszym jak się da.

Ja mam już w planie kilka przyjemności ale też nie zapomnę o obowiązkach zobaczymy co z tego wyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashley, może niektóre rzeczy trochę zbyt czarno widzisz. A nawet jeśli tak czarno jest jak piszesz, to nie ma sytuacji bez wyjścia.

 

Pisioo, w ten sposób dajesz lękowi szansę na zebranie sił. I wtedy faktycznie atakuje mocniej. Miałem tak zawsze z fobią szkolną po feriach/wakacjach. To niestety uciekanie od problemu (choć czasem niezależne od nas właśnie w takich sytuacjach). Ale w miarę możliwości trzeba regularnie stawiać czoła problemowi. To jest najlepsze wyjście.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:36 am ]

innym byśmy chcieli pomóc, mamy 1000 dobrych rad ale tkwimy ciągle w swoich problemach

Ale zauważyłem, że radząc innym i konfrontując swoje porady z innymi znajdywałem w końcu rozwiązanie (przynajmniej częściowe) swojego problemu. Więc takie radzenie też jest dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tak, po dłuższj przerwie jest trudniej, człowiek się "odzwyczaja"

 

Co do radzenia, to może nie jest to strata czasu ale coś w tym jest że tak łatwo radzic innm a własne życie poskładać już trudniej. Zgadzam się że jest to pewnego rodzaju ucieczka.

 

Powiedziała Tygryska- mądrala co uwielbia radzić innym i pomądrzyć się trochę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×