Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc Wam Kochane Nerwuski jestem Kasia mam 18 lat, mieszkam w woj. kujawsko-pomorskim. Nie wiem nawet co mam pisac takiego mam stresa. Dobra to zaczne od tego może, że ja od dziecka byłam nerwusem na dodatek jeszcze zamknieta w sobie. Najgorsze wspomnienia mam z przedszkola. Zawsze jak trzeba było recytowac wierszyk to sie bałam strasznie aż sepleniłam ze strachu. W ogóle jedna głupia dziewczyna na dodatek moja kuzynka mnie zawsze wyzywala i wyśmiewała. Nigdy nie lubiłam przedszkola po prostu koszmar brrrrr, jak sobie przypomne to mnie ciarki przechodzą. W podstawowce tez niezbyt było;/ nawet głupich szczepien sie bałam zaraz łzy w oczach i cała spocona. Potem gimnazjum olaboga męczarnie straszne chociaz jakos przetrwałam, chociaz jako jedyna nie miałam przyjaciolki w klasie tylko takie kolezanki na czesc i troche do pogadania. Tak w ogole to ja jestem głupia jak but doslowanie! Na dodatek jeszcze brzydka jak noc! Jak ktos cos mowi do mnie to nieraz nie rozumiem słow które dana osoba wypowiada i dziwnie sie z tym czuje takie ufo kurna;/:( Mam mały zasób słow oj bardzooo mały. Wydaje mi sie, że jak cos do kogos mowię to on tego nie rozumie bo nie wiem jak to powiedziec do konca. Nawet teraz pisze jakos tak chaotycznie nie wiem czy zrozumiecie mnie jak nie to sie nie zdziwie;( W tym roku zaczelam 2 klasę liceum, ale niestety 6 przedmiotow rozszerzonych i wysiadłam psychicznie;/ jeszcze glupi koledzy ktorzy mi dosrywali ze jestem niedożywiona(bo fakt chuda jak patyk jestem) i tak tym sie przejelam ze zaczelam na wszystkich patrzec jak na wrogow doslownie potrafilam wpatrywac sie w kogos 2min bez przerwy az on sie pytal Co??? a ja kurna strach w oczach i cichym glosem mowilam nic. Wpadłam w depresje zreszta majac taki charakter jak ja to niedziwne. Mam tak zjechany charakter ze szok. Mozecie mnie wysmiac ale chociaz powiem co mi lezy ciagle na serduchu. Otoż od zawsze chcialam zeby mnie wszyscy dosłownie lubili (debilne to wiem ), a jak ktos mnie nie lubi i wysmiewa a w mojej miejscowosci sporo takich ludzi jest tez nienawidze mojej wiochy i plotkarzy to od rau rozpacz i placz i mylenie o matko co ja im zrobilam ze oni sie ze mnie smieja:( i tak potrafie calymu dniami rozpamietywac(nawet to co bylo kilka lat wstecz a co bylo nie mile to pamietam). W ogole teraz tak mam ze jak ktos na mnie spojrzy to se mysle oho juz sie smieje ze mnie ze brzydka i jeszcze anoreksja, a ja wierzcie mi lub nie jem naprawde sporo ale patyczak jestem straszny. Znajomych mam nie wielu i tak nie wiem o czym z nimi gadac kurde dla mnie to horror buzie otworzyc jak ktos cos opowiada to usmiechnac sie usmiechne ale jak ja mam cos mowic i wszyscy sie patrza to normalnie nogi z waty i pot po recach i po plechach leci;/ Dobra nie zanudzam Was juz pozdrowionka Kochani ;*

Trzymajcie się cieplusio

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:31 am ]

nie potryebnie to napisalam mam przeczucie, ze sie nabijacie ze mnie zresyta od zawsze tak mialam :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

 

Już od bardzo dawna czuje się dziwnie usztywniony. Każdy mój ruch jest sztywny i z góry jakby "zaprogramowany". Gdy widzę kogoś kto zaraz obok mnie przejdzie na ulicy zaczynam zachowywać się jakbym w tym momencie miał połknięty kij i chodzę dosłownie jak robot, bez żadnych swobodnych ruchów rąk podczas chodzenia - są one ustawione przy ciele i wygląda to naprawdę komicznie. Nie czuję swobody, moje mięśnie są napięte i ma się wrażenie że strasznie stwardniały. Biorę sporo lekarstw bo 3 mg rispoleptu na noc, zotral 50 mg na rano i doraźnie 2 tabletki pernazyny... czy Wy macie podobnie? i czy jest to właśnie skutkiem brania tylu lekarstw?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Blac cats idź dol ekarza a najlepiej poproś o skierowania na odpowiednie badania . To nie żarty. Dopiero po wykluczeniu wszystkich zmian chorobowych /somatycznych/ mozna mówic o nerwicy a nie odwrotnie. Biegiem do lekarza! Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..., mam 23 lata. Od 10 roku życia uprawiam piłkę ręczną. Od 17 roku życia gram zawodowo i trenuję wyczynowo. Mimo faktu, iż jestem sportowcem nigdy sobie nie odmawiałem alkoholu i imprez, raczej żyłem normalnie jak całe moje otoczenie. Od 15 roku życia palę papierosy. Nigdy nie miałem żadnych problemów ze zdrowiem. Najpoważniejsze schorzenie to przeziębienia, które zdarzały się nie częściej niż raz na rok. Rok temu z powodu ciężkiego połamania żuchwy przerwałem uprawianie sportu na pół roku. Po miesiącu od powrotu do treningów, zagrałem w meczu który mnie fizycznie wyczerpał do cna. Znalazłem jednak jeszcze siły oczywiście na fetę po bardzo ważnym zwycięstwie. Następnego dnia jeszcze czułem się w porządku, nie mówiąc o objawach dnia poprzedniego ;-). Drugiego dnia zacząłem odczuwać nie równe bicie serca, duszności i omdlenia. Okazało się że miałem migotanie przedsionków, niestety za późno się w tej sprawie skontaktowałem z lekarzem i farmakologicznie już nie można było temu zaradzić. Położono mnie do szpitala, umiarowiono mi serce elektrycznie pod narkozą. Zrobili mi wszystkie badania i wysłali do domu mówiąc że jestem zdrowy. Podobno wypłukałem się z elektrolitów plus wysiłek i serce mi zaczęło nierówno bić. Po dwóch tygodniach wróciłem do treningów i do normalnego życia. Wszystko było ok do świąt Bożego Narodzenia. Po imprezie rodzinnej zakrapianej alkoholem serce mi szybciej zabiło przez kilka minut i się strasznie przestraszyłem. Od tego momentu zaczęło się myślenie czy aby na pewno wszystko jest ok. Czułem się kiepsko, osłabiony, cały czas poddenerwowany, miałem problemy z zasypianiem. Nawet jak się budziłem nie mając jeszcze świadomości że już się w pełni rozbudziłem już myślałem (chyba podświadomie) czy aby na pewno się dobrze czuję, czy wszystko w porządku. Do nie dawna z tego wszystkiego chyba nie zdawałem sobie sprawy, niedawno sobie to uświadomiłem. Miesiąc temu trafiłem do szpitala po tym jak zasłabłem (szybkie bicie serca, nie moc, duszności, zawroty głowy). Kolejny raz usłyszałem od lekarzy, że wyniki wszystkie są dobre i że mogą to być zaburzenia na tle nerwowym. Od kiedy sobie to uświadomiłem dobrze się czułem do wczoraj. Byłem na meczu reprezentacji w pubie i nagle mnie złapało jak wyżej. Przy tym nachodzą mnie straszne myśli i chyba sam się nakręcam i przez to możliwe że się dobrze czuje. Nie wzywałem karetki w nadziei że mi przejdzie. Przeszło po jakimś czasie. Teraz niby czuje się nieźle. Z mojej opowieści może wynikać że wszystko wiem. Ale większość to są moje przypuszczenia. Co powinienem zrobić?? (zapomniałem dodać, że cały czas trenuje razem z drużyną, z tym że bardzo ostrożnie i kiedy się czuję słabiej to odpuszczam sobie). Pozdrawiam!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie masz małego zasobu słow tylko niskie poczucie własnej wartosci .......

terapeuta nauczy cie asertywnosci a Ty nabierzesz pewnosci siebie

 

 

aaahh powodzenia i nie czytaj zaduzo bo takie empatyczne indentyfikowanie sie z wszystkimi objawami... nie słuzy tak wrazliwym osobkom : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie tak jest w sytuacjach społecznych - boję się nawet ruszyć ręką czy nogą, myślę, że to kwestia odporności na stres - im mniejszy tym łatwiej zachować się naturalnie. Sam piszesz, że dzieje się tak gdy mijasz kogoś, więc może to jednak nie wpływ leków, ale Twój lęk przed krytyką?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przede wszystkim przestać pić i palić!!!! nie rozumiem jesteś sportowcem i nie wiesz takich rzeczy?Radzę pozbierać swoje życie póki nie jest za późno wiem co mówię bo moja nerwica tez się zaczęła od alkocholu .Teraz będziesz musiał trochę popracować nad swoją psychiką ,życzę powodzenia ,bo łatwiej jest coś zepsuć (mam namyśli zdrowie ) niż je później naprawić :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z moim przedmówcą w całej rozciągłości. Abstynencja, spokojny tryb życia. Masz problemy z sercem i trzeba uwarzać. Dolegliwościom ze strony serca często towarzyszy lęk. Ale jeśli wyniki są dobre to nie ma czego się obawiać. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy widzę kogoś kto zaraz obok mnie przejdzie na ulicy zaczynam zachowywać się jakbym w tym momencie miał połknięty kij i chodzę dosłownie jak robot

Nie stresuj się przechodniami na ulicy. Ty nie znasz ich, oni nie znają Ciebie. Jesteście sobie równi. Pomyśl, że wielu z nich pewnie stresuje tak samo stresuje się na Twój widok (bo niby czemu nie? - nie jesteś jedynym nerwusem). Spokojnie olewaj ich i nie myśl, że na Ciebie patrzą. Albo - jeśli wolisz - sam ich obserwuj. Zobaczysz, że przechodnie to szarzy ludzie i sieroty przy których nie masz się czym stresować.

 

Wyluzuj i nie stawiaj się z gruntu jako przegranego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek, Twoje słowa podnoszą na duchu, jednak cholerstwo nie pozwala zapomnieć o sobie.

Od rana kołatanie serca, nie mogę spać od 5....

A natrętne myśli są tak wstrętne że nakręcają lęk...

W pracy udaję że jest wszystko OK, mimo że trudno się skupić, a w środku wszystko drga.

I tak już od poniedziałku, ale trwam...pozdrowienia, trzymajmy się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spróbuj magnezu, nie jedz za dużo mięcha, można brać tabletki też (magnez naprawdę poprawia wiele)

 

pestki dyni - 520 mg

kakao gorzkie - 420 mg

koper - 377 mg

natka pietruszki - 291 mg

migdały - 257 mg

soja - 250 mg

kasza gryczana - 218 mg

orzechy - 130-190 mg

fasola biała - 169 mg

jabłka ze skórką - 104 mg

czekolada

 

(w 100g produktu)

(źródło - wikipedia)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyluzuj i nie stawiaj się z gruntu jako przegranego

 

Niestety, ale czuję się przegramy zawsze wtedy kiedy słyszę śmiech z ich strony - bo dziwną okolicznością jest, że gdy przejdę obok kogoś to ta osoba wybucha śmiechem za moimi plecami. Dlatego zawsze jestem taki usztywniony bo boję się, że jak ktoś mnie zobaczy to mnie wyśmieje. Tragedia normalnie tragedia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczyna się od tego że mówię o minionym tygodniu i terapeutka gdy skończę zawsze powiąże jakieś wydarzenie z tego tygodnia z przeszłością i zaczynają się pytania, wyznania dyskusja i komentarze. Otwierają mi się wtedy oczy na różne sprawy które do tej pory wydawały się normalne ale tak naprawdę sprawiały mi ból. Jestem bardzo otwarta, niczego nie udaję, nie tłumaczę się, przyjmuję komentarze nie jako ingerencje w moja neurotyczną osobowość ale jako pomoc. Czytam dużo książek o psychologii i to pozwala mi też dużo zrozumieć, zawsze po spotkaniu długo jeszcze sama analizuje poprzednie spotkanie dochodzę do jakiś wniosków a potem przygotowuję się do następnego spotkania. Przez 2 miesiące naprawdę dużo zrozumiałam. Nerwica to tylko choroba a wiele naszych zachowań i wypowiedzi nie jest wyjątkowe jak to inni tu pisali i ja też się pod tym podpisywałam a po prostu neurotyczne. Do terapii trzeba chyba dojrzeć tzn. naprawdę chcieć zmiany i się jej przede wszystkim nie bać. Ja zdecydowałam się na nią dopiero po 5 latach choroby i teraz wiem że to była dobra decyzja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale czuję się przegramy zawsze wtedy kiedy słyszę śmiech z ich strony - bo dziwną okolicznością jest, że gdy przejdę obok kogoś to ta osoba wybucha śmiechem za moimi plecami. Dlatego zawsze jestem taki usztywniony bo boję się, że jak ktoś mnie zobaczy to mnie wyśmieje. Tragedia normalnie tragedia!

Zrób sobie lekcję poglądową. Idzie ciepły weekend, więc usiądź na balkonie lub na ławce w parku gdzieś z boku (usiądź, nie będzie widać, że sztywno chodzisz). Możesz ubrać okulary przeciwsłoneczne. W każdym razie obserwuj ludzi. Zobacz tych wszystkich spocone grube baby z dziećmi, pierdołowatych facetów z brzuszkiem, wychudzonych studenciaków w pinglach. Zobacz, że po ulicach nie chodzą Rambo pod ramię z Chuckiem Norrisem, tylko zwykli sfrustrowani ludzie. Mylą drogę, rozwiązują im się buty, stawiają śmieszne kroki nad kałużami. I kto tu się z kogo może śmiać?

Nie przejmuj się, że Cię widzą. Siedząc nieruchomo wtopisz się w tło i będziesz niezauważalny dla przechodniów.

A potem patrz im w oczy. I zobacz jak często to oni będą spuszczać wzrok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że nie jesteś odosobnionym przypadkiem. Również borykam się z trudnością w złapaniu pełnego oddechu, czasem wydaje mi się, że się duszę. No i oczywiście ziewanie. Ze spaniem też jest problem... chociaż senna chodze przez cały dzien...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×