Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Powiem Ci tak: Miałam w gimnazjum to samo... Też znęcało ( chociaz to moze zbyt duze slowo) się nade mną parę osob, a przez to cała klasa wyśmiewała. Glupie docinki, bylam kozlem ofiarnym tak mozna powiedziec. Przez to tak jak i tobie bardzo spadła mi samoocena, totalny brak pewnosci siebie. Wiesz dlaczego boisz sie cwiczyc na wfie? Podejrzewam dlatego, że boisz sie zostac wysmiana, boisz sie ze cos ci nie pojdzie i ktos ci zwroci na to uwagę. Na pewno masz w klasie/ szkole osoby pewne siebie. W czym Ty jestes gorsza od nich? dlaczego nie mozesz byc taka jak one?

 

Sluchaj ja mam teraz 26 lat i z perspektywy czasu uważam, że NIE WOLNO DAĆ ZROBIC Z SIEBIE KOZLA OFIARNEGO. Piszesz, że masz przyjaciol- to super! Jesli ktoś będzie probowal w jakis sposob Ci dokuczyc, osmieszyć- odpłać mu się tym samym, jakąś ciętą ripostą, wiem ze bedziesz sie bala na poczatku ale tak trzeba, ja tak zaluje ze dalam z siebie taka zrobic, ktos mnie mogl szturchnąć i nawet nic nie odpowiedzialam... to jest smutne ale takie jest zycie niestety i taka jest mlodziez, szczegolnie w gimnazjum. Bądź sobą, uwierz w siebie, umiesz grac w siatke, w kosza ja mialam ogromny problem jak byly gry zespolowe, zawsze smiali sie ze mnie jak nie potrafilam odbic piłki.

 

Jestes jeszcze bardzo mloda, nie pozwol na to, aby inni mieli Ciebie za gorszą, bo nie jesteś gorsza od nich, jesteś od nich lepsza, uwierz w to proszę Cię! Ja nie uwierzyłam i teraz mam konsekwencje- nerwica lękowa, nerwica serca. Patrze sobie na nk na zdjecia tych osob ktore mnie ponizaly- glupie brzydale doslownie, smiali sie z mojego wyglądu, a teraz jestem bardzo piękną (podobno) kobietą,mieli sie za lepszych ode mnie a teraz to ja jestem po prestizowych studiach a oni albo sprzataczki albo bezrobotni.

 

Także proszę Cię- uwierz w siebie, zobaczysz, że jak teraz w gimnazjum (gimnazjum to najgorsze zło) się zmienisz, to pojdziesz do liceum jako pewna siebie, asertywna kobieta, i od razu zyskasz szacunek u wszystkich. Pospiesz się , został Ci jeszcze tylko 1 rok. Będę trzymała za ciebie bardzo kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze w autobusach jest to, że nawet człowiek nie wie czy będzie mógł usiąść i podróżować w jakiejś wygodzie czy będzie dyskryminowany i będzie musiał stać. A przecież płaci tyle samo za bilet.

taaa, to jest żałosne. Denerwują mnie babcie które za bilet nic nie płacą (tak jest niekiedy) zdrowe jak rydz - ale siadają, bo im "się należy", a pracujący, zmęczony człowiek musi jej ustąpić.

Nom. Ja jeszcze mam ciągłe zmęczenie i bóle stawów. Ale całe to ustępowanie starszym, kobietom z dziećmi, itd. to jest po prostu ich próba legitymizowania dyskryminacji części pasażerów którzy muszą jechać w gorszych warunkach bo np. weszli na nie tym przystanku. Dlatego, że nie chce im się dostarczyć wystarczającej liczby odpowiednio wyposażonych autobusów. Szkoda, że nie można im wlepiać za to 120zł kar tak jak oni mogą za to, że się zapomniało skasować bilet.

 

Jeszcze dają fałszywe reklamy o tym jak to jazda autobusem/tramwajem jest wygodniejsza i jak to te pojazdy są do czytania w trakcie jazdy żeby mieli jeszcze większy tłok.

to jest Polska właśnie :mrgreen:

 

-- 04 sty 2012, 13:32 --

 

ladydreamer, zgłoś się do psychologa, to dobry pomysł.

Co do indywidualnego, znajdź w poprzednich postach - był już poruszany ten temat :smile:

Kiedy czytałam Twoją wypowiedź widziałam w tym siebie, tylko w liceum. I jeszcze z tą różnicą że nie dokuczali mi rówieśnicy, ale nauczyciele. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Dawno mnie tu nie było i właśnie czytam że sporo osób z którymi wymieniałam się poglądami rok temu, załatwia nauczanie indywidualne... Jestem obecnie w klasie maturalnej, a nauczanie indywidualne miałam od stycznia zeszłego roku do końca drugiej klasy. Powiem szczerze że te pół roku śmiało i otwarcie zaliczam jako najgorszy okres w moim dotychczasowym życiu. Uczyłam się w szkole, a nie w domu, ponieważ teoretycznie nic nie przeszkadzało mi w dotarciu do szkoły. Mój problem polegał na tym, że żeby uzyskać szybko dokument potrzebny do nauczania ind. zgłosiłam się do mojego lekarza ponieważ miałam mieć operację w połowie semestru. Łatwo ten dokument zdobyłam i nauczanie indywidualne zostało mi przyznane na podstawie tego że mam mieć operacje a nie tego że mam depresje, fobie szkolną i codziennie myśli samobójcze. Nikt o tym nie wiedział, nie mówiłam o tym bo sie tego wstydzilam. Uczyłam się bardzo słabo, często odwoływałam lekcje i płakałam w domu, nie uczyłam się, nie byłam przygotowana na lekcje, często nawet nie miałam długopisu czy ołówka, nauczyciele nie wiedzieli w czym tkwi problem bo przeciez nie wiedzieli o depresji... Ciągłe rozkojarzenie, nie potrafiłam policzyć ułamków na matematyce. Stąd prawie codziennie któryś z nauczycieli mnie gnoił. Wkońcu wykształciłam w sobie taką umiejętność puszczania uwag mimo uszu... uodporniłam się, zaciskałam zęby, traktowałam to jako coś co być musi, ale tylko wydawało mi się że to do mnie nie dociera, trafiało to bardzo głęboko. Niestety przez zbudowanie tej "skorupy" na zło które mnie tam dotykało straciłam całkowicie wrażliwość także na te dobre rzeczy... nie potrafiłam się cieszyć z sukcesu, myślałam sobie że skoro jest sukces to ok, jeśli go nie ma też ok, zero emocji, nie potrafiłam kochać, nawet poranna kawa już nie sprawiała mi radości. Jedyne co moge dobrego powiedzieć o nauczaniu ind. to to, że będąc bardzo słabym uczniem, nigdy nieprzygotowanym do lekcji, nie noszącym książek, niesystematycznym, nauczyłam się, że jeśli wkońcu nie wezmę ksiązki do ręki to nie dam rady przejść dalej(ale generalnie wolalabym żeby mnie ktoś tego nauczył w inny sposób). Teraz mam normalny tok i uczę się prawie codziennie, za 4 miesiące matura, próbne poszły dobrze, noszę ksiażki do szkoły i zawsze mam ołówek. Ale kosztem tego będe miała zjeb** psychikę do końca życia.

 

Także proszę was, zastanówcie się 100 razy nad tym nauczaniem, będziecie musieli być zawsze przygotowani do lekcji a wiem że z depresją i lękami to nie jest łatwe, sama mam teraz przez to nerwice bo siedziałam z książkami i kawą o 12 w nocy!

 

Nie wiem jakich rad wam udzielić, dla mnie to był koszmar, do tej pory nie mogę poukładać sobie w głowie. Ale odradzam nauczanie indywidualne długoterminowe. Weźcie sobie na 3 miesiące, to dużo a za ten czas intensywna terapia u psychologa. Zdaję sobie sprawę z tego że nie wszystkich mogę uchronić od podjęcia złej decyzji bo nie znam waszych sytuacji ale proszę, zastanówcie się jeszcze raz.

 

Pozdrawiam, Angelika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fobia szkolna, depresjam nerwica, czy może zwyczajne lenistwo? Nie wiem co mi przeszkodziło w ukończeniu "normalnego" Liceum Zawodowego? Dla wszystkich było to moje lenistwo i chyba sam w to nadal wierzę. Zaczęło się już w 8 klasie szkoły podstawowej - miałem kręcz karku (mój psychiatra tłumaczył mi to stanami nerwicowymi, ale wg. mni to brednie) - w następstwie zaczęły się dziać dziwne rzeczy - zawroty głowy, "mroczki" przed oczami - zacząłem bać się chodzić do szkoły, bo "wszyscy będą się się ze mnie śmiali, jeżeli znowu kręcz się powtórzy) i wagarowałem. Moja wychowawczyni była zawsze na mnie cięta. I tak I semestr szkkoły skończyłem z zachowaniem nagannym. Cała 8 klasa to średnio 4.0 i zachowanie nieodpowiednie. Już po I semestrze 8 klasy było wiadomo, że nie dostanę się do szkoły, do której chciałem - przez zachowanie (ale był wstyd jak wychowawczyni przy całej klasie oznajmiła mi głośno, że moje podanie wróciło do szkoły). Zdawałem do Liceum Zawodowego, do którego nie miałem najmniejszej ochoty wcześniej zdawać i uczyć się zawodu elektronika. Ale nie miałem wyboru - nawet szkoła zawodowa odrzuciła moje podanie (lubię gotować i byłbym dobrym kucharzem). Piersza klasa - zawroty głowy, mroczki przed oczami, dziwne uczulenie przez które praktycznie każdy ruch ciałem powodował ból i przez które brałem sterydy od dermatologa. I tradycyjnie - wagary i 3 oceny niedostateczne na koniec pierwszej klasy (Rysunek techniczny, polski i fizyka). Powtórka klasy. Pierwsza klasa "bis" - 2 oceny ndst i 2 komisy - zdane. Druga klasa - to samo - 2 ndst i 2 zdane komisy. Trzecia klasa - nasilenie się wszystkich objawów i 8 ocen ndst na koniec 3 klasy :brawo: Trzecia klasa bis - połowa września i próba samobójcza - potem nie mogłem się pozbierać i przez kolejne 3 miesiące od wyjścia ze szpitala (od Października) nie chodziłem do szkoły i zabrałem wkońcu z niej papiery. Zapisałem się do "eksterna" i tam skończyłem szkołę. W międzyczasie 2 kolejne próby samobójcze i po skończeniu szkoły podejście do starej matury. Wszystko zdane, oprócz pisemnego angielskiego - ndst. :why: Ustny angielski - bardzo dobry. (To nie pomyłka). Minęło 10 lat, a ja nadal nie mam matury, nie mam zawodu, ale za to mam pewność, że to nie było przez żadne choroby, czy inne pierdoły. Zwyczajnie w swoim i w przekonaniu rodziny jestem i byłem śmierdzącym leniem. Na rękę byłaby mi jakaś choroba, typu schizofrenia, czy inna nerwica. Ale tak nie jest. Spie...liłem sobie życie na własną odpowiedzialność, bo nic mi się nie chciało - lekarze do których chodziłem kiedy miałem ww. problemy potwierdzali, że sobie to wszystko uroiłem i że nie chce mi się chodzić do szkoły - psychiatra twierdzi co innego, ale nie jestem co do tego przekonany. I jestem tego świadomy, że byłem i jestem leniem. Mam 28 lat i nie ma żadnej przyszłości - może jakimś cudem DPS - bo jak rodzina, której się układa i gdzie kuzyni są wykształceni i im się powodzi mogłaby pomagać komuś takiemu jak ja - nawet chrzestna i zarazem ciocia nawet nie chce wysłać pieprzonym sms-em życzeń urodzinowych. Więc tak sobie wegetuję dziękując Bogu, że nie mam teraz tych wszystkich dziwnych objawów - jak zawroty głowy. Jestem leniem i tyle.

 

Więc jeżeli zobaczycie u siebie to, że opuszczacie się w nauce, nie chodzicie do szkoły bo się czegoś boicie to przypomnijcie sobie o mnie - o przegranym 28 latku, bez przyjaciół, bez perspektyw, bez przyszłości i weźcie się ku..a do roboty i chodźcie do tej waszej szkoły/pracy, bo jak nie to za 10 lat będziecie sobie wytykali, że przez urojenia przegraliście życie i jedyne co wam zostaje to zabić się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fobia szkolna, depresjam nerwica, czy może zwyczajne lenistwo? Nie wiem co mi przeszkodziło w ukończeniu "normalnego" Liceum Zawodowego? Dla wszystkich było to moje lenistwo i chyba sam w to nadal wierzę.

A co za różnica? Lenistwo jest tak samo zaburzeniowym stanem jak te pozostałe i z resztą często czasem objawem depresji. Po prostu nikomu nie chciało się opracować sposobu terapii tego zaburzenia. Bo lepiej pieprzyć ludziom o wolnej woli, o opdowiedzialności i podobnych bzdurach.

A tak naprawdę to często trzeba sposobem. Np. miałem straszne problemy z różnymi motywami z nierównością i niesprawiedliwością w różnych miejscach co mnie bardzo męczyło i nie pozwalało się skupić na nauce - jedno co na to pomaga to mieć kasę i ją wydawać. Już od dawna przecież istnieją odszkodowania za wyrządzone zło, więc nie ma w tym nic nienaturalnego.

Potem inna rzecz - miałem problemy z zabraniem się do roboty - zwyczajnie mnie przykuwał komputer, itd.

Na to sposób był taki:

Siedząc przy komputerze zaglądałem do podręczników, podczas przerw zaglądałem do podręczników i tak się uczyłem coraz więcej i więcej i pozdawałem rzeczy których myślałem, że nie zdam.

Kolejna rzecz - i tak mam problemy z pamięcią i ze zrozumieniem technicznych rzeczy a jestem na informatyce - po prawie roku (!) nie radzenia sobie znalazłem na to sposób - rozkiminiać to na głos, nawet powtarzać na głos kilka/kilkanaście razy.

Ale to są sposoby - zwykłe sztuczki, nie jakaś pracowitość, czy chęć nauki. Bez znajomości sposobów żadna wola, odpowiedzialność ani inne bajki Ci nie pomogą. Tyle, że zamiast terapii (uczenia sposobów na rozwiązywanie problemów) jest moda na moralizowania i oczernianie przez co wiele ludzi marnuje sobie życie.

 

Poza tym, próby samobójcze? Mroczki przed oczami? Zawroty głowy?

Sorry, ale zdrowi ludzie nie mają takich rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KrzysztofT, może Ty po prostu nie chcesz przyznać ze miałeś problem. Próby samobojcze nie są niczym naturalnym, jak pisze Sorrow. I wierz ze np ja chciałabym móc. Tylko po prostu NIE MOGĘ wejść do tej pieprzonej szkoły. Dobrze ze od poniedziałku nowa :roll:

 

-- 11 sty 2012, 10:58 --

 

Nowa szkoła.

Muszę przyznać ze od 2 tyg nie mogę normalnie spać, ale dzisiejsza noc to była masakra. Zostałam w domu, nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. W szkole wczoraj zaslablam, przewrocilam się. Czuje się tam okropnie. Mam te same objawy co w poprzedniej szkole, ale tak jak tam początku - słabsze. Tylko boje się ze teraz już bez leków się nie obejdzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama uważa, że jestem leniwa i nie potrafię się uczyć. Od podstawówki bałam się szkoły, w klasie nie byłam za bardzo lubiana. Często chorowałam lub udawałam, że jestem chora dlatego opuszczałam dużo lekcji. W gimnazjum było już gorzej, miałam zagrożenia. Nie miałam przyjaciół, coraz trudniej idzie mi nauka. Nie potrafię się skupić, wszystko mi przeszkadza. W nocy nie śpię już tak dobrze jak weekend. Przejmuję się myślą, że jutro do szkoły. Gdy jestem wywoływana do odpowiedzi, to od razu mówię, że nie umiem, nie wiem. Chociaż może udałoby mi się wyciągnąć ocenę, ale chcę by mi dali spokój, usiąść do ławki i nic się nie odzywać. Często okropnie boli mnie głowa, mam mdłości przez to nie umiem się zmusić do nauki nawet nie wiem jak bardzo bym chciała. Brak mi chęci do życia. Żyję z przymusu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ovverdose, potrzebujesz pomocy!

 

U mnie niestety takie objawy skończyły się próbą samobójczą. Zapisz się do psychologa i psychiatry. To może być głębszy problem, szczególnie że zalogowałaś się na tym forum, co oznacza że widzisz w tym coś niepokojącego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ovverdose, potrzebujesz pomocy!

 

U mnie niestety takie objawy skończyły się próbą samobójczą. Zapisz się do psychologa i psychiatry. To może być głębszy problem, szczególnie że zalogowałaś się na tym forum, co oznacza że widzisz w tym coś niepokojącego.

 

Zalogowałam się tutaj tylko dlatego, że są tutaj tacy sami ludzie jak ja i potrafią mnie zrozumieć.

Codziennie myślę o samobójstwie i nie mogę się pozbierać...

Zapisanie się do psychiatry lub do psychologa nie wchodzi w grę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ovverdose, to co chcesz zrobić? Zupełnie się wykończyć? Ja też uważałam że nie mam problemu, aż w końcu wylądowałam w szpitalu, z nerwicą, CHAD i zaburzeniami adaptacyjnymi. Bo się nie udało. Potrzebujesz pomocy! Myśli samobójcze nie są niczym normalnym, naprawdę...

A właściwie dlaczego psycholog czy psychiatra nie wchodzą w grę?

Trzymaj się, pisz jak najwięcej, chcemy Ci pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam blisko do szkoły więc najczęściej matka lub ojciec mnie zawozi i przywozi do domu. Zwykle nigdzie nie wychodzę, tylko szkoła i dom.

I chyba nawet nie miałabym odwagi iść do psychiatry lub psychologa. Łudzę się tym, że może za jakiś czas to przejdzie i zacznę cieszyć się życiem.

Jutro do szkoły, najchętniej bym nie poszła ale pewnie mama się nie zgodzi bym nie szła. Mam na Polski nauczenia się dwóch wierszy. Uczę się od wczoraj i prawie nic nie umiem, katastrofa. Nie wytrzymuję psychicznie. Tylko zaciskam pięści i płaczę. Wszystko mnie denerwuję, nawet nie potrafię się nauczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że ludzie mają gorsze problemy. Ja sobie jakoś poradzę. Co prawda umiem pomóc wszystkim, tylko nie sobie. Z czasem powinnam uwierzyć, że nie jestem najgorsza. To jest trudne, żyć w smutku i w łzach. Ale po to żyjemy by pokonywać słabości i z całych sił krzyczeć i błagać o pomoc. Przecież życie to nie raj, tutaj nic nie jest idealne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ovverdose, okej, ludzie mają gorsze problemy. Ale teraz płaczesz z bezsilności, czujesz niechęć do życia. Poradzisz z tym sobie? Przecież to już długo trwa, jak sama napisałaś...

Pozwól sobie pomóc, to żaden wstyd ;)

 

Teraz jesteś w miarę ogarnięta, ale co jeśli poczujesz tak wielką niechęć do życia, że postanowisz sobie je odebrać??? W najlepszym przypadku trafisz do psychiatryka od razu. Nie polecam. Lepiej pozwolić sobie pomóc zawczasu, bo taka terapia też długo trwa, ale z czasem jest coraz lepiej i można zacząć w końcu normalnie żyć... Przez to możesz zawalić naukę i tym samym swoją przyszłość. Pomyśl o tym ;)

 

Nie chcę tu matkować, po prostu piszę jak jest, i jak było w moim przypadku. Ja za późno zwróciłam się o pomoc i skończyło się jak skończyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że ludzie mają gorsze problemy.

Ja też tak uważam, ale skoro moje problemy nie dają mi żyć to co będzie, jak przyjdą poważniejsze? Jeśli nauczysz się rozwiązywać te, które masz, to będzie Ci łatwiej w przyszłości ;) ja jestem zła, że nie poszłam wcześniej do porządnego psychiatry, tzn. chciałam, ale mama mnie nie rejestrowała, nie wiem czemu :? spróbuj terapii, jak się okaże, że nie możesz jej prowadzić, bo przeszkadza Ci zaburzenie, to udaj się po leki i spróbuj znowu. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ovverdose, myślę że jednak najlepszym rozwiązaniem jest psychoterapia. Naprawdę, wstukaj sobie w googlach psychologa w Twoim mieście albo okolicy. On Ci pomoże ;)

 

idle, dokładnie :D będzie Ci, ovverdose, coraz trudniej. To jak domino. Nie warto ryzykować, bo w końcu przekroczysz tę granicę wytrzymałości...

 

-- 13 lut 2012, 13:28 --

 

LUDZISKA, CO U WAS? :papa:

 

-- 24 lut 2012, 18:39 --

 

Boję się poniedziałku, pierwsze lekcje indywidualne :zonk::zonk::zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×