Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Atkaa ja zostaję :smile:Piotruś udanego wyjazdu, zabaw sie :D

Mialam dzisiaj nawet niezly dzień. Marzę o tym, żeby to wszystko zniknęlo i poczuję ulgę. Dzisiaj jak siedzialam sobie w szkole na oknie, tak fajnie sloneczko świecilo, poczulam tak, jakby te moje problemy które mnie osaczają poluzowaly. To bylo takie piękne. Jeszcze sobie nie zalatwilam psychoterapii, ale mam nadzieję, że szybko mi się uda. Bo chcę, żeby ktoś mi pomógl to wszystko uporządkować. Buziaki

 

Wiaterku co tam u Ciebie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życzę wszystkim deszczu, który pachnie różami, słońca, które z każdym promykiem przyniesie wam więcej szczęścia :)
och :roll: jakie pachnące, przecudowne życzenia , również dziękuję.

 

kochana ashley jestem niesamowicie szczęśliwa czytając Twój post, te Twoje rozmyślanie o własnych uczuciach. Aż lekko mi się zrobiło na sercu. Wyobraziłam sobie Ciebie siedzącą na parapecie w szkole. Boże , jakbym pragnęła by ta siła nie opuściła Ciebie. Bardzo dużo piszesz to znak że trochę łatwiej ci będzie dotrwać do spotkania z osobą, która pomoże posprzątać Twoje życie. Jaka jesteś cudowna. Ta twoja praca nad sobą jest tak widoczna widać jak zbliżasz się do siebie. Krok po kroku. I za taką harówę powinnaś siebie nagrodzić. A masz za co! Coś drobnego. Jak bym tylko mogła natychmiast bym Cię uściskała. A tak robię to w myślach.Będę cały czas obserwowała jak kwitniesz z pączka przeobrazisz się w piękny kwiat

 

Atkoo będę również się pojawiać i z całego serca mojego bardzo, a to bardzo Ci przytulam. I czuję się bardzo szczęśliwa ,że mogłam Cię poznać . Jesteś niesamowita, kochana. Serce mi się raduje jak widzę że się pojawiasz. tyle w Tobie ciepła.Pa serce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życzę wszystkim deszczu, który pachnie różami, słońca, które z każdym promykiem przyniesie wam więcej szczęścia :)

hmmm oby szybko się spełniło :!::D Ja mam prawie tak przyjemnie......otwarte okno wpuszcza pachnące wiosną powietrze, w pobliskim lesie szaleją ptaki, a ja czekam, aż się zazieleni :mrgreen:

Sprobójmy poszukać w przyrodzie ukojenia, co nam tak ładnie cinnamon_inspiration zaproponował

:P

Atkoo :!: spróbuj również.

Ostatnie 2 dni były dla mnie niespokojne-awantura w domu, potem rodzinny lincz i znów człowiek czuje się jak czarna owca, która nie ma nic do powiedzenia i na której można się skupić, gdy ktos nie radzi sobie z własnymi słabościami i emocjami.....dobrze,że jest słońce....nie rozpaczam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to i ja natychmiast otwieram okno

a ja nie. Bo u nas zimno i szaro. Podobno po południu ma być ładniej. Ciekawe. hmm

Ja znowu tak na chwilkę, bo moją mamę ogarnął przedświąteczny nastrój więc, marudzi, zrzędzi itp. jak to wszystko na jej głowie a tyle do zrobienia. Nie wiem czemu ona się tak strasznie przejmuje tymi porządkami - jakby cały rok nie sprzątała i teraz przed świętami dopiero musi to zrobić. Ale tak już ma, także muszę zmykać i też trochę posprzątać. Chociaż wcale mi się nie chce. Mam ciekawsze zajęcia.Zresztą co ja mam sprzątać. :x Przecież ja będę piec, gotować itp. Ale chciał nie chciał idę. Miłego dnia. Mam nadzieję że wy nie musicie tak strasznie sprzątać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moją mamę ogarnął przedświąteczny nastrój więc, marudzi, zrzędzi itp. jak to wszystko na jej głowie a tyle do zrobienia. Nie wiem czemu ona się tak strasznie przejmuje tymi porządkami - jakby cały rok nie sprzątała i teraz przed świętami dopiero musi to zrobić.

uffff skąd ja to znam, skąd znam.......... :roll:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uffff skąd ja to znam, skąd znam..........

hihi musimy to jakos przetrwać. :mrgreen:

 

no to i ja zabiorę się za pyszności.

ale chyba jeszcze nie teraz, bo wszystko zjedzą i do świąt nic nie zostanie :mrgreen:

Ja idę tworzyć barana do stroika - jeszcze nie wiem z czego i jak ale co tam. Baran musi być. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiaterku co mam powiedzieć, cieszę się, że we mnie wierzysz i mocno trzymasz za mnie kciuki. Dzięki :*

Jak bym tylko mogła natychmiast bym Cię uściskała. A tak robię to w myślach.

Cieszę się bardzo. Więc i ja Cię ściakam ;) w myślach. Mam nadzieję, że kiedyś zorganizujemy sobie jakieś spotkanie w realu i wtedy się wyściskamy.

 

Będę cały czas obserwowała jak kwitniesz z pączka przeobrazisz się w piękny kwiat

Bardzo bym chciala.

 

Kochani obawiam się, że porządki nas nie ominą. Lączmy się w tem nieszczęsnym obowiązku! :lol: No już lepiej ;)

 

Dzisiaj mialam fajny dzień. Dobry nastrój. Czasem mam takie przeblyski, że czuję, że w tym momencie naprawdę jestem sobą. Mialam tak teraz jak siadlam zmęczona po szkole i zaczęlam czytać Wasze posty. Bylo mi tak dobrze za sobą, wszystkie problemy na chwilę mnie opuścily. Dla takich chwil warto żyć. Kiedyś moje życie będzie się skladać z masy takich chwil. Cale zamieni się w taką jedną piękną chwilę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już prawie nie pisałem na forum, a miało ono mi pomóc stawiać kolejne kroczki. Jakoś radziłem sobie bez niego.

 

Zadania, które sobie wyznaczyłem jako próby wysondowania o ile nastąpiła poprawa, pokazały mi, że największy problem w zasadzie nie zoatał ruszony z miejsca. Gdy z kimś rozmawiam, to nadal idzie to topornie, "zatykam" się i w głowie mam kompletną pustkę.

 

Na szczęście już nie traktuję tego, jako kompletnej porażki i nie obwiniam się za to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wróciłem!!!!Nareszcie po tygodniu ciężkiej pracy z kompem mogę się polączyć ze swojego komputera.No to Wam opowiem moje dwa dni:Czwartek-wszystko byloby ok gdybym nie wpadl w depresyjny nastrój...wszystko przez to że bardzo za Wami tęskniłem a neostrada się schrzanila również na drugim kompie i nie mogłem sie na forum dostać...i tak cały dzień minął mi w smutnym nastroju...

W Piątek musiałem o piątej wstać i do Częstochowy jechać postudiować i z początku dzień mijał super ale popołudniu dopadły mnie straszne ataki nerwicy...cały się denerwowałem,zacząłem nerwowo ruszać rękami zacząłem się trząść,odczuwać bóle w okolicach serca i takie dziwne uczucie w głowie...w pewnym momencie takżle sie poczułem,że musialem z wykładu wyjść iwziąść tabletke.....przeszło mi ale tylko na dwie godziny i potem nastąpił drugi silniejszy atak i musiałem jechać wcześniej do domu bo nie wytrzymywałem już na uczelni... :cry: No ale wieczór wynagrodziłmi moje cierpienia gdyż właśnie wieczorem naprawiliśmy z bratem neostrade i dzięki temu moge do Was pisać.Ide nadrobić zaległości w czytaniu forum.Narazie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

de nadrobić zaległości w czytaniu forum.Na razie
jak miło Cię znowu widzieć.

Pamiętam, jak to niedawno ja byłam odcięta od świata. Rzeczywiście koszmar. :roll:

Natomiast ja jutro spadam na uczelnie. A tak naprawdę nie chce mi się.

Wmawiam sobie za każdym razem - ,,pędzę po wiedzę :mrgreen:

Dobrze że już jesteś ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzień zaczął się ciężko-miałam jeden z takich superwglądowych snów terapeutycznych, po którym dużo wiecej staje się jaśniejsze, co nie znaczy,że łatwiejsze do zniesienia. :evil: Obudził mnie sen, po którym strasznie ryczałam, bo okazało się,że chociaż miałam matkę, to było tak, jakbym jej nie maiała, bo ona była zawsze "daleko" ode mnie, a ja byłam samotnym dzieckiem, które czuło się, jakby się zgubiło, i nie wiedzialo kim jest matka :shock: Kiedy wreszcie normalnie sobie z tym poradzę :roll: Czy zawsze będę zagubionym dzieckiem, które wszyscy przeganiają z miejsca na miejsce, jak uciążliwą muchę :?::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Justynka no to łączę się z tobą w pytaniach bez odpowiedzi bo takie sny miewam często więc rozumiem twój stan zapytajnikowy ;)

Słuchajcie, nie wiem jak u was ale u mnie w domu jest młyn jakby nam się coś zawaliło :shock: Spokojnie, to tylko świąteczne porządki :lol: ale ja nie chcę już myć okien i polerowac podłogi :roll::roll: CHCE MALOWAC JAJAAAAAAAAAA :twisted: ALBO BARANY :twisted: WSZYSTKO MI JEDNO TYLKO BLAGAM - DOSC OKIENNEJ MANII :!::!::!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście już nie traktuję tego, jako kompletnej porażki i nie obwiniam się za to.

 

Pewnie, że nie powinieneś siebie za to obwiniać, to nie Twoja wina. I dobrze, że nie traktujesz tego jak porażki, bo wlaśnie rozpocząleś drogę do sukcesu, już samo to, że piszesz o tym i starasz się to jest duży krok do przodu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(post z dedykacją dla tych, którzy chcieli wiedzieć, co porabiałem przez ostatnie 3 dni na wycieczce)

Tak więc:

Czwartek

8:30 – wyjazd z Jawora. Jechaliśmy jakieś półtora godziny do Przesieki, po czym jakieś pół godziny kierowca autobusu błądził po okolicy nie mogąc znaleźć ośrodka :lol: . W końcu trafiliśmy do "Zielonej Gospody" (brzmiało zachęcająco :P ). Pół godzinki na zakwaterowanie i na dobry początek maturka z matmy. Potem wyszliśmy na wycieczkę po okolicy - wodospad, a w drodze powrotnej niespotykany w okolicy Zielonej Gospody fenomen - 2 sklepy :lol: . Tak więc zaopatrzyliśmy się w coś do jedzenia, coś do picia i "soczki" ;) . Potem obiadokolacja (w tamtejszej stołówce nie umieją gotować :? ) i jeszcze jedna maturka z matmy (hardcore). Potem godzinka zajęć (nie zgadniecie - matma :P ) i czas wolny ;) . Położyłem się spać o północy. Między 12 a 3 w nocy słuchałem wykładu z serii "skutki picia wódki" - w wykonaniu kumpla, który przez 3 godziny nawijał o tym, że odczuwa ruch obrotowy ziemi :shock: , z 10 razy powtarzał ten sam kawał i się dziwił, że się nie śmiejemy itp itd. :lol:

Piątek

Coś mnie obudziło o 6, już nie pospałem. O 8:30 śniadanie. Potem... (zaskoczę was) kolejna maturka z matmy i omówienie wczorajszej. Potem poszliśmy na wycieczkę do okolicznego zamku (położony na górze, szliśmy i szliśmy pod górę i nie było końca, ale widoki z wieży bajeczne (kawał okolicy - z jednej strony Śnieżka, a z drugiej Jelenia Góra). Potem: obiadokolacja, 4 maturka + omówienie... i wreszcie czas wolny :D . Czyli wycieczka po wszystkich pokojach niczym ksiądz po kolędzie :lol: Przy okazji poznałem kilka fajnych osób i stoczyłem ostrą walkę z fobią społeczną ( oceniam na 4:2 dla mnie :P ). Potem z kilkoma starymi kumplami ulokowałem się w jednym pokoju, aby przy napojach wysokooktanowych (tym razem w przeciwieństwie do czwartku wypiłem zdrowie kumpli - oj... chyba im zdrowie dopisze :lol: ) pogawędzić i pośmiać się ze starych czasów (liceum). Spotkanie uwieńczyliśmy zieloną nocą :twisted: i obsmarowaliśmy 15 osób pastą (w tym ja opróżniłem pół tubki blend-a-meda na głowę kumpla :twisted: :twisted: :twisted: ).

Sobota

Rano było lekkie zaskoczenie i kolejka pod prysznic (wszystko zielone :lol: ). Ogólnie była kupa śmiechu :D . Do tej pory nie wiedzą, kto to zrobił :P . No i dziś już tylko śniadanko, maturka (byłem na niej tylko fizycznie obecny :lol: ), pakowanie i do domu. Ogólnie mówiąc - było świetnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji poznałem kilka fajnych osób
bardzo się cieszę, że tak miło i sympatycznie spędziłeś czas na wycieczce. A szczególnie ,że poznałeś kilka ciekawych ludzi. Mam nadzieję ,że będziecie utrzymywać jakiś kontakt. ;)

 

Ps. a mate to chyba masz już w jednym palcu :mrgreen: . Zgłoszę się na korki do Ciebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek super! cieszę się z tobą tym zastrzykiem pozytywnej energii :!::P Takie intensywne ;) wyjazdowe kontakty dobrze robią takim jak my.

Natomiast nie wiem jak można przeżyć tak intensywny kontakt z matematyką, ktorej szczerze nie znoszę :shock::lol:

Między 12 a 3 w nocy słuchałem wykładu z serii "skutki picia wódki" - w wykonaniu kumpla, który przez 3 godziny nawijał o tym, że odczuwa ruch obrotowy ziemi Shocked , z 10 razy powtarzał ten sam kawał i się dziwił, że się nie śmiejemy itp itd. Laughing

:lol: Dobre........... ;) Zawsze (jeszcze jak chodziłam do szkoły) zastanawiałam się po co na tych wycieczkach tyle chleją, ale widocznie każde pokolenie uczniów przez to przechodzi :mrgreen: Kiedyś na jednej z klasowych wycieczek, na której nie byłam obecna-a szkoda!-kulturalna młodzież wybiła okno, spaliła dywan i coś tam jeszcze........... :roll: wszystko oczywiście po pijaku............no ale to był wyjątkowy przypadek :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezly ten kumpel od ruchu obrotowego Ziemi hehe :lol: Ja mialam dzisiaj taki nijaki dzień. Nagle mnie olśnilo z matmy i roztrzaskalam wszystkie zadania, a to nowość :lol: I strzelilam taką gafę u znajomych :lol: No więc one zaczęly mi pokazywać kostiumy jakie sobie kupily na wiosne, ślub i coś tak jeszcze. Po pierwsze nie moglam wytrzymać już na wstępie, ale jak mi pokazaly kostium (jak dla starej babci, no sorry ale tak to wyglądalo) i czekaly aż to skomentuję. Zaczęlam mówić że ladny i niezależnie od siebie zaczęlam się śmiać. No kurcze! Normalnie ten śmiech sam ze mnie wyszedl, mimo, że mu zabronilam. I bylo mi tak glupio :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×