Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy nerwica to domena ludzi słabych psychicznie?


pramolan

Rekomendowane odpowiedzi

Słaby psychicznie raczej nigdy nie bylem, chyba ze wrażliwy.

Wrażliwy w dzieciństwie byłem bardzo ale już taki nie jestem, zmieniłem sobie wiele rzeczy ktore mialem w pamieci i jest lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem pokłady nerwicy i depresji drzemią w każdym człowieku, ale tylko od niego zależy, czy się uaktywnią. Podatność zwiększa zapewne wrażliwość, kumulacja stresu np. w pracy, trudnych wyborów życiowych itp.

 

cu.Kinia, mam to samo. Tez myślałam, że jestem cwańsza od wszystkich, a okazało się, że nie i przyszło wielkie rozczarowanie.

:(

 

Dokładnie, i dochodzą do tego także doświadczenia jakie się miało w przeszłości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarza się, że osoby o mocnej psychice, zaniedbują odpoczynek, nie szukają pomocy w tarapatach a potem nagle się sypią.

Zgadzam się z tym...jednak uważam,że ludzie wrażliwi...empatyczni maja wieksza możliwosc nabawic sie nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarza się, że osoby o mocnej psychice, zaniedbują odpoczynek, nie szukają pomocy w tarapatach a potem nagle się sypią.

Moj przypadek wypisz wymaluj :) Dzieciństwo miałem kijowe, zawsze musiałem być twardy i szybko wydrośleć życie na pełnym speedzie, zawsze udawało się samemu wszystko przezwyciężyć aż bańka zrobiła nagle BUM! :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarza się, że osoby o mocnej psychice, zaniedbują odpoczynek, nie szukają pomocy w tarapatach a potem nagle się sypią.

W 1000% się zgadzam. Właśnie tak było ze mną. Zawsze byłam uważana za dość zrównoważoną i silną osobę. Niestety miałam też skłonność myślenia o sobie w kategoriach niezniszczalnej; w ogóle nie zwracałam uwagi na to, że jak każdy mam swoje ograniczenia. Zaniedbywałam wypoczynek, normalne odżywianie itd. Do tego doszła chęć jak ja to nazywam 'ogarniania wszystkiego', perfekcjonizm, co musiało skończyć się wypaleniem. Zapewne są osoby, z natury wrażliwsze i z tego powodu cierpiące na nerwicę, ale na pewno Ci o mocniejszej konstrukcji psychicznej nie są na nią cudownie uodpornieni, jeśli ignorują potrzeby własnego ciała i emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Perfekcjonizm jest często jedną z przyczyn nerwicy

Ale na pewno nie jedyną. Zresztą też zależy skąd się bierze ten perfekcjonizm. Jeżeli z kompulsywnej potrzeby otaczania się zewsząd porządkiem to na pewno jest większe prawdopodobieństwo, że skończy się to załamaniem niż jeżeli wynika to po prostu ze znajdowania autentycznej radości w dokładnej i porządnej pracy. U mnie wystąpiła ta druga wersja, tyle że po prostu nie wyhamowałam w odpowiednim momencie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Perfekcjonizm jest często jedną z przyczyn nerwicy

Ale na pewno nie jedyną. Zresztą też zależy skąd się bierze ten perfekcjonizm. Jeżeli z kompulsywnej potrzeby otaczania się zewsząd porządkiem to na pewno jest większe prawdopodobieństwo, że skończy się to załamaniem niż jeżeli wynika to po prostu ze znajdowania autentycznej radości w dokładnej i porządnej pracy. U mnie wystąpiła ta druga wersja, tyle że po prostu nie wyhamowałam w odpowiednim momencie.

 

U mnie pojawia się i jedno i drugie , bo lubie otaczać się porządkiem, może jest to troche kompulsywne, ale z drugiej strony mam też tak, że sprawia mi radość dokładna praca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam.. jestem pierwszy raz na tym forum i czytam wszystkie posty odnosnie nerwicy lekowej jest ich mnustwo.. nie zdawalam sobie sprawy jak wiele ludzi czuje sie tak samo jak ja;/ dopiero dzis podjelam swoja walke i mam nadzieje ze uda mi sie :) rok temu poczulam sie w pracy zle zrobilo mi sie slabo czulam ze zaraz zemdleje komplenie bez powodu bo robilam badania jestem zdrowa mysle ze to bylo przemeczenie i stres praca na 3 zmiany ciezka fizycznie do tego nie ukladalo sie w zyciu prywatnym ale wtedy nie potraktowalam tego powaznie nie myslalam ze urosnie to do takich rozmiarow kazdy nastepny atak tlumaczylam czyms az doszlo do tego ze dzis juz sama z domu nie wychodze to koszmar ,doswiadczam czegos o czyms kilka lat temu nie mialam pojecia istnieniu;/. zaczelo sie tak jak tu opisuje wile osob zaczelam sie czuc zle w kosciele wiec przestalam poprostu chodzi nastepnie autobusy i tranwaje przestalam jezdzic sama a pozniej nawet w towarzystwie znajomej osoby nie wsiadlam ,ale jeszcze wtedy funkcjonowalam dosc normalnie pracowalam duzo chodzilam bo nie wsiadalam do komunikacji miejskiej:P i jakos dawalam rade pozniej zaszlam w ciaze wyszlam za meszczyzne ktory jest wspanialy i ur piekna corke ma pare tyg powinnam byc najszczesliwsza na swiecie a ja nie umiem sie tym cieszyc bo jak!! skoro wegetuje , dla mnie to koszmar ukrywalam swoja chorobe przed wszystkimi do dzis , nie moglam sie przelamac ..bo przeciez ja ta zawsze samodzielna w towarzystwie najglosniejsza odwazna i towarzyska zawsze i wszedzie bylo mni pelno odwazna i szalona dzis juz sie nie poznaje w ciagu ostatnich 2 lat wycofalam sie praktycznie ze spoleczenstwa , dzis nawet nie potrafie wyjsc sama do sklepu to powoduje flustracje wstyd , dzis bylam u lekarza pierwszy raz powiedzialam co sie ze mna dzieje skierowal do ponoc dobrego psychiatry w nastepnym tyg mam pierwsza wizyte mam nadzieje ze to poczatek mojej walki z moimi lekami , czytam wasze wpisy widze jak walczycie z kazdym dniem zeby byl normalniejszy:) lepszy:) mam nadzieje ze znajde tu osoby ktore porozmawiaja ze mna i opowiedza jak sobie radza z tym koszmarem;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale też niestety coraz częściej taka postawa jest wymuszana przez pracodawców i przez tzw. "rynek pracy". Widzą, że ludzie super-ciężko pracują więc zaczynają wymagać tego od wszystkich bez zastanowienia jak coś takiego się kończy.

 

Wg mnie w każdej pracy są pewne wymagania i tempo do którego należy się dostosować - ale prawda taka, że jak raz pokażesz na ile cię stać i co potrafisz to później pracodawca będzie tego od ciebie wymagał jako twój obowiązek. Więc jak będziesz pracował na 100% to będą później od ciebie tego wymagać jako normalny tryb pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale też niestety coraz częściej taka postawa jest wymuszana przez pracodawców i przez tzw. "rynek pracy". Widzą, że ludzie super-ciężko pracują więc zaczynają wymagać tego od wszystkich bez zastanowienia jak coś takiego się kończy.

 

Wg mnie w każdej pracy są pewne wymagania i tempo do którego należy się dostosować - ale prawda taka, że jak raz pokażesz na ile cię stać i co potrafisz to później pracodawca będzie tego od ciebie wymagał jako twój obowiązek. Więc jak będziesz pracował na 100% to będą później od ciebie tego wymagać jako normalny tryb pracy.

Tyle, że po prostu to tempo i wymagania mogą być zdrowe albo nie. Są tacy co wymagają pracy na 100% po 12 godzin dziennie bo przez to że jeszcze się nie wypalili i jeszcze nie mieli pierwszego zawału to wydaje im się że coś takiego jest normalne. A ich jest coraz więcej i dla nich każdy kto nie prowadzi ich chorego trybu życia jest "leniem".

A potem NFZ musi im fundować operacje na sercu, bypassy, psychiatryk, itd. a teraz będzie jeszcze dochodziło leczenie ich ofiar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś się obrazi, ale cóż, po mojemu jak masz nerwicę lękową to jesteś debilem. Spójrzcie prawdzie w oczy, jak można się bać niczego? Przecież to jest z definicji głupie.

 

Przynależę do silnych osobowości, przeszedłem szereg dosyć ciężkich rzeczy w życiu, sporo stresów miałem, sporo też jak na swój wiek osiągnąłem. Nauka, praca, ciągła pogoń, dyscyplina, samodoskonalenie, stawianie czoła problemom, perfekcjonizm, jak skończyłem liceum (wcześniej jak normalni licealiści, ci muszą zdawać matury w maju, a ja już na długo przed studniówką, miałem szereg indeksów jak i zwolnienia z paru matur) to stwierdziłem, że muszę odpocząć, chyba wtedy poczułem się nieco zmęczony życiem. Pierwszy rok studiów raczej tak powoli, na spokojnie, bo ile można żyć na podwyższonych obrotach? Wakacje też spokoj. Drugi rok ma się zacząć za niecały tydzień, a ja bam, lezę i kwiczę. WTF?

 

Ja już się pogodziłem z tym faktem, acz go całkowicie nie akceptuję. Jestem debilem. Tylko debil może odczuwać strach wieczorem, bo tak. Bez powodu. Tylko debil może się stresować, bo idzie do określonego kina w określonym mieście, a jak pójdę gdzie indziej to jest normalnie. Tylko debil może jednocześnie cieszyć się z czegoś, co zarazem go stresuje. Tylko debila może stresować weekend, bo kiedyś choroba wywoływała głupi strach przed weekendem. Przecież ta choroba jest logicznie bzdurą, jakimś wielkim urojeniem, co innego gdyby bał się czegoś konkretnego, co łatwo zdiagnozować i coś z tym zrobić, a nie niepokoić się wszystkim i niczym zarazem. Podobno pierwszy krok do wyleczenia nerwicy lękowej, to zaakceptowanie, iż ma ona miejsce. No ok, nie zmienia to faktu, iż jednak czuję się debilem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zjebnerwicowy,

Pomyśl o tym,ze wziąłęś na siebie za duzo chciałes za wszelka cene udowodnic a system nerwowy tez ma swoją wytrzymałośc zyłes w ciagłym stresie i nie wytrzymałes po prostu, sądze,że wiekszosc ludzi by nie wytrzymała, odpuśc troche a może twój organizm sie sam zregeneruje. I nie jesteś debilem znowu to o czym pisałam wcześnie, nie mozesz sie pogodzic z tym ,ze cos ci jest ,ze masz słabosć, musisz udoowadniac ,ze jestęś najlepszy a tu ci nagle prawdopodobnie przez to ,ze własnie chciałeś byc najlepszy nerwy pokazały fuck i odmówiły posłuszeństwa, zdarza sie trudno nie musisz ciagle tak biec zeby byc zawsze pierwszym bo sie zmęczyłes zwyczajnie..Dlaczego drugi rok zaczynasz w styczniu pierwszy zrobiłeś szybciej czy zawaliłeś z powodu nerwów? Chyba ,z e chodzi o drugi semestr? Wiesz są problemy z nerwami rózne i trzeba to tego podejsc z róznych stron jak nie tak to tak , jakos to tak poobracac zeby ,zniwelowac, pogodzić sie z tym,że sie czegos boisz bez sensu bałes sie odebrac telefonu czasami, bez sensu nie?, bałes sie czasami drzwi komus otwowrzyć bez sensu nie i co ja siebie w bym nie nazwała debilem. Czytac umiesz, szkołe skonczyłes i to z wyróznieniem więc definitywnie debilem nie jesteś, ale ja tak tylko sobie mozesz miec inne zdanie na swój temat. ;););) .

 

-- 14 lut 2012, 00:43 --

 

zjebnerwicowy,

To teraz moze idź na terapie i przejdź do etapu godzenia sie z faktem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś się obrazi, ale cóż, po mojemu jak masz nerwicę lękową to jesteś debilem. Spójrzcie prawdzie w oczy, jak można się bać niczego? Przecież to jest z definicji głupie.

 

Twoja wypowiedź świadczy tylko o tym, że kompletnie nic o tym nie wiesz i musisz sobie jeszcze wiele rzeczy uświadomić i zrozumieć. No chyba, że nadal będziesz sobie cisnął - że jesteś debilem i nic tego nie zmieni to wierz mi, że tak pozostanie. Najpierw pogódź się z tym, że "masz jakiś problem" albo go nie masz ty sam wiesz najlepiej - nie oszukuj siebie samego, jeżeli problem jest to zaakceptuj to, każdy ma słabości - nerwica czy depresja jest zaburzeniem jak każde inne, nie ma co panikować - najważniejsze to zaakceptować i chcieć zmian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ja już się pogodziłem z tym faktem, acz go całkowicie nie akceptuję. Jestem debilem. Tylko debil może odczuwać strach wieczorem, bo tak. Bez powodu. Tylko debil może się stresować, bo idzie do określonego kina w określonym mieście, a jak pójdę gdzie indziej to jest normalnie. Tylko debil może jednocześnie cieszyć się z czegoś, co zarazem go stresuje. Tylko debila może stresować weekend, bo kiedyś choroba wywoływała głupi strach przed weekendem. Przecież ta choroba jest logicznie bzdurą, jakimś wielkim urojeniem, co innego gdyby bał się czegoś konkretnego, co łatwo zdiagnozować i coś z tym zrobić, a nie niepokoić się wszystkim i niczym zarazem. Podobno pierwszy krok do wyleczenia nerwicy lękowej, to zaakceptowanie, iż ma ona miejsce. No ok, nie zmienia to faktu, iż jednak czuję się debilem.

 

 

zawsze jest powód, tylko odkrycie go niekoneiczne jest łatwe... szukaj głębiej, głebiej. to nei będzie łatwe, nei powiem Ci jak. może warto się otworzyć na siebie? pozwalasz sobie być słaby...?

 

nie bedzie logicznie, i podejrzewam tez ze nie bedzie zawsze po Twojemu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawsze jest powód, tylko odkrycie go niekoneiczne jest łatwe... szukaj głębiej, głebiej. to nei będzie łatwe, nei powiem Ci jak. może warto się otworzyć na siebie? pozwalasz sobie być słaby...?

 

nie bedzie logicznie, i podejrzewam tez ze nie bedzie zawsze po Twojemu

 

Powody są dla mnie z grubsza jasne, może nie wszystkie, ale część na pewno. Śmieszy mnie to, iż niektóre rzeczy z niezrozumiałych przyczyn są wyolbrzymiane na siłę, a są w pełni kontrolowane i zrozumiałe dla mnie oraz oswojone, a nigdy nie budziły nerwów bądź niektóre rzeczy nie mają prawa budzić niepokoju, a mimo to robią i nie widzę jakiejkolwiek racjonalnej przyczyny takiego stanu za wyjątkiem przypadku lub "debilizmu". Podejrzewam, że za pierwszą przesłanką kryje się pewne przemęczenie/przepracowanie układu nerwowego, który wymaga wytchnienia, być może tylko czasu i nieco spokoju, co też zweryfikowałem wielokrotnie w odniesieniu do paru symptomów, które udało mi się przewalczyć i zarzucić.

 

A druga jest czysto irracjonalna i może, żeby nie być gołosłownym, przykład: nerwy, problem ze snem, itd. ujawniające się pod wieczór, gdy dnia kolejnego mam wstać o 6:30. Gdy stwierdzę, że śpię do 8:00, ustają. Nerwy owe zespalają się z dniami tygodnia i mają charakter rutyny, stąd są lekkim problemem na początku ferii, kiedy znika wymóg wstania o 6:30. Pyt. tylko: w czym problem, skoro do cholery ok. 2/3 życia wstawałem o 6:30 5 razy w tygodniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×