Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

Tylko ze on nie chce nic sluchac na temat nerwicy, mojego samopoczucia!Ja poprostu nie moge sie do niego wygadac , a boje sie go zostawic bo nie chce byc sama!nie wiem co by bylo lepsze

życie jest długie..raz jest lepeij raz jest gorzej...jesli w swojej sympatii - potem mężu nie znajdziesz wsparcia, pomocy to gdzie go bedziesz szukac? jest takie powiedzenie - samotność w związku...a to gorsze niż samotność.. Jeżeli ktoś w chorobie zostawia swoja miłość na pastwe choroby....ech..sam sobie dopowiedz - i nie ma znaczenia czy ten ktoś rozumie tą chorobe czy nie!! Dla Niego powinnaś liczyć się tylko TY i zawsze powinien Cie słuchać..o czymkolwiek bedziesz mówić. Inaczej nie ma mowy o miłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko ze on nie chce nic sluchac na temat nerwicy, mojego samopoczucia!Ja poprostu nie moge sie do niego wygadac , a boje sie go zostawic bo nie chce byc sama!nie wiem co by bylo lepsze

Na pewno nie wiesz?

Samotność w związku zwykle jest boleśniejsza niż samotność po prostu :|

 

Dodany:

Nie zauważyłem, że Janek napisał to samo.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a boje sie go zostawic bo nie chce byc sama!nie wiem co by bylo lepsze

 

Iwcia24.9,

przykro mi to mowic... :roll: ale niestety decyzje bedziesz musiala sama podjac :( i nikt rozsadny nie powie: zrob tak, czy tak nie rob...

 

sprobuj, jesli to mozliwe, podejsc do sprawy racjonalnie, przeanalizuj obiektywnie... sprobuj w kazdym razie to zrobic...

 

widzisz ile nas tu juz trzyma za ciebie kciuki? musi byc dobrze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iwcia! ja mam ten problem z rodziną,oni reagują identycznie jak Twój chłopak. mój facio z kolei dał mi więcej zrozumienia niż ktokolwiek z mojej rodziny. Więc coś za coś. jednak przykro mi czasem słyszeć od ojca teksty :"weż idż do tego psychiatryka lepiej",albo "za mało chyba chodzisz do tego psychiatry". Masakra! mój chłopak jest wrażliwszy wychodzi bowiem z założenia(jak każdy inteligentny wd. mnie człowiek),że nie wolno potępiać czegoś tylko dlatego,że się nic o tym nie wie,albo według niego to głupie. Ja też nie potepiam rzeczy,których nierozumiem,bo jesli tak zaczne robić to chyba tylko pochodni i wideł mi bedzie brakować. i huzia na wilkołaki :D:D:D Wd. mnie twój chłopak jest jeszcze niedojrzały,a jeśli ma ponad 25 lat to prymitywny,a wtedy to cięzko będzie,bo on zawsze będzie "MIAŁ RACJE!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Patrycja ja chcilabym miec oparcie w facecie bo meczy mnie juz troska moich rodzicow ktorzy przesiaduja u mnie w pokoju i zastanawiaja sie gdzie by tu jeszcze ze mna pojsc zebym zaczela wychodzic z domu!Meczy mnie to !Bo jesli oni codziennie mnie tym zadreczaja tym ja niechetniej wychodze!A przez ostatnie 2 dni w ogole nie wychodze!!!Bo czasem mam tak ze nawet zwykle wyjscie po gazete sprawia mi trudnosc(kazde wyjscie z domu)!Jak z tym walczyc???Z facetem raczej nie wyjde bo pracuje do wieczora a pozniej nie chce mu sie juz ze mna wychodzic!Poza tym w weekendy to ja go prosze z 3 razy o wyjsie na chwilke a on ciagle ze nie chce mu sie np spacerowac w kolo bloku!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz każdy pragnie tego czego nie ma :cry: Ja za taka troskę rodziców to nie wiem co bym zrobiła. Mnie moja mama nawet jak byłam mała to nie przytulała i nie interesowała się mną. Ja takie zainteresowanie jakie daja Ci Twoi rodzice chłonełabym kilogramami. No ale Ty jestes inna osobą i potrzeba Ci czego innego (jak to w zyciu). Pogadaj z rodzicami i powiedz,ze to Cie męczy,tylko delikatnie,zeby nie poczuli sie urażeni. Co do wychodzenia z domu,to cie rozumiem,bo tez miałam takie okresy,ze nawet z łózka bałam się wyjsc. Byłaś może u psychologa? Ja sie przełamałam i chodzę na terapię i jest lepiej. Pomysl o tym. tam będziesz mogła porozmawiać o kwestii swojego chłopaka,a psycholog napewno podpowie Ci najlepiej,co ci jest i jak postepować z innymi ludzmi. Pozdrawiam Cię serdecznie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moj... nie wie

 

Jestesmy razem od roku, wspominalam mu na poczatku, ze mialam taki problem, ale udawalam, ze wszystko juz ok(to faktycznie byl moment kiedy bylo mi lepiej i myslalam, ze moze juz uda mi sie nerwice pokonac)

 

A teraz wstydze sie mu powiedziec :(

 

Boje sie, ze nie zrozumie (choc naprawde jest bardzo wyrozumialy i wiem, ze by sie nie odwrocil ode mnie), boje sie, ze... wlasciwie sama nie wiem czego

 

Moze gdzies tam ludze sie, ze jak bede udawac, ze jestem zdrowa, to tak naprawde bedzie....naiwne wiem, ale na razie nie umiem inaczej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iwcia.... Nie znam twojego chłopaka...ale wydaje mi sie, że nie jest wart twojej cierpliwości.... Skoro nawet ciezko mu z Toba wyjśc na spacer, to co to za partner. Na czym polega wasz związek? Powinnaś zadać sobie takie pytanie....Czy przypadkiem nie jest on dla Ciebie destruktywny? Może powinnas wziac pod uwagę krótką separację, lub rozstanie.... Wiem że to trudne i łatwiej jest mówic. W końcu serce nie sługa......

Powiem szczerze, że ja bym zakończył taki układ partnerski, w którym nie ma zrozumienia i szacunku dla drugiej osoby......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moj... nie wie

Boje sie, ze nie zrozumie (choc naprawde jest bardzo wyrozumialy i wiem, ze by sie nie odwrocil ode mnie), boje sie, ze... wlasciwie sama nie wiem czego

Promyczek nie boj sie ......powiedz:)))) Ja moge powiedziec z własnego doswiadczenia, ze taka sytuacja zbliza partnerów, nie odwrotnie:)

DarkAngel.....podpisuje sie pod tym co napisałes do Iwci:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje słonko wie, samo mi nawet to Forum podsunęło przez przypadek. Za to rodzice ( ojciec) daje mi popalić. Wedlug niego to nie choroba tylko jakis mój wymysł, kaprys, fanaberia, i.t.d. Nikt w jego rodzinie nie był chory psychicznie, mam mu nie przynosić wstydu, i.t.d. Mam nie mówic o tym innym , a przede wszystkim Vitowi, bo jakby on był na miejscu Vita to by mnie juz dawno zostawil i nie zawracal sobie glowy wariatką i.t.d. ( tak, ze niestety po takich tekstach ojca mam zepsuty humor na reszte dnia :( ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Iwciu,

Szczerze, podobnie, jak juz inni napisali, podziwiam Cię za to, że wytrzymujesz z taką personą... - sorry. Jak widać, on swoim podejściem wcale Cie nie moblizuje do walki z nerwicą, co ma niekiedy miejsce, gdy przebywamyz osobami zdrowymi z tzw. twardymi d..ami, a wręcz odwrotnie i dobrze powiedzieli ci, którzy mówili o destrukcji... Przecież teksty , które wysluchujesz... na mnie osobiście podziałałyby tak, że bym się chyba załamała. Żal mi, że jesteś tak samotna, bo to wielka samotność...

 

Osobiście mój pobyt na tym forum, szukanie pomocy, lekarza, wiedzy na temat, co się ze mną dzieje zaczęło się, gdy poznałam swojego obecnego ukochanego. To jego wiedza, cierpliwość, miłość pozwoliła mi się przed Nim otworzyć. Do tametj pory , z innymi partnerami było tylko udawanie. Myślę, że zrozumienie bliskich to jeden z podstawowych czynników w wyzdrowieniu. Trzymam kciuki za Ciebie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz Dana - ja czuje sie troche osamotniona bo chcialabym miec jakies male wsparcie w moim facecie a tymczasem nic!!!On mnie nie rozumie, twierdzi ze nie bedzie po calym dniu pracy ze mna spacerowal bo ja na to mam caly dzien!A ja najzwyczjaniej chcialabym wyjsc choc na 10 min ale z nim!zwlaszcza ze wychodzenie z domu sprawia mi wiele trudnosci i czasami po prostu sobie z tym nie radze i zostaje w domku!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz Dana - ja czuje sie troche osamotniona bo chcialabym miec jakies male wsparcie w moim facecie a tymczasem nic!!!On mnie nie rozumie, twierdzi ze nie bedzie po calym dniu pracy ze mna spacerowal bo ja na to mam caly dzien!A ja najzwyczjaniej chcialabym wyjsc choc na 10 min ale z nim!zwlaszcza ze wychodzenie z domu sprawia mi wiele trudnosci i czasami po prostu sobie z tym nie radze i zostaje w domku!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iwcia to co przezywasz jest absolutnie "normalne" w nerwicy. Nasi bliscy - zdrowi ludzie, oni tego nie czują, żyją normalnie, ALE przecież starają się nas pojąć, wejść w ten nasz odrębny świat przeżywania. Czasem nas mobilizują , mówiąc : spróbuj wziąć się w garść, a czasem sami szukają informacji na temta nerwicy, czytają chodzą z nami do psychologów, wysłuchują od nas całego mnóstwa- dla nich pewnie niezrzoumiałych - bzdur.. Starają się. Wybacz, ale Twój chłopak nie stara się. Rozumiem Cię jednak, boisz się być sama. Ale odpowiedz sobie na pytanie, czy z nim nie jesteś sama? Może warto zaryzykować i poszukać swego szcześcia gdzie indeizej? Wiem , ile to może kosztować, ale zastanów się.. A jeśli jesteś z Krakowa, to chętnie sama zabiorę Cię na spacer:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iwcia to co przezywasz jest absolutnie "normalne" w nerwicy. Nasi bliscy - zdrowi ludzie, oni tego nie czują, żyją normalnie, ALE przecież starają się nas pojąć, wejść w ten nasz odrębny świat przeżywania. Czasem nas mobilizują , mówiąc : spróbuj wziąć się w garść, a czasem sami szukają informacji na temta nerwicy, czytają chodzą z nami do psychologów, wysłuchują od nas całego mnóstwa- dla nich pewnie niezrzoumiałych - bzdur.. Starają się. Wybacz, ale Twój chłopak nie stara się. Rozumiem Cię jednak, boisz się być sama. Ale odpowiedz sobie na pytanie, czy z nim nie jesteś sama? Może warto zaryzykować i poszukać swego szcześcia gdzie indeizej? Wiem , ile to może kosztować, ale zastanów się.. A jeśli jesteś z Krakowa, to chętnie sama zabiorę Cię na spacer:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×