Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem...jestem dopiero na początku drogi...mam nadzieje,że kiedyś osiągne szczęście,miłośc....mialęm dwóch psychoterapeutów-jeden do mnie sie nie odzywał zbyt często >,drugi kompletnie mne zawiódł...w sumie moge powiedzieć,ze w ciągu pracy z tymi dwoma panami mój stan się pogarszał.Teraz chce zapisać się do trzeciego psychoterapeuty...może mi pomoże....

Ashley-mój ojciec ma cyfrówke.....no właśnie mój ojciec...więc raczej na zrobienie zdjęcia cyfrówką szans nie ma...

ashley-już wiele razy pisałem,że spróbuje zmienić swoje zdanie o sobie i próbowałem...ale zawsze znalazł się ktoś kto to wszystko niszczył....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak różnie może być z tymi psychologami, ja to już znam prawie wszystkich w swoim mieście ale nie myślę o tamtych że byli źli, wiem że to ja nie byłem gotowy na zmiany. Nie potrafiłem sie otworzyć. Przy jednych łatwiej a przy innych trudniej. Podobno najłatwiej przy tych co najwięcej biorą ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie swieta kazdy sobie

własciwie proba rozmowy mojej strony z ojcem skonczyła sie tym ze nie mamy o czym rozmawiac bo on od razu swoje podaje do wiadomosci

potem ochrzan od matki

pozniej jak przyjechał szwagier z siostra to poszedłem do siebie

jak pojechali to miałem wyrzuty sumienia ze nie poszedłem z nim porozmawiac bo dawno ich nie widziałem , popłakałem sie i tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam jutro inwazje reszty rodziny wraz z moim kuzynem którego szczerze nie cierpie

.O właśnie moj brat przyjechał ze spotkania z dziewczyną....szczęśliwy i w ogóle....zazdroszcze mu...zawsze ma lepiej ode mnie....

Zawsze był lepszy...bardziej zdolny,mial same wysokie oceny w szkole,zdobywał nagrody,zawsze był mądrzejszy ode mnie,...jest rozmowny,ma dziewczyne....kiedy miał 17lat zrobil prawo jazdy gdy tymczasem ja jestem gorszy od niego,boje się ludzi,nie umiem z nimi rozmawiać,mam nerwice,depresje,zawsze miałem gorsze oceny<3 przeważnie>,zawsze byłem słaby manualnie,zawszem byłem tym glupszym...

Wymieniłem u Niego tylko te rzeczy których mu zazdroszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tymczasem ja jestem gorszy od niego,boje się ludzi,nie umiem z nimi rozmawiać,mam nerwice,depresje,zawsze miałem gorsze oceny<3 przeważnie>,zawsze byłem słaby manualnie,zawszem byłem tym glupszym...

Przecież to nie Twoja wina, że masz nerwice, depresje, że biosz się ludzi. Coś musialo to spowodować, sam na pewno tego nie chcialeś. To nie ma sensu się za to krytykować. Pomyśl sobie, jest Ci z tym źle, a czy będzie Ci lepiej, jeśli najbliższa Ci osoba (czyli TY) zacznie Cię jeszcze krytykować? Twój brat jest zupelnie innym czlowiekiem, każdy jest inny. Nie ma sensu porównywać się z innymi, bo wtedy zawsze coś nam nie będzie u siebie pasować. Raczej powinniśmy zadbać o siebie.

Odnośnie psychologów, Tomek to zgadzam się. Też mi się wydaje, że czlowiek musi dojść do takiego momentu, że będzie chcial i mógl się calkowicie otworzyć.

Jakoś dzisiaj nie mam na nic szczególnego ochoty, nie chce mi się z domu wychodzić. Ale na bank mnie gdzieś wyciągną. Zero energii dzisiaj :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz sie przekonalem,ze mam tylko Was bo rodziny już nie mam...zaczeli się ze mną kłócić i wtedy ze wszystkich stron zostałem zaatakowany różnymi obelgami i powiem szczerze,że sobie na nie NIE zasłużyłem...a wszystko dlatego że nie chcialem z nimi gdzieś iść....

Zaczeli mnie wyzywać od najgorszych:mówili do mnie:"Ty debilu!!,ciulu,idioto,k..wo,świrze,mówili,że jestem pier...nięty.... :cry:

Mam ich wszystkich dosyć....zostaliście mi tylko Wy kochani...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drek- moja siostra ma bdb. wyniki w szkole, prawko, chłopaka najlepszego, od groma znajomych, ble ble ble.

 

Kiedy jej to wypominałam, to sama mi kiedyś powiedziała, że 'nie jest szczęśliwa', miała swój okres kiedy leżała pół roku w domu, nie chciała wychodzić, miała bulimię. Kiedy porównuję nas ze sobą to mimowolnie jesteśmy wrogami. Ja jej tego, ona mi tego (nawet jakieś głupoty, którą ja mam w sobie i nie zwracam uwagi, bo mysle, że jest mi nie przydatna).

Kiedy nie myślimy o sobie- razem wychodzimy i się świetnie bawimy, jesteśmy dla siebie podporami.

 

 

ale trudno tak na sobie polegać, kiedy nie widuje się tygodniami, a jak widzi to się kłócici.

czasu, czasu i tylko czasu.

kuzynkom też zazdrościłam.

przejdzie

 

ja idę dzisiaj na wieczór panieński :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to miałeś niezły "hardcor"...

Wiem jak czuje się osoba wyzywana od "najgorszych" i na początku "im" na to pozwalałem: zamykałem się w sobie i cierpliwie znosiłem obelgi. Oczywiście czułem i zachowywałem się jak "ofiara" a "oni" to perfidnie wykorzystywali.

To wszystko w rezultacie prowadziło do depresji, bo wszystkie negatywne emocje kumulowały się we mnie.

Pewnego dnia postanowiłem zmienić "taktykę". Zacząłem twardo odpowiadać na wyzwiska - po prostu zacząłem się bronić. Być może zniżyłem się do "ich" poziomu, ale lepsze to niż depresja.

Spróbuj stawać w swojej obronie, poczuj gniew - w końcu zasługujesz na szacunek; to "oni" są pier...ci a nie TY! Uświadom im jak się w danym momencie jak się zachowują i co mówią, może trochę oprzytomnieją; pewnie w rezultacie będą żałować i poczują się winni.

Niech sobie znajdą inną "ofiarę"

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe,słuchajcie,ja idę dzisiaj do siostry męża i jest to jedyna osoba w moim otoczeniu,przy której czuję,że wariuję :lol: Robię się dziwnie nieswoja,rozdenerwowana,w ogóle dziwna.Ta kobieta jest strasznie sztuczna,zero jakiejkolwiek normalności czy spontaniczności w zachowaniu.Ą,ę itd.wszystko na pokaz.Nie cierpię takich osób,po pół godzinie takiej mordowni-padam i nie mogę się pozbierać przez dłuższy czas.A do tego będzie tam jeszcze teściowa-nastepna artystka.No to życzmy sobie wszyscy wesołych świąt ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek ja ich nie rozumiem :( jak tak w ogóle można?... Masz nas, a dla nas jesteś fajnym wartościowym czlowiekiem i przyjacielem ;)

Róża no to powodzenia, musisz wytrzymać :D A ja idę popoludniu do rodzinki, ale bardzo ich lubię, będzie moja kuzynka i kuzyn ;) Buziaki dla wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek... nie ma co się przejmować. Ja też się wczoraj nasłuchałem. Akurat może nie tak siarczyście (tylko tym razem) - oczywiście od mojej "kochanej mamusi". A za to dokładnie, że nie chciałem z nią oglądać "Aviatora". Najpierw jak dziecko - płacz. Potem poszły wyzwiska. A nie chciałem bo nie mogę z nią dosłownie wytrzymać. Pisałem już w innym temacie o jej domniemanej manii czystości. Jak zwykle znowu wydziwiała. Mam cierpliwość do pewnego stopnia. Potem zwyczajnie wychodzę. Jeszcze ciekawa sytuacja - coś do mnie powiedziała (zrozumiałem, że chodzi jej o to że ją olewam i nie potrafię zrozumieć i zaakceptować). Ja powiedziałem jedno słowo: "Wzajemnie". I za to usłyszałem coś w rodzaju: "Jak śmiesz... Że twoja matka jest głupia...? kobieta która Cię urodziła" - trochę improwizuję bo nie pamiętam do końca ale tak to mniej więcej brzmiało. Paranoja :shock::? . Myślę, że jeden mam z tego ratunek - studia albo wyjazd za granicę (to drugie jako alternatywa jeśli pierwsze nie wypali).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek- przepraszam, ale trochę szkoda mi Twojej mamy też. Moja ciosia jest z opisu podobna- szystość, elegancja, choleryczność, powierzchowność.

córki porosły, rozjechały się.

został jej pies.

 

i taka smutna jest, mimo, że się drze.

I ona wcale nie jest zła.

ona może czasami oceniać po pozorach, ale kto nie? to jest taka dobra osoba, ale ma taki charakterek, że sama ze sobą się umęczy, najpierw nawyzywa, a potem żałuje, żałuje, rozmyśla.

Da się porozmawiać z takimi, to taki rodzaj człowieka. Trudny, ale też cierpi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek, nie myśl że ich bronię bo nikt nie zasługuje na takie traktowanie ale to od Ciebie zależy jak się będą inni do Ciebie odnosić. Znam to bardzo dobrze kiedy mimowolnie stajesz się ofiarą, wyparte emocje paraliżują, nie można zareagować, wszyscy są przeciwko Tobie. Po prostu koszmar.

Zresztą wszystko co trzeba napisał Faiter.

 

Mizer, zazdroszczę Ci ;)

 

Róża, no i kto tu jest normalniejszy, my czy ta sztuczna laska? Nie lubię takich ludzi chociaż kiedyś czułem się przy takich bezpieczniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mizer... Paradoksalnie dochodzę do takiego wniosku i to nie raz. Ale niestety taka osoba potrafi tak wyprowadzić z równowagi, że idzie się do pokoju, zamyka drzwi, zakłada słuchawki, muzyka na full i modli się, żeby nie otworzyła zaraz drzwi i nie przekrzyczała jeszcze tych słuchawek. Potrafi być dobra. Czasem mogę z nią porozmawiać (i zdobywam się też na szczerość w wielu sprawach). Niestety - w chwilach złości (jej złości) żałuję, że zdobyłem się kiedykolwiek na szczerość - bo muszę się wtedy nasłuchać wyzwisk, obelg na temat tego co powiedziałem lub o kim powiedziałem. I z tego wychodzi takie zamknięte koło. Po czymś takim obiecuję sobie, że nie zdradzę jej żadnej swojej tajemnicy, nie będę szczery itp. Po jakimś czasie mięknę i znów wznawiamy kontakt, który się po jakimś czasie znów zrywa z powodu kłótni i znowu żałuję, że cokolwiek jej powiedziałem. Jedno mnie jeszcze denerwuje - z tego powodu, że jest matką - robi z siebie boginię. Oczywiście zawsze ona ma rację (cytuję jej słowa: "Rodzic zawsze ma rację", ona zazwyczaj nie ma). Nie można jej nic powiedzieć. Przykładem jest poprzedni post. Mi mogła nagadać, kiedy ja powiedziałem wzajemnie - bulwers, oburzenie itp itd. Jak z taką osobą żyć? Bo po 18 latach już brak mi cierpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek- mój tata taki jest. Moja ciocia, siostra i ja taka rosnę :D

Mój ojciec ZAWSZE MA RACJE. Ale pisałam juz gdzieś o nim- on się nawarczy, zleje pasem, strzeli miotłą przez łeb albo plaskaczem przez gebę, sam nie wiem co mysli, sam nie wie co mówi, potem się przepraszamy i tak w kółko.

 

Moja mama potrafi 2 godziny powtarzać to samo, krzyczy, płacze, drze się, potem znowu płacze i mówi, że jest złą matką, a kiedy indziej, że ja ja terroryzuję, itd.

 

Należy się zamknąć na 5 minut, niewinny pomysł, ale bardzo pomaga.

 

Piotruś, tacy ludzie mają bałagan w głowie, bałagan. Wypominają, szujają winnych swojemu nieszczęściu, nie mogą sobie poradzić, że to np. przez nich ich syn/córka ich nie nawidzą. Bo jak to stwierdzą to zostają sami i się załamują, że nie potrafili dać im tego co najlepsze.

Nie potrafią rozróżnić, czyja wina jest czyja, ale ja myślę, że trudno mówić o czymś takim tak wina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się wczoraj nasłuchałem. Akurat może nie tak siarczyście (tylko tym razem) - oczywiście od mojej "kochanej mamusi". A za to dokładnie, że nie chciałem z nią oglądać "Aviatora". Najpierw jak dziecko - płacz. Potem poszły wyzwiska. A nie chciałem bo nie mogę z nią dosłownie wytrzymać. Pisałem już w innym temacie o jej domniemanej manii czystości. Jak zwykle znowu wydziwiała. Mam cierpliwość do pewnego stopnia. Potem zwyczajnie wychodzę. Jeszcze ciekawa sytuacja - coś do mnie powiedziała (zrozumiałem, że chodzi jej o to że ją olewam i nie potrafię zrozumieć i zaakceptować). Ja powiedziałem jedno słowo: "Wzajemnie". I za to usłyszałem coś w rodzaju: "Jak śmiesz... Że twoja matka jest głupia...? kobieta która Cię urodziła" -

Mam dokładnie to samo :roll: To taka próba zatrzymania dziecka (ha! już w cale nie dziecka, bo dorosłego, ale dla niej ciągle dziecka) przy sobie. To mimo że dzieje się w większości nieświadomie, jest dla nas krzywdzące, wpędza w poczucie winy. To takie wykorzystywanie nas, by "zapezpieczyć się" na starość przed samotnością. Tylko oni nie chcą sobie tego uświadomić, że my musimy się od nich odłączyć, żeby nie zwariować i kiedyś móc założyć rodzinę własną :!::evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Należy się zamknąć na 5 minut, niewinny pomysł, ale bardzo pomaga.

Robię tak, ale niestety nie mam drzwi na łucznik, więc wejdzie mi do pokoju i dalej swoje. I nie pozwoli na uspokojenie ani mi, ani sobie, tylko dalej się nakręca.

Piotrek, wynoś sie z domu jak tylko możesz i wtedy dopiero próbuj z nią łapać kontakt.

Właśnie mam taki zamiar we wrześniu - studia. Muszę jeszcze przetrwać te kilka miesięcy.

i mówi, że jest złą matką

Moja nigdy tego nie powiedziała. Nie wiem nawet, czy pomyślała kiedykolwiek. Chociaż zauważyłem, że czasem zadaje mi to pytanie i potem sama wymienia przykłady, że jest dobrą matką, brzmi to czasem jak usprawiedliwianie siebie samej. Chętnie bym z nią porozmawiał, niestety wiem, że znowu skończyłoby się to napadem wściekłości. Muszę dodać jeszcze jedno. Moja matka jest bezrobotna. Do tego praktycznie zero koleżanek, znajomych, przyjaciółek. Jedyne co - czasem jeździ do rodziny. No i faktycznie jedyne, co jej pozostało, to dom. Więc siedzi całymi dniami w tym domu i porządkuje, sprząta. Nigdzie nie wychodzi. Wpędziła się w coś takiego, że utrzymanie w porządku malutkiego przecież mieszkanka 37 mkw zajmuje jej praktycznie cały dzień. Codziennie ma coś do roboty. I może to wszystko się bierze z tego, że jeżeli w wielu sferach jest źle, to chociaż w tej jednej będzie jak najlepsza. No i jest - praktycznie chorobliwą perfekcjonistką.

Tylko oni nie chcą sobie tego uświadomić, że my musimy się od nich odłączyć, żeby nie zwariować i kiedyś móc założyć rodzinę własną

Moja matka czasem mówi, że nie może się doczekać, że się w końcu wyniosę. Nie mam pewności, czy tak myśli. Już się pogubiłem gdzie tu prawda a gdzie kłamstwo, gdzie realia a gdzie teatr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Justynka- co racja to racja ;)

 

ale powiem Wam jeszcze jedną rzecz- nie zawsze muci to być przyczyna.

 

rodzice większości nerwicowców tak się zachowują.- w szpitalu pamiętam było wiecznie- nie nawidzę mojej matki! ona mnie nie rozumie! nie nawidzę swojej matki! to przez nią!

i nie jedna matka ryczała, nie jedna... poczucie winy, że dziecko oskarża ją o swoją niedolę.

moja też.

moja ciocia- także.

 

wyjeżdżając sprawiamy, że nieosiągalne jest rozwiązanie sprawy. matka przeżywa do końca życia- nikt jej już nie wytłumaczy, co, jak źle zrobiła.

\dziecko nawet jak wraca na jakiś czas to już nie umie rozmawiać, tylko krzyk, matka z resztą też. I tak tęsknimy za domem, za kątem, chemy wrócić, ale wytrzymać nie umiemy- tęsknota na marne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mizer, nie zawsze tak jest - często rozstanie z rodzicami powoduje że inaczej ich widzimy a oni inaczej nas - sytuacje staje się wyrównana - spotykasz się matką bo chcesz a nie bo musisz. To jest zupełnie inny - lepszy kontakt.

A co do poczucia winy to towarzyszy wszystkim kłótliwym i agresywnym rodzicom tylko oni mają taki sposób odreagowania tego poczucia winy że jeszcze się nakręcają i są bardziej agresywni aż syn się podda i przyzna rację albo rozpłacze i wtedy się dopiero uspokajają.

Problem jest pośrodku ale my jako nerwicowcy przeżywamy to wszystko w sobie a rodzice wyrzucają wszystko na zewnątrz.

Nie wiem dlaczego i nigdzie tego nie przeczytałem ale poczucie winy wywołuję agresję, to dziwne, ale spotkałem się z tym wiele razy. Tu Mizer masz rację Ci ludzie mają bałagan w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×